ubiliśmy niedźwiedzia. Bardziej te dni na żartach i dobrej konwersacji odprawili, niż na uciechach w polu. W Żurawicach dwa razy byliśmy i mszy świętej słuchali.
22 Octobris na wesele ip. Dąbrowy z ip. Grabowską jeździłem do Rubieżewic, gdzie jakem był przyjęty, traktowany, szanowany, udarowany, trudno wypisać. Wesele to sprawowała ip. Oborska: haniebnie kosztowne i z wygodami na wszystkich. Ludzi zacnych gromada była a najwięcej ewangelików. Ip. Oborski starosta horbowski oddawał, ip. Olendski marszałkowie wołkowyski dziękował za damę. Po tem weselu we wtorek drugie przyjaciółom swym, we czwartek trzecie sługom swym honorifice sprawowała. Bawiliśmy się
ubiliśmy niedźwiedzia. Bardziéj te dni na żartach i dobréj konwersacyi odprawili, niż na uciechach w polu. W Żurawicach dwa razy byliśmy i mszy świętéj słuchali.
22 Octobris na wesele jp. Dąbrowy z jp. Grabowską jeździłem do Rubieżewic, gdzie jakem był przyjęty, traktowany, szanowany, udarowany, trudno wypisać. Wesele to sprawowała jp. Oborska: haniebnie kosztowne i z wygodami na wszystkich. Ludzi zacnych gromada była a najwięcéj ewangelików. Jp. Oborski starosta horbowski oddawał, jp. Olendski marszałkowie wołkowyski dziękował za damę. Po tém weselu we wtorek drugie przyjaciołom swym, we czwartek trzecie sługom swym honorifice sprawowała. Bawiliśmy się
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
dostatek, utraktowałem wszystkich ad sufficientiam, nawet swoich dworskich, aby pamiętali obozową kucją alias wilią Bożego Narodzenia; wypili mi beczkę wina dobrego. Pierwszy dzień święta odprawiłem u ip. hetmana; na drugi dzień byłem w Cisowie u ip. Paska, człowieka haniebnie poczciwego, który jako mi rad był, niepodobna wypisać. W domu swoim szlachcic to porządny bardzo, wesoły i przystojny; przez trzy dni nieznaliśmy co dzień, co noc, piliśmy i hulali; dam miał siła u siebie et quidem pięknych. Darował mi szkatułę kieleckiej roboty, mosiądzem nabijaną, piękną, i gotowalniową tejże roboty szkatułę wielką, stół marmurowy
dostatek, utraktowałem wszystkich ad sufficientiam, nawet swoich dworskich, aby pamiętali obozową kucyą alias wilią Bożego Narodzenia; wypili mi beczkę wina dobrego. Pierwszy dzień święta odprawiłem u jp. hetmana; na drugi dzień byłem w Cisowie u jp. Paska, człowieka haniebnie poczciwego, który jako mi rad był, niepodobna wypisać. W domu swoim szlachcic to porządny bardzo, wesoły i przystojny; przez trzy dni nieznaliśmy co dzień, co noc, piliśmy i hulali; dam miał siła u siebie et quidem pięknych. Darował mi szkatułę kieleckiéj roboty, mosiądzem nabijaną, piękną, i gotowalniową tejże roboty szkatułę wielką, stół marmurowy
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
śmierć, przez subtelnych farb lineamenty Wymalowawszy wszytkich płacze i lamenty Samego tylko ojca żal nieutulony Zakrył przez zawieszone na twarzy zasłony, Dając tym znać, że żadną farbą doskonale Nie mogą być tak wielkie wyrażone żale. I ja choćbym tyle Słów, ile piasku w brzegu, I rękę prędszą miała słonecznego biegu, Wymówić i wypisać trudno, jak strapione Serce moje; więc oczom położę zasłonę, Żebym na tak okropny widok nie patrzała, Póki duch z strapionego nie wynidzie ciała. Cieszysz mię w tym nieszczęściu, matko moja droga, A choć i samę żałość zejmuje cię sroga, Boś nie zięcia, lecz syna własnego straciła, Jednak żeby
śmierć, przez subtelnych farb lineamenty Wymalowawszy wszytkich płacze i lamenty Samego tylko ojca żal nieutulony Zakrył przez zawieszone na twarzy zasłony, Dając tym znać, że żadną farbą doskonale Nie mogą być tak wielkie wyrażone żale. I ja choćbym tyle słow, ile piasku w brzegu, I rękę prędszą miała słonecznego biegu, Wymowić i wypisać trudno, jak strapione Serce moje; więc oczom położę zasłonę, Żebym na tak okropny widok nie patrzała, Poki duch z strapionego nie wynidzie ciała. Cieszysz mię w tym nieszczęściu, matko moja droga, A choć i samę żałość zejmuje cię sroga, Boś nie zięcia, lecz syna własnego straciła, Jednak żeby
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 511
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
musieli. Działa, ustanieli fala, za pomocą bożą będą nasze, ażeby okrętu do ostatka rozbić niechciała; jednakże luboby rozbiła, jakom słyszał od tych, którzy się na tem znają, może się im radzić. Proszę Wm. M. M. Pana i dobrodzieja, abyś mi raczył wypisać, co mi Wm. z niemi każesz czynić: gdy ja zaraz do Wm., mego miłościwego Pana, wysyłam z tą chorągwią, a ostatek na okręty Króla Jego Mości odesłać chcę, sobie ze dwadzieścia zostawiwszy. Kapitanów mam dwu, jednego okrętowego a drugiego zołdackiego, których Wmści odeszlę. Oddaję przytem
musieli. Działa, ustanieli fala, za pomocą bożą będą nasze, ażeby okrętu do ostatka rozbić niechciała; jednakże luboby rozbiła, jakom słyszał od tych, którzy się na tém znają, może się im radzić. Proszę Wm. M. M. Pana i dobrodzieja, abyś mi raczył wypisać, co mi Wm. z niemi każesz czynić: gdy ja zaraz do Wm., mego miłościwego Pana, wysyłam z tą chorągwią, a ostatek na okręty Króla Jego Mości odesłać chcę, sobie ze dwadzieścia zostawiwszy. Kapitanów mam dwu, jednego okrętowego a drugiego zołdackiego, których Wmści odeszlę. Oddaję przytém
Skrót tekstu: LancKoniec
Strona: 125
Tytuł:
Od Pana Lanckorońskiego do Pana Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Lanckoroński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
agenti in distans, et de aliis speculationibus mathematicis, quod partes ascendat, et totum quod ex illis componitur partibus non ascendat; experientia, jako statui przedtym mawiały - jest też tam jedna mówiąca.
Krokodylów, bazyliszków i innych wiele morskich, dziwnych bestii niemało propter raritatem ibi asservatur. Wiele 59 też dziwnych rzeczy, których wypisać exacte niepodobna, godnych jednak ad videndum, tam się znajduje.
Dnia 8 Martii. Wywiedziałem się naprzód de numero ecclesiarum jakoby praecipuorum, bo wszytkich zliczyć niepodobna! Potym de ordinibus variis, których wiele jest w Rzymie! Nie mniej też curiosum de familiis praecipuis Romanis i także i kardynałów nomina, które tu wszytkie conscribere
agenti in distans, et de aliis speculationibus mathematicis, quod partes ascendat, et totum quod ex illis componitur partibus non ascendat; experientia, jako statui przedtym mawiały - jest też tam jedna mówiąca.
Krokodylów, bazyliszków i innych wiele morskich, dziwnych bestii niemało propter raritatem ibi asservatur. Wiele 59 też dziwnych rzeczy, których wypisać exacte niepodobna, godnych jednak ad videndum, tam się znajduje.
Dnia 8 Martii. Wywiedziałem się naprzód de numero ecclesiarum jakoby praecipuorum, bo wszytkich zliczyć niepodobna! Potym de ordinibus variis, których wiele jest w Rzymie! Nie mniej też curiosum de familiis praecipuis Romanis i także i kardynałów nomina, które tu wszytkie conscribere
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 222
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
woli uczynić, mur przebili miasta, i tak połowę w mieście, drugą połowę za miastem pochowali, ni przed murem, ni za murem, ale w murze wybudowawszy 64v mu dość superbum et posteritati visibile monumentum.
Siódmy, ostatni kościół św. Piotra, o którego niepodobna, abym doskonale, magnificencjej i ozdobie, wypisać mógł, dość żem superius namienił, nie chcę multiplicare entia.
Po południu byłem perlustrando Pałac cardinalis Chigi, który jako w dyzpozycyjej pokojów i wielkości jest wyborny, tak też in apparatu et splendore niesłychanie bogaty.
Pierwsza contignatio wszytka napełniona dość wysmienitemi i starożytnemi, wybornej roboty statuami. Druga różnemi, różnych
woli uczynić, mur przebili miasta, i tak połowę w mieście, drugą połowę za miastem pochowali, ni przed murem, ni za murem, ale w murze wybudowawszy 64v mu dość superbum et posteritati visibile monumentum.
Siódmy, ostatni kościoł św. Piotra, o którego niepodobna, abym doskonale, magnificencjej i ozdobie, wypisać mógł, dość żem superius namienił, nie chcę multiplicare entia.
Po południu byłem perlustrando Pałac cardinalis Chigi, który jako w dyspozycjej pokojów i wielkości jest wyborny, tak też in apparatu et splendore niesłychanie bogaty.
Pierwsza contignatio wszytka napełniona dość wysmienitemi i starożytnemi, wybornej roboty statuami. Druga różnemi, różnych
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 243
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
dość ozdobnego mnogość. Miedzy inszemi jedno w skarbcu asservatur na aksamicie niebieskim suto złotem barzo subtelnej roboty haftowane osoby i różne figury, do tegoż obicia baldekin, portiery, łóżko i krzesła; drugie zaś łóżko także na aksamicie czerwonym, złotem i perłami barzo bogato haftowane. I innych niemało rzeczy w tym skarbcu, wszytkiego wypisać niepodobna, bo by księgi całej na to trzeba.
Stamtąd intravimus hortum na pagórek, dość recreans visum, skąd na cały prospekt miasta i za miasto aż za mil czterdzieście włoskich, w tę stronę, kędy jest planities. A pod górką jest jedna dość wyborna fontannna, na spodzie której rybnica, barzo
dość ozdobnego mnogość. Miedzy inszemi jedno w skarbcu asservatur na aksamicie niebieskim suto złotem barzo subtelnej roboty haftowane osoby i różne figury, do tegoż obicia baldekin, portiery, łóżko i krzesła; drugie zaś łóżko także na aksamicie czerwonym, złotem i perłami barzo bogato haftowane. I innych niemało rzeczy w tym skarbcu, wszytkiego wypisać niepodobna, bo by księgi całej na to trzeba.
Stamtąd intravimus hortum na pagórek, dość recreans visum, skąd na cały prospekt miasta i za miasto aż za mil czterdzieście włoskich, w tę stronę, kędy jest planities. A pod górką jest jedna dość wyborna fontanna, na spodzie której rybnica, barzo
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 256
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
. Ponieważ takowa architektury inwencja, co rozum pojąć nie może, i dach także z marmuru białego, z kunsztownymi osobami i inwencjami. Baszteczki z kamienia subtelnie, wszytkie w osoby i figury wyrabiane, w których gradusy marmurowe dla chodzenia - videndi hoc opus, ponieważ z dołu, dla wysokości, discernere operis magmficentiam niepodobna. Wypisać żadną miarą i piórem ocylklować tej tak cudownej machiny niepodobna.
Jednym słowem concludendo, cud nie kościół całego będzie 74 świata. Gdyż już od czterech set kilkudziesiąt lat assidue, z wielka spezą i ludzi robiących copia, aedificatur, a jeszcze za lat dwieście, ut dicitur, ledwa przydzie do perfekcjej swojej doskonałej; na
. Ponieważ takowa architektury inwencja, co rozum pojąć nie może, i dach także z marmuru białego, z kunsztownymi osobami i inwencjami. Baszteczki z kamienia subtelnie, wszytkie w osoby i figury wyrabiane, w których gradusy marmurowe dla chodzenia - videndi hoc opus, ponieważ z dołu, dla wysokości, discernere operis magmficentiam niepodobna. Wypisać żadną miarą i piórem ocylklować tej tak cudownej machiny niepodobna.
Jednym słowem concludendo, cud nie kościoł całego będzie 74 świata. Gdyż już od czterech set kilkudziesiąt lat assidue, z wielka spezą i ludzi robiących copia, aedificatur, a jeszcze za lat dwieście, ut dicitur, ledwa przydzie do perfekcjej swojej doskonałej; na
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 265
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
iż dziewczątko, najwięcej kiedy wpół piętu lat, te wszytkie sztuki na linie dokazowało, niesłychanie dobrze, z różnemi kapriolami, tańcując z wielką odwagą i śmiałością, a potymże na ziemi wszytkie sztuki owe mietelnicze sprawując, co maximam omnibus musiało creare admirationem. 95v
I innych wiele różnych widziało się tam niepospolitości, którech wszytkich wypisać dla krótkości czasu niepodobna, jeno kto być chce curiosus trzeba, aby to swemi wszytko widział oczyma dla ukontentowania zmysłów, a nie żałować swej pracy.
Dnia tedy 6 Septembris karytą ruszyłem się z Londynu iter accipiendo do Holandii, ku Amsterdamowi. Tego dnia na pokarm w miasteczku Brentwood, mil angielskich 19; nocleg zaś
iż dziewczątko, najwięcej kiedy wpół piętu lat, te wszytkie sztuki na linie dokazowało, niesłychanie dobrze, z różnemi kapriolami, tańcując z wielką odwagą i śmiałością, a potymże na ziemi wszytkie sztuki owe mietelnicze sprawując, co maximam omnibus musiało creare admirationem. 95v
I innych wiele różnych widziało się tam niepospolitości, którech wszytkich wypisać dla krótkości czasu niepodobna, jeno kto być chce curiosus trzeba, aby to swemi wszytko widział oczyma dla ukontentowania zmysłów, a nie żałować swej pracy.
Dnia tedy 6 Septembris karytą ruszyłem się z Londynu iter accipiendo do Holandiej, ku Amsterdamowi. Tego dnia na pokarm w miasteczku Brentwood, mil angielskich 19; nocleg zaś
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 307
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
i odważnych wydając Achillesów.
Nie mam po temu tak bystrego dowcipu, abym mógł być zgodnym Twej zacnej parenteli panegirystą W. M. P. S. K. Skosztować tylko herbownych likworów Twoich, a nie pić umyśliłem. Przebacz, proszę, niedościgłemu zgodnie Twych starożytnych klejnotów dowcipowi, który nic więcej nad to wypisać nie może, że ile ozdób w swej koronie Orzeł polski nosi, tyle pereł sławnych Tetys Komorowskich rodzi. Cóż bowiem inszego był i on przesławny dziad Twój, Krzysztof, kasztelan sądecki, radą i męstwem w ojczyźnie senator niepośledni i tak w sławnej Temidy, jako i w Marsowej szkole wojen dobrze wyćwiczony, jeżeli nie przewybornej
i odważnych wydając Achillesów.
Nie mam po temu tak bystrego dowcipu, abym mógł być zgodnym Twej zacnej parenteli panegirystą W. M. P. S. K. Skosztować tylko herbownych likworów Twoich, a nie pić umyśliłem. Przebacz, proszę, niedościgłemu zgodnie Twych starożytnych klejnotów dowcipowi, który nic więcej nad to wypisać nie może, że ile ozdób w swej koronie Orzeł polski nosi, tyle pereł sławnych Tetys Komorowskich rodzi. Cóż bowiem inszego był i on przesławny dziad Twój, Krzysztof, kasztelan sądecki, radą i męstwem w ojczyźnie senator niepośledni i tak w sławnej Temidy, jako i w Marsowej szkole wojen dobrze wyćwiczony, jeżeli nie przewybornej
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 20
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997