kto tylko na ten świat zawita, Swego końca na wieczne wieki się doczyta; Któryś wisząc na krzyżu rozbitym arkuszem, Świętym bokiem krew z wodą lał jako foluszem — Do tego swoje kładę smutny ociec dzieci: Jeśliby się jeszcze co zawadzało śmieci Na duszach i na ciałach światowej rozpusty, Pozwól, o dobry Jezu, wyprać w nim te chusty. Przez srogie twoje goździe, przez osty, przez ciernie Przenieś z grobu do swojej me dzieci papiernie, Napisz na nich literę wiecznego żywota, Prosi ubogi ociec, prosi twój sierota. 4. PIEŚŃ XXXIV ŚWIAT NA LUDZI, DOŁ NA WILKI
Jadąc zimie na saniach delikacką drogą, Ledwie, choć
kto tylko na ten świat zawita, Swego końca na wieczne wieki się doczyta; Któryś wisząc na krzyżu rozbitym arkuszem, Świętym bokiem krew z wodą lał jako foluszem — Do tego swoje kładę smutny ociec dzieci: Jeśliby się jeszcze co zawadzało śmieci Na duszach i na ciałach światowej rozpusty, Pozwól, o dobry Jezu, wyprać w nim te chusty. Przez srogie twoje goździe, przez osty, przez ciernie Przenieś z grobu do swojej me dzieci papiernie, Napisz na nich literę wiecznego żywota, Prosi ubogi ociec, prosi twój sierota. 4. PIEŚŃ XXXIV ŚWIAT NA LUDZI, DOŁ NA WILKI
Jadąc zimie na saniach delikacką drogą, Ledwie, choć
Skrót tekstu: PotNabKuk_I
Strona: 519
Tytuł:
Pieśni nabożne ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
który z nich kogo rozbije na borze, Aż nie on, skoro brodę od gęby odporze. Ty krty statku nie mając, czemuś ją zapuścił? Podobno, żebyś jedząc, suknie nie utłuścił; Jakoż, ma-li się prawda rzec, idzie o szkodę, Bo łacniej, niźli suknią, możesz wyprać brodę. 353. PAN SŁUŻKA I PAN PANEK
A czegóż czas na świecie nie odmieni długi? Przed laty więc panowie przyjmowali sługi, Teraz, o czym niech będzie w moich fraszkach wzmianka, Widzę i dziwuję się, służąc Służce Panka. 354. Z MIŁKOSKIEGO KOSKI
Zmazawszy Mił, Miłkoski bękarta zwał Koskim, Wstydząc się
który z nich kogo rozbije na borze, Aż nie on, skoro brodę od gęby odporze. Ty krty statku nie mając, czemuś ją zapuścił? Podobno, żebyś jedząc, suknie nie utłuścił; Jakoż, ma-li się prawda rzec, idzie o szkodę, Bo łacniej, niźli suknią, możesz wyprać brodę. 353. PAN SŁUŻKA I PAN PANEK
A czegóż czas na świecie nie odmieni długi? Przed laty więc panowie przyjmowali sługi, Teraz, o czym niech będzie w moich fraszkach wzmianka, Widzę i dziwuję się, służąc Służce Panka. 354. Z MIŁKOSKIEGO KOSKI
Zmazawszy Mił, Miłkoski bękarta zwał Koskim, Wstydząc się
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 393
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
gdyby ptaszka tego zażyć; Kazałam i drugiego czym prędzej usmażyć, Ale nim go przyniosą, tymczasem, dziewczyno, Przynieś dobrodziejowi z koneweczką wino. Jaka to pani siostra, Boże odpuść, marna! I pościel, i koszula na Waszeci czarna. Puścić ojca od siebie, nie skąpawszy w wannie; Nie kazawszy chust wyprać, chowając dwie pannie? Nieciężkoć by mi samej do tego się schylić, Wnet to będzie, teraz się Waszeć chciej posilić; Albo do naszej izby, ma-li tu być teszno.” I jeść się chce dziadowi, oraz mu i śmieszno, Że jak prędko zepsować, tak naprawić prędzej Człeka może apetyt nieszczęsnych
gdyby ptaszka tego zażyć; Kazałam i drugiego czym prędzej usmażyć, Ale nim go przyniosą, tymczasem, dziewczyno, Przynieś dobrodziejowi z koneweczką wino. Jaka to pani siostra, Boże odpuść, marna! I pościel, i koszula na Waszeci czarna. Puścić ojca od siebie, nie skąpawszy w wannie; Nie kazawszy chust wyprać, chowając dwie pannie? Nieciężkoć by mi samej do tego się schylić, Wnet to będzie, teraz się Waszeć chciej posilić; Albo do naszej izby, ma-li tu być teszno.” I jeść się chce dziadowi, oraz mu i śmieszno, Że jak prędko zepsować, tak naprawić prędzej Człeka może apetyt nieszczęsnych
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 492
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
za nim/ niech przyskoczywszy abo na bok w wodę onego szkapę przewrocą/ abo chocia sam łeb tak długo zanurzą/ ażby się i wody napił dobrze/ i w uszy mu się onej nabrało/ popuszczając i ponurzając go tak po kilkakroć/ ażby mu to kąpanie dobrze nadprzykrzono: zatym tamże palcatami abo kijmi wyprać i zgromić go potrzeba: a tamże zasię wsiadszy/ z wody na nim wyjechać pogłaskiwając. Co gdy kilkakroć wyrządzono onemy będzie/ nigdy się o to więcej nie pokusi. Bo oprócz tego/ że mu to ponurzanie straszne w pamięci będzie/ ale i kiedy się koniowi wody w uszy nabierze/ z wielkim uprzykrzeniem swym
zá nim/ niech przyskoczywszy ábo ná bok w wodę onego szkápę przewrocą/ ábo choćia sam łeb ták długo zánurzą/ áżby się y wody nápił dobrze/ y w vszy mu się oney nábráło/ popuszczáiąc y ponurzáiąc go ták po kilkákroć/ áżby mu to kąpánie dobrze nádprzykrzono: zátym támże pálcatámi ábo kiymi wypráć y zgromić go potrzebá: á támże zásię wśiadszy/ z wody ná nim wyiecháć pogłáskiwáiąc. Co gdy kilkákroć wyrządzono onemy będźie/ nigdy się o to więcey nie pokuśi. Bo oprocz tego/ że mu to ponurzánie strászne w pámięći będźie/ ále y kiedy się koniowi wody w vszy nábierze/ z wielkim vprzykrzeniem swym
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Iij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603