następowały aż do Pilzna, gdzie był Mansfeld z swojem wojskiem. Tam dopiero gdy się nasi pod Pilznem kilka dni z Mansfeldem zabawili, wrzkomo król też w Rakowniku się oparł. Z pod Pilzna tedy prędko za wrzkomo królem Frydrychem przyszedłszy pod Rakownik, tydzień do niego szturmowano. Zaczem gdy naostatek ze trzech szańców piechotę wyparto, zaraz wrzkomo król Frydrych począł ku Pradze ustępować, za którym wojska cesarskie w też tropy następowały. Aż w wigilią męki jego w dzień sobotny, będąc już tylko dwie mili od Pragi, zastanowił się przed wieczorem. Gdzie wojsko jakoby chcące się nazajutrz spróbować ukazawszy, gdy się też cesarskie wojsko poczęło obozem pokładać, on
następowały aż do Pilzna, gdzie był Mansfeld z swojem wojskiem. Tam dopiero gdy się nasi pod Pilznem kilka dni z Mansfeldem zabawili, wrzkomo król też w Rakowniku się oparł. Z pod Pilzna tedy prędko za wrzkomo królem Frydrychem przyszedłszy pod Rakownik, tydzień do niego szturmowano. Zaczem gdy naostatek ze trzech szańców piechotę wyparto, zaraz wrzkomo król Frydrych począł ku Pradze ustępować, za którym wojska cesarskie w też tropy następowały. Aż w wigilią męki jego w dzień sobotny, będąc już tylko dwie mili od Pragi, zastanowił się przed wieczorem. Gdzie wojsko jakoby chcące się nazajutrz spróbować ukazawszy, gdy się też cesarskie wojsko poczęło obozem pokładać, on
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 38
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
Hetman ich Generalny ze wszytkim obozem swoim/ Ostrożkami/ i Wojskiem barzo głodem/ mrozem/ chorobami/ niewczasem strapiony i ściśniony/ Królowi Jego M. rad nie rad poddać się musiał/ Die 1. Martij A. D. 1634: Do Czytelnika.
GDy Seinowi pypeć rogów wstarto/ Z Smoleńska/ z ostrożków męźnie wyparto : Sto sześćdziesiąt tysięcy zbiwszy wojska/ Sroga to klęska. Ostatku wojska w rozsypkę kazano/ Zdrowiem i garłem z łaski darowano : Dziewięć tysięcy pięć set go zostało/ Co prawda mało. Dżyał sto trzydzieści wielkich odebrano/ Te z inszą strzelbą/ zbroją/ odesłano W Zamek Smoleński z różnemi sprzętami/ Proch z ołowami.
Hetman ich Generálny ze wszytkim obozem swoim/ Ostrożkámi/ y Woyskiem bárzo głodem/ mrozem/ chorobámi/ niewcżásem strapiony y śćiśniony/ Krolowi Ie^o^ M. rad nie rad poddáć sie muśiał/ Die 1. Martij A. D. 1634: Do Czytelniká.
GDy Seinowi pypeć rogow wstárto/ Z Smoleńská/ z ostrożkow męźnie wypárto : Sto sześćdżieśiąt tyśięcy zbiwszy woyská/ Sroga to klęská. Ostátku woyská w rozsypkę kazano/ Zdrowiem y gárłem z łáski dárowano : Dziewięć tyśięcy pięć set go zostáło/ Co prawdá máło. Dżiał sto trzydżieśći wielkich odebrano/ Te z inszą strzelbą/ zbroią/ odesłano W Zamek Smoleński z rożnemi sprzętámi/ Proch z ołowámi.
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: Av
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
począł. Lecz znowu, gdy dzień nastąpił, naszych mniej ostrożno podobno sobie poczynających, z okien psować poczęli, z szańców ich, z góry, z bramy wystrzeliwali. A co nagorsza, że do obozu nierychło nam dali znać o tym swoim hałasie, dla tego nierychłe posiłki mieli: bo dopiero gdy ich z tamtąd wyparto, Jego Mość Pan Starosta kałuski prędko bardzo tam bieżąc, z pułkiem swym następował. Zaczem przez dwie godzinie z nieprzyjacielem strzelali się, i impetu jego znieść niemogąc, znacznie ustępować poczęli, tak bardzo cisnąc się, że wzwod pod niemi złamał się, i tam bardzo poszkodzeni i pozabijani; między innemi P.
począł. Lecz znowu, gdy dzień nastąpił, naszych mniej ostrożno podobno sobie poczynających, z okien psować poczęli, z szańców ich, z góry, z bramy wystrzeliwali. A co nagorsza, że do obozu nierychło nam dali znać o tym swoim hałasie, dla tego nierychłe posiłki mieli: bo dopiéro gdy ich z tamtąd wyparto, Jego Mość Pan Starosta kałuski prętko bardzo tam bieżąc, z pułkiem swym następował. Zaczém przez dwie godzinie z nieprzyjacielem strzelali się, i impetu jego znieść niemogąc, znacznie ustępować poczęli, tak bardzo cisnąc się, że wzwod pod niemi złamał się, i tam bardzo poszkodzeni i pozabijani; między innemi P.
Skrót tekstu: FredJŻaKoniec
Strona: 146
Tytuł:
List do J. Żadzika
Autor:
Jakub Maksymilian Fredro
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Owych Haftowanych rzeczy ślicznych koni pięknych Łubiów bogatych i inszych różnych specjałów. Cudowną to Bóg dał Narodowi naszemu viktóryją. A najbardziej z tej okazji Cudowną ze się i bronić Zapomnieli. Nawet kiedy wprzód brano obozy wołoskie i Multańskie nieprzyszli ich Turcy bronić a potym i sami się niebronili chyba wten czas dopiro kiedy ich wyparto zobozu podostawało się i naszym, Pisarski starosta wolbramski Rotmistrz i z swoim Porucznikiem zginął tak że i Zelecki starosta Bydgowski i Insi.
To wojsko primo vere miało pość pode Lwów. A wziąwszy go dalej w Polskę. Juzesmy się prosili i przyjąć chcieli Poddaństwo. Bośmy nie mieli qui manum opponat Prosilismy że by
Owych Hawtowanych rzeczy slicznych koni pięknych Łubiow bogatych y inszych roznych specyałow. Cudowną to Bog dał Narodowi naszemu viktoryią. A naybardziey z tey okazyiey Cudowną ze się y bronić Zapomnieli. Nawet kiedy wprzod brano obozy wołoskie y Multanskie nieprzyszli ich Turcy bronić a potym y sami się niebronili chyba wten czas dopiro kiedy ich wyparto zobozu podostawało się y naszym, Pisarski starosta wolbramski Rotmistrz y z swoim Porucznikiem zginął tak że y Zelecki starosta Bydgowski y Insi.
To woysko primo vere miało pość pode Lwow. A wziąwszy go daley w Polskę. Iuzesmy się prosili y przyiąc chcieli Poddanstwo. Bosmy nie mieli qui manum opponat Prosilismy że by
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 246
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688