w kościele, przywiezionego zupełnego na ten fest z Rzymu a Clemente XI. odpustu, na który dość ludzi było i kapłanów: celebrował iksiądz Jodkowski dziekan Słonimski, kazał iksiądz Woronicz jezuita, kaznodzieja nowogrodzki, który prędko potem dany mi a Societate ad latus do dworu za teologa.
Polowałem często, a zwłaszcza na niedźwiedzie wyjeżdżałem, ale bez szczęścia: bo siedmnaście razy otoczonych goniliśmy, a tylko dwóch i to piastunów zamordowały psy, przez czas wszystek: albo wiatry i szturmy, albo deszcz, albo wilcy, albo jakakolwiek zawada zawsze musiała nam przeszkodzić. Zające zaś i liszki do nasycenia szczwaliśmy.
Imieniny żenie mojej na św.
w kościele, przywiezionego zupełnego na ten fest z Rzymu a Clemente XI. odpustu, na który dość ludzi było i kapłanów: celebrował jksiądz Jodkowski dziekan Słonimski, kazał jksiądz Woronicz jezuita, kaznodzieja nowogrodzki, który prędko potém dany mi a Societate ad latus do dworu za teologa.
Polowałem często, a zwłaszcza na niedźwiedzie wyjeżdżałem, ale bez szczęścia: bo siedmnaście razy otoczonych goniliśmy, a tylko dwóch i to piastunów zamordowały psy, przez czas wszystek: albo wiatry i szturmy, albo deszcz, albo wilcy, albo jakakolwiek zawada zawsze musiała nam przeszkodzić. Zające zaś i liszki do nasycenia szczwaliśmy.
Imieniny żenie mojéj na św.
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 102
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
ip. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń cugowy w Niemnie na pławieniu natenczas pod dworem bielickim utonął.
a 4-ta Octobris usque ad 18^go^ z żoną moją wyjeżdżałem na polowanie, zacząwszy od Mołczadzi do Żeleźnicy, koło Czeszewki aż do Myszy, gdzieśmy na uczcie byli ipana Pianowskiego. Stamtąd pod Stwołowicze, stamtąd koło Golny p. Domosławskiego, koło p. Okołowa Micuty aż do Połonki p. Bułhaka. Stamtąd koło p. Buchozieckiego aż do Żuchowic, gdzie sedem polowych uciech
jp. Dewica ministra księcia Mężyka. Nocowałem jedną noc, nazajutrz w Bielicy u tegoż p. Dewica byłem, nazad powróciłem 28^go^; był ze mną i książę imć miecznik, któremu rosły koń cugowy w Niemnie na pławieniu natenczas pod dworem bielickim utonął.
a 4-ta Octobris usque ad 18^go^ z żoną moją wyjeżdżałem na polowanie, zacząwszy od Mołczadzi do Żeleźnicy, koło Czeszewki aż do Myszy, gdzieśmy na uczcie byli jpana Pianowskiego. Ztamtąd pod Stwołowicze, ztamtąd koło Golny p. Domosławskiego, koło p. Okołowa Micuty aż do Połonki p. Bułhaka. Ztamtąd koło p. Buchozieckiego aż do Żuchowic, gdzie sedem polowych uciech
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
zacząłem w Usnarzu, daj Boże naj szczęśliwiej na zdrowie dobre, die 6 Maii, miałem go od ojca Jucewicza aptekarza grodzieńskiego in speciebus, gotował mi go zaś towarzysz aptekarski Zygmunt z Królewca rodem; skończyłem dekokt 22^go^ ejusdem.
Do Bakszt powróciłem ultima Maii. In Julio na niedziel dwie ze psy zwierzynnemi wyjeżdżałem do ipp. Żyzemskich za Mińsk, chcąc się ucieszyć na niedźwiedzie; byli ze mną w kompanii ciż ipp. Żyzemscy, ip. Uniechowski pisarz ziemski miński z swemi brytanami i pokurciami, ipp. Kostrowiccy Marcin i Wawrzyniec. Miejsca objeżdżaliśmy piękne i bardzo podobne w gonach haniebnie dobrych, i niedźwiedź był gęsty
zacząłem w Usnarzu, daj Boże naj szczęśliwiéj na zdrowie dobre, die 6 Maii, miałem go od ojca Jucewicza aptekarza grodzieńskiego in speciebus, gotował mi go zaś towarzysz aptekarski Zygmunt z Królewca rodem; skończyłem dekokt 22^go^ ejusdem.
Do Bakszt powróciłem ultima Maii. In Julio na niedziel dwie ze psy zwierzynnemi wyjeżdżałem do jpp. Żyzemskich za Mińsk, chcąc się ucieszyć na niedźwiedzie; byli ze mną w kompanii ciż jpp. Żyzemscy, jp. Uniechowski pisarz ziemski miński z swemi brytanami i pokurciami, jpp. Kostrowiccy Marcin i Wawrzyniec. Miejsca objeżdżaliśmy piękne i bardzo podobne w gonach haniebnie dobrych, i niedźwiedź był gęsty
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 156
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
w słabości zdrowia; stanęliśmy w Rohotnej 22 Februarii. Stamtąd po święcie wielkanocnem jechałem do Wilna na trybunał, ex quo deputatem byłem z Mińska; spodziewałem się być marszałkiem, alem laski ustąpił ip. Sapiezie wojewodzie brzeskiemu wielkiemu memu przyjacielowi, w co wchodzili książę imć kanclerz i ip. hetman. Wyjeżdżałem z Wilna raz do Rohotnej dla rozporządzenia domu, drugi raz do Kurkl dla lekarstw i dekoktu. Dekokt zacząłem w Imię Boże dnia 15 Junii, a skończyłem 10 Julii, i wyjechałem z Kurkl do Wilna 15 ejusdem, stanąłem w Wilnie die 19 ejusdem.
Z Wilna do Bakszt wyjechałem 23
w słabości zdrowia; stanęliśmy w Rohotnéj 22 Februarii. Ztamtąd po święcie wielkanocném jechałem do Wilna na trybunał, ex quo deputatem byłem z Mińska; spodziewałem się być marszałkiem, alem laski ustąpił jp. Sapiezie wojewodzie brzeskiemu wielkiemu memu przyjacielowi, w co wchodzili książę imć kanclerz i jp. hetman. Wyjeżdżałem z Wilna raz do Rohotnéj dla rozporządzenia domu, drugi raz do Kurkl dla lekarstw i dekoktu. Dekokt zacząłem w Imie Boże dnia 15 Junii, a skończyłem 10 Julii, i wyjechałem z Kurkl do Wilna 15 ejusdem, stanąłem w Wilnie die 19 ejusdem.
Z Wilna do Bakszt wyjechałem 23
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 158
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
infra.
Generał Sztembock srodze w Holsacji ścisniony od Moskwy, duńczyków i sasów, co się z nim vide infra.
Okazją rozterków bandyrskich tę najformalniejszą gazety publiczne i prywatne twierdziły, że z pobuntowania greków, a z wielkiego jakiegoś turków ku królowi szwedzkiemu odium, gdy się poczęły pokazować motus, cesarz przysłał do króla, aby wyjeżdżał co prędzej, obawiając się rewolucji jakiej, posłał mu i pieniądze i konwój. Z tym seraskier przyszedłszy fermanem, gdy wolą Porty opowiedział, a niby niedyskretniejszemi terminami, mieniąc go niewdzięcznym gościem, i że Porta z jego rezydencji malkontenta, a pono przydał coś jeszcze gorszego. Król impacientia ductus, porwawszy go za piersi,
infra.
Generał Sztembock srodze w Holsacyi ścisniony od Moskwy, duńczyków i sasów, co się z nim vide infra.
Okazyą rozterków bandyrskich tę najformalniejszą gazety publiczne i prywatne twierdziły, że z pobuntowania greków, a z wielkiego jakiegoś turków ku królowi szwedzkiemu odium, gdy się poczęły pokazować motus, cesarz przysłał do króla, aby wyjeżdżał co prędzéj, obawiając się rewolucyi jakiéj, posłał mu i pieniądze i konwój. Z tym seraskier przyszedłszy fermanem, gdy wolą Porty opowiedział, a niby niedyskretniejszemi terminami, mieniąc go niewdzięcznym gościem, i że Porta z jego rezydencyi malkontenta, a pono przydał coś jeszcze gorszego. Król impacientia ductus, porwawszy go za piersi,
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 304
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. WIZERUNEK SŁUGI WIERNEGO
Widzę, że się dziwujesz mej trefnej postawie. Jam to jest sługa wierny, wymalowan prawie. Pysk mam świni, dlatego by jadł, co pan daje; Uszy ośle, bym cierpiał, choć mi podczas łaje.
Zęby kłódką zamknione, rzecz pewna dlatego, Bym na harc nie wyjeżdżał z tajemnicą jego. Lewa ręka otwarta wierność znamionuje, A w prawej zasię mieszek dóbr pańskich pilnuje. Szablę przy boku noszę, a to dla tej rzeczy, Bym zawżdy zdrowie pańskie miał na dobrej pieczy. Sarnie kopyta mając nieleniwie kroczę, Gdy mi co pan rozkaże, jako sarna skoczę. Takowego pachołka panu mieć
. WIZERUNEK SŁUGI WIERNEGO
Widzę, że się dziwujesz mej trefnej postawie. Jam to jest sługa wierny, wymalowan prawie. Pysk mam świni, dlatego by jadł, co pan daje; Uszy ośle, bym cierpiał, choć mi podczas łaje.
Zęby kłódką zamknione, rzecz pewna dlatego, Bym na harc nie wyjeżdżał z tajemnicą jego. Lewa ręka otwarta wierność znamionuje, A w prawej zasię mieszek dóbr pańskich pilnuje. Szablę przy boku noszę, a to dla tej rzeczy, Bym zawżdy zdrowie pańskie miał na dobrej pieczy. Sarnie kopyta mając nieleniwie kroczę, Gdy mi co pan rozkaże, jako sarna skoczę. Takowego pachołka panu mieć
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 597
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
pasją, jak dawniej nawykł, wpadł do króla, żaląc się na Bryla, ale król, o ten ferwor rozgniewawszy się, kazał mu we dwudziestu czterech godzinach z Drezna wyjeżdżać. Wyszedł od króla mając jeszcze nadzieję, jak ferwor pana minie, nie utracić łaski jego, ale gdy król przysłał, aby zaraz z Drezna wyjeżdżał i już więcej widzieć się mu nie pozwolił, wpadł w wielką alteracją i wyjechać musiał z żoną i dziećmi z Drezna, zostawiwszy potomnym przykład i przestrogę, jak jest niebezpieczno faworytom od pana samochcąc oddalać się i jak trzeba ostrożnie z panami i pokornie postępować.
Wracając się zaś do komisji generalnej grodzieńskiej, z początku było coś
pasją, jak dawniej nawykł, wpadł do króla, żaląc się na Bryla, ale król, o ten ferwor rozgniewawszy się, kazał mu we dwudziestu czterech godzinach z Drezna wyjeżdżać. Wyszedł od króla mając jeszcze nadzieję, jak ferwor pana minie, nie utracić łaski jego, ale gdy król przysłał, aby zaraz z Drezna wyjeżdżał i już więcej widzieć się mu nie pozwolił, wpadł w wielką alteracją i wyjechać musiał z żoną i dziećmi z Drezna, zostawiwszy potomnym przykład i przestrogę, jak jest niebezpieczno faworytom od pana samochcąc oddalać się i jak trzeba ostrożnie z panami i pokornie postępować.
Wracając się zaś do komisji generalnej grodzieńskiej, z początku było coś
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 133
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
księcia kanclerza, z liczbą przyjaciół swojej partii, niespodziewanego w Warszawie, i tam go podkomorzy koronny wyzwał, mając sekundanta Korfa Kurlandczyka, kapitana od gwardii koronnej, który razem ze mną był grandmuszkieterem, człeka wielkiego serca; a wojewoda lubelski nie mógł nawet dobrego znaleźć sekundanta, prosił jednak Szawłowskiego, majora saskiego. Gdy wyjeżdżał wojewoda lubelski na ten pojedynek, świece podczas mszy św., której słuchał u Kapucynów, gasły ustawicznie. Koń mu się nie dał dosiadać, jednak mniej ważąc te złe ominą, a raczej przestrogi boskie, wyjechał na pojedynek pod Marymont za Warszawę. Wielkim się sercem, wetknąwszy na szpadę skrypt Roztkowskiego, potkał z podkomorzym
księcia kanclerza, z liczbą przyjaciół swojej partii, niespodziewanego w Warszawie, i tam go podkomorzy koronny wyzwał, mając sekundanta Korffa Kurlandczyka, kapitana od gwardii koronnej, który razem ze mną był grandmuszkieterem, człeka wielkiego serca; a wojewoda lubelski nie mógł nawet dobrego znaleźć sekundanta, prosił jednak Szawłowskiego, majora saskiego. Gdy wyjeżdżał wojewoda lubelski na ten pojedynek, świece podczas mszy św., której słuchał u Kapucynów, gasły ustawicznie. Koń mu się nie dał dosiadać, jednak mniej ważąc te złe ominą, a raczej przestrogi boskie, wyjechał na pojedynek pod Marymont za Warszawę. Wielkim się sercem, wetknąwszy na szpadę skrypt Rostkowskiego, potkał z podkomorzym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 221
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
areszt konie jego i samego politycznie kazał pilnować. Ten doktor barzo
sobie przykrzył te bawienie się i polityczny areszt. Na resztę zwierzył mi się, że chce uciekać. Miałem nad nim kompasją i tak, gdy konie jego do wody dla napojenia prowadził człek jego, on zaraz do kolaski swojej kazał je zaprząc i wsiadłszy wyjeżdżał nad wieczór. Dogonił go podkoniuszy książęcy piechotą, porwał za lejce, tymczasem ja umyślnie nadjechałem, że podkoniuszy, zawstydziwszy się mnie, puścił go. Zabiegł jeszcze doktor do Żyda Szymona, faworyta książęcego, dla pożegnania go i ja tamże jechałem. Żyd zmięszawszy się, a nie śmiejąc go przy mnie aresztować,
areszt konie jego i samego politycznie kazał pilnować. Ten doktor barzo
sobie przykrzył te bawienie się i polityczny areszt. Na resztę zwierzył mi się, że chce uciekać. Miałem nad nim kompasją i tak, gdy konie jego do wody dla napojenia prowadził człek jego, on zaraz do kolaski swojej kazał je zaprząc i wsiadłszy wyjeżdżał nad wieczór. Dogonił go podkoniuszy książęcy piechotą, porwał za lejce, tymczasem ja umyślnie nadjechałem, że podkoniuszy, zawstydziwszy się mnie, puścił go. Zabiegł jeszcze doktor do Żyda Szymona, faworyta książęcego, dla pożegnania go i ja tamże jechałem. Żyd zmięszawszy się, a nie śmiejąc go przy mnie aresztować,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 252
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Był przy tej kombinacji przytomny książę wojewoda bracławski, mąż jej, gdzie będąc odebrałem wiadomość, że Sapieha, kanclerz wielki lit., starosta brzeski, w Czarnobylu die 5 julii umarł, z którego śmiercią i moje się pisarstwo grodzkie brzeskie zakończyło.
Nieboszczyk Sapieha, kanclerz wielki lit., mający lat 75, gdy wyjeżdżał z Kodnia do dóbr wołyńskich, właśnie się wtenczas Kodeń zagorzał w tej ulicy, którą on miał jechać. Wysiadł tedy z karety i biorąc to sobie za zły prognostyk, chciał go przemóc, alias chciał przejść piechotą pomiędzy tym ogniem z obu stron ulicy gorejącym, i tak się zamyślił idąc, że ledwo go doktor jego
Był przy tej kombinacji przytomny książę wojewoda bracławski, mąż jej, gdzie będąc odebrałem wiadomość, że Sapieha, kanclerz wielki lit., starosta brzeski, w Czarnobylu die 5 iulii umarł, z którego śmiercią i moje się pisarstwo grodzkie brzeskie zakończyło.
Nieboszczyk Sapieha, kanclerz wielki lit., mający lat 75, gdy wyjeżdżał z Kodnia do dóbr wołyńskich, właśnie się wtenczas Kodeń zagorzał w tej ulicy, którą on miał jechać. Wysiadł tedy z karety i biorąc to sobie za zły prognostyk, chciał go przemóc, alias chciał przejść piechotą pomiędzy tym ogniem z obu stron ulicy gorejącym, i tak się zamyślił idąc, że ledwo go doktor jego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 328
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986