/ za mię do piekła iść.
O nie żądamć i nie życzę sobie tego/ abym dla ciebie Ty Pijaku miał potępion być: Aleć to dlatego powiadam/ abym cię przestrzegł/ że się potym/ gdy dla zbytków i pijaństwa będziesz wiecznie zginąć musiał/ w dzień sądu ostatecznego nie będziesz/ miał czym wymawiać; ale będziesz rad nie rad musiał wyznać/ że cię przestrzegano/ upominano/ i prze Bóg proszono/ abyś pijaństwa zaniechał; a Tyś wszelkich życzliwych przestróg i szczerego napominania Kaznodziejskiego za nic sobie nie miał.
(4.) Wymawiają się niektórzy/ że im to zgoła nie można rzecz miernie żyć i pijaństwa
/ zá mię do piekłá iść.
O nie żądamć y nie życzę sobie tego/ ábym dla ćiebie Ty Pijáku miał potępion bydź: Aleć to dlatego powiádam/ ábym ćię przestrzegł/ że śię potym/ gdy dla zbytkow y pijáństwá będźiesz wiecznie zginąć muśiał/ w dźień sądu ostátecznego nie będźiesz/ miał czym wymawiáć; ále będźiesz rad nie rad muśiał wyznáć/ że ćię przestrzegano/ upominano/ y prze Bog proszono/ ábyś pijáństwá zániechał; á Tyś wszelkich życzliwych przestrog y sczerego nápominánia Káznodźieyskiego zá nic sobie nie miáł.
(4.) Wymawiáją śię niektorzy/ że im to zgołá nie można rzecz miernie żyć y pijáństwá
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 36.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
już ocucić z letargu twardego, Jeśli zdrowia pragniecie zażyć sposobnego. Wiadoma rzecz, żeście już bardzo ociężali, Ku nieprzyjacielowi w ochocie ospali; Lub ostatnie was wici w pole wyciągają, Lecz prędko oziębłości na wstecz powracają.
Umiecie się a kształtnie prawem swym zastawiać, W polu stać na sześć niedziel, z tego się wymawiać. Bystre wasze do wczasu jest na to baczenie, Choć widzicie ojczyzny jawne stąd zniszczenie. Weźcie w pamięć przodków swych, onych starodawnych Ojców naszych, Polaków wiekopomnie sławnych. Lat siedm-ci bez przestanku wojnę traktowali, Powróciwszy do domów, żon swych nie poznali. Mróz, głód, gorącość, niewczas w polach ponosili, Dla
już ocucić z letargu twardego, Jeśli zdrowia pragniecie zażyć sposobnego. Wiadoma rzecz, żeście już bardzo ociężali, Ku nieprzyjacielowi w ochocie ospali; Lub ostatnie was wici w pole wyciągają, Lecz prętko oziębłości na wstecz powracają.
Umiecie się a kształtnie prawem swym zastawiać, W polu stać na sześć niedziel, z tego się wymawiać. Bystre wasze do wczasu jest na to baczenie, Choć widzicie ojczyznej jawne stąd zniszczenie. Weźcie w pamięć przodków swych, onych starodawnych Ojców naszych, Polaków wiekopomnie sławnych. Lat siedm-ci bez przestanku wojnę traktowali, Powróciwszy do domów, żon swych nie poznali. Mróz, głód, gorącość, niewczas w polach ponosili, Dla
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 731
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Antiocheńskiego Patriarchy miedzy inszymi o Przaśniku Rzymskim taki odniósł odpis. Na pytanie/ mówi/ o Przaśnikach/ już/ jak mi się zda/ dosyć dobrze odemnie w liście do Archiepiskopa Weneckiego pisanym jest odpowiedziano/ i pokazano że się to u nich nie według Tradycji Cerkiewnej dzieje. Jeśli tylko używanie to swoje/ poważnością Kanonu wymawiać będą/ mówiącego/ podobało się/ aby starożytne zwyczaje były trzymane. Rzeką abowiem i oni/ że ten Przaśników używania zwyczaj/ jest im z Tradycji starożytnej. Ponieważ tedy zwyczaj Przaśników używania Rzymianom jest starożytny/ który jak się z przywiedzionego przez Piotra Antiocheńskiego Patriarchę/ pierwszego Powszechnego Synodu Kanonu wiedzieć daje/ jeszcze przed tym Synodem
Antyocheńskiego Pátryárchy miedzy inszymi o Przáśniku Rzymskim táki odniosł odpis. Ná pytánie/ mowi/ o Przáśnikách/ iuż/ iák mi sie zda/ dosyć dobrze odemnie w liśćie do Archiepiskopá Weneckiego pisánym iest odpowiedźiano/ y pokazano że sie to v nich nie według Tráditiey Cerkiewney dźieie. Ieśli tylko vżywánie to swoie/ powáznośćią Kánonu wymawiáć będą/ mowiącego/ podobáło sie/ áby stárożytne zwyczáie były trzymáne. Rzeką ábowiem y oni/ że ten Przáśnikow vżywánia zwycżay/ iest im z Tráditiey stárożytney. Ponieważ tedy zwycżay Przáśnikow vżywánia Rzymiánom iest stárożytny/ ktory iák sie z przywiedźionego przez Piotrá Antyocheńskie^o^ Pátryárchę/ pierwszego Powszechnego Synodu Kánonu wiedźieć dáie/ ieszcże przed tym Synodem
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 151
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
sam nieuczynił, ani czynić dozwalał. To przecież ostrzegając, iż nie wojenne, i nie nieprzyjacielskie, to jest istotne prywatne występki pod czas wojny popełnione, pod Prawo Amnestyj podszywać się nie powinny. Dla czego nietylko się zakazuje wszem wobec i każdemu z osobna, aby względem rzeczy przeszłych, jeden drugiemu, wymawiać, i na oczy wyrzucać, że przy tej albo owej stronie stawał, albo wzajem o to się oskarżać, i prześladować; ale dla ugruntowania, i wcale odnowienia jedności w sercach Civiũ, tudzież dla upewnienia spokojności publicznej wszytkie z obu stron, słowy, pismami, lub rzeczą samą poczynione krzywdy, gwałty, Nieprzyjacielskie dzieła
sam nieuczynił, ani czynić dozwalał. To przecież ostrzegaiąc, iż nie woienne, y nie nieprzyiaćielskie, to iest istotne prywatne występki pod czas woyny popełnione, pod Prawo Amnestyi podszywać się nie powinny. Dla czego nietylko się zakazuie wszem wobec y każdemu z osobna, aby względem rzeczy przeszłych, ieden drugiemu, wymawiać, y na oczy wyrzucać, że przy tey albo owey stronie stawał, albo wzaiem o to się oskarżać, y prześladować; ale dla ugruntowania, y wcale odnowienia iednośći w sercach Civiũ, tudźież dla upewnienia spokoynośći publiczney wszytkie z obu stron, słowy, pismami, lub rzeczą samą poczynione krzywdy, gwałty, Nieprzyiaćielskie dźieła
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: I2v
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
, chcemy. I aby na koniach bieluchnej farby jeździli: i jak Senat nasz obowiu cum vlonibus używa, tak i oni w bieluchne płótno niech się ubierają. Przydaje jeszcze i owo. Ze jeśliby kogo Papież z Senatorów Konstantynowych do porządku Cleryckiego pociągnąć chciał, aby zaden dla pychy dygnitarstwa tego odrzekać, i z onego wymawiać się nie śmiał. Cóż to prze Bóg za gwałt/ mocą kogo z znamienitego pocztu Senatorskiego wziąć/ a do porządku Cleryckiego przyłączyć/ albo nad wolą jego Klerykiem i Mnichem uczynić? Postępuję dalej. A jako Iurisconsulti mówią/ Powtórzonej mowy, moc jest więtsza. Powtarza i on/ że i Pałac swój i miasto Rzym
, chcemy. Y áby ná koniách bieluchney fárby iezdzili: y iák Senat nász obowiu cum vlonibus vżywa, ták y oni w bieluchne płotno niech się vbieráią. Przydáie ieszcze y owo. Ze ieśliby kogo Papież z Senatorow Constántinowych do porządku Clerickiego poćiągnąć chćiał, áby zaden dla pychy dignitárstwá tego odrzekáć, y z onego wymawiáć się nie śmiał. Coż to prze Bog zá gwałt/ mocą kogo z známienitego pocżtu Senatorskiego wźiąć/ á do porządku Clerickiego przyłącżyć/ álbo nád wolą iego Clerikiem y Mnichem vcżynić? Postępuię dáley. A iáko Iurisconsulti mowią/ Powtorzoney mowy, moc iest więtsza. Powtarza y on/ że y Páłac swoy y miásto Rzym
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 65v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
z opresją i krzywdą słabszych.
To żałoziwszy, że wiara święta, powinna etiam in statu civili stanowić najtrwalszą prosperitatem; co nam może ad observantiam jej pobudzać jeżeli nie Clerus? mało na tym że nas ucżą katechizmu, jeżeli nas przez przykłady swoje do praktykowania tej świętej nauki zachęcać nie będzie; tak żeby sobie niemógł wymawiać; Opprobria exprobrantium tibi, ceciderunt super me; w Duchownych bowiem jako w zwierciedle się przezierając, nie dojzrzemy plam i makuł naszych, jeżeli nam reprezentować nie będą, takich obyczajów, jakie powinien zdobić charakter ich święty.
Przebieźmy różnych Państw historie, uznamy, że zwyczajnie największe w nich rewolucje, co je i do zguby
z oppressyą y krzywdą słabszych.
To załoźywszy, źe wiara swięta, powinna etiam in statu civili stanowić naytrwalszą prosperitatem; co nam moźe ad observantiam iey pobudzać ieźeli nie Clerus? mało na tym źe nas ucźą katechizmu, ieźeli nas przez przykłady swoie do praktykowania tey swiętey nauki zachęcać nie będzie; tak źeby sobie niemogł wymawiać; Opprobria exprobrantium tibi, ceciderunt super me; w Duchownych bowiem iako w zwierćiedle się przeźieraiąc, nie doyzrźemy plam y makuł naszych, ieźeli nam reprezentować nie będą, takich obyczaiow, iakie powinien zdobić charakter ich swięty.
Przebieźmy roźnych Panstw historie, uznamy, źe zwyczaynie naywiększe w nich rewolucye, co ie y do zguby
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 15
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zosta- wiwszy. Było przedtem nad zamiar dobrze, a tego nie bywało modeluszu ćwiczenia. Szlachcic spłodziwszy syna w zbroi zaraz kołysał, język niemowlęcy na słowach chwały Boskiej wprawował tak dalece, że dziecko wprzód „P. Bóg”, aniżeli „tata” wymawiać umiało. Do pomiernej potem nauki pod surową dyscypliną sposobił, konia oklep gładko osiadać i zażywać uczył, do pracowitej zatem towarzysza usługi aplikował. Obóz mu był szkołą, hasło ćwiczeniem, rok osiemnasty doskonałym w okazji zażyciem, trzydziesty zasługami, honorem, reputacyją i fortuną wysoką, ojczyzny podporą, rodzicom pociechą i błogosławieństwem. A
albo Ormianką opaskudził i mizernie skapał, perukę wróblom na postrach z prosa zosta- wiwszy. Było przedtem nad zamiar dobrze, a tego nie bywało modeluszu ćwiczenia. Szlachcic spłodziwszy syna w zbroi zaraz kołysał, język niemowlęcy na słowach chwały Boskiej wprawował tak dalece, że dziecko wprzód „P. Bóg”, aniżeli „tata” wymawiać umiało. Do pomiernej potem nauki pod surową dyscypliną sposobił, konia oklep gładko osiadać i zażywać uczył, do pracowitej zatem towarzysza usługi aplikował. Obóz mu był szkołą, hasło ćwiczeniem, rok osiemnasty doskonałym w okazyi zażyciem, trzydziesty zasługami, honorem, reputacyją i fortuną wysoką, ojczyzny podporą, rodzicom pociechą i błogosławieństwem. A
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 217
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Pierwsza Niedzielę po świętej Trójcy,
Ewangelia u Łukasza świętego, w Rozdziale XIV.
ONego czasu: Mówił Jezus uczniom swoim tę przypowieść: Człowiek niektóry sprawił wieczerzą wielką/ i zaprosił wielu. I posłał sługę swego w godzinę wieczerzy/ aby powiedział zaproszonym żeby przyszli: boć już wszytko gotowo. I poczęli się wszyscy społecznie wymawiać. Pierwszy mu rzekł: kupiłem wieś: i mam potrzebę wyniść/ a oglądać ją. Proszę cię/ miej mię za wymówionego. A drugi rzekł: kupiłem pięć jarzm wołów: a idę ich do- świadczać. Proszę cię miej mię za wymówionego. A trzeci rzekł: Zonem pojął: a przeto nie mogę
Pierwsza Niedźielę po świętey Troycy,
Ewángelia v Lukaszá świętego, w Rozdźiale XIV.
ONego czásu: Mówił Iezus vczniom swoim tę przypowieść: Człowiek niektory spráwił wieczerzą wielką/ y záprośił wielu. Y posłał sługę swego w godźinę wieczerzy/ áby powiedźiał záproszonym żeby przyszli: boć iuż wszytko gotowo. Y poczęli się wszyscy społecznie wymáwiáć. Pierwszy mu rzekł: kupiłem wieś: y mam potrzebę wyniść/ á oglądáć ią. Proszę ćię/ miey mię zá wymowionego. A drugi rzekł: kupiłem pięć iarzm wołów: á idę ich do- świádczać. Proszę ćię miey mię zá wymowionego. A trzeći rzekł: Zonem poiął: á przeto nie mogę
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 57
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
bogatych i ubogich/ małych/ i wielkich/ mądrych i prostych/ kiedy przez Salomona mówi: Venite comedite panem meum, et bibite vinum quod miscui vobis. A gdy przyszła godzina wieczerzy/ usłyszawszy to ludzie uczeni/ wielcy i bogaci/ że sługa gospodarski mówi: Quia iam parata sunt omnia. poczęli się oraz wszyscy wymawiać zabawami swojemi; i wzgardziwszy tak zawołanym bankietem/ nie przyszedł żaden. A Gospodarz też niebieski widząc/ że niewdzięczni są takowej łaski jego/ kazał po ulicach/ i po drogach zawołać na ubogie/ i wprowadził na to miejsce Pauperes, Debiles, Caecos, et Claudos, i posadził ich za stołem swoim/ i częstował
bogátych y vbogich/ máłych/ y wielkich/ mądrych y prostych/ kiedy przez Sálomoná mowi: Venite comedite panem meum, et bibite vinum quod miscui vobis. A gdy przyszłá godźiná wieczerzy/ vsłyszawszy to ludźie vczeni/ wielcy y bogáći/ że sługá gospodárski mowi: Quia iam parata sunt omnia. poczęli się oraz wszyscy wymáwiać zabáwámi swoiemi; y wzgárdźiwszy ták záwołánym bánkietem/ nie przyszedł żaden. A Gospodarz też niebieski widząc/ że niewdźięczni są tákowey łáski iego/ kazał po vlicách/ y po drogách záwołáć ná vbogie/ y wprowádźił ná to mieysce Pauperes, Debiles, Caecos, et Claudos, y posádźił ich zá stołem swoim/ y częstował
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 69
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
chyba- SCJENCJA o GŁOSACH
by z leśnych bestii głosu, sobie też podobny formował. Skąd infertur, że ludzka mowa, jest quid accidentale, et non esentiale człowiekowi, ponieważ może adese. et abese: jest tylko ex placito et usu, i nauczenia się. Alias nie trzebaby z dziećmi szczebietać, słowa z niemi wymawiać, łatwiejszych dobierać: Nie trzebaby Inspektórów, lingwistów do nich trzymać. A co większa był by na całym świecie Populus unius labii, jako ante divisionem Gentium, alias przed budowaniem Wieży Babilonńskiej, kiedy budownikom, in paenam superhiae, BÓG, język jeden na wiele rozdzielił. Ale i z początku świata, czy był
chyba- SCYENCYA o GŁOSACH
by z leśnych bestyi głosu, sobie też podobny formował. Zkąd infertur, że ludzka mowa, iest quid accidentale, et non esentiale człowiekowi, ponieważ może adese. et abese: iest tylko ex placito et usu, y nauczenia się. Alias nie trzebaby z dziećmi szczebietać, słowa z niemi wymawiać, łatwieyszych dobierać: Nie trzebaby Inspektorow, lingwistow do nich trzymać. A co większa był by na całym swiecie Populus unius labii, iako ante divisionem Gentium, alias przed budowaniem Wieży Babylonńskiey, kiedy budownikom, in paenam superhiae, BOG, ięzyk ieden na wiele rozdzielił. Ale y z początku swiata, czy był
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 85
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755