na krzyż zelżywy, na goździe, na piki. O miłość! gdzież umiera Syn za niewolniki?
Przez tę, Jezu, reformę twoję z Boga człekiem, Dwiema w oczy, a trzecim w serce uderz ćwiekiem, Żebym stawszy się źródłem, łez serdecznych zbiórką Wszytkie grzechy z mym synem pospołu i z córką Wyprał; dopieroż kiedy do takiej kąpieli Wody z boku przylejesz, co karmazyn bieli! ANAGRAMATA 7. WACŁAW POTOCKI: WYPŁAĆ CO KWOTA
Ach, nie darmoż mnie własne imię moje trwoży, Bo jeśli kto w nim wszytkie litery przełoży, Wyrozumie do razu dług mego żywota, Przeczytawszy te słowa w nim: WYPŁAĆ CO
na krzyż zelżywy, na goździe, na piki. O miłość! gdzież umiera Syn za niewolniki?
Przez tę, Jezu, reformę twoję z Boga człekiem, Dwiema w oczy, a trzecim w serce uderz ćwiekiem, Żebym stawszy się źródłem, łez serdecznych zbiórką Wszytkie grzechy z mym synem pospołu i z córką Wyprał; dopieroż kiedy do takiej kąpieli Wody z boku przylejesz, co karmazyn bieli! ANAGRAMMATA 7. WACŁAW POTOCKI: WYPŁAĆ CO KWOTA
Ach, nie darmoż mnie własne imię moje trwoży, Bo jeśli kto w nim wszytkie litery przełoży, Wyrozumie do razu dług mego żywota, Przeczytawszy te słowa w nim: WYPŁAĆ CO
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 545
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Diabła, Struś zelażo, a Wmść byłat trawisz, w który czas wyjazd Wmści? B. Lada w godzinę, przetoż bądź gotowym i ty, ułóż tłomok, wywodz konie, wsiadaj a nie zapomnij toć powiądam oponcze, gdyż przez powietrzną, jadąc krainę, nie podobna, aby nas deszcz dobrze nie wyprał, albo żebyśmy mieli minąć sucho zły raz niepogody. T. Nocleg pierwszy gdzie będzie? B. Wtrzeciej Krainie powietrznej, wiezdnym domu na rogu pod wiechą Komety. T. Zły to znak Kometa, pewnie się namorzemy w tej Austriej głodu, szkapy ciężkie, a powietrze subtelne i lekkie, obawiąm się,
Diabłá, Struś zeláżo, á Wmść byłat trawisz, w ktory czás wyiazd Wmśći? B. Ládá w godźinę, przetoż bądź gotowym y ty, vłoż tłomok, wywodz konie, wśiaday á nie zápomniy toć powiądam oponcze, gdyż przez powietrzną, iádąc kráinę, nie podobna, áby nas deszcz dobrże nie wyprał, álbo żebyśmy mieli minąć sucho zły raz niepogody. T. Nocleg pierwszy gdźie będźie? B. Wtrzeciey Kráinie powietrzney, wiezdnym domu ná rogu pod wiechą Komety. T. Zły to znák Kometá, pewnie się námorzemy w tey Austriey głodu, szkápy cięzkie, á powietrze subtelne y lekkie, obawiąm się,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 131
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
puszczy, Niebo dla mnie dało. Jużem ci rzekła, że nad Słowo Boże, Lepszy posiłek w Chlebie być nie może. Gruba sukienka com tu wniosła z sobą, Zgniła od słoty, w sztuki się porwała, Ta była mojej nagości ozdobą, Długom z niej węzły po sobie wiązała. Co ją deszcz wyprał, wiatr wysuszył, znowu Resztę im dałam, cieszcie się z obłowu. Teraz gdy ciało uwiędło od słońca, Jak list na drzewie, mrozem zdjęty mdleje, Tak i ja będąc bliską życia końca, Czekam, rychło mię śmierć wraz z listkiem zwieje.
Mało takiemu potrzeba żywności, Gdzie się skurczyły z żołądkiem wńętrzności
puszczy, Niebo dla mnie dało. Jużem ci rzekła, że nad Słowo Boże, Lepszy posiłek w Chlebie bydź nie może. Grubá sukienka com tu wniosła z sobą, Zgniła od słoty, w sztuki się porwała, Ta była moiey nágości ozdobą, Długom z niey węzły po sobie wiązała. Co ią deszcz wyprał, wiatr wysuszył, znowu Resztę im dałam, cieszcie się z obłowu. Teraz gdy ciało uwiędło od słońca, Ják list ná drzewie, mrozem zdięty mdleie, Ták y ia będąc bliską życia końca, Czekam, rychło mię śmierć wraz z listkiem zwieie.
Máło tákiemu potrzeba żywności, Gdzie się skurczyły z żołądkiem wńętrzności
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 185
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752