się razem basem ozwie: moi? Wszyscy z drogi zstępują; z daleka co żywo, W ręku czapkę trzymając, obchodzi to dziwo, Bo z okropnej postury, z szkaradnego wzrostu, Patrząc nań każdy mniemał, że zabija po stu. Aż chłop, przedawszy żyto, z swoim towarzyszem, Zaciąwszy gdzieś mazura, wykrąca berdyszem, Idzie przeciwko niemu, jeszcze sobie krzyka; A skoro się już bliżej do niego przymyka, Myślę: zetnie go jak wiał, a parobek młody. Aż mój straszny bohatyr umknie do gospody. I czekał tam tak długo z pachołkiem zawarty, Aże dom wedle tego Mazur minie czwarty. Nie każdyż rogiem bodzie
się razem basem ozwie: moi? Wszyscy z drogi zstępują; z daleka co żywo, W ręku czapkę trzymając, obchodzi to dziwo, Bo z okropnej postury, z szkaradnego wzrostu, Patrząc nań każdy mniemał, że zabija po stu. Aż chłop, przedawszy żyto, z swoim towarzyszem, Zaciąwszy gdzieś mazura, wykrąca berdyszem, Idzie przeciwko niemu, jeszcze sobie krzyka; A skoro się już bliżej do niego przymyka, Myślę: zetnie go jak wiał, a parobek młody. Aż moj straszny bohatyr umknie do gospody. I czekał tam tak długo z pachołkiem zawarty, Aże dom wedle tego Mazur minie czwarty. Nie każdyż rogiem bodzie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 335
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rano i Do Praezydenta pość, nie masz go drugi dzień i trzeci niemasz a jego już ukontentowano I tak stronił odemnie pytąm się jednak oniego inszych faktórów Machlerzów jako ich tam zowią Powiedział mi Felski Faktór ze tam siedzi w komorze u kępki, poszedłem tam zastałem go i mówię słowo kędy? Pocznie wykrącać że ich nieznąm niewiem jak się zowią. skarżyć niewiedzieć na kogo Jam zrozumiał sprawę i mówię przefakcjowano cię niebozę ale wiedz otym że by to więcej uczyniło gdy byś chciał popierac takiego kryminału Jest to Crimen laosae Maiestatis , a do tego wielkie przeciwko Bogu Scandalum przyznał się żego proszono i zapłacono że by
rano y Do Praezydenta pość, nie masz go drugi dzien y trzeci niemasz a iego iuz ukontentowano I tak stronił odemnie pytąm się iednak oniego inszych faktorow Machlerzow iako ich tam zowią Powiedział mi Felski Faktor ze tam siedzi w komorze u kępki, poszedłem tam zastałem go y mowię słowo kędy? Pocznie wykrącać że ich nieznąm niewiem iak się zowią. skarzyc niewiedzieć na kogo Iam zrozumiał sprawę y mowię przefakcyowano cię niebozę ale wiedz otym że by to więcey uczyniło gdy bys chciał popierac takiego kryminału Iest to Crimen laosae Maiestatis , a do tego wielkie przeciwko Bogu Scandalum przyznał się żego proszono y zapłacono że by
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 263v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Zawoju Tureckim na owych Gładkich Arabskich praezentuje się skoczkach, zgoła dość szczęśliwości i wielkiej swej Bóg pokazał łaski kiedy owę Czwartkową konfuzyją tak znacznym zaraz in recenti nagrodził zwycięstwem.
Niemcy zaś żywcem nic niebrali ale zabijali Crudelissime. Nawet i po śmierci znimi cuda robili włóczyli pasy z nich darli rzemien na potrzeby z tych pasów wykrącali jak trzeciego dnia po bitwie to już z trudnością było obaczyć Turczyna na pobojowisku z całemi plecami Nawet kiedy z naszych Nie ostróżnie prowadził więznia a wjechał między Niemców to mu go w rękach zabili. Synowiec mój Stanisław Pasek prowadził Turczyna znacznego jakiegos Bo strojno i napięknym koniu siedział już go dys Armował tylko tak konia pod nim
Zawoiu Tureckim na owych Gładkich Arabskich praezentuie się skoczkach, zgoła dość szczęsliwosci y wielkiey swey Bog pokazał łaski kiedy owę Czwartkową konfuzyią tak znacznym zaraz in recenti nagrodził zwycięstwem.
Niemcy zas zywcem nic niebrali ale zabiiali Crudelissime. Nawet y po smierci znimi cuda robili włoczyli passy z nich darli rzemien na potrzeby z tych passow wykrącali iak trzeciego dnia po bitwie to iuz z trudnoscią było obaczyć Turczyna na poboiowisku z całemi plecami Nawet kiedy z naszych Nie ostroznie prowadził więznia a wiechał między Niemcow to mu go w rękach zabili. Synowiec moy Stanisław Pasek prowadził Turczyna znacznego iakiegos Bo stroyno y napięknym koniu siedział iuz go dis Armował tylko tak konia pod nim
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 267
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Niełaska twoja na mnie, że tak wiele Czasu nie byłeś u mnie przez dwoj trzy niedziele! I to zgoła nie można wiedzieć, czemu gwoli, Iż nakonwersować się nie mogę do woli Z tobą nigdy. Zawsze się zdzierasz jakoś z wędy! Gdy podpić jak w najlepszą, ty nie wiem którędy Sianem się mi wykrącasz! Atoli przyczyny Dla tej wstąp do mnie, żebyś zamorskie nowiny Usłyszał, które mi dziś przywiozł pocztarz chyży. Są curiositates w nich, są też awizy I poważne niektóre. Jednak tę nowinę Nade wszystkie przekładam, że mi małą psinę Żonka moja przesłała i jest dobrze zdrowa, Niedługo-ć na tym miejscu kłaniać się gotowa
Niełaska twoja na mnie, że tak wiele Czasu nie byłeś u mnie przez dwoj trzy niedziele! I to zgoła nie można wiedzieć, czemu gwoli, Iż nakonwersować się nie mogę do woli Z tobą nigdy. Zawsze sie zdzierasz jakoś z wędy! Gdy podpić jak w najlepszą, ty nie wiem ktorędy Sianem sie mi wykrącasz! Atoli przyczyny Dla tej wstąp do mnie, żebyś zamorskie nowiny Usłyszał, ktore mi dziś przywiozł pocztarz chyży. Są curiositates w nich, są też awizy I poważne niektore. Jednak tę nowinę Nade wszystkie przekładam, że mi małą psinę Żonka moja przesłała i jest dobrze zdrowa, Niedługo-ć na tym miejscu kłaniać sie gotowa
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 75
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
Towarzyszki kwiatki z nią zbierały, Zygastes płynie srzodkiem po murawie, Gdzie dyszel złamał Pluto na przeprawie, CXXVIII. Równina z Miasta na dół pochodzista Od Amfipolu wgórę się mająca, Jednak wesoła piękna i przejrzysta; Nie zbyt daleko, kopiec w kształt miesiąca, Gdzie grób Bachusa, gdzie szyba złocista Kosztowny kruszec spód ziemie wykrąca; Stamtąd na ośm staj widzieć dwa przekopy, Kędy dla Wodzów rozbijają szopy. CXXIX. Kasjusz obrał sobie południowy, Brutus północy, i tak się rozdwoją; Niegoniąc więcej straży Norbanowy, Zwłaszcza gdy słyszą, że już z kupą swoją Anton się do nich przybliża gotowy, A zaś Cesarscy w Epidamnie stoją, Którzy
Towarzyszki kwiatki z nią zbierały, Zygastes płynie srzodkiem po murawie, Gdzie dyszel złamał Pluto na przeprawie, CXXVIII. Rownina z Miasta na doł pochodzista Od Amphipolu wgorę się maiąca, Iednak wesoła piękna y przeyrzysta; Nie zbyt daleko, kopiec w kształt miesiąca, Gdzie grob Bachusa, gdzie szyba złocista Kosztowny kruszec zpod ziemie wykrąca; Ztamtąd na osm stay widzieć dwa przekopy, Kędy dla Wodzow rozbiiaią szopy. CXXIX. Kassyusz obrał sobie południowy, Brutus pułnocny, y tak się rozdwoią; Niegoniąc więcey straży Norbanowy, Zwłasżcza gdy słyszą, że iuż z kupą swoią Anton się do nich przybliża gotowy, A zaś Cesarscy w Epidamnie stoią, Ktorzy
Skrót tekstu: ChrośKon
Strona: 246
Tytuł:
Pharsaliej... kontynuacja
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Klasztor Oliwski
Miejsce wydania:
Oliwa
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1693
Data wydania (nie później niż):
1693
dzień: zaprawdęć wiele jest walczących przeciwko mnie/ o Najwyższy! 4. Któregokolwiek mię dnia strach ogarnia/ ja w tobie ufam. 5. Boga wysławiać będę dla słowa jego: w Bogu nadzieję będę miał/ ani się będę bał/ żeby mi co ciało uczynić mogło. 6. Przez cały dzień słowa moje wykrącają: a przeciwko mnie są wszystkie myśli ich/ na złe. 7. Zbierają się/ i ukrywają się/ i ślad mój upatrują/ czyhając na duszę moję. 8. Yzali za nieprawość pomsty ujdą? strąć te narody/ o Boże/ w popędliwości twej. 9. Tyś tułanie moje policzył: zbierzże
dźień: záprawdęć wiele jest walcżących przećiwko mnie/ o Najwyższy! 4. Ktoregokolwiek mię dniá strách ogárnia/ ja w tobie ufam. 5. Bogá wysławiáć będę dla słowá jego: w Bogu nádźieję będę miał/ áni śię będę bał/ żeby mi co ćiało ucżynić mogło. 6. Przez cáły dźień słowá moje wykrącáją: á przećiwko mnie są wszystkie myśli ich/ ná złe. 7. Zbieráją śię/ y ukrywáją śię/ y ślad moj upátrują/ cżyhájąc ná duszę moję. 8. Yzali zá niepráwość pomsty vjdą? strąć te narody/ o Boże/ w popędliwośći twey. 9. Tyś tułánie moje policżył: zbierzże
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 578
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
wdłuż/ i tam się wody większa część/ fala nie ku Miastu: Cokolwiek tedy na ten czas barek łodzi etc. na Rzecze było/ wszytko to woda z wysoka spadająca zniosła/ tak że barki i inne takowe by namniejsze statki w kąski się padać musiały/ a ludziom się niepodobna ratować/ bo drzewa z korzeniem wykrącając/ z domami z budynkami ona otłania niosła. Przez wiele dni/ kto z góry jakiej mógł patrzać/ zdało się jako morze okiem nieprzejrzane/ a domy drzewa/ skrzynie/ szaty/ stogi/ które niezliczone pływały/ właśnie jako na to rozbite kawalce. Świadomi położenia tych miejsc kładą/ że na ośm set mil Włoskich
wdłuż/ y tám się wody większa część/ fálá nie ku Miástu: Cokolwiek tedy ná ten czás barek łodźi etc. ná Rzecze było/ wszytko to wodá z wysoká spadáiąca zniosłá/ ták że barki y inne tákowe by namnieysze státki w kąski się pádáć muśiáły/ á ludźiom się niepodobna rátowáć/ bo drzewá z korzeniem wykrącáiąc/ z domámi z budynkámi oná othłánia niosłá. Przez wiele dni/ kto z gory iákiey mogł pátrzáć/ zdáło się iáko morze okiem nieprzeyrzáne/ á domy drzewá/ skrzynie/ száty/ stogi/ ktore niezliczone pływały/ właśnie iáko ná to rozbite káwalce. Swiádomi położenia tych mieysc kłádą/ że ná ośm set mil Włoskich
Skrót tekstu: NowPow
Strona: 4
Tytuł:
Nowiny bardzo straszne o powodzi, która się stała we włoskich krajach na początku roku 1643
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643