aby się napasł widokiem Boskich dobrodziejstw, aby dosiągł tej doskonałości której pragnie, na tożby wchodził na świat aby z niego wyszedł? Stwórca wszech rzeczy miałżeby z tego uciechę lub korzyść, gdyby patrzył na nikczemne żądz płonnych igrzysko? Dobroć Jego, której ślady w najpodlejszych stworzenia cząstkach z podziwieniem upatrujemy, czyżby się wydawała w najwyborniejszych, gdyby ten świat nie był miejscem szkoły i proby sposobiącej do nierównie pożądańszego? gdyby tak gwałtowne stworzeń przemijania nie były znakiem, iż życie teraźniejsze jest tylko do drugiego lepszego i trwalszego przygotowaniem.
Ta jest największa Religii otucha, bodziec do cnoty, życie przyszłe; nieśmiertelności dusz naszych skutek, życia cnotliwego nadgroda.
aby się napasł widokiem Boskich dobrodzieystw, aby dosiągł tey doskonałości ktorey pragnie, na tożby wchodził na świat aby z niego wyszedł? Stworca wszech rzeczy miałżeby z tego uciechę lub korzyść, gdyby patrzył na nikczemne żądz płonnych igrzysko? Dobroć Iego, ktorey ślady w naypodleyszych stworzenia cząstkach z podziwieniem upatruiemy, czyżby się wydawała w naywybornieyszych, gdyby ten świat nie był mieyscem szkoły y proby sposobiącey do nierownie pożądańszego? gdyby tak gwałtowne stworzeń przemiiania nie były znakiem, iż życie teraźnieysze iest tylko do drugiego lepszego y trwalszego przygotowaniem.
Ta iest naywiększa Religii otucha, bodziec do cnoty, życie przyszłe; nieśmiertelności dusz naszych skutek, życia cnotliwego nadgroda.
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 120
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wziął/ i do swej wiekuistej majętności przeprowadził. Pewni tego jesteśmy/ i tym się w tym odeszciu eij cieszyć wielce możemy/ że się temu Panu wonność cnot jej w młodości kwitnącej upodobała/ którym jako w dzieciństwie jako w potomnym. aż doteraźniejszego wieku swego/ wdzięcznych zapach/ śliczną oczom pociechę/ niepoślenią Domowi ozdobę wydawała. Ich Mć zacni Rodzicy ze wszytką rotą Pokrewnych swoich żałosnych /to zasmucone Koło/ w któreście sięWmć stawili/ żalu i smutku nie pomału używając: bo widzą/ żęście Wmć moi Mciwi PP. w tym Akcie zakład szczerości i uprzejmości swej pokazali/ kiedyście Wm. nie w swoich sprawach/ nie sami sobie
wźiął/ y do swey wiekuistey maiętnośći przeprowádźił. Pewni tego iesteśmy/ y tym sie w tym odeszćiu eiy ćieszyć wielce możemy/ że sie temu Panu wonnosć cnot iey w młodośći kwitnącey vpodobáłá/ ktorym iáko w dziećiństwie iáko w potomnym. áż doteráźnieyszego wieku swego/ wdźięcznych zapach/ ślicżną ocżom poćiechę/ niepoślenią Domowi ozdobę wydawáła. Ich Mć zacni Rodźicy ze wszytką rotą Pokrewnych swoich żałosnych /to zásmucone Koło/ w ktoreśćie sięWmć stáwili/ żalu y smutku nie pomału vżywáiąc: bo widzą/ żęśćie Wmć moi Mćiwi PP. w tym Akćie zakład szczerośći y vprzeymośći swey pokazáli/ kiedyśćie Wm. nie w swoich spráwách/ nie sámi sobie
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: F2
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
oliwy niechaj lęże polne To, w które włoski pasterz za oczy swawolne Obrócon, i pniak, który Alteja wrzuciła Na ogień, kiedy syna dla braciej gubiła, I oliwa ta, którą Minerwa wywiodła, Kiedy zakład o imię ateńskie przewiodła, I drzewo, którego się Latona trzymała, Kiedy Dianę z Febem na świat wydawała, I morwa, która swoje jagody sczerniła, Gdy się pod nią z dwu wiernych piersi krew toczyła, I dąb, z którego mrówek ziarnonoszych plemię Wymorzoną Eginy napełniło ziemię, I dąb Cerery, który będąc obałonym Mścił się swej krzywdy głodem nad Erysychtonem, I drzewo wawrzynowe, którym się okryła
Śliczna Dafne, by żoną
oliwy niechaj lęże polne To, w które włoski pasterz za oczy swawolne Obrócon, i pniak, który Alteja wrzuciła Na ogień, kiedy syna dla braciej gubiła, I oliwa ta, którą Minerwa wywiodła, Kiedy zakład o imię ateńskie przewiodła, I drzewo, którego się Latona trzymała, Kiedy Dyjanę z Febem na świat wydawała, I morwa, która swoje jagody sczerniła, Gdy się pod nią z dwu wiernych piersi krew toczyła, I dąb, z którego mrówek ziarnonoszych plemię Wymorzoną Eginy napełniło ziemię, I dąb Cerery, który będąc obałonym Mścił się swej krzywdy głodem nad Erysychtonem, I drzewo wawrzynowe, którym się okryła
Śliczna Dafne, by żoną
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 131
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mieć szerokość na dziesięć łokci, aże ją miał tylko na sześć, dla tego proporcyj nie miał. A ja przy rzemieślnikach wyrabiam. Cel propozycyj mojej: Zawody świeckie, wysokie, niestateczne, słup wysoki nie szeroki wnet upadnie. Biją jeszcze w-ten posąg palcem Rzemieślnicy, rzecz była dęta, nie lita, dźwięk wydawała, mówi Korneliusz: Statua haec cava erat non solida. Tak wysoka Machina a nie gruba, obaliła by się była. Wybijam tu przedsięwzięcie moje, zawody świeckie, pozory i szczę- ścia, dęteście wy, nadęte, prędko się obalić, giąć, padać, ustępować musicie, Caua non solida, łacno podpadacie odmianom
mieć szerokość ná dźieśięć łokći, áże ią miał tylko ná sześć, dla tego proporcyi nie miał. A ia przy rzemieślnikách wyrabiam. Cel propozycyi moiey: Zawody świeckie, wysokie, niestáteczne, słup wysoki nie szeroki wnet upádnie. Biją ieszcze w-ten posąg pálcem Rzemieślnicy, rzecz byłá dęta, nie lita, dzwięk wydawáłá, mowi Cornelius: Statua haec cava erat non solida. Ták wysoka Máchiná á nie gruba, obaliłá by się byłá. Wybijam tu przedśięwźięćie moie, zawody świeckie, pozory i szczę- śćia, dęteśćie wy, nádęte, prętko się obálić, giąć, pádáć, ustępowáć muśicie, Caua non solida, łácno podpadaćie odmiánom
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 74
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
masz, pełen trwogi.
LXXXVI.
To polami, to jedzie, gdzie się lasy gęsto Dawają widzieć, o niej pytając się często, A jako, zamyślony, sam z siebie samego, Tak beł i z drogi wyszedł i z toru bitego I trafił w górę, w której rozczepiona skała W nocy jasne promienie cienkie wydawała. Tam swego Bryladora wodzami kieruje I jeśli Angeliki niemasz, upatruje.
LXXXVII.
Jako więc pospolicie w jakim chróście niskiem Albo i w gołem polu, nakrytem ścierniskiem, Gdy zająca szukają po różnych przyłogach I po skrześlonych chrustach i niepewnych drogach, Żadnego podobnego miejsca nie mijają, W każdy kierz, jeśli pod niem siedzi
masz, pełen trwogi.
LXXXVI.
To polami, to jedzie, gdzie się lasy gęsto Dawają widzieć, o niej pytając się często, A jako, zamyślony, sam z siebie samego, Tak beł i z drogi wyszedł i z toru bitego I trafił w górę, w której rozczepiona skała W nocy jasne promienie cienkie wydawała. Tam swego Bryladora wodzami kieruje I jeśli Angeliki niemasz, upatruje.
LXXXVII.
Jako więc pospolicie w jakiem chróście nizkiem Albo i w gołem polu, nakrytem ścierniskiem, Gdy zająca szukają po różnych przyłogach I po skrześlonych chróstach i niepewnych drogach, Żadnego podobnego miejsca nie mijają, W każdy kierz, jeśli pod niem siedzi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 270
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
znaczną część zimy, ani razem, ale powoli ustawało, po nim powietrze, morskie bałwany, jako też i ziemia gwałtownie rzucane były.
558 powietrze w Konstantynopolu.
117. Widziana w postaci miecza przez rok cały, jako powiadają.
563 trzęsienie ziemi w Szwajcaryj: Góra wielka w Wallesyj niższej przez dwa miesiące ryk podziemny wydawała, nakoniec oderwawszy się od drugiej góry do rzeki Rodanu wpadła: Zamek bliski i wiele wsi zapadło.
Jezioro Geneweńskie gwałtownie wzruszone wyszło ze dna swego, i zalało wiele wiosek, i część miasta Genewy, gdzie most i wiele młynów zniosło.
570
118 Trzęsieniem ziemi pogrążone miasto Antiochia z 60 tysięcy obywatelów: miasto Dafne
znaczną część zimy, ani razem, ale powoli ustawało, po nim powietrze, morskie bałwany, iako też y ziemia gwałtownie rzucane były.
558 powietrze w Konstantynopolu.
117. Widziana w postaci miecza przez rok cały, iako powiadaią.
563 trzęsienie ziemi w Szwaycaryi: Góra wielka w Wallesyi niższey przez dwa miesiące ryk podziemny wydawała, nakoniec oderwawszy się od drugiey góry do rzeki Rhodanu wpadła: Zamek bliski y wiele wsi zapadło.
Jezioro Geneweńskie gwałtownie wzruszone wyszło ze dna swego, y zalało wiele wiosek, y część miasta Genewy, gdzie most y wiele młynow zniosło.
570
118 Trzęsieniem ziemi pogrążone miasto Antyochia z 60 tysięcy obywatelow: miasto Daphne
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 31
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
: w Anglii wiele domów obaliło.
Maciej Parys uważa z tej okazji, iż rzadko trzęsienia ziemi czyniły podobne w Anglii szkody. 1189 trzęsienie ziemi.
1190 piorun zniszczył wioskę Montcalne w Diecezyj Laudone.
1199 trzęsienie ziemi znaczne w Hrabstwie Sommerlet: wielę osób było o ziemię rzuconych.
1200
225. Głowa jej trzy razy większa wydawała się za jutrzeńkę: bieg podobny miała z kometą widzianą w roku 1665.
1202
226. W znaku szkorpiona.
1211
228. W Maju widziana w Polsce przez dni 18.
1214
229 i Dwie komety razem w Marcu widziane.
230.
1215
231. w Marcu.
1217
232. w Jesieni widziana w części południowej
: w Anglii wiele domów obaliło.
Maciey Paris uważa z tey okazyi, iż rzadko trzęsienia ziemi czyniły podobne w Anglii szkody. 1189 trzęsienie ziemi.
1190 piorun zniszczył wioskę Montcalne w Dyecezyi Laudone.
1199 trzęsienie ziemi znaczne w Hrabstwie Sommerlet: wielę osob było o ziemię rzuconych.
1200
225. Głowa iey trzy razy większa wydawała się za iutrzeńkę: bieg podobny miała z kometą widzianą w roku 1665.
1202
226. W znaku szkorpiona.
1211
228. W Maiu widziana w Polszcze przez dni 18.
1214
229 y Dwie komety razem w Marcu widziane.
230.
1215
231. w Marcu.
1217
232. w Jesieni widziana w części południowey
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 54
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
w Rzymie skłaniając się ku pułnocy. We Slorencyj zaś miedzy Konstelacjami raka i bliźniąt, skłaniała się ku południowi. W Wenecyj szła drogą słońca. W miastach Trewirze, Bononij, Liwornie, i Korsyce przyszedłszy do największej wysokości, zdawała się stać; z szelestem większym niż na innych miejscach. figura jej na różnych miejscach różna wydawała się, już zupełnie okrągła, też okrągłopodługowata, już zaostrzona. Kolor jej na przodku był czerwony, a przy końcu ciemno niebieskawy. Światło zaś żywe, i tejże godziny widziane było wszę- dzie. Diameter jej był długości na mile Włoską. 8 Kwietnia kula ognista ukazała się w Montpelierze na przodku blada, potym nader
w Rzymie skłaniaiąc się ku pułnocy. We Slorencyi zaś miedzy Konstellacyami raka y bliźniąt, skłaniała się ku południowi. W Wenecyi szła drogą słońca. W miastach Trewirze, Bononiy, Liwornie, y Korsyce przyszedłszy do naywiekszey wysokości, zdawała się stać; z szelestem większym niż na innych mieyscach. figura iey na rożnych mieyscach rożna wydawała się, iuż zupełnie okrągła, też okrągłopodługowata, iuż zaostrzona. Kolor iey na przodku był czerwony, á przy końcu ciemno niebieskawy. Światło zaś żywe, y teyże godziny widziane było wszę- dzie. Diameter iey był długości na mile Włoską. 8 Kwietnia kula ognista ukazała się w Montpelierze na przodku blada, potym nader
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 125
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
niż roku przeszłego. Aże Manheim zawiera 8.834. 408 stop kwadratowych, przeto woda z deszczu, śniegu, etc. wynosi na całe miasto cetnarów 13.658,117 i funtów 35.
1770.
28 Czerwca X. Roztan Jezuita Prosessora Matematyki w Kolegium Warszawskim postrzegł ją o 10 godz: w nocy miedzy Wężownikiem i Orłem. Wydawała się nakształt gwiazdy mglistej, lecz przez teleskopium widziana głowę miała podobną do gwiazdy szóstej wielkości otoczoną światłem nakształt włosów. Ogona zaś niemiała gdyż była niemal naprzeciw słońca.
O 10 o: 40. od skopa oddalona była 9 znakami, 6 gradusami, 20 min: 30".
Szerokość zaś albo oddalenie od
niż roku przeszłego. Aże Manheim zawiera 8.834. 408 stop kwadratowych, przeto woda z deszczu, śniegu, etc. wynosi na całe miasto cetnarow 13.658,117 y funtow 35.
1770.
28 Czerwca X. Rostan Jezuita Prosessora Mathematyki w Kollegium Warszawskim postrzegł ią o 10 godz: w nocy miedzy Wężownikiem y Orłem. Wydawałá się nakształt gwiazdy mglistey, lecz przez teleskopium widziana głowę miała podobną do gwiazdy szostey wielkości otoczoną światłem nakształt włosow. Ogona zaś niemiała gdyż była niemal naprzeciw słońca.
O 10 o: 40. od skopa oddalona była 9 znakami, 6 gradusami, 20 min: 30".
Szerokość zaś albo oddalenie od
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 249
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
mu, że tak mdleję miłością Onego, jako kwiat asyryjski od słońca srogiego, albowiem gdy dopiero strzały swe wyronił, zaraz się między nimi i sam kędyś schronił i przebiwszy me serce wskroś trójrożnym grotem, parteńskim kształtem rozpruł krzywej strzały lotem. Ach, jakom wówczas wielkim afektem gorzała, większym niż z siebie ogień Etna wydawała! Jako bowiem kochanie zwykło czynić wszędzie, gdy się i Mój co więcej o mnie pytać będzie, powiedzcie, co za postać mnie mizernej była, żem, miłością zemdlona, więcej nie mówiła. Gdyby pytał, jeślim też gorączką gorzała, powiedzcie, że ta w ogniu swym mocy nie miała. Spyta-
mu, że tak mdleję miłością Onego, jako kwiat asyryjski od słońca srogiego, albowiem gdy dopiero strzały swe wyronił, zaraz się między nimi i sam kędyś schronił i przebiwszy me serce wskroś trójrożnym grotem, parteńskim kształtem rozpruł krzywej strzały lotem. Ach, jakom wówczas wielkim afektem gorzała, większym niż z siebie ogień Etna wydawała! Jako bowiem kochanie zwykło czynić wszędzie, gdy się i Mój co więcej o mnie pytać będzie, powiedzcie, co za postać mnie mizernej była, żem, miłością zemdlona, więcej nie mówiła. Gdyby pytał, jeślim też gorączką gorzała, powiedzcie, że ta w ogniu swym mocy nie miała. Spyta-
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 127
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997