/ albo trzymają na Wadze same kłaść a nic więcej? Prawdato/ że teraz na wadze sprawiedliwości jeno ręce ważą/ jednę która daje/ drugą która bierze/ a zawsze tej przeważyc co więcej dała co więcej wzięła/ nie ważą już czyja sprawiedlia/ co za dowody ma która strona po sobie co za dokumenta: tej wygrawać która więcej przyności: a złotemby odważyć sędziego/ i mieć go za nową gwiazdą który się inaczej sprawuje. Przydam tu do Ewangeliej świętej sprawiedliwość/ jako dzisiejsze słów o Boże na drodze u nas leży i depcą po niej ludzie/ depcą potężnieszy/ bogatszy zuchwalszy/ owszem sprawiedliwość gościńcem nie doprawdy i słuszności/ ale do
/ albo trzymaią ná Wadze same kłáść á nic więcey? Prawdáto/ że teraz ná wadze spráwiedliwośći ieno ręce ważą/ iednę ktora dáie/ drugą ktora bierze/ á záwsze tey przeważyc co wiecey dáłá co więcey wźięłá/ nie ważą iuz czyiá spráwiedlia/ co zá dowody ma ktora stroná po sobie co zá documentá: tey wygráwáć ktora więcey przynośći: á złotemby odwazyc sędźiego/ y mieć go zá nową gwiazdą ktory się ináczey spráwuie. Przydam tu do Ewángeliey świętéy spráwiedliwość/ iáko dźiśieysze słow o Boże na drodze v nas leży y depcą po niey ludźie/ depcą potężnieszy/ bogátszy zuchwálszy/ owszem spráwiedliwość gośćińcem nie doprawdy y słusznośći/ ále do
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: D4
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
drugich uprzedzają.
Bojare bojare. sprośni, Żony,dzieci, w pień ścinają: Połock ubieżany, Smoleńsk obegnany. Nie mieszkaj, a na koń mściwy Wielki wsiadaj bohatyrze, Sam ich sam wzrok twój gniewliwy W złamanym potępi mirze; Jako słoma spłoną, Gdy na to wspomioną. Czyli raz przodkom twym nowy, Nierówne wygrawać boje, Twarde im ucinać głowy I o stołeczne podwoje, Gdzie próg nietykany, Zapierać tarany. Deptała karki uparte Ich niewytrzymana siła, Mury i bramy otwarte Nogą suchą przestąpiła, Twardo ouzdany Car sam brzmiał kajdany. Doznali i ręki twojej, Gdyś bujał nie swemi pióry, Jeszcze nie w ozdobie swojej, I był
drugich uprzedzają.
Bojare bojare. sprośni, Żony,dzieci, w pień ścinają: Połock ubieżany, Smoleńsk obegnany. Nie mieszkaj, a na koń mściwy Wielki wsiadaj bohatyrze, Sam ich sam wzrok twój gniewliwy W złamanym potępi mirze; Jako słoma spłoną, Gdy na to wspomioną. Czyli raz przodkom twym nowy, Nierówne wygrawać boje, Twarde im ucinać głowy I o stołeczne podwoje, Gdzie próg nietykany, Zapierać tarany. Deptała karki uparte Ich niewytrzymana siła, Mury i bramy otwarte Nogą suchą przestąpiła, Twardo ouzdany Car sam brzmiał kajdany. Doznali i ręki twojej, Gdyś bujał nie swemi pióry, Jeszcze nie w ozdobie swojej, I był
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 7
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
panowała bez przysady, co ta miała być ucieczką, bogatego, i ubogiego, mędrca, i nieuka. Przełożony w Senacie nosił łańcuch złoty, drogiemi osadzony kamieńmi, na którym zawiedzona była postać bez oczu, nazwana Prawda. Kiedy brał na siebie strój ten, hasło to było na przywołanie Sądów. A na strony które wygrawać miały, ten ubior kładł, i ten był sposób ogłaszania Dekretów. Plat. in Thymot. p. 656.
Co zaś było najwyśmienitszego w Prawach Egipskich, to, że wszyscy wychowywani byli w ochocie, i duchu zachowywania ich. Nowy jaki zwyczaj, był to cud w Egipcie, wszystko tam jednostajnie było,
panowáła bez przysady, co tá miáła bydź ucieczką, bogatego, y ubogiego, mędrca, y nieuká. Przełożony w Senácie nośił łańcuch złoty, drogiemi osadzony kamieńmi, ná ktorym zawiedzoná była postać bez oczu, nazwana Prawdá. Kiedy brał ná siebie stroy ten, hasło to było ná przywołánie Sądow. A ná strony ktore wygrawać miáły, ten ubior kładł, y ten był sposob ogłaszaniá Dekretow. Plat. in Thymot. p. 656.
Co zaś było naywyśmienitszego w Prawach Egipskich, to, że wszyscy wychowywáni byli w ochocie, y duchu záchowywaniá ich. Nowy iáki zwyczay, był to cud w Egypcie, wszystko tam iednostaynie było,
Skrót tekstu: RolJabłADziej
Strona: 106
Tytuł:
Dziejopis starożytny Egipcjanów, Kartainców, Assyryjczyków, Babilonców, Medów, Persów, Macedończyków i Greków
Autor:
Charles Rollin
Tłumacz:
Józef Aleksander Jabłonowski
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
nauczasz nikt cię, nieuprzydzi. DIEGO. Co o przykłady, na co warczy zazdrość skryta Niech tylko dzieje moje, i żywot mój czyta! Tam obaczy w tym, co ma ręka dowodzieła, Postępki Kawalerskie, I odważne dzieła. Jako pomykać granic, Pospolitejrzeczy; Miast dobywać, szyk stawiać, prowadzić odsieczy. Jako wygrawać zawsze, nie cofać się krokiem; I sławę swą rozpuszczać, po świecie szerokiem. GOMES. Martwe to są przykłady, nie mają potęgi. I, żaden się Pan wojny nie nauczy z Księgi. Ale, cóżeś też zrobił, aż w ten wiek zgrzybiały? Z czymby me jednego dnia prace nie zrównały
náuczasz nikt cię, nieuprzydzi. DIEGO. Co o przykłády, ná co warczy zázdrość skrytá Niech tylko dzieie moie, y żywot moy czytá! Tám obáczy w tym, co má ręka dowodziełá, Postępki Káwálerskie, I odwáżne dziełá. Iáko pomykać gránic, Pospoliteyrzeczy; Miast dobywać, szyk stawiać, prowádzić odsieczy. Iako wygrawać záwsze, nie cofać się krokiem; Y słáwę swą rozpuszczać, po świecie szerokiem. GOMES. Mártwe to są przykłády, nie maią potęgi. Y, żaden się Pán woyny nie náuczy z Xięgi. Ale, cożeś też zrobił, aż w ten wiek zgrzybiały? Z czymby me iednego dnia práce nie zrownáły
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 114
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752