ze zboża/ bo przedtym ludzie tylko bób jadali/ i chleb sobie z niego rabiali. Jak tedy poczęli ludzie chleb z pszenice robić/ zaraz bób bogowi piekielnemu Plutonowi ofiarowali/ dający znać/ iż on był autorem grzechu/ że ludzie byli głupi i nie znali chleba zdrowszego z pszenicę/ niżeli był z bobu/ abo wyki. Chrystus Pan in quo sunt omnes thesauri sapientiae et scientiae absconditi, wynalaższy nam chleb taki/ który ma żywot wieczny w sobie/ kazał się nam bobu plugawego/ to jest grzechów od Czarta piekielnego wynalezionych wystrzegać. A stanowiąc pokoj między nami i Ojcem swoim niebieskim/ (jako niegdy starzy ludzie przymierza przy chlebie między
ze zboża/ bo przedtym ludźie tylko bob iadáli/ y chleb sobie z niego rabiáli. Iák tedy poczęli ludźie chleb z pszenice robić/ záraz bob bogowi piekielnemu Plutonowi ofiárowáli/ dáiący znáć/ iż on był authorem grzechu/ że ludźie byli głupi y nie ználi chlebá zdrowszego z pszenicę/ niżeli był z bobu/ ábo wyki. Chrystus Pan in quo sunt omnes thesauri sapientiae et scientiae absconditi, wynáláższy nam chleb táki/ ktory ma żywot wieczny w sobie/ kazał się nam bobu plugáwego/ to iest grzechow od Czártá piekielnego wynaleźionych wystrzegáć. A stánowiąc pokoy między námi y Oycem swoim niebieskim/ (iáko niegdy stárzy ludźie przymierza przy chlebie między
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 30
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
drzewo szkodzą winu; Hedera albo bluszcz wszystkie suszy drżewa koło nich obwijając się: Dąb orzecha Włoskiego nie lubi, tak o Zwierzętacho osobliwych
dalece, że jedno przy drugim usycha. Ziele Cicuta (świnia wesz) że ma w sobie truciznę, przeciwną rucie, pomocnej na trucizaę: Oliwa szkodzi Ogórkom, Orobanche, tojest gęsia wyka, albo zaraza ziele, szkodży ogródninie. O czym Ravisius i Joannes Baptista Porta in Fisiognomia ku końcowi.
Które Zwierzęta Powietrzne, Wodne, Ziemskie Ludziom usługiwały.
Z ELIASZOWI z Króla Achaba kuchni, Kruk nosił pożywienie; SS ANTONIEMU i Pawłowi Pustelnikom i ERASMUSOWI na Puszczy chleb także Kruk: Romulusa i Rema wykarmiła wilczyca,
drzewo szkodzą winu; Hedera albo bluszcz wszystkie suszy drżewa koło nich obwiiaiąc się: Dąb orzecha Włoskiego nie lubi, tak o Zwierzętacho osobliwych
dalece, że iedno przy drugim usycha. Ziele Cicuta (świniá wesz) że ma w sobie truciznę, przeciwną rucie, pomocney na trucizaę: Oliwa szkodzi Ogorkom, Orobanche, toiest gęsia wyka, albo zaraza ziele, szkodżi ogrodninie. O czym Ravisius y Ioannes Báptista Porta in Phisiognomia ku końcowi.
Ktore Zwierzęta Powietrzne, Wodne, Ziemskie Ludziom usługiwały.
S ELIASZOWI z Krola Achaba kuchni, Kruk nosił pożywienie; SS ANTONIEMU y Pawłowi Pustelnikom y ERASMUSOWI na Puszczy chleb także Kruk: Romulusa y Rema wykarmiła wilczyca,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 606
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ale ani Vatablus, ani P. M. jest Apostołem/ raczej jest człowiekiem/ któremu ono służy: Wszelki człowiek kłamcą. otoż się P. M. nie na piśmie/ ale na jawnym kłamstwie sądzi. Pisma ś. kąski twarde na P. M. wedle Alkoranu Tureckiego. P. M. po wyk[...] pisma ś .ukaz[...] do Rakowa. Fol: 397 P. M. nie je[...] Apostołem. Prawda Ariańska na wymysłach ludzkich. Trójca w piśmie ś. Fol: 24. i Mesjasz nowych Arianów we trzech[...] ach jako jeden. Fol: 34. Fol: 190. Fol: 169. M. przydaje do pisma
ále áni Vatablus, áni P. M. iest Apostołem/ ráczey iest człowiekiem/ ktoremu ono służy: Wszelki człowiek kłamcą. otoż się P. M. nie ná pismie/ ále ná iáwnym kłamstwie sądźi. Pismá ś. kąski twárde ná P. M. wedle Alkoranu Tureckiego. P. M. po wyk[...] pismá ś .vkáz[...] do Rákowá. Fol: 397 P. M. nie ie[...] Apostołem. Práwdá Ariánska ná wymysłách ludzkich. Troycá w pismie ś. Fol: 24. y Messyasz nowych Aryanow we trzech[...] ách iáko ieden. Fol: 34. Fol: 190. Fol: 169. M. przydáie do pismá
Skrót tekstu: SkarMes
Strona: 14
Tytuł:
Mesjasz nowych Arianów wedle Alkoranu Tureckiego
Autor:
Piotr Skarga
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
subtylnych/ z głowy na płuca spływających/ uśmierza: wziąwszy Gałbanu co naprzedniejszego i nachędoższego/ Styraku co napachniątszego/ Opium, albo soku makowego zeschłego/ Mirry co nawyborniejszej/ po łocie/ albo po połowicy łota. To wszystko wespół utłuc/ a w Możdżyrzu ciepłym rozpuścić trochą wina słodkiego/ piguł z tego natoczyć/ wielkości wyki: z tych choremu na noc kładącemu się spać/ po trzy dawać/ winem słodkim/ albo przewarzonym/ trochę popijając. Doświadczone lekarstwo. Dychawicznym.
Dychawicy ciężkiego tchnieniu jest lekarstwem: Gałbanu wziąć przechędożonego/ Terpentyny Cypryjskiej/ Miodu/ wszystkiego zarówno. To wespół na węglistym ogniu rozpuścić/ żeby wezwrzało/ i tego każdy poranek
subtylnych/ z głowy ná płucá spływáiących/ vśmierza: wźiąwszy Gałbanu co naprzednieyszego y nachędoższego/ Styraku co napachniątszego/ Opium, álbo soku mákowego zeschłego/ Mirrhy co nawybornieyszey/ po łoćie/ álbo po połowicy łotá. To wszystko wespoł vtłuc/ á w Możdżyrzu ćiepłym rospuśćić trochą winá słodkiego/ piguł z tego nátoczyć/ wielkośći wyki: z tych choremu ná noc kłádącemu sie spáć/ po trzy dawáć/ winem słodkim/ álbo przewárzonym/ trochę popiiáiąc. Doświádczone lekárstwo. Dycháwicznym.
Dycháwicy ćięszkie^o^ tchnieniu iest lekárstwem: Gałbanu wźiąć przechędożonego/ Terpentyny Cypryyskiey/ Miodu/ wszystkiego zárowno. To wespoł ná węglistym ogniu rospuśćić/ żeby wezwrzáło/ y tego każdy poránek
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 211
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
mają. Na ten czas abowiem szatan wina prawdziwego/ z beczki jakiej nabrawszy/ naczynie ono im napełnia. Strony sposobu zaś/ którym czarownicy bydło zabijają/ powiedamy/ iż jako ludzi tak i bydło widzeniem i dotknieniem/ abo widzeniem tylko samym/ abo gdy pod próg stajnie/ abo obory/ także też gdzie bydło zwyko pijać/ czary jakie zakopywają. Tak abowiem czarownice w Rawenspurgu spalone/ za powodem szatańskim/ gdzie nalepsze konie/ abo bydło było/ czarami zabijały. I gdy były pytane/ którymby sposobem takowe rzeczy sprawowały? od powiedżała z nich jedna/ imieniem Agnieszka/ iż pod próg obory/ abo stajnie/ pewne rzeczy zakopywamy
máią. Ná ten czás ábowiem szátan winá prawdźiwego/ z becżki iákiey nábrawszy/ naczynie ono im nápełnia. Strony sposobu záś/ ktorym czárownicy bydło zábiiáią/ powiedamy/ iż iáko ludźi ták y bydło widzeniem y dotknieniem/ ábo widzeniem tylko sámym/ ábo gdy pod prog stáynie/ ábo obory/ tákże też gdźie bydło zwyko piiáć/ czáry iákie zákopywáią. Ták ábowiem cżárownice w Ráwenspurgu spalone/ zá powodem szátáńskim/ gdźie nalepsze konie/ ábo bydło było/ cżárámi zábiiáły. Y gdy były pytáne/ ktorymby sposobem tákowe rzecży spráwowáły? od powiedźáłá z nich iedná/ imieniem Agnieszká/ iż pod prog obory/ ábo stáynie/ pewne rzeczy zákopywamy
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 153
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, Duszę, zmysły w bolesnej zacznie tłoczyć prasie. O jak silno przyciska, nic nato nie pomni, Ze Potentat czym przed tym był, o tym zapomni. Pamiętaj Ty Cesarzu, Ty Królu, Ty Książę, Ze was wszystkich czas, kiedyś w jeden snopek zwiąże. Pomiesza się z Pszenicą kąkol, wyka, Dzwoniec, Wszystkich nas co żyjemy, jeden czeka koniec. Chciał dłużej medytować DAWID, lecz mu rai Niebawić się myślami żołnierz Abizai.
Złość go nad cierpliwością wzięła, kiedy rzecze: Pokiż się twoja pomsta nad Saulem odwlecze? Jeźli sam niemasz serca, łeb mu mieczem żgolić, Mnie tylko chciej rozkazać,
, Duszę, zmysły w bolesney zácznie tłoczyć prasie. O iák silno przyciska, nic náto nie pomni, Ze Potentat czym przed tym był, o tym zápomni. Pámiętay Ty Cesarzu, Ty Krolu, Ty Xiąże, Ze was wszystkich czas, kiedyś w ieden snopek zwiąże. Pomiesza się z Pszenicą kąkol, wyka, Dzwoniec, Wszystkich nas co żyiemy, ieden czeka koniec. Chciał dłużey medytować DAWID, lecz mu rai Niebáwić się myślami żołnierz Abizai.
Złość go nád cierpliwością wzięła, kiedy rżecze: Pokiż się twoia pomsta nád Saulem odwlecze? Jeźli sam niemasz serca, łeb mu mieczem żgolić, Mnie tylko chciey rozkazać,
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 56
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
warty, prądy. Żyj, tak jakobyś umierała codzień, Nie ufaj zdrowiu, owszem w ciele choruj, Niech cię nie łudzi lekarstwami zwodzień, Dla czerstwej Duszy drogę w Niebo toruj, By nie siedziała osadzona w wieży, Ty żyjąc oddaj, co komu należy. Często przetrząsaj zastarzałe śmiecie, Żałuj za zbiory wyki, i kąkolu, Plewę wiatr porwie, stokłosa wyleci, Ale ten ciężar zostanie się w polu,
Przyłóż starania, żebyś czystą, była, Bym się za ciebie w snopku nie wstydziła. Pragnij co moment widzieć swego Stwórcę, Ten cię na całą wieczność uszczęśliwi, Proś, by stróż Anioł mieszkał w twej
wárty, prądy. Zyi, ták iákobyś umieráła codzień, Nie ufay zdrowiu, owszem w ciele choruy, Niech cię nie łudzi lekárstwami zwodzien, Dla czerstwey Duszy drogę w Niebo toruy, By nie siedziała osadzona w wieży, Ty żyiąc odday, co komu náleży. Często przetrząsay zástarzałe śmiecie, Záłuy zá zbiory wyki, y kąkolu, Plewę wiatr porwie, stokłosa wyleći, Ale ten ciężar zostanie się w polu,
Przyłoż stárania, żebyś czystą, była, Bym się zá ciebie w snopku nie wstydziła. Prágniy co moment widzieć swego Stworcę, Ten cię ná cáłą wieczność uszczęśliwi, Proś, by stroż Anioł mieszkał w twey
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 265
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
rabiacie. Ten się w lekarstwo przyda, ku twarzy ozdobie, I niemałą ma cnotę w takowym sposobie. Tego odważ dwa funty sprawiedliwej miary, A strzeż, by nie był młody, abo zbytnie stary. Odmierzywszy, przebierz go, z plewy oczyszczając I kładź w naczynie czyste, w wodzie przemaczając. Także też wiele wyki, przebrawszy to pięknie, W dziesiąci jajcach obmocz, niech czyście wymięknie. Gdy to zaś wiatr ususzy pogodnego nieba, Zemleć po społu wszytko jak nacieniej trzeba. Przytrudniejsza, co powiem, lecz snadniej dostanie, Kto zachce, rogu mówię, który żywe lanie Zrzucają ze łba młodo, skacząc po murawie Wówczas, gdy
rabiacie. Ten się w lekarstwo przyda, ku twarzy ozdobie, I niemałą ma cnotę w takowym sposobie. Tego odważ dwa funty sprawiedliwej miary, A strzeż, by nie był młody, abo zbytnie stary. Odmierzywszy, przebierz go, z plewy oczyszczając I kładź w naczynie czyste, w wodzie przemaczając. Także też wiele wyki, przebrawszy to pięknie, W dziesiąci jajcach obmocz, niech czyście wymięknie. Gdy to zaś wiatr ususzy pogodnego nieba, Zemleć po społu wszytko jak nacieniej trzeba. Przytrudniejsza, co powiem, lecz snadniej dostanie, Kto zachce, rogu mówię, który żywe lanie Zrzucają ze łba młodo, skacząc po murawie Wówczas, gdy
Skrót tekstu: GładBarwBad
Strona: 57
Tytuł:
Barwiczka dla ozdoby twarzy panieńskiej
Autor:
Radopatrzek Gładkotwarski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1605
Data wydania (nie wcześniej niż):
1605
Data wydania (nie później niż):
1605
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
Marszczy brwi, głową trzęsie ociec jezuita, Kiedy po brewijarzu moje fraszki czyta: Jakby się brahy napił kto po kanarseku. Ba, tak ci by każdemu należało człeku: Drogę światu do piekła zostawiwszy bitą, Z wierzchu być politykiem, sercem jezuitą. Odpuśćcie wszyscy, i wy, co chodzicie boso: Zwierzyna groch bez wyki, rzadkie bez bru proso, A jeśli między mnichy znajdą się wybiórki, Nie są tak doskonałe Mnemozyny córki, Które na helikońskiej przemieszkują skale,
Żeby w swoich konceptach nie miały mieć ale. Świadkiem wielki Homerus, świadkiem tego Nazo: Gdzież srebro bez ołowiu, bez żużlu żelazo? Nie samę żołądź, rodzą i
Marszczy brwi, głową trzęsie ociec jezuita, Kiedy po brewijarzu moje fraszki czyta: Jakby się brahy napił kto po kanarseku. Ba, tak ci by każdemu należało człeku: Drogę światu do piekła zostawiwszy bitą, Z wierzchu być politykiem, sercem jezuitą. Odpuśćcie wszyscy, i wy, co chodzicie boso: Zwierzyna groch bez wyki, rzadkie bez bru proso, A jeśli między mnichy znajdą się wybiórki, Nie są tak doskonałe Mnemozyny córki, Które na helikońskiej przemieszkują skale,
Żeby w swoich konceptach nie miały mieć ale. Świadkiem wielki Homerus, świadkiem tego Nazo: Gdzież srebro bez ołowiu, bez żużlu żelazo? Nie samę żołądź, rodzą i
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 280
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
paszczęce iż gdy ją otworzy albo ściśnie nie zaraz otworzy dla wielkiej mocy którą to czyni, język też ma twardy zaczym gdy wychodzi głos z niego ani go obróceniem szyje jako pies czyni, przerywa, ani gęby prędkim ściskaniem i otwieraniem i języka obracaniem, ale jakoby tylo równo się wylewał, ton jeden czyni, i tak wyk sprawuje. 111. Czemu zwierz pazury ma okrągłe? Małpa na podobieństwo ludzkich ma pazury płaskie, a takie służą do ujęcia czego, a małpa też chwyta się gałęzi po drzewie, zwierz zaś inny tego nie potrzebuje pospolicie ale raczej sobie niemi szarpie strawę: a te kiedyby płaskie były przy tych robotach częstoby się
pászczęce iż gdy ią otworzy albo śćiśnie nie zaraz otworzy dla wielkiey mocy ktorą to czyni, ięzyk też ma twardy zaczym gdy wychodzi głos z niego ani go obroceniem szyie iáko pies czyni, przerywa, ani gęby prętkim śćiskániem y otwieraniem y ięzyká obrácániem, ale iákoby tylo rowno sie wylewáł, ton ieden czyni, y ták wyk sprawuie. 111. Czemu zwierz pazury ma okrągłe? Máłpa ná podobieństwo ludzkich ma pázury płáskie, á takie służą do uięćia czego, á małpa też chwyta się gáłęźi po drzewie, zwierz záś inny tego nie potrzebuie pospolićie ale raczey sobie niemi szarpie strawę: á te kiedyby płáskie były przy tych robotach częstoby się
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 187
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692