wiwat wódz nasz przyszły, regimentarz, kanclerz i nie wiem, jaki monarcha”. Aż będzie i owo: „Drwiłem z niego, napiłem się z tej okazji do woli wbiłem mu w głowę hipokondryją, nie postrzegł się błazen, mam sposób najeść się i napić u niego, a mogę co i wydrwić”. Będzie: „Moja z serca serdecznie, jedynie kochana siostrzyczko”, a kiedy ją przy owej dobrze mężczyzna wspomni, w znaku inklinacji pokaże, reputacja słusznie zaleci, aż znowu będzie: „Dalibóg, ten chłop serca zażyć nie umie, na ludziach się nie zna, ladaco chwali, kocha i wspomina,
wiwat wódz nasz przyszły, regimentarz, kanclerz i nie wiem, jaki monarcha”. Aż będzie i owo: „Drwiłem z niego, napiłem się z tej okazyi do woli wbiłem mu w głowę hipokondryją, nie postrzegł się błazen, mam sposób najeść się i napić u niego, a mogę co i wydrwić”. Będzie: „Moja z serca serdecznie, jedynie kochana siostrzyczko”, a kiedy ją przy owej dobrze mężczyzna wspomni, w znaku inklinacyi pokaże, reputacyja słusznie zaleci, aż znowu będzie: „Dalibóg, ten chłop serca zażyć nie umie, na ludziach się nie zna, ladaco chwali, kocha i wspomina,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 250
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
” . Ale i to pewniej, bo w samej rzeczy będzie, że się z cudzego smaczniej zjeść podoba, JejMć sama nad zamiar do serca przypadła, okazja skrytej z nią konfidencji w społeczności sztucznie się wyrabia i wysługuje, córka urodziwa opanowała, zgoła co inszego się, a nie to, co chwali, podoba i wydrwić usiłuje. Będzie i owo: „Żal mi tych sierot, boli mnie kalictwo i niedołęga owego, znosić nie mogę łez, jęczenia, mizerii, ubóstwa, głodu i opresji tamtego”. Ale też i to będzie: „Nic dla nich uczynić nie mogę, niech ich ręka zdolniejsza opatrzy, nie dam nic,
” . Ale i to pewniej, bo w samej rzeczy będzie, że się z cudzego smaczniej zjeść podoba, JejMć sama nad zamiar do serca przypadła, okazyja skrytej z nią konfidencyi w społeczności sztucznie się wyrabia i wysługuje, córka urodziwa opanowała, zgoła co inszego się, a nie to, co chwali, podoba i wydrwić usiłuje. Będzie i owo: „Żal mi tych sierot, boli mnie kalictwo i niedołęga owego, znosić nie mogę łez, jęczenia, mizeryi, ubóstwa, głodu i opresyi tamtego”. Ale też i to będzie: „Nic dla nich uczynić nie mogę, niech ich ręka zdolniejsza opatrzy, nie dam nic,
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 250
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
się jako sen naprawi.” Chłopiec by spał do zdechu, zwinąwszy się w kłęby; Prawi, co tylko ślina przyniesie do gęby. Minie godzina, druga, jako nie przestanie. „Prawże jeszcze.” A chłopiec: „Nie wiem co, Mospanie.” „Przecie jedno.” A ten chcąc wydrwić się czym prędzej: „Nie mam koszule, czapki, trzeba mi pieniędzy.” Rozśmiawszy się sam w sobie, obrócę do ściany: „Idź spać, nie wybijaj mię ze snu, mój kochany.” 119. DO JEDNEGO STARCA
Znowu się starzy ludzie obracają w dzieci. Prawdziwie ta przypowieść należy Waszeci. Odmienił
się jako sen naprawi.” Chłopiec by spał do zdechu, zwinąwszy się w kłęby; Prawi, co tylko ślina przyniesie do gęby. Minie godzina, druga, jako nie przestanie. „Prawże jeszcze.” A chłopiec: „Nie wiem co, Mospanie.” „Przecie jedno.” A ten chcąc wydrwić się czym prędzej: „Nie mam koszule, czapki, trzeba mi pieniędzy.” Rozśmiawszy się sam w sobie, obrócę do ściany: „Idź spać, nie wybijaj mię ze snu, mój kochany.” 119. DO JEDNEGO STARCA
Znowu się starzy ludzie obracają w dzieci. Prawdziwie ta przypowieść należy Waszeci. Odmienił
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 586
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
w dyskursach podobnych, bo który Pan mądry to frant, który przezorny to szalbierz, który hojny to szalony, który krzywdy nieda sobie robić to Tyran opressor, który nawet ze Szlachtą trzyma, to przecie niedobry mówiąc: Oh! ten nie darmo się akomoduje, chce coś albo na Królu wyfukać, albo na nas wydrwić. Zgoła eo rpso praedycamento to jest z tego imienia i tytułu że Pan, to trzeba na niego gadać i tę to wywolną niewolną licencją gadania na Panów urodziła wolność. A zaś wychowała i wytuczyła ja AEqualitas, która w jednej tylko Polsce rezyduje, w Cudzych krajach zaś jest to nieznajoma qualitas; bo lubo po Państwach
w dyskursach podobnych, bo ktory Pan mądry to frant, ktory przezorny to szalbierz, ktory hoyny to szalony, ktory krzywdy nieda sobie robić to Tyran oppressor, ktory nawet ze Szlachtą trzyma, to przecie niedobry mowiąc: Oh! ten nie darmo się akkomoduie, chce coś albo na Krolu wyfukać, albo na nas wydrwić. Zgoła eo rpso praedicamento to iest z tego imienia y tytułu że Pan, to trzeba na niego gadać y tę to wywolną niewolną licencyą gadania na Panow urodziła wolność. A zaś wychowała y wytuczyła ia AEqualitas, ktora w iedney tylko Polszcze rezyduie, w Cudzych kraiach zaś iest to nieznaioma qualitas; bo lubo po Państwach
Skrót tekstu: JabłSkrup
Strona: 14
Tytuł:
Skrupuł bez skrupułu w Polszcze
Autor:
Jan Stanisław Jabłonowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1730
Data wydania (nie wcześniej niż):
1730
Data wydania (nie później niż):
1730