póty dobrze nie bywa, póki nie będzie źle. Cóż być może gorszego, jako Rempublicam omnibus periculis widzieć; co cięższego jako mieć ojczystą radę w ręku, a w sercu nie konserwować, a nie radzić ojczyźnie coraz upadającej, czego doświadczamy, kiedy jeden sejm po drugim przez jedne difidencje pełznie, z których nie tylko wynikają dalsze civiles motus, ale też niezwyczajne praktyki, sub figura vere gestorum fictae imagines, o które niegdyś Rzym narzekał in sirailibus actis. Pax, ubi non erat pax. Jaką konsekwencją to za sobą pociąga nie chcę discutere, ani wchodzić w głębokie refleksje albo distingui życie, jednak mam nadzieję, że gdzie humana desunt consilia
póty dobrze nie bywa, póki nie będzie źle. Cóż być może gorszego, jako Rempublicam omnibus periculis widzieć; co cięższego jako miéć ojczystą radę w ręku, a w sercu nie konserwować, a nie radzić ojczyznie coraz upadającéj, czego doświadczamy, kiedy jeden sejm po drugim przez jedne diffidencje pełznie, z których nie tylko wynikają dalsze civiles motus, ale téż niezwyczajne praktyki, sub figura vere gestorum fictae imagines, o które niegdyś Rzym narzekał in sirailibus actis. Pax, ubi non erat pax. Jaką konsekwencyą to za sobą pociąga nie chcę discutere, ani wchodzić w głębokie reflexye albo distingui życie, jednak mam nadzieję, że gdzie humana desunt consilia
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 417
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
przydaje się brodzie I innym członkom, tejże nos podlega szkodzie, Ba i nierówno większej. Jakie więc chłopięta Wytrzymywają na nim stosy niebożęta, Gdy go funtami dają. Nuż w najtęższej zimie Przecię każdy członek w odzieżą uwinie, A same tylko nago pokutują nosy, Tak że z nich i w najtęższy mroz wilgotne rosy Wynikają. Nuż kiedy przyjdzie niemoc owa, Co w niej kości boleją a zaś szumi głowa, To nos przepadł na wieki. Bywa i to nieraz, Że chociaż zła ich gęba zwadzi, on nieborak Przypłaci tego piwa; bo gdy w gębę mierzą, Chybią a na dorędziu w nos prędzej uderzą.
O cny nosie,
przydaje się brodzie I innym członkom, tejże nos podlega szkodzie, Ba i nierowno większej. Jakie więc chłopięta Wytrzymywają na nim stosy niebożęta, Gdy go funtami dają. Nuż w najtęższej zimie Przecię każdy członek w odzieżą uwinie, A same tylko nago pokutują nosy, Tak że z nich i w najtęższy mroz wilgotne rosy Wynikają. Nuż kiedy przyjdzie niemoc owa, Co w niej kości boleją a zaś szumi głowa, To nos przepadł na wieki. Bywa i to nieraz, Że chociaż zła ich gęba zwadzi, on nieboras Przypłaci tego piwa; bo gdy w gębę mierzą, Chybią a na dorędziu w nos prędzej uderzą.
O cny nosie,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 387
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
na sławę dobrą nierespektując, za nieznośnemi i ciężkiemi eksaktiami, ledwie nie krew samą z ludzi ubogich toczą, i w sercach i oczach ludzkich abominabile et exosum czynią nomen militare; dla tego też po congressach publicznych fremitus i acclamatie, na Seimikach żarliwe artykuły, a na Seimach nowe i coraz ostrzeisze prawa ex eo fonte wynikają, a niedziw, przedtym abowiem we stu, w półtoru set koni na stanowiskach stawali i żywność im skromna wystarczała, a teraz w pięćdziesiąt koni chorągiew styskuje na naznaczone od Wodzów swych hiberna, styskują i ludzie ubodzy, że chciwości ich Statiami wystarczyć niemogą, przywodząc sobie na pamięć okryte chorągwie, że tak wiele
na sławę dobrą nierespektuiąc, za nieznośnemi y cięszkiemi exaktiami, ledwie nie krew samą z ludzi ubogich toczą, y w sercach y oczach ludzkich abominabile et exosum czynią nomen militare; dla tego tesz po congressach publicznych fremitus y acclamatie, na Seimikach żarliwe artykuły, a na Seimach nowe y coraz ostrzeisze prawa ex eo fonte wynikaią, a niedziw, przedtym abowiem we stu, w półtoru set koni na stanowiskach stawali y żywność im skromna wystarczała, a teraz w pięćdziesiąt koni chorągiew styskuie na naznaczone od Wodzow swych hiberna, styskuią i ludzie ubodzy, że chciwości ich Statiami wystarczyć niemogą, przywodząc sobie na pamięć okryte chorągwie, że tak wiele
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 283
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
, a złotogłów na niem. Prawo a przyrodzenie wszytkich nas zrównało, Tak dobry grof, jako ten, co ma kmieci mało. KOMPLIMENTY Z PANNAMI PER IMPOSSIBILIA
Wtenczas gdy wóz po morzu, okręty po lesie Pójdą, a kryształowe kokosz jaje zniesie, I kiedy będą sarny po niebie biegały,
A pioruny z podziemnych jaskiń wynikały, Kiedy słońce wśród nocy jasność swą rozleje, A w południe się niebo gwiazdami odzieje, Pierwej mię ziemia poźrze, pierwej w grobie ciało W proch się obrócić może i będzie próchniało, Pierwej niebo poroście trawą, a na ziemi Gwiazdy będą świeciły, pierwej zielonemi Morze drzewy obrośnie, a wysokie skały Będą ostrymi wierzchy niebiosów
, a złotogłów na niem. Prawo a przyrodzenie wszytkich nas zrównało, Tak dobry grof, jako ten, co ma kmieci mało. KOMPLIMENTY Z PANNAMI PER IMPOSSIBILIA
Wtenczas gdy wóz po morzu, okręty po lesie Pójdą, a kryształowe kokosz jaje zniesie, I kiedy będą sarny po niebie biegały,
A pioruny z podziemnych jaskiń wynikały, Kiedy słońce wśród nocy jasność swą rozleje, A w południe się niebo gwiazdami odzieje, Pierwej mię ziemia poźrze, pierwej w grobie ciało W proch się obrócić może i będzie próchniało, Pierwej niebo poroście trawą, a na ziemi Gwiazdy będą świeciły, pierwej zielonemi Morze drzewy obrośnie, a wysokie skały Będą ostrymi wierzchy niebiosów
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 599
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
się cyrkułami, z jednego cenrrum na Polu zasadzonego zrysowanemi. Ekwador stanie się takowego okręgu Cyrcumferencją. A w tedy chcąc w około objechać i opisać ziemię, trzeba się brać w prost od jednego Polu jako od punktu pewnego, do drugiego; i ciągnąć wskroś linią od tamtego do tego Polu. P. Co za mankament wynika z Matematycznego rysunku Ziemi, tak pierwszym jako i drugim wzwyż przerzeczonym sposobem? O. Oto ten że na Globie, czyli Kuli Ziemi, są cyrkuły prawdziwe: a zaś na rysowanej na Karcie Kuli nie mogą być cyrkuły prawdziw, ale linie nakrzywiane czyli jakieś części cyrkułu. P. Wielorakie są Karty Geograficzne? O.
się cyrkułami, z iednego cenrrum na Polu zasadzonego zrysowanemi. Aequator stanie się takowego okręgu Cyrcumferencyą. A w tedy chcąc w około obiechać y opisać ziemię, trzeba się brać w prost od iednego Polu iako od punktu pewnego, do drugiego; y ciągnąć wskroś linią od tamtego do tego Polu. P. Co za mankament wynika z Matematycznego rysunku Ziemi, tak pierwszym iako y drugim wzwyż przerzeczonym sposobem? O. Oto ten że na Globie, czyli Kuli Ziemi, są cyrkuły prawdziwe: a zaś na rysowaney na Karcie Kuli nie mogą bydź cyrkuły prawdziw, ale linie nakrzywiane czyli iakieś części cyrkułu. P. Wielorakie są Karty Geograficzne? O.
Skrót tekstu: SzybAtlas
Strona: 5
Tytuł:
Atlas dziecinny
Autor:
Dominik Szybiński
Drukarnia:
Michał Groell
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
astronomia, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
status funduję. A WKM. niepojętej uczysz ich maximas consuetae clementiae, nie owej jednak crudelis, quae vincula rumpit Justitiae, ale takiej którą oddawa każdemu co jego jest/ i według zasług płaci. Tymi sposobami WKM. rządzisz/ rozkazujesz sąsiadom/ cieszysz hancmagnam domum, aż ledwo nie à pulsata pede terra wynikają legiones, które dopiero imperio groziły/ ut eversam libertatem aggrederentur, aż wracają się wschodnie ufce/ aż wokuje brat wierny brata niewiernego/ Syn Ojca/ Ojciec Syna wiarołomnego/ venti et mare mieszającego się tumultu/ obediunt Tibi, i u kamiennego brodu kamieńcem Triumfalnym in obeliscum aeternum, uskromiona bez krwi stawać sedycja. Albowiem gdy
status funduię. A WKM. niepoiętey uczysz ich maximas consuetae clementiae, nie owey iednák crudelis, quae vincula rumpit Justitiae, ále takiey ktorą oddawa káżdemu co iego iest/ i według zasług płaći. Tymi sposobámi WKM. rządźisz/ roskázuiesz sąsiadom/ ćieszysz hancmagnam domum, áż ledwo nie à pulsata pede terra wynikáią legiones, ktore dopiero imperio groźiły/ ut eversam libertatem aggrederentur, áż wracáią się wschodnie ufce/ áż wokuie brát wierny brátá niewiernego/ Syn Oycá/ Oyćiec Syná wiárołomnego/ venti et mare mieszáiącego się tumultu/ obediunt Tibi, i u kámiennego brodu kámieńcem Tryumfalnym in obeliscum aeternum, uskromiona bez krwi stáwáć sedycya. Albowiem gdy
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 40
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
sadzi, Że twojej ku mnie chęci żaden czas nie zgładzi. Moje wzajem ku tobie, Hanusiu, kochanie, Wszytkim zazdrosnym na złość nigdy nie ustanie. Bądź łaskawa, ja żywot powiodę stroskany, Póki znowu twym progom nie będę oddany. Progom szczęsnym, przez które nóżki twe stąpają, Za którymi w też tropy roże wynikają. Śliczny aniele! kończąc to moje pisanie, Duch mi z ciała ostatni wyciąga wzdychanie, Gdy uważam mój tu byt, aby z tej przygody Kto inszy na mym miejscu nie zażył pogody. Niechaj by pierwej dusza z ciałem się rozstała, Niżby taka nowina dojść mię kiedy miała. Ale jeśli mię chowasz w pamięci
sadzi, Że twojej ku mnie chęci żaden czas nie zgładzi. Moje wzajem ku tobie, Hanusiu, kochanie, Wszytkim zazdrosnym na złość nigdy nie ustanie. Bądź łaskawa, ja żywot powiodę stroskany, Poki znowu twym progom nie będę oddany. Progom szczęsnym, przez ktore nożki twe stąpają, Za ktorymi w też tropy roże wynikają. Śliczny aniele! kończąc to moje pisanie, Duch mi z ciała ostatni wyciąga wzdychanie, Gdy uważam moj tu byt, aby z tej przygody Kto inszy na mym miejscu nie zażył pogody. Niechaj by pierwej dusza z ciałem się rozstała, Niżby taka nowina dojść mię kiedy miała. Ale jeśli mię chowasz w pamięci
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 232
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
równe szeregi Drobnych ząbków, co ten glans i tę białość mają, Że same uriańskie perły przewyższają. Szyja zbytnią białością, mogę to rzec śmiele, Przechodzi śnieg, co świeżo na Alpach się ściele.
Nuż owe z alabastru pagórki szczęśliwe, Których większą część kryją rąbki zazdrościwe, Że te roże, które z nich ślicznie wynikają, Dojrzeć swych kwiatów oka chciwemu nie dają: Ach kochane bulwerki, śliczne reweliny, Wyście skład pociech moich, wy skarbie jedyny. Lecz i tych, co przyczynę trosk mych ustawicznych Nie można tu nie wspomnieć rączek twoich ślicznych. Te kochane sponeczki, te wałki pieszczone, W gładką jasność przechodzą woski wybielone. O
rowne szeregi Drobnych ząbkow, co ten glans i tę białość mają, Że same uryańskie perły przewyższają. Szyja zbytnią białością, mogę to rzec śmiele, Przechodzi śnieg, co świeżo na Alpach się ściele.
Nuż owe z alabastru pagorki szczęśliwe, Ktorych większą część kryją rąbki zazdrościwe, Że te roże, ktore z nich ślicznie wynikają, Dojrzeć swych kwiatow oka chciwemu nie dają: Ach kochane bulwerki, śliczne reweliny, Wyście skład pociech moich, wy skarbie jedyny. Lecz i tych, co przyczynę trosk mych ustawicznych Nie można tu nie wspomnieć rączek twoich ślicznych. Te kochane sponeczki, te wałki pieszczone, W gładką jasność przechodzą woski wybielone. O
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 237
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
, bo ten akt cały jest nullitatis i mamy przysięgą stwierdzone instrukcyje, żebyśmy ten sejm zaraz zatłumili w kolebce,
i na żaden tylko konny sejm nie pozwolemy. Tak dla praw stanowienia kreowani posłowie żadnego w Rzplitej nie zostawili prawa i niż sami jeszcze byli uznani prawymi posłami, nad nieprzyjaciółmi panować chcieli.” Dosyć stąd wynika, czy ci mieli dobro Rzplitej w myśli. Sejm ten, ni zaczęty, ni skończony, spękał się. Non incipias, Domino MareschaIce, comitia, scipionem non leves, nam hic actus nullitatis est et habemus juramento instructionem firmatam ut nascentia haec comitia ante cunas opprimamus nec ulla alia permittemus, nisi campestrial in equis comitia
, bo ten akt cały jest nullitatis i mamy przysięgą stwierdzone instrukcyje, żebyśmy ten sejm zaraz zatłumili w kolebce,
i na żaden tylko konny sejm nie pozwolemy. Tak dla praw stanowienia kreowani posłowie żadnego w Rzplitej nie zostawili prawa i niż sami jeszcze byli uznani prawymi posłami, nad nieprzyjaciółmi panować chcieli.” Dosyć stąd wynika, czy ci mieli dobro Rzplitej w myśli. Sejm ten, ni zaczęty, ni skończony, spękał się. Non incipias, Domino MareschaIce, comitia, scipionem non leves, nam hic actus nullitatis est et habemus juramento instructionem firmatam ut nascentia haec comitia ante cunas opprimamus nec ulla alia permittemus, nisi campestrial in equis comitia
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 250
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
dotąd i coraz dalej, to gorzej z czasem i wiekiem rwać i psować się będą, póki w doskonałą anarchiją, a potym w absolutyzm albo w rozerwanie Królestwa, bez rady i rządu zostając, nie wpadniemy.
Jeżeli zaś pluralitas zwyczajem przodków naszych i wszystkich rzpltych do utrzymywania obrad publicznych jest nam potrzebna, kwesty ja tedy wynika znaleźć remedium, żeby Dwór panem zawsze pluralitatis nie był; inaczej Rzplta może jeszcze postać podobno cokolwiek, jako jeszcze, choć się mocno chwieje, stoi, ale zawsze, jak upada, będzie coraz głębiej upadać
i niewątpliwie, niż się postrzeżemy, ogołocona z sejmów i z rad tak na ostatek upadnie, że każdy dobry
dotąd i coraz dalej, to gorzej z czasem i wiekiem rwać i psować się będą, póki w doskonałą anarchiją, a potym w absolutyzm albo w rozerwanie Królestwa, bez rady i rządu zostając, nie wpadniemy.
Jeżeli zaś pluralitas zwyczajem przodków naszych i wszystkich rzpltych do utrzymywania obrad publicznych jest nam potrzebna, kwesty ja tedy wynika znaleźć remedium, żeby Dwór panem zawsze pluralitatis nie był; inaczej Rzplta może jeszcze postać podobno cokolwiek, jako jeszcze, choć się mocno chwieje, stoi, ale zawsze, jak upada, będzie coraz głębiej upadać
i niewątpliwie, niż się postrzeżemy, ogołocona z sejmów i z rad tak na ostatek upadnie, że każdy dobry
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 280
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955