niego córkę wydali Wszczęła się niechęć między rodzicami mymi. Mnożyły się, jak w takich okolicznościach bywa, różne relacje, że Lechnicki nie wiedzieć skąd jest i niepewny szlachcic, że żadnego domu nie ma, tylko stancją jako patron w Lublinie. Konno przyjechał, nie miał dla siostry mojej karety, czym ją wieść nawet. Wyekspensował się na prezenta, które według jego dosyć znaczne były, także na wesele, nie miał za co karety i koni kupić. Siostra moja w płacz, ociec także. Przyplątał się do tego pisarz konsystorski janowski Koryciński, dla swego zysku podając powody do rozwodu. Słowem konkludowany rozwód i Lechnicki otrąciwszy się, z niszczym bez
niego córkę wydali Wszczęła się niechęć między rodzicami mymi. Mnożyły się, jak w takich okolicznościach bywa, różne relacje, że Lechnicki nie wiedzieć skąd jest i niepewny szlachcic, że żadnego domu nie ma, tylko stancją jako patron w Lublinie. Konno przyjechał, nie miał dla siostry mojej karety, czym ją wieść nawet. Wyekspensował się na prezenta, które według jego dosyć znaczne były, także na wesele, nie miał za co karety i koni kupić. Siostra moja w płacz, ociec także. Przyplątał się do tego pisarz konsystorski janowski Koryciński, dla swego zysku podając powody do rozwodu. Słowem konkludowany rozwód i Lechnicki otrąciwszy się, z niszczym bez
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 124
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
o tej trudności jego przed Poniatowskim, wojewodą mazowieckim, zamilczał. Kontynuowała się zatem dalsza tegoż kawalera konkurencja.
Interea wracając się do sprawy brata mego Wacława z Parowińskim, wyprawiłem pojazd mój po Jeleńskiego, podsędka Wiłkomirskiego, i po Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, aby zjechali na inkwizycją pro primis septembris determinowaną, a wyekspensowawszy te sto czerw, zł, które pożyczyłem u Krasińskiego, podkomorzego ciechanowskiego, pobiegłem do Hryszczyc do Czarneckiego, naówczas starosty pokutyńskiego, teraźniejszego kasztelana wiskiego, chcąc u niego pożyczyć pieniędzy. Ale przyjechawszy do wsi Hryszczyc i dowiedziawszy się, że ich obojga nie masz w domu, tylko córki ich są we dworze,
o tej trudności jego przed Poniatowskim, wojewodą mazowieckim, zamilczał. Kontynuowała się zatem dalsza tegoż kawalera konkurencja.
Interea wracając się do sprawy brata mego Wacława z Parowińskim, wyprawiłem pojazd mój po Jeleńskiego, podsędka Wiłkomirskiego, i po Kossakowskiego, podstarościego grodzkiego kowieńskiego, aby zjechali na inkwizycją pro primis septembris determinowaną, a wyekspensowawszy te sto czerw, zł, które pożyczyłem u Krasińskiego, podkomorzego ciechanowskiego, pobiegłem do Hryszczyc do Czarneckiego, naówczas starosty pokutyńskiego, teraźniejszego kasztelana wiskiego, chcąc u niego pożyczyć pieniędzy. Ale przyjechawszy do wsi Hryszczyc i dowiedziawszy się, że ich obojga nie masz w domu, tylko córki ich są we dworze,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 215
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tedy nadzieją, a nawet nad petita uznano oczywistym dekretem bratu memu inekwitacją vigore inscriptionis w obligu expressae do Tryszyna, dóbr Oziębłowskiego. Wydałem na patronów kopy, do skrzynki trybunalskiej i za wyjęcie dekretu czerw, zł dwadzieścia, które mi ledwo brat mój wrócił, nie chcąc wierzyć, abym tak wiele na jego sprawę wyekspensował, a tym bardziej żadnej mi wdzięczności nie mając. Ta jednak wygrana niespodziana umartwiła plenipotentów księcia kanclerza, którzy zaraz poczęli pilniej około deputatów chodzić, tak dalece, że gdy przywołano
sprawę Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., przeciwko Kuczyńskiemu, podstolemu drohickiemu, ojcu bratowej mojej pułkownikowej, tedy nie tylko, że nie miałem
tedy nadzieją, a nawet nad petita uznano oczywistym dekretem bratu memu inekwitacją vigore inscriptionis w obligu expressae do Tryszyna, dóbr Oziębłowskiego. Wydałem na patronów kopy, do skrzynki trybunalskiej i za wyjęcie dekretu czerw, zł dwadzieścia, które mi ledwo brat mój wrócił, nie chcąc wierzyć, abym tak wiele na jego sprawę wyekspensował, a tym bardziej żadnej mi wdzięczności nie mając. Ta jednak wygrana niespodziana umartwiła plenipotentów księcia kanclerza, którzy zaraz poczęli pilniej około deputatów chodzić, tak dalece, że gdy przywołano
sprawę Fleminga, podskarbiego wielkiego lit., przeciwko Kuczyńskiemu, podstolemu drohickiemu, ojcu bratowej mojej pułkownikowej, tedy nie tylko, że nie miałem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 563
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
wybiegłszy z Warszawy, uprzedził mnie i już hetmanowi wielkiemu koronnemu o konferencji mojej z Durandem i podanej ode mnie plancie, nim ja przyjechałem, opowiedział.
Przyjechał także na święta do Białegostoku Mostowski, starosta piotrkowski, teraźniejszy wojewoda pomorski, wuj mój. A tak święta wielkanocne w Białymstoku odprawiłem. A żem się wyekspensował, prosiłem u starosty piotrkowskiego o pożyczenie 30 czerw, zł i dawałem mu asygnacją na następujący wprędce fryjor do Gdańska, aby tam sobie te pieniądze odebrać kazał. Było naówczas w Polsce barzo wiele obrzynanych czerw, zł, że prawie ledwo trzecia część czerwonego złotego w nich się znajdowała. Dawał mi tedy takich czerw
wybiegłszy z Warszawy, uprzedził mnie i już hetmanowi wielkiemu koronnemu o konferencji mojej z Durandem i podanej ode mnie plancie, nim ja przyjechałem, opowiedział.
Przyjechał także na święta do Białegostoku Mostowski, starosta piotrkowski, teraźniejszy wojewoda pomorski, wuj mój. A tak święta wielkanocne w Białymstoku odprawiłem. A żem się wyekspensował, prosiłem u starosty piotrkowskiego o pożyczenie 30 czerw, zł i dawałem mu asygnacją na następujący wprędce fryjor do Gdańska, aby tam sobie te pieniądze odebrać kazał. Było naówczas w Polszczę barzo wiele obrzynanych czerw, zł, że prawie ledwo trzecia część czerwonego złotego w nich się znajdowała. Dawał mi tedy takich czerw
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 645
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
slawę i honor ta jest osobliwa fortuny inwencja. Żeby następujące wieki, w Potockich miały zawsze co widzieć do czci i podziwienia, niewszystkie zaraz swoje ozdoby z Polskiego Senatu, w Dom Ich przeniosła, ale kiedy już i Hetmańskie buławy, i krzesła Sonatorskie i wysokie obojga narodów ministeria ledwie nie wszystkie z swoich skarbów dla Potockich wyekspensowała, wcześnie Im na dalszy czas prowidując, jedna sobie w rezerwie Koronę zostawiła, żeby miała czym potym godne w wielkich Potomkach zasługi koronować. Ale nie tylko zawołana po całej Europie Potockich godność, ale też, i Twoje partykularne, światu do podziwiana, niebu do większych pociech, teraźniejszym na ozdobę wiekom, potomnym na przykład
slawę y honor ta iest osobliwa fortuny inwencya. Zeby następuiące wieki, w Potockich miały zawsze co widzieć do czci y podziwienia, niewszystkie zaraz swoie ozdoby z Polskiego Senatu, w Dom Ich przeniosła, ále kiedy iuż y Hetmańskie buławy, y krzesła Sonatorskie y wysokie obojga narodow ministerya ledwie nie wszystkie z swoich skarbow dla Potockich wyexpensowała, wczesnie Im na dalszy czas prowiduiąc, iedna sobie w rezerwie Koronę zostawiła, żeby miała czym potym godne w wielkich Potomkach zasługi koronowáć. Ale nie tylko zawołana po całej Europie Potockich godność, ále też, y Twoie partykularne, światu do podziwiana, niebu do większych pociech, teraznieyszym ná ozdobę wiekom, potomnym na przykład
Skrót tekstu: NiesKor_II
Strona: 3
Tytuł:
Korona polska, t. II
Autor:
Kasper Niesiecki
Drukarnia:
Collegium lwowskiego Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
herbarze
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1738
Data wydania (nie wcześniej niż):
1738
Data wydania (nie później niż):
1738
najprzód od zwady o owe paszkwile, które, dobyte z kieszeni, wojewoda zatchnął na szpadę, obiecując przybić je do serca podkomorzemu, lżąc go ostatnimi słowy; nie skąpił i podkomorzy dla wojewody podobnych karczemnych panegiryków; a tak, cokolwiek jest w języku polskim słów uszczypliwych, obelżywych, grubiańskich, wszystkie na siebie za koleją wyekspensowali.
Wojewoda chciał koniecznie potykać się na szpady, podkomorzy zaś nie, tylko na pistolety. Gdy tak w złości ujadając się chwilę, żaden żadnego na swoją wolą przeciągnąć nie mógł, nareszcie wojewoda pozwolił na pistolety, a pokazując serce, metę od sekundantów wymierzoną na dwadzieścia kroków skrócił do pięciu. Na której stanąwszy pieszo,
najprzód od zwady o owe paszkwile, które, dobyte z kieszeni, wojewoda zatchnął na szpadę, obiecując przybić je do serca podkomorzemu, lżąc go ostatnimi słowy; nie skąpił i podkomorzy dla wojewody podobnych karczemnych panegiryków; a tak, cokolwiek jest w języku polskim słów uszczypliwych, obelżywych, grubiańskich, wszystkie na siebie za koleją wyekspensowali.
Wojewoda chciał koniecznie potykać się na szpady, podkomorzy zaś nie, tylko na pistolety. Gdy tak w złości ujadając się chwilę, żaden żadnego na swoją wolą przeciągnąć nie mógł, nareszcie wojewoda pozwolił na pistolety, a pokazując serce, metę od sekundantów wymierzoną na dwadzieścia kroków skrócił do pięciu. Na której stanąwszy pieszo,
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 44
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak