na dostojeństwach/ na świebodzie i wolnościach/ ale i na krwi utrapionego narodu naszego. Której z naszych ręku pojskiwać będzie Pan Bóg. My abowiem przyczyną rozlania jej jesteśmy. Ponieważ na nas jakoby na własną wiarę swoję patrząc/ wszyscy wszędzie po miastach i po wsiach/ Szlachta i lud pospolity i Rycerstwo/ za wiarę umierać wykrzykają: i rozumieją że to dla wiary/ jedni na majętnościach/ drudzy na zdrowiu szkodują/ inszy na uczciwym/ a niektórzy i na żywocie. Ano prosto rzekszy/ na wszytkim tym szkodujemy nie za wiarę Prawosławną/ ale za złowierstwo Heretyckie. Nie za wiarę Przodków naszych/ ale za błędy i Herezje Zyzaniów/ Filaletów/
ná dostoieństwách/ ná swiebodźie y wolnośćiách/ ále y ná krwi vtrapionego narodu nászego. Ktorey z nászych ręku poyskiwáć będźie Pan Bog. My ábowiem przyczyną rozlania iey iestesmy. Ponieważ ná nas iákoby ná własną wiarę swoię pátrząc/ wszyscy wszędźie po miástách y po wśiách/ Szláchtá y lud pospolity y Rycerstwo/ zá wiárę vmieráć wykrzykáią: y rozumieią że to dla wiáry/ iedni ná máiętnośćiách/ drudzy ná zdrowiu szkoduią/ inszi ná vcżćiwym/ á niektorzy y ná żywoćie. Ano prosto rzekszy/ ná wszytkim tym szkoduiemy nie zá wiárę Práwosławną/ ále zá złowierstwo Hęretyckie. Nie zá wiárę Przodkow nászych/ ále zá błędy y Hęrezye Zyzániow/ Philáletow/
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 189
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
wskrzesić. Szukają sposobów przez Wojsko z konfederowane dokazać, czego przez Stany Rzeczyposp: niemogli. Chwyta, corrumpuje Królowa prywatnie tych, którzy publice przeciwnemi byli, i zwątpiwszy że zwyczajną przez Sejmiki i Sejm drogą nie dokaże, przez sztuki, bezprawie, i moc, usadza się dokazać. Pomocni jej, odródni Ojczyzny Synowie wykrzykają na Komisiej, że to nie Statutowie, ale Statistowie jacyś przewoźni rządzić będą. Jakoż znać to, że nie Statutowie: Bo kto na teraźniejszy Stan Rzeczypop: pojźrzy, śmiele rzec może, Ze w niej wszytko na wywrot. Statut i Prawa Starodawne wzgardzone. Rychlewskie i Mazaryńskie maksymy w cenie. Zwyczaje dawne w żart
wskrześić. Szukáią sposobow przez Woysko z confederowáne dokázáć, czego przez Stany Rzeczyposp: niemogli. Chwyta, corrumpuie Krolowa priwatnie tych, ktorzy publice przećiwnemi byli, y zwątpiwszy że zwyczáyną przez Seymiki y Seym drogą nie dokaże, przez sztuki, bezpráwie, y moc, vsadza się dokázáć. Pomocni iey, odrodni Oyczyzny Synowie wykrzykáią ná Commissiey, że to nie Statutowie, ále Statistowie iácyś przewoźni rządźić będą. Iákoż znáć to, że nie Statutowie: Bo kto ná teráznieyszy Stan Rzeczypop: poyźrzy, śmiele rzec może, Ze w niey wszytko ná wywrot. Statut y Práwá Stárodawne wzgárdzone. Rychlewskie y Mázáryńskie maximy w cenie. Zwyczáie dawne w żárt
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 34
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
posłowie Stanisław Strojnowski rotmistrz, Jerzy Chełmski sędzia, i Delpowski towarzysz w kilkadziesiąt koni ze 28 chorągwi Węgrom wydartych bieżą,pod Wiedeń do cesarza. Śmiech naprzód był po Wiedniu u wszystkich heretyków,, iż fendrychowie polscy uniósłszy same chorągwie, aby jako i lud nie zginęły, (bo rozumieli iż to ich własne były) wykrzykają z niemi jakoby wygrawszy. Ale skoro je przed cesarzem przy obecności wielkiego posła polskiego jego m. p. Przerembskiego starosty piotrkowskiego, właśnie też w tenże czas cesarza witającego rozwinęli, a tamże między inszemi trzy dworskie Betlejem Gaborowe, to jest jednę konną, a dwie piesze poznano; gdy nadto więźniów gromada stanęła, i
posłowie Stanisław Strojnowski rotmistrz, Jerzy Chełmski sędzia, i Delpowski towarzysz w kilkadziesiąt koni ze 28 chorągwi Węgrom wydartych bieżą,pod Wiedeń do cesarza. Śmiech naprzód był po Wiedniu u wszystkich heretyków,, iż fendrychowie polscy uniósłszy same chorągwie, aby jako i lud nie zginęły, (bo rozumieli iż to ich własne były) wykrzykają z niemi jakoby wygrawszy. Ale skoro je przed cesarzem przy obecności wielkiego posła polskiego jego m. p. Przerembskiego starosty piotrkowskiego, właśnie też w tenże czas cesarza witającego rozwinęli, a tamże między inszemi trzy dworskie Bethlehem Gaborowe, to jest jednę konną, a dwie piesze poznano; gdy nadto więźniów gromada stanęła, i
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 42
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
różowym: a jeśli to nie pomoże; tedy staw banki na plecach/ abo jako balwierze mówią na studzienkach. Trzeci przypadek przytrafia się tym/ którzy gorącą głowę i suchą mają/ to jest niespanie: na które nie radzę zażywać żadnych opiata, jako to więc miewają balwierze pigułki dla spania; i tak z nimi wykrzykają/ jako z nabezpieczniejszym lekarstwem/ a one są barzo straszne i szkodliwe. Ale miasto tego radzę namazać skronie/ i trochę na ciemieniu/ także i pod nozdrzami vnguento populeo, zmieszawszy z olejkiem fiołkowym: i gdzieby to nie pomagało/ tedy może trochę do tegoż mazania przymieszać opium; gdyż nie tak szkodliwa rzecz
rożowym: á iesli to nie pomoże; tedy staw bánki ná plecách/ ábo iáko bálwierze mowią ná studźienkách. Trzeći przypadek przytráfia się tym/ ktorzy gorącą głowę y suchą máią/ to iest niespánie: ná ktore nie rádzę záżywáć żadnych opiata, iáko to więc miewáią bálwierze pigułki dla spánia; y ták z nimi wykrzykáią/ iáko z nabespiecżnieyszym lekárstwem/ á one są bárzo strászne y szkodliwe. Ale miásto tego rádzę námázáć skronie/ y trochę ná ćiemieniu/ tákże y pod nozdrzami vnguento populeo, zmieszáwszy z oleykiem fiiołkowym: y gdźieby to nie pomagáło/ tedy może trochę do tegoż mázánia przymieszáć opium; gdyż nie ták szkodliwa rzecż
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 165.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
się mu tę wodę pić/ abo nie. Niechaj się tu na mię nie obrażają niektórzy Medycy: którzy gdy nie mogą nic pomoc lekarstwy chorobie której/ i gdy się im naprzykrzyli chorzy; zwykli więc odsyłać do tej wody chore/ aby się ich tylko zbyli: a pomożeli z trafunku jakiego ta woda/ tedy wykrzykają; a jeśliż nie pomoże/ tedy w wielkiej hañbie/ i naganie tak sami/ jako i ta woda u ludży zostają. Na takowych Medyków narzekał i sam Galenus, którzy do wanien nie uleczone choroby odsyłali. Pilno tedy ma rozbierać u siebie każdy Doktor/i chorobę pacjenta i przyrodzenie/ także i władza tej
się mu tę wodę pić/ ábo nie. Niechay się tu ná mię nie obrażaią niektorzy Medycy: ktorzy gdy nie mogą nic pomoc lekarstwy chorobie ktorey/ y gdy się im náprzykrzyli chorzy; zwykli więc odsyłáć do tey wody chore/ áby się ich tylko zbyli: a pomożeli z tráfunku iákiego tá wodá/ tedy wykrzykaią; á iesliż nie pomoże/ tedy w wielkiey hañbie/ y nágánie ták sámi/ iáko y tá wodá v ludżi zostaią. Ná tákowych Medykow nárzekał y sam Galenus, ktorzy do wanien nie vlecżone choroby odsyłáli. Pilno tedy ma rozbieráć v śiebie káżdy Doktor/y chorobę pacyentá y przyrodzenie/ tákże y władza tey
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 171.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
z Aniołami/ Krzycząc w polu pod niebami/ Bieżał do nich już weselszy/ Azaście tu najmilejszy/ Braciszkowie moi mili/ Nie miałemci takiej chwili/ Symfonie
Jaka się tej nocy stała/ Z czego ziemia radość brala: Panna Syna cudownego/ Porodziła niebieskiego: Roża piękna i Lilia/ Zbawiciela nam powija. Dziś pasterze wykrzykają/ Piękne głosy wydawają. Grają w dudki i multanki/ Drudzy czynią wywijanki. Na kolanach osieł z wołem Klęczy przed nim/ a my kołem I z muzyką i z pieśniami/ Z Aniołami/ z pastuszkami/ Uderzajmy czołem śmiele/ W człowieczym go widząc ciele/ Żeby przyjął nas do siebie/ A po śmierci stawił
z Anyołámi/ Krzycżąc w polu pod niebámi/ Bieżał do nich iuż weselszy/ Azaśćie tu naymileyszy/ Bráćiszkowie moi mili/ Nie miałemći tákiey chwili/ Symphonie
Iáka sie tey nocy stáłá/ Z cżego źiemiá rádość brálá: Pánná Syná cudownego/ Porodźiłá niebieskiego: Roża piękna y Lilia/ Zbáwićielá nam powijá. Dźiś pásterze wykrzykáią/ Piękne głosy wydawáią. Gráią w dudki y multánki/ Drudzy cżynią wywijánki. Ná kolánach ośieł z wołem Klęcży przed nim/ a my kołem I z muzyką y z pieśniámi/ Z Anyołami/ z pástuszkámi/ Vderzaymy cżołem śmiele/ W cżłowiecżym go widząc ćiele/ Zeby przyiął nas do śiebie/ A po śmierći stáwił
Skrót tekstu: ŻabSymf
Strona: D4v
Tytuł:
Symfonie anielskie
Autor:
Jan Żabczyc
Drukarnia:
Marcin Filipowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1631
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1631
/ jakowy był bieg tego Komety: znaczy nieprzyjaciela ex partibus Meridionalibus. Przegraża odmienność państw: zepsowanie praw: i inszych ucisków obawiać się potrzeba: nie tak dalece nam/ jako inszym krajom barziej/ Północym też krajom obawiać się żeby nieprzyjazny sąsiad nie plądrował/ udając się za ogonem tego Komety. Wschodne też kraje niech nie wykrzykają/ bo ich Coniunctio następuje ostra/ kędy nie raz przyboleją. Kto się dobrze przypatrzył Kosmografiej/ a Komete uważył teraz rzekę że szła przez Zenit Konstantynopolitanum z przodku/ szła i przez merydian Mecha gdzie Mahomet leży/ tam się pierwej efekty pokażą/ daj Panie Boże. Obaczy Mahomet odmianę w swym Alkonorze: by też wszytkich
/ iákowy był bieg tego Komety: znáczy nieprzyiaćielá ex partibus Meridionalibus. Przegraża odmienność państw: zepsowánie praw: y inszych vćiskow obáwiáć się potrzeba: nie tak dalece nam/ iáko inszym kraiom bárźiey/ Pułnocnym też kráiom obáwiáć się żeby nieprzyiázny samśiad nie plądrował/ vdáiąc się zá ogonem tego Komety. Wschodne też kráie niech nie wykrzykáią/ bo ich Coniunctio nástępuie ostra/ kędy nie raz przyboleią. Kto się dobrze przypátrzył Kosmográphiey/ á Komete vważył teraz rzekę że szłá przez Zenith Konstantinopolitánum z przodku/ szłá y przez merydian Mechá gdzie Máchomet leży/ tám się pierwey effekty pokażą/ day Panie Boże. Obaczy Máchomet odmiánę w swym Alkonorze: by też wszytkich
Skrót tekstu: ŻędzKom
Strona: B2v
Tytuł:
Kometa z przestrogi niebieskiej
Autor:
Andrzej Żędzianowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
dialogi
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
różnie idże/ dwiematen uderzył; Jednym w ziemię/ w grzbiet drugim oszczepem umierzył. I cowskok gdy się burzy/ gdy się kręci kołem/ I z nową krwią sapliwe piany puszcza społem/ Sprawca rany stawia się/ i źwerz drażni srogi/ Nawet w przeciwne biodry śpisz wija chędogi. Towarzysze z radości wielkiej wykrzykają/ I do swych ręku/ ręki zwyciężnej żądają: Nad odyncem na ziemi rozpłaszczonym stoją: Dziroując się/ lubo się tknąć go jeszcze boją. Owa w posoce jego broń co żywo mmoczy. Ów założywszy nogę/ na łeb dziki skoczy/ I rzecze: Nonakrycko/ miej mą krzyść sobie: Cześć moja niech jako mnie
rożnie idźe/ dwiemáten vderzył; Iednym w źiemię/ w grzbiet drugim oszczepem vmierzył. Y cowskok gdy się burzy/ gdy się kręći kołem/ Y z nową krwią sápliwe piány puszcza społem/ Sprawcá rány stáwia się/ y źwerz draźni srogi/ Náwet w przećiwne biodry śpisz wiia chędogi. Towárzysze z radośći wielkiey wykrzykaią/ Y do swych ręku/ ręki zwyćiężney żądáią: Nád odyncem ná źiemi rospłászczonym stoią: Dźirouiąc sie/ lubo się tknąć go ieszcze boią. Owá w posoce iego broń co żywo m̃oczy. Ow záłożywszy nogę/ ná łeb dźiki skoczy/ Y rzecze: Nonákrycko/ miey mą krzyść sobie: Cześć moiá niech iáko mnie
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 201
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Żałobom taka muzyka przystoi/ Gdzie się weselą/ o śmierć nikt nie stoi. Pytać takowych których głowa nil nisi sumo Bachti fumat, czy źle ci czynią co sobie starości życzą? O jak więlka się snuje Kongratulantów sobie starości komitywa/ jedni wołają: Ze w pośrzód śni swoich do grobu iść nie myślą. inni wykrzykają/ że ich długoletne lata: abowiem z natury/ z chyromancyj z swego wieśczbiarstwa już to sobie za pewne prorokują; niektórzy wkącie siedząc/ taką sobie muterę składają. O jakieżby szczęście moje było! abym ja przy takich dostatkach/ przy takich honorach, przy takich poszanowaniach, dwusetnego tysiącznego doczekał roku. O takie
. Żałobom táka muzyká przystoi/ Gdźie się weselą/ o śmierć nikt nie stoi. Pytáć tákowych ktorych głowá nil nisi sumo Bachti fumat, czy źle ći czynią co sobie stárośći życzą? O iák więlka się snuie Kongrátulántow sobie stárośći komitywá/ iedni wołáią: Ze w pośrzod sni swoich do grobu iść nie myślą. inni wykrzykáią/ że ich długoletne látá: ábowiem z natury/ z chyrománcyi z swe^o^ wieśćzbiárstwá iuż to sobie zá pewne prorokuią; niektorzy wkąćie śiedząc/ táką sobie muterę skłádáią. O iákieżby szczęśćie moie było! ábym ia przy tákich dostátkách/ przy tákich honorách, przy tákich poszánowániách, dwusetnego tyśiącznego doczekał roku. O tákie
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 301
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
nic szczerego w uściech ich: wnętrzności ich złośliwe: gardło ich jako grób otwarty: językiem swym pochlebują. 11 SPustosz je o Boże: Niech upadną od rad swoich: dla wielkości przestępstwa ich/ rozpądź je: ponieważ są odpornymi tobie. 12 A niechaj się rozweselą wszyscy/ co dufają w tobie: na wieki niech wykrzykają/ gdyż ich ty szczycić będziesz: i rozradują się w tobie/ którzy miłują imię twoje. 13 ABowiem/ ty PANIE sprawiedliwemu błogosławić będziesz: a zastawisz go/ jako tarczą/ dobrotliwością twoją. PSALM VI. I. Na ciele i duszy schorzały, modli się Bogu, żeby surowość: zaniechawszy, onemu dla chwały
nic szcżerego w uściech ich: wnętrznośći ich złośliwe: gárdło ich jáko grob otwarty: językiem swym pochlebują. 11 SPustosz je o Boże: Niech upádną od rad swojich: dla wielkośći przestępstwá ich/ rozpądź je: ponieważ są odpornymi tobie. 12 A niechaj śię rozweselą wszyscy/ co dufáją w tobie: ná wieki niech wykrzykáją/ gdyż ich ty szcżyćić będźiesz: y rozrádują śię w tobie/ ktorzy miłują imię twoje. 13 ABowiem/ ty PANIE spráwiedliwemu błogosławić będźiesz: á zástáwisz go/ jáko tarcżą/ dobrotliwośćią twoją. PSALM VI. I. Ná ćiele y duszy zchorzały, modli śię Bogu, żeby surowość: zániechawszy, onemu dla chwały
Skrót tekstu: BG_Ps
Strona: 554
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Psalmów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632