za Patrona Komużby ta być winną Muza miała? Unosząca się, jako łódź Jasona, Z początku, kiedy w swą drogę zmierzała, Jeśli nie Tobie, Któryś ster w jej biegu Dał, że stanęła po swój Laur u brzegu. III. Trzebaćby przynieść triumfalne Wojny: Bowiem, jako Cię Minerwa w swej szkole Wypiastowała; tak i Mars przystojny. Stąd rada mądra w Senatorskim kole Pospolitemu Dobru, z tąd dostojny Rząd danej władzy na Gradywa pole, Z tak wielkim kosztem. lecz się z tą przysługą Niechcę odzywać; bom domowym sługą. IV. Powiadać bowiem nietrzeba nikomu, Jako po świecie zawsze pięknie słynął Honor od
zá Pátroná Komużby tá bydź winną Muzá miáłá? Vnosząca się, iáko łodź Iásoná, Z początku, kiedy w swą drogę zmierzáłá, Ieśli nie Tobie, Ktoryś ster w iey biegu Dał, że stánęłá po swoy Laur v brzegu. III. Trzebáćby przynieść tryumfálne Woyny: Bowiem, iáko Cie Minerwá w swey szkole Wypiástowáłá; ták y Mars przystoyny. Ztąd rádá mądra w Senatorskim kole Pospolitemu Dobru, z tąd dostoyny Rząd dáney władzy ná Grádywa pole, Z ták wielkim kosztem. lecz się z tą przysługą Niechcę odzywáć; bom domowym sługą. IV. Powiádáć bowiem nietrzebá nikomu, Iáko po świećie záwsze pięknie słynął Honor od
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 3
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Zakonny Obierając żywot swoje Bogu konsekruje Panieństwo Nieschodzi widzę na niczym Niebu obmyśla mu Panieńska mądrość to wszystko czym by się jego mogła chełpić i zdobic wyniosłość, Ale przecię jako by tam jeszcze Boskich niedostawało Obrazów których sobie Bóg niskąd nie zasiąga. Chyba z Panieńskich Postępków
Jest tedy czego zacnym winszowac Rodzicom którzy taką Córę Człowiekiem wypiastowawszy Aniołem Bogu oddają. Czego ja ich Mościom MM Państwu powinszowawszy wespół i WMMPannom i Całemu tutecznemu zgromadzeniu jako Reguły świętej spółkompanki i Duchownej winszuję siostry którą przezemnie Jo Mość Pan Sieklicki MMPan i Brat Tudzież Jej Mości Paniej jako kochający Rodzicy i cała Zacna Zobojga Liniej Rodowitość oddając WMMPannom. A osobliwie Wści MMPannie Mościa Panno Matko oddają
Zakonny Obieraiąc zywot swoie Bogu konsekruie Panienstwo Nieschodzi widzę na niczym Niebu obmysla mu Panięnska mądrość to wszystko czym by się iego mogła chełpić y zdobic wyniosłość, Ale przecię iako by tam ieszcze Boskich niedostawało Obrazow ktorych sobie Bog niskąd nie zasiąga. Chyba z Panięnskich Postępkow
Iest tedy czego zacnym winszowac Rodzicom ktorzy taką Corę Człowiekiem wypiastowawszy Aniołęm Bogu oddaią. Czego ia ich Mosciom MM Panstwu powinszowawszy wespoł y WMMPannom y Całemu tutecznemu zgromadzeniu iako Reguły swiętey społkompanki y Duchowney winszuię siostry ktorą przezemnie Io Mosc Pan Sieklicki MMPan y Brat Tudziesz Iey Mosci Paniey iako kochaiący Rodzicy y cała Zacna Zoboyga Liniey Rodowitość oddaiąc WMMPannom. A osobliwie Wsci MMPannie Moscia Panno Matko oddaią
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 282
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
mciom. moim MM.PP. tak do doczesnych, rzeczy, jako też u wiecznych służące, abyście długo w wielkiei łasce i miłości Boga swojego, w dobrym zdrowiu, w pomyślnych pociechach, wszerokich Państwach uciesznie żyli, i na cześć JEZUSA maluczkiego świetne pociechy, sobie, Damom przeżacnym swoim, Ojczyźnie miłej, wypiastowali. Tego gdy że wszytkim Zakonem Societatis, i moją gromadką, uprzejmymi sługami Wmciów. moich MM.PP. jako statecznym i szczerym Patronom, Dobrodziejom, i miłośni- kom, uprzejmym sercem życzę, wszystek Zakon, siebie, i z moimi, do miłościwei łaski Wmciów moich MMPP. uniżenie oddaję. W Krakowie w Kolegium
mćiom. moim MM.PP. ták do doczesnych, rzeczy, iáko też v wiecznych służące, ábyśćie długo w wielkiei łásce y miłośći Bogá swoiego, w dobrym zdrowiu, w pomyślnych poćiechách, wszerokich Państwách vćiesznie żyli, y ná cześć IEZVSA máluczkiego świetne poćiechy, sobie, Damom przeżacnym swoim, Oyczyznie miłey, wypiástowáli. Tego gdy że wszytkim Zakonem Societatis, y moią gromadką, vprzeymymi sługámi Wmćiow. moich MM.PP. iáko státecznym y szczerym Pátronom, Dobrodźieiom, y miłośni- kom, vprzeymym sercem życzę, wszystek Zakon, siebie, y z moimi, do miłośćiwei łáski Wmćiow moich MMPP. vniżenie oddáię. W Krákowie w Kollegium
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 26
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
śmiertelności wizerunki upatruję. Napadł tu czatą (jako widzę) na Wasz dom Jaśnie Wielm: Miłościwi PP. NN. czuły i zbrojny Rycerz: gdy wam Herbowe Pole/ które nie raz krwią się nieprzyjacielską zarumieniło/ i zafarbowało; Nieraz Trupami się nieprzyjaciół zawaliło; Nieraz miłych i ozdobnych Synów/ Reipublicae et Patriae ad decorum wypiastowało/ dziś ten Nieprzyjaciel (śmierć mówię) czarnym atramentem/ by lugubrnym płaszczem okrywszy/ upałem swym wysuszyła: I nie tylko wasze Klejnoty Ojczyste kolorem niepozornym zaćmiła; ale samego klejnotu dziedzica z Pola Herbowego zsadziła; a na pole (gdzie in puluerem tylko reuerti zostaje) zawiodszy/ i tam kosę swą w głowie utopiwszy/
śmiertelnośći wizerunki vpátruię. Nápadł tu czatą (iáko widzę) na Wasz dom Iáśnie Wielm: Miłośćiwi PP. NN. czuły y zbroyny Rycerz: gdy wam Herbowe Pole/ ktore nie raz krwią się nieprzyiaćielską zárumieniło/ y zafárbowało; Nieraz Trupámi się nieprzyiaćioł záwáliło; Nieraz miłych y ozdobnych Synow/ Reipublicae et Patriae ad decorum wypiástowało/ dźiś ten Nieprzyiaćiel (śmierć mowię) czarnym átrámẽtem/ by lugubrnỹ płaszczem okrywszy/ vpałem swym wysuszyłá: Y nie tylko wasze Kleynoty Oyczyste kolorem niepozornym záćmiłá; ále sámego kleynotu dźiedźicá z Polá Herbowego zsádźiłá; á ná pole (gdźie in puluerem tylko reuerti zostáie) zawiodszy/ y tám kosę swą w głowie vtopiwszy/
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 52
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
odszedszy/ tytuł tylko w oczach na pamięci odrysowany zostawił. Co prawda nie stoi za nasze/ rzecz miawszy na tytuł patrzać: na cień ciemnojasny poglądać/ a jaśnie oświecony zgubić pozór: na wysokie Książęce dostatki okiem powróciwszy/ martwe cienie odbierać: Nie stoi za nasze. Ozdobę/ powagę/ męstwo/ w swym domu wypiastowawszy/ już dziś na kości jedne/ na mary jedne/ swoje nadzieje przesyłać/ a szczególną pamiątką rzęsiste łzy wylewając nasycać się. Jeżeli komu żal wielki na ten tytuł ogołocony poglądać; tobie Jaśnie Oświecona Księżno/ MIłościwa Pani Wojewo: Nie tylko nawiętszy żal/ ale i nawiętsza szkoda; Na niezamierzoneś lata przyjaźń onemu przysięgła
odszedszy/ tytuł tylko w oczách ná pámięći odrysowány zostáwił. Co prawdá nie stoi zá násze/ rzecz miawszy ná tytuł pátrzáć: ná ćień ćiemnoiásny poglądáć/ á iásnie oświecony zgubić pozor: ná wysokie Xiążęce dostátki okiem powroćiwszy/ mártwe ćienie odbieráć: Nie stoi zá násze. Ozdobę/ powagę/ męstwo/ w swym domu wypiástowawszy/ iuż dźiś ná kośći iedne/ ná máry iedne/ swoie nádźieie przesyłáć/ á szczegulną pámiątką rzęśiste łzy wylewáiąc násycáć się. Ieżeli komu żal wielki ná ten tytuł ogołocony poglądác; tobie Iásnie Oświecona Xiężno/ MIłośćiwa Páni Woiewo: Nie tylko nawiętszy żal/ ále y nawiętszá szkodá; Ná niezámierzoneś látá przyiaźń onemu przyśięgłá
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 96
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
biegłości/ i onej złotoustej wymowie/ to tylko rzekę. POLITYCZNY. Ten dom wpowagę wdostatki barzo bogati. Eks Panegiryco ejusdem Joannis Ślęski. Eks Panegyry Et co odem Soc: ORATOR Jezu dycato Tego cnego męża Mars swemi persiami karmił.
Wielka od mądrości zaleta/ od Marsa niemniejsza/ bo go sam Mars wypiastował/ sam go piersiami okarmił/ sam go nieprzyjacielowi w oczy stawił/ a gdzie postawił/ tam go z wielką i niewypowiedzianą sławą stawił. Szczodrobliwości nie natrącę/ bo wiele wiedzę Klasztorów/ wiele szpitalów/ wiele Ołtarzów dobrodziejstwy tego Pana pobudowanych. Widzę Coronam capiti insidentẽ. Kapłanów mówię wiecznymi fundaciamy/ hojnymi nakładami opacronych. Pytać
biegłośći/ y oney złotoustey wymowie/ to tylko rzekę. POLITYCZNY. Ten dom wpowágę wdostátki barżo bogáti. Ex Panegiryco eiusdẽ Ioannis Slęski. Ex Panegyri Et co odem Soc: ORATOR Iesv dicato Tego cnego mężá Mars swemi perśiámi karmił.
Wielka od mądrośći zaleta/ od Marsa niemnieysza/ bo go sam Mars wypiástował/ sám go pierśiámi okarmił/ sam go nieprzyiaćielowi w oczy stáwił/ á gdźie postáwił/ tam go z wielką y niewypowiedźiáną sławą stáwił. Sczodrobliwośći nie nátrącę/ bo wiele wiedzę Klasztorow/ wiele szpitalow/ wiele Ołtarzow dobrodzieystwy tego Páná pobudowánych. Widzę Coronam capiti insidentẽ. Kápłánow mowię wiecznymi fundáciámy/ hoynymi nákłádámi opátzronych. Pytać
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 253
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
to wiemy za pewne, że po tem Ziemskim z lepszym się na wieki żywotem. W niebie ogląda, bodaj jednak była Z nami pożyła!
Bodaj nam była tak pięknym przykładem I niezliczonych cnót niebieskich składem, Tą pobożnością, która ją zdobiła, Długo świeciła!
Niewinna różo, tobie żywot twoje Doczesny dały starożytne Kroje, Wypiastowały cię aż do tej pory Zacne Topory.
Ale-ś się z inszym potkała żelazem, Które-ć i pamięć, i z nią żywot razem Ucięło, skąd łez leje żal głęboki Pełne potoki.
Płacze cię zacna matka i Nijobie Równa przy córek swych kochanych grobie Ledwie od żalu, którym serce mdleje, Nie skamienieje.
Jeszcze
to wiemy za pewne, że po tem Ziemskim z lepszym się na wieki żywotem. W niebie ogląda, bodaj jednak była Z nami pożyła!
Bodaj nam była tak pięknym przykładem I niezliczonych cnót niebieskich składem, Tą pobożnością, która ją zdobiła, Długo świeciła!
Niewinna różo, tobie żywot twoje Doczesny dały starożytne Kroje, Wypiastowały cię aż do tej pory Zacne Topory.
Ale-ś się z inszym potkała żelazem, Które-ć i pamięć, i z nią żywot razem Ucięło, skąd łez leje żal głęboki Pełne potoki.
Płacze cię zacna matka i Nijobie Równa przy córek swych kochanych grobie Ledwie od żalu, którym serce mdleje, Nie skamienieje.
Jeszcze
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 242
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975