Na rożnie, póty było mej z myśliwcem przecze. Psi się dawno najedli. Skoro się dopiecze, Tymczasem się dobrego napijamy wina, Przyjdzie ów i tak głosem: „Nie ze mnie przyczyna, Że charci i ogarzy, w tak dalekim chodzie, Wynużeni do psiarnie nie zajdą o głodzie.” „Tylko mi go wymyjcie, gdy tak nieporządny Ten pan” — rzekę; który już wycierpiał dzień sądny: Słysząc one dyskursy, pocił się jak w łaźni Niesłychanego wstydu, okrutnej bojaźni; A nas ani z ogary, ani pole z charty Nigdy tak, jako z błazna nie ucieszą żarty. Toż dwu myśliwców, wziąwszy koryto za rogi
Na rożnie, póty było mej z myśliwcem przecze. Psi się dawno najedli. Skoro się dopiecze, Tymczasem się dobrego napijamy wina, Przyjdzie ów i tak głosem: „Nie ze mnie przyczyna, Że charci i ogarzy, w tak dalekim chodzie, Wynużeni do psiarnie nie zajdą o głodzie.” „Tylko mi go wymyjcie, gdy tak nieporządny Ten pan” — rzekę; który już wycierpiał dzień sądny: Słysząc one dyskursy, pocił się jak w łaźni Niesłychanego wstydu, okrutnej bojaźni; A nas ani z ogary, ani pole z charty Nigdy tak, jako z błazna nie ucieszą żarty. Toż dwu myśliwców, wziąwszy koryto za rogi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 275
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Jak konia uczynić białego srokatym, albo tarantem?
Wziąć klejty od złota Ćwierć funta utłuc jak najsubtelniej, przesiać; wapna niegaszonego jak najświższego funt, ługu z dębowego, albo grabowego popiołu pół garca: warzyć to wraz przez pułtrzeciej godziny, aż się niby uczyni maść, którą w cieple smaruj konia, wprzód go dobrze wymywszy, wychędożywszy. Zrazu się pokaże kolor biały, nazajutrz inakszy. Jeśli chcesz te cętki małe mieć czarne, smażyć potrzeba dłużej tę materią, w naczyniu glinianym, polewanym. Co robić, byś miał złote Pismo.
Wziąć soku z świżego szafranu, albo suchego tłuczonego, i aurypigmentu farby, byle był jasny, obojga
. Iak konia uczynic białego srokatym, albo tarantem?
Wziąc kleyty od złotá cwierć funta utłuc iák naysubtelniey, przesiać; wápna niegaszonego iak nayswiższego funt, ługu z dębowego, albo grabowego popiołu puł garca: warzyć to wraz przez pułtrzeciey godziny, aż się niby uczyni maść, ktorą w cieple smaruy konia, wprzod go dobrze wymywszy, wychędożywszy. Zrazu się pokaże kolor biały, názaiutrz inakszy. Ieśli chcesz te cętki małe mieć czarne, smażyć potrzeba dłużey tę materyą, w naczyniu glinianym, polewanym. Co robić, byś miał złote Pismo.
Wziąć soku z swiżego szafranu, albo suchego tłuczonego, y auripigmentu farby, byle był iasny, oboyga
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 507
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
obraz na płótnie malowany z brudu wychędożyć, aby był jak nowy?
Weź popiołu, przesiej sitem, weź wody ciepłej, polewaj nią obraz położony na gładkim szerokim stole, posypuj popiołem owym przesianym, potym szoruj szczoteczką z szczeciń zrobioną, lub chusteczką lub bawełną: co raz polewająć wodą a popiołem posypująć, póki się nie wymyje proch, brud, kopeć z obrazu. Probatum od wielu i odemnie, Abyś widział w wodzie Zamki, Wieże, Kościoły.
Mając szklane naczynie nakształt tygla szerokie, nalej w nie wody, wpuść w chusteczce szafranu, aby się zwodą kolor jego zmieszał, ubij potym białek jaja, zakłuc kilka razy
obraz na płotnie malowany z brudu wychędożyć, aby był iak nowy?
Weź popiołu, przesiey sitem, weź wody ciepłey, poleway nią obraz położony na gładkim szerokim stole, posypuy popiołem owym przesianym, potym szoruy szczoteczką z szczeciń zrobioną, lub chusteczką lub bawełną: co raz polewaiąć wodą a popiołem posypuiąć, poki się nie wymyie proch, brud, kopeć z obrazu. Probatum od wielu y odemnie, Abyś widział w wodzie Zamki, Wieże, Kościoly.
Maiąc szkláne naczynie nakształt tygla szerokie, naley w nie wody, wpuść w chusteczce szafranu, áby się zwodą kolor iego zmieszał, ubiy potym białek iaia, zakłuc kilka razy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 516
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
do farby włożysz/ tym bledniejsza będzie. Gdy wszystkie sfarbubujesz/ dopiero je lekko wykręć. Możesz na koniec i sam worek włożyć w tę farbę/ to przyjdzie do pierwszej białości. Na tak farbowane szmatki/ wlej świeżą zimną wodę/ i wziąwszy z grubszych a prostszych szmatek farbowną którą/ mydłem ją weneckim natrzyj/ i wymyj w wodzie tej w której szmatki inne farbowne. W tejże wodzie wypłócz i inne szmatki/ lekko jednak by się farba nie wymyła. Wymywszy wykręć i w innej wodzie świeżej zanurzywszy raz/ dwa/ wyciśnij. Potym w glinianym naczeniu szmatki rozwinione poroskładaj/ a ów pozostały sok cytrynowy (przylawszy do niego dwa albo trzy
do fárby włożysz/ tym blednieysza będzie. Gdy wszystkie sfárbubuiesz/ dopiero ie lekko wykręć. Możesz ná koniec i sám worek włożyć w tę fárbę/ to przyydźie do pierwszey białośći. Ná ták fárbowáne szmátki/ wley świeżą źimną wodę/ i wźiąwszy z grubszych á prostszych szmátek fárbowną ktorą/ mydłem ią weneckim nátrzyy/ i wymyi w wodzie tey w ktorey szmátki inne fárbowne. W teyże wodźie wypłocz i inne szmátki/ lekko iednák by się fárbá nie wymyłá. Wymywszy wykręć i w inney wodzie świeżey zánurzywszy ráz/ dwá/ wyćiśniy. Potym w gliniánym náczeniu szmatki rozwinione poroskłádáy/ á ow pozostały sok cytrynowy (przyláwszy do niego dwa álbo trzy
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 190
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
tę farbę/ to przyjdzie do pierwszej białości. Na tak farbowane szmatki/ wlej świeżą zimną wodę/ i wziąwszy z grubszych a prostszych szmatek farbowną którą/ mydłem ją weneckim natrzyj/ i wymyj w wodzie tej w której szmatki inne farbowne. W tejże wodzie wypłócz i inne szmatki/ lekko jednak by się farba nie wymyła. Wymywszy wykręć i w innej wodzie świeżej zanurzywszy raz/ dwa/ wyciśnij. Potym w glinianym naczeniu szmatki rozwinione poroskładaj/ a ów pozostały sok cytrynowy (przylawszy do niego dwa albo trzy razy tyleż wody zimnej) na niej wylej. Pomieszaj/ wyciśnij/ a szmatki w izbie jakiej zawieś w ciszy nie na słońću/
tę fárbę/ to przyydźie do pierwszey białośći. Ná ták fárbowáne szmátki/ wley świeżą źimną wodę/ i wźiąwszy z grubszych á prostszych szmátek fárbowną ktorą/ mydłem ią weneckim nátrzyy/ i wymyi w wodzie tey w ktorey szmátki inne fárbowne. W teyże wodźie wypłocz i inne szmátki/ lekko iednák by się fárbá nie wymyłá. Wymywszy wykręć i w inney wodzie świeżey zánurzywszy ráz/ dwá/ wyćiśniy. Potym w gliniánym náczeniu szmatki rozwinione poroskłádáy/ á ow pozostały sok cytrynowy (przyláwszy do niego dwa álbo trzy rázy tyleż wody źimney) ná niey wyley. Pomieszáy/ wyćiśniy/ á szmatki w izbie iákiey zawieś w ćiszy nie ná słońću/
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 190
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
/ to przyjdzie do pierwszej białości. Na tak farbowane szmatki/ wlej świeżą zimną wodę/ i wziąwszy z grubszych a prostszych szmatek farbowną którą/ mydłem ją weneckim natrzyj/ i wymyj w wodzie tej w której szmatki inne farbowne. W tejże wodzie wypłócz i inne szmatki/ lekko jednak by się farba nie wymyła. Wymywszy wykręć i w innej wodzie świeżej zanurzywszy raz/ dwa/ wyciśnij. Potym w glinianym naczeniu szmatki rozwinione poroskładaj/ a ów pozostały sok cytrynowy (przylawszy do niego dwa albo trzy razy tyleż wody zimnej) na niej wylej. Pomieszaj/ wyciśnij/ a szmatki w izbie jakiej zawieś w ciszy nie na słońću/ niech tak
/ to przyydźie do pierwszey białośći. Ná ták fárbowáne szmátki/ wley świeżą źimną wodę/ i wźiąwszy z grubszych á prostszych szmátek fárbowną ktorą/ mydłem ią weneckim nátrzyy/ i wymyi w wodzie tey w ktorey szmátki inne fárbowne. W teyże wodźie wypłocz i inne szmátki/ lekko iednák by się fárbá nie wymyłá. Wymywszy wykręć i w inney wodzie świeżey zánurzywszy ráz/ dwá/ wyćiśniy. Potym w gliniánym náczeniu szmatki rozwinione poroskłádáy/ á ow pozostały sok cytrynowy (przyláwszy do niego dwa álbo trzy rázy tyleż wody źimney) ná niey wyley. Pomieszáy/ wyćiśniy/ á szmatki w izbie iákiey zawieś w ćiszy nie ná słońću/ niech tak
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 190
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
mydłem go potrzeć/ a potym zębem wypolerować. A mieć będziesz papier ów pstry co go nazywają Tureckim. Przestroga 1. Ręki trzeba prędkiej w nakrapianiu farbami i spuszczeniu papieru/ bo farby po lekku na dół idą. Prżetoż gdy się już znacznie farbami zaszpeci dragant/ wylać go trzeba; i w formę (chędogo ją wymywszy) pięknego nalać. 2. Nim się włożysz/ moja rada probować na ośmej części arkuszowej/ w lada wieczku drewnianym/ coby się ta cząstka w nim papieru zanurzyć mogła/ a to dla kosztu. 3. Starać się/ żeby w nakrapianiu krople jednostajnie spadały i nie małe/ i żeby się nieco rozchodziły.
mydłem go potrzeć/ á potym zębem wypolerowáć. A mieć będźiesz pápier ow pstry co go názywáią Tureckim. Przestrogá 1. Ręki trzebá prętkiey w nakrápiániu fárbámi i spuszczeniu pápieru/ bo fárby po lekku na doł idą. Prżetoż gdy się iuż znácznie farbámi zászpeći dragant/ wyláć go trzebá; i w formę (chędogo ią wymywszy) pięknego nálać. 2. Nim się włożysz/ moiá rádá probowáć ná osmey częśći arkuszowey/ w ládá wieczku drewniánym/ coby się ta cząstká w nim papieru zánurzyć mogła/ á to dla kosztu. 3. Stáráć się/ żeby w nákrápianiu krople iednostaynie spadały i nie máłe/ i żeby się nieco rozchodźiły.
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 240
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
, wnet mu ustała i mowa. Gardło ono, co głośno we zborze śpiewało, Skrzywiwszy się haniebnie, spiekłą krwią zawarło. A duszyca, gdy jej drzwi zamkniono u gardła, Ledwo się inszym końcem, nieboga, wydarła. Przeto jeśliby trochę nie piżmem trąciła, Każ jej waszmość do łaźnie, niechby się wymyła. O którą tam gdzie waszmość, słyszemy, nie trudno, Zaczem niechaj nie chodzi saska dusza brudno. Zwłaszcza kiedy rzeczone: nil coinquinatum, Nie wnidzie w niebo, wierę, strach to, daj go katom! Jeśliby też kęs drogi uchybił do nieba, (Jako to pijanemu dziwować nie trzeba), Przez
, wnet mu ustała i mowa. Gardło ono, co głośno we zborze śpiewało, Skrzywiwszy się haniebnie, spiekłą krwią zawarło. A duszyca, gdy jej drzwi zamkniono u gardła, Ledwo się inszym końcem, nieboga, wydarła. Przeto jeśliby trochę nie piżmem trąciła, Każ jej waszmość do łaźnie, niechby się wymyła. O którą tam gdzie waszmość, słyszemy, nie trudno, Zaczem niechaj nie chodzi saska dusza brudno. Zwłaszcza kiedy rzeczone: nil coinquinatum, Nie wnidzie w niebo, wierę, strach to, daj go katom! Jeśliby też kęs drogi uchybił do nieba, (Jako to pijanemu dziwować nie trzeba), Przez
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 293
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
HIACYNT
Nie już słońce promienie złotowłose roni, Kiedy się czarnej chmury żałobą zasłoni, Owszem, po niebie toczy tym jaśniejsze koło, Gdy mu opłocze burza niepogodna czoło.
Ani zorza w ciemnościach ostatnie już tonie, Kiedy w wieczornym mroku zanurzy swe skronie, Ale tym bielszą światu pokazuje szyje, Im ją nadłużej w nocnej kąpieli wymyje.
Nie przeto mój Kupido pozbędzie swych chęci, Że go przeciwne szczęście srogim wichrem kręci; Nie dlatego pochodnia w ręku jego zgaśnie, Iże ją wróg zawisny chce zatłumić właśnie.
Jako wągiel skropiony wodą barziej parzy, Jako wiatr rozdymając ogień, lepiej żarzy, Tak miłość moja większe wypuszcza płomienie, Skoro na nią fortuna przeciwnością
HIACYNT
Nie już słońce promienie złotowłose roni, Kiedy się czarnej chmury żałobą zasłoni, Owszem, po niebie toczy tym jaśniejsze koło, Gdy mu opłocze burza niepogodna czoło.
Ani zorza w ciemnościach ostatnie już tonie, Kiedy w wieczornym mroku zanurzy swe skronie, Ale tym bielszą światu pokazuje szyje, Im ją nadłużej w nocnej kąpieli wymyje.
Nie przeto mój Kupido pozbędzie swych chęci, Że go przeciwne szczęście srogim wichrem kręci; Nie dlatego pochodnia w ręku jego zgaśnie, Iże ją wróg zawisny chce zatłumić właśnie.
Jako wągiel skropiony wodą barziej parzy, Jako wiatr rozdymając ogień, lepiej żarzy, Tak miłość moja większe wypuszcza płomienie, Skoro na nię fortuna przeciwnością
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 98
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
/ to jest/ na ostatniej kwadrze/ i to po zachodzie słońca/ co nagóręcej jej przykładając/ i mocno przywięzując. (Turn:) Ukąszonem obiadowi tych bestii
Ukąszonym od bestii jadowitych/ mianowicie/ od wężów/ które królikami zowią/ od korony/ albo rożków na głowie mających/ wielkim jest ratunkiem/ pierwej ranę wymywszy prostą wodką Koperwaserową/ którą flegmą vitrioli zowią. Potym rozpuściwszy tę sól w wódce/ która w dystylowaniu olejku z tegoż ziela naprzód odchodzi/ albo w wódce Koperwaserowej/ w rany polekku/ i z nienagła puszczać. Olejek. Oleum.
Olejek z tego ziela bywa czynniny misterstwem Alchimiskim/ który jest użyteczny Chrobactwu w mózgu
/ to iest/ ná ostátniey kwadrze/ y to po zachodźie słońcá/ co nagoręcey iey przykłádáiąc/ y mocno przywięzuiąc. (Turn:) Vkąszonem obiádowi tych bestiy
Vkąszonym od bestiy iádowitych/ miánowićie/ od wężow/ ktore krolikámi zowią/ od korony/ álbo rożkow ná głowie máiących/ wielkim iest rátunkiem/ pierwey ránę wymywszy prostą wodką Koperwáserową/ ktorą flegmą vitrioli zowią. Potym rospuściwszy tę sol w wodce/ ktora w dystyllowániu oleyku z tegoż źiela naprzod odchodźi/ álbo w wodce Koperwáserowey/ w rány polekku/ y z nienagłá pusczáć. Oleiek. Oleum.
Oleiek z teg^o^ źiela bywa czynniny misterstwem Alchimiskim/ ktory iest vżyteczny Chrobáctwu w mozgu
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 176
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613