. Serm. 232. de Temper.
Dosyć o tym Dyskursu/ i Kontynuacyjej jego. A jeśli mi Bóg dłużej zdrowia użyczy/ niż z świata ustąpię i pod ziemię się skryję: jeszczeć jeden Dyskurs o nieczystości/ nierządzie/ wszeteczeństwie i cudzołóstwie/ którego teraz wszędy pełno/ za pomocą Bożą wystawię i na świat wydam. Vale!
Omyłki/ których się w tej Kontynuacyjej mało najduje/ te są: Pag. 8. lin. 23. pro mowiem/ ma być mówić. Pag. 10. lin. 29. pro gniem/ leg. gniew. Pag. 12. lin. 18. jest położone to słowo dusili/
. Serm. 232. de Temper.
Dosyć o tym Dyszkursu/ y Kontynuácyjey jego. A jeśli mi Bog dłużey zdrowia użyczy/ niż z świátá ustąpię y pod źiemię śię skryję: jesczeć jeden Dyszkurs o nieczystośći/ nierządźie/ wszeteczeństwie y cudzołostwie/ ktorego teraz wszędy pełno/ zá pomocą Bożą wystáwię y ná świát wydam. Vale!
Omyłki/ ktorych śię w tey Kontynuácyjey máło nayduje/ te są: Pag. 8. lin. 23. pro mowiẽ/ ma bydź mowić. Pag. 10. lin. 29. pro gniem/ leg. gniew. Pag. 12. lin. 18. jest położone to słowo duśili/
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 46.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jest i ścianę w pokoju ozdobi. Sługa płaci, a mieszek już bokami robi. Więc rzymskie rękawiczki i pończoszki żenie, Nuż dzieciom to i owo, co tylko na ścienie, Wszytkiego mi potrzeba, widzę i na stole, A Francuz prezentuje, chwali, ile zdole. Na ostatek kapelusz kupiwszy i bindę, Wydam wszytko i z kramu bez pieniędzy wyńdę. Wtem deszcz. „Opończe nie masz. Kupcież ją co prędzej.” A sługa: „Mości panie, nie stało pieniędzy.” Idę przecie i moknę, już mi kapie z nosa,
Uprzedziła ozdoba potrzebę do trzosa. Szedłszy potem, śmiałem się sam z
jest i ścianę w pokoju ozdobi. Sługa płaci, a mieszek już bokami robi. Więc rzymskie rękawiczki i pończoszki żenie, Nuż dzieciom to i owo, co tylko na ścienie, Wszytkiego mi potrzeba, widzę i na stole, A Francuz prezentuje, chwali, ile zdole. Na ostatek kapelusz kupiwszy i bindę, Wydam wszytko i z kramu bez pieniędzy wyńdę. Wtem deszcz. „Opończe nie masz. Kupcież ją co prędzej.” A sługa: „Mości panie, nie stało pieniędzy.” Idę przecie i moknę, już mi kapie z nosa,
Uprzedziła ozdoba potrzebę do trzosa. Szedszy potem, śmiałem się sam z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 95
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
latarnia na skale. OBRAZ UKRADZIONY
Nie prę się, panno, znam się do kradzieży, Ale choć jawne przy mnie będzie lice, Nie wrócę, choćby męki, szubienice, Powróz mię czekał i zgnojenie w wieży.
Tobie też tak być ostrą nie należy, Bo więcej kradną twe śliczne źrenice, I ja ich wszytkie wydam tajemnice, Jeśli przewodnia temu nie zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie
latarnia na skale. OBRAZ UKRADZIONY
Nie prę się, panno, znam się do kradzieży, Ale choć jawne przy mnie będzie lice, Nie wrócę, choćby męki, szubienice, Powróz mię czekał i zgnojenie w wieży.
Tobie też tak być ostrą nie należy, Bo więcej kradną twe śliczne źrenice, I ja ich wszytkie wydam tajemnice, Jeśli przewodnia temu nie zabieży.
A też niewielka potkała cię szkoda I łacna tego, com ci wziął, nadgroda, Bylebyś tylko poszła do zwierciadła.
Tyś sama w większej o kradzież jest zmazie. Boś w rzeczy samej serce mi ukradła, A jam cię ukradł tylko na obrazie
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 112
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Gdy zaś wiać na cię szczęście pocznie nagle, Opuszczaj żagle. AD KupidINEM FUGITIVUM
Nie szukaj indziej, piękna Wenus, syna: U mnie jest skryta w piersiach ta dziecina, U mnie się tai z piórek obarczony, U mnie się mało rozgościł proszony. Chociaż mnie błaga, chociaż płacze rzewnie, Gdy będziesz chciała, wydam ci go pewnie. Nie dbam o gębę; dosyć mam nadgrody, Że go z tej prędko wywiedziesz gospody. NA POSŁA
Gdy w izbie wrzawa jak na lato w ulach, Ty głośno stawasz przy swych artykułach. Łacno-ć to krakać i skryć swój głos w kupie; Wej, teraz milczą, powiedz co niegłupie! Milczysz
Gdy zaś wiać na cię szczęście pocznie nagle, Opuszczaj żagle. AD CUPIDINEM FUGITIVUM
Nie szukaj indziej, piękna Wenus, syna: U mnie jest skryta w piersiach ta dziecina, U mnie się tai z piórek obarczony, U mnie się mało rozgościł proszony. Chociaż mnie błaga, chociaż płacze rzewnie, Gdy będziesz chciała, wydam ci go pewnie. Nie dbam o gębę; dosyć mam nadgrody, Że go z tej prędko wywiedziesz gospody. NA POSŁA
Gdy w izbie wrzawa jak na lato w ulach, Ty głośno stawasz przy swych artykułach. Łacno-ć to krakać i skryć swój głos w kupie; Wej, teraz milczą, powiedz co niegłupie! Milczysz
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 122
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
śpiewać, bo smutek treny wszytkie na mię zwala. Cóż, chcecie, bym was górnym głosem ucieszyła wprzód, nim-em się z niebieską ojczyzną złączyła? Przebaczcie mi, wbrew by to górnym szczęściom było ani by samo miejsce śpiewać dozwoliło. Gdy już (będąc wygnanką) ojczyznę odmienię, wtenczas wdzięcznych stron ruszę, wtenczas wydam pienie. Przebaczcie, żaden nie ma chęci do śpiewania, kogo szczęście okrutne tak mizernie zrania. Z mych oczu ustawiczna krynica wynika, żadna mię już nie cieszy lutnia i muzyka. Myśl moja w smutnych cieniach zawsze zanurzona i cytara wesoła w język obrócona. Ach, często mię turbują teraźniejsze fata, gdy przykre myśli patrzą
śpiewać, bo smutek treny wszytkie na mię zwala. Cóż, chcecie, bym was górnym głosem ucieszyła wprzód, nim-em się z niebieską ojczyzną złączyła? Przebaczcie mi, wbrew by to górnym szczęściom było ani by samo miejsce śpiewać dozwoliło. Gdy już (będąc wygnanką) ojczyznę odmienię, wtenczas wdzięcznych stron ruszę, wtenczas wydam pienie. Przebaczcie, żaden nie ma chęci do śpiewania, kogo szczęście okrutne tak mizernie zrania. Z mych oczu ustawiczna krynica wynika, żadna mię już nie cieszy lutnia i muzyka. Myśl moja w smutnych cieniach zawsze zanurzona i cytara wesoła w język obrócona. Ach, często mię turbują teraźniejsze fata, gdy przykre myśli patrzą
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 123
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
przypatrzyła i rozsądnie uważyła/ skąd tak wielkie złych obyczajów przysady w syniech się moich najdują: Dla której przyczyny tak nie uśmierzona naprzeciw Rodzicielki nienawiść/ dzieci opanowała: o tym zaiste godzi mi się pomyślić pierwej niżli lub owszeki się ich wyrzekszy Macierzyńską boleścią w serdecznym żalu zięta/ w gorzkości serca mego przeklnę/ i Ojcowskiemu karaniu wydam: lub też jeszcze raz do niektórych przedniejszych/ na których się młodsza Bracia ogląda/ zstąpię/ i o nawróceniu z nimi rozmówię/ azali się wżdy oblicza Matki swej zawstydzą/ a poboleją o boleści tej która imi bolała:y łzami jej/ serca swe zmiękczywszy w pokorze/ nogi jej obłapią/ wiedząc że lepsza
przypátrzyłá y rozsądnie vważyłá/ skąd ták wielkie złych obycżáiow przysády w syniech się moich náyduią: Dla ktorey przycżyny ták nie vśmierzona náprzećiw Rodźićielki nienawiść/ dźieći opánowáłá: o tym záiste godzi mi sie pomyślić pierwey niżli lub owszeki się ich wyrzekszy Máćierzyńską boleśćią w serdecżnym żalu ziętá/ w gorzkośći sercá mego przeklnę/ y Oycowskiemu karániu wydam: lub też ieszcże raz do niektorych przednieyszych/ ná ktorych sie młodsza Bráćia ogląda/ zstąpię/ y o náwroceniu z nimi rozmowię/ ázali się wżdy oblicża Mátki swey záwstydzą/ á poboleią o boleści tey ktora imi boláłá:y łzámi iey/ sercá swe zmiękcżywszy w pokorze/ nogi iey obłápią/ wiedząc że lepsza
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 7
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, zaprawdę mówię wam: Kędykolwiek ta sprawa opowiadana będzie w tej Koronie, dla naszej i Rzpltej miłości, powiedzą, że to uczyniono». Tedy jeden z rokoszanów, którego Diabłem zową, Boga wszechmogącego i Kościoła jego nieprzyjaciel, siedząc w pośrzodku ich, rzekł: »A co mi dacie, a ja go wam wydam? Albowiem ja tego krzywoprzysiężce więcej za króla nie mam ani przyznawam«. Zaczym wszyscy miedzy sobą uchwalili pobór trojaki i od owych czasów szukali czasu sposobnego, aby go z królestwa abo wygnać abo zabić. Pierwszego tedy dnia, który był po dniu trzydziestego lipca, przystąpili do króla dwa, którzy byli z przedniejszych książąt kapłańskich
, zaprawdę mówię wam: Kędykolwiek ta sprawa opowiadana będzie w tej Koronie, dla naszej i Rzpltej miłości, powiedzą, że to uczyniono». Tedy jeden z rokoszanów, którego Dyabłem zową, Boga wszechmogącego i Kościoła jego nieprzyjaciel, siedząc w pośrzodku ich, rzekł: »A co mi dacie, a ja go wam wydam? Albowiem ja tego krzywoprzysiężce więcej za króla nie mam ani przyznawam«. Zaczym wszyscy miedzy sobą uchwalili pobór trojaki i od owych czasów szukali czasu sposobnego, aby go z królestwa abo wygnać abo zabić. Pierwszego tedy dnia, który był po dniu trzydziestego lipca, przystąpili do króla dwa, którzy byli z przedniejszych książąt kapłańskich
Skrót tekstu: KrysPasCz_II
Strona: 52
Tytuł:
Passya pana naszego Zygmunta Trzeciego, króla polskiego, podług jego sługi i wiernego poddanego, z panem swym spółcierpiącego.
Autor:
Szczęsny Kryski
Miejsce wydania:
Janowiec
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
aby się dostało albo Rusieckiemu kasztelanicowi, albo Paszkowskiemu, strażnikowi polnemu lit. stanisławowskiemu, gdyż był aktualnym strażnikiem Baranowicz, ale kanclerz odpowiedział, że to być inaczej nie może, gdyż podstolstwo po mnie destynował dla Wieszczyckiego, podstarościego brzeskiego. Ja tedy, o czym nie myśliłem, upewniłem, że kredensu deputackiego nie wydam.
Po sejmiku posłał mię książę teraźniejszy kanclerz do Warszawy do Mniszka, podkomorzego lit., dla ukoncertowania procederu prawnego nomine konsukcesorów Dolskich z Sapiehą, łowczym lit., na zbliżającym się trybunale lubelskim, cośmy z Dłuskim, łowczym lubelskim i sławnym patronem trybunalskim, ułożyli.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu, gdzie były
aby się dostało albo Rusieckiemu kasztelanicowi, albo Paszkowskiemu, strażnikowi polnemu lit. stanisławowskiemu, gdyż był aktualnym strażnikiem Baranowicz, ale kanclerz odpowiedział, że to być inaczej nie może, gdyż podstolstwo po mnie destynował dla Wieszczyckiego, podstarościego brzeskiego. Ja tedy, o czym nie myśliłem, upewniłem, że kredensu deputackiego nie wydam.
Po sejmiku posłał mię książę teraźniejszy kanclerz do Warszawy do Mniszka, podkomorzego lit., dla ukoncertowania procederu prawnego nomine konsukcesorów Dolskich z Sapiehą, łowczym lit., na zbliżającym się trybunale lubelskim, cośmy z Dłuskim, łowczym lubelskim i sławnym patronem trybunalskim, ułożyli.
Nastąpiły potem roczki marcowe w Brześciu, gdzie były
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 256
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wynajdować pretekstów.
Gdy mi tedy Ignacy Paszkowski ten skrypt pokazał, zdumiawszy się nad tak żwawym stylem, mogłem tenże skrypt u Paszkowskiego jako mniej ostrożnego pod pretekstem przepisania odebrać i oddać potem ten oryginał ręką Sosnowskiego poprawiany księciu hetmanowi, skąd by dowodniej mógł sądzić Sosnowskiego, ale reflektowałem się, że tego na sztych wydam, sobie nic nie pomogę i owszem większą zawziętość księcia kanclerza przeciwko sobie pobudzę. Oddałem tedy ten skrypt Paszkowskiemu, nic mu nie mówiąc, ażeby tej mojej refleksji nie rozgłosił, a przez to abym u księcia hetmana lit. nie był udany i dyskredytowany.
Gdym się zatem już rezolwował jechać do Lublina,
wynajdować pretekstów.
Gdy mi tedy Ignacy Paszkowski ten skrypt pokazał, zdumiawszy się nad tak żwawym stylem, mogłem tenże skrypt u Paszkowskiego jako mniej ostrożnego pod pretekstem przepisania odebrać i oddać potem ten oryginał ręką Sosnowskiego poprawiany księciu hetmanowi, skąd by dowodniej mógł sądzić Sosnowskiego, ale reflektowałem się, że tego na sztych wydam, sobie nic nie pomogę i owszem większą zawziętość księcia kanclerza przeciwko sobie pobudzę. Oddałem tedy ten skrypt Paszkowskiemu, nic mu nie mówiąc, ażeby tej mojej refleksji nie rozgłosił, a przez to abym u księcia hetmana lit. nie był udany i dyskredytowany.
Gdym się zatem już rezolwował jechać do Lublina,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 701
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
BOGIEM i Industrią gospodarzy BÓG GO OBDARZY. GDZIE DOBRA PRAKTYKA, TAM CHLEBA PARTYKA. To jest: O Ekonomice wyborne i cudne Sścienda z wielu Autorów i eksperiencyj.
Iw tej tu materyj nie jestem ja Varro, ani Agricola, ani Wirgiliusz wierszopisz Georgica nowe, o oraczej nauce wydający Księgę; ale tylko compendium co ciekawszej wydam światu Ekonomiki; która według Arystotelesa Książęcia Filozofów jest czworaka, Regia, Satrapica, Civilis et Privata.
Kochali się w gospodarstwie wielcy ludzie: i kto był według Katona bonus Agricola, tym samym był bonus Colonus. I kto z starożytnych w czym się kochał, i koło czego skrętnie z gustem chodził, od tego brał
BOGIEM y Industryą gospodarzy BOG GO OBDARZY. GDZIE DOBRA PRAKTYKA, TAM CHLEBA PARTYKA. To iest: O Ekonomice wyborne y cudne Sscienda z wielu Autorow y experiencyi.
Iw tey tu materyi nie iestem ia Varro, ani Agricola, ani Wirgiliusz wierszopisz Georgica nowe, o oraczey nauce wydaiący Księgę; ale tylko compendium co ciekawszey wydam swiatu Ekonomiki; ktora według Arystotelesa Xiążęcia Filozofow iest czworaka, Regia, Satrapica, Civilis et Privata.
Kochali się w gospodarstwie wielcy ludzie: y kto był według Katona bonus Agricola, tym samym był bonus Colonus. I kto z starożytnych w czym się kochał, y koło czego skrętnie z gustem chodził, od tego brał
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 349
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754