się eria po morze ukaże. Potem widząc pytam go, jakich więcej było, Czy złych, czy dobrych. „Bodaj — rzecze — się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w
się aeryja po morze ukaże. Potem widząc pytam go, jakich więcej było, Czy złych, czy dobrych. „Bodaj — rzecze — się nie śniło O frymarkach! mniemałem, że mi pójdzie sporzej; Poprawiałem, aż ono co dalej, to gorzej. Wszytkie na biesa poszły i najmniejszą troszką Żadna nie wyrównała z najpierwszą nieboszką.” Dobrzeż uczy i w sam cel ta przypowieść zmierza, Że po dobrym obiedzie zła bywa wieczerza, Błahy targ po jarmarku. Głupi rozum człeczy, Skoro straci, dopiero szacuje te rzeczy. 78 (F). NA CHLUBNEGO
Bywszy u senatora znacznego z wizytą, Po wzajemnym ofercie, w
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 42
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
A rzadki ją ma, z młodą i piękną dziewczyną Ożeniwszy, jeśli mu pięćdziesiąt lat miną. 86 (F). DO JEGOMOŚCI PANA STANISŁAWA MorsztynA, CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO, PUŁKOWNIKA IKMCI
Bogdaj tak szedł każdy syn cnotliwego rodu: Szkoły i cudze kraje przepędziwszy z młodu, Skąd wziąwszy pochop skłonnej do nauk naturze, Wielkich przodków wyrównał i w mowie, i w piórze; Wojnę służył do końca z Turki i z Tatary, Gdzie cnoty i swej dawszy dokumenty wiary, Nowe ran charaktery, na wspaniałym ciele, Do starych ozdób zacnej niesie parantele, Za co honor od pana. Tu trochę nie mody, Bo zwykle, niźli urząd, chleb ma
A rzadki ją ma, z młodą i piękną dziewczyną Ożeniwszy, jeśli mu pięćdziesiąt lat miną. 86 (F). DO JEGOMOŚCI PANA STANISŁAWA MORSTYNA, CHORĄŻEGO ZATORSKIEGO, PUŁKOWNIKA JKMCI
Bogdaj tak szedł każdy syn cnotliwego rodu: Szkoły i cudze kraje przepędziwszy z młodu, Skąd wziąwszy pochop skłonnej do nauk naturze, Wielkich przodków wyrównał i w mowie, i w piórze; Wojnę służył do końca z Turki i z Tatary, Gdzie cnoty i swej dawszy dokumenty wiary, Nowe ran charaktery, na wspaniałym ciele, Do starych ozdób zacnej niesie parantele, Za co honor od pana. Tu trochę nie mody, Bo zwykle, niźli urząd, chleb ma
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 45
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
414 (N). BIAŁOGŁOWA PIŚMIENNA
Czytywając w Bibliej żydowskie kroniki, Pyta mnie jedna pani o Jebuzejczyki, Co z Amorejczykami żyli siebie blisko, Walcząc na Żydy, skąd tak wszeteczne przezwisko. „Każdy naród od jego przymiotów i znaków, Właśnie jako od pola zową dziś Polaków, Gdzie przedtem żaden — rzekę — nie wyrównał z nami, Tak też Jebuzejczyków z Amorejczykami; Przetoć ich też i Żydzi przemagali w bitwie.”
A jejmość: „Sąli jeszcze?”„Nie wiem, chyba w Litwie.” „Alboż to być oboje pospołu nie może?” „Owszem, dobry mąż w pole, dobry bywa w
414 (N). BIAŁOGŁOWA PIŚMIENNA
Czytywając w Biblijej żydowskie kroniki, Pyta mnie jedna pani o Jebuzejczyki, Co z Amorejczykami żyli siebie blisko, Walcząc na Żydy, skąd tak wszeteczne przezwisko. „Każdy naród od jego przymiotów i znaków, Właśnie jako od pola zową dziś Polaków, Gdzie przedtem żaden — rzekę — nie wyrównał z nami, Tak też Jebuzejczyków z Amorejczykami; Przetoć ich też i Żydzi przemagali w bitwie.”
A jejmość: „Sąli jeszcze?”„Nie wiem, chyba w Litwie.” „Alboż to być oboje pospołu nie może?” „Owszem, dobry mąż w pole, dobry bywa w
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 179
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
piekiełka, Choć tylko za trzy mile? Narodzi-li dzieci, Ostatek wam kamienic, Sądeczanie, zleci. I bodajem wam czegoś nie wyprorokował, Bo kto widział, żeby co diabeł przybudował? 318. LEPIEJ MIARĄ, DŁUŻEJ BĘDZIE DO PANÓW UROWIECKICH
Skoro wiosna roztopi zmarzłe w górach śniegi, Lada potok zaszumi, wyrównawszy brzegi; Nie stało śniegów — wyschła owa bystra Raba, Że się w niej mysz i biedna nie pożywi żaba. Ledwie ojca synowie albo dziada wnucy
Pochowają, aż słudzy, aż srebrni hajducy, Aż rysie, aż sobole, cugi, trąby, warty; Nie masz worków — został sam jegomość wytarty. Trzepie młynek
piekiełka, Choć tylko za trzy mile? Narodzi-li dzieci, Ostatek wam kamienic, Sądeczanie, zleci. I bodajem wam czegoś nie wyprorokował, Bo kto widział, żeby co diaboł przybudował? 318. LEPIEJ MIARĄ, DŁUŻEJ BĘDZIE DO PANÓW UROWIECKICH
Skoro wiosna roztopi zmarzłe w górach śniegi, Leda potok zaszumi, wyrównawszy brzegi; Nie stało śniegów — wyschła owa bystra Raba, Że się w niej mysz i biedna nie pożywi żaba. Ledwie ojca synowie albo dziada wnucy
Pochowają, aż słudzy, aż srebrni hajducy, Aż rysie, aż sobole, cugi, trąby, warty; Nie masz worków — został sam jegomość wytarty. Trzepie młynek
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 325
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wczas i Zaporowscy dołem się skradają, I jednym wraz szturmem ostróg rozpierają, Ale choć i dużych ramiony Cyklopów Nie ruszą okopów. Sroższe lada rowy i ślepe fortyle, A niż moc okryta męstwu ich i sile, Przecie w ogień żywy, co serca, co chęci, Idą bez pamięci. Aż gdy ciały swemi doły wyrównają, Że głuche pod ziemią lochy zaszczekają, Już i Dam we trwodze. Jako potok który, Moskwa spada z góry. Tedy wesprą naszych, tedy spracowaną Zmięszają piechotę, gdzie ognistą raną Wajer urażony, gniew budzi w się krwawy, Przyszedłszy do sprawy. Wraz z boku junacy kwarciani poskoczą, I pierwej lekczejsze z jezdą
Wczas i Zaporowscy dołem się skradają, I jednym wraz szturmem ostróg rozpierają, Ale choć i dużych ramiony Cyklopów Nie ruszą okopów. Sroższe lada rowy i ślepe fortyle, A niż moc okryta męstwu ich i sile, Przecie w ogień żywy, co serca, co chęci, Idą bez pamięci. Aż gdy ciały swemi doły wyrównają, Że głuche pod ziemią lochy zaszczekają, Już i Dam we trwodze. Jako potok który, Moskwa spada z góry. Tedy wesprą naszych, tedy spracowaną Zmięszają piechotę, gdzie ognistą raną Wajer urażony, gniew budzi w się krwawy, Przyszedłszy do sprawy. Wraz z boku junacy kwarciani poskoczą, I pierwej lekczejsze z jezdą
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 16
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
pociech żebyś w. m. mój miłościwy pan w długi wiek zażywał, życzę. ODA WINSZUJĄCA.
Czego się bawisz Muzo moja w cieniu, I dotąd w ciasnem trzymasz mię więzieniu? W ścianach i szczupłej chudobie; Sama skaczesz, sama igrasz sobie. Wynijdż a spojrzyj na świat dziś wesoło, Z grubego wstydu wyrównawszy czoło, Ty która swobodnem okiem, Masz się zawsze ku stanom wysokim. Nie ja trynmfy sławne rzymskie one, Nie na Olimpie zawody ćwiczone, - Wjazd twój, w ozdobnej tej kupie, Śpiewać będę, o wielki biskupie! Acz to nie pierwsza głowie twej infuła: Trzeci to stopień, trzecia kapituła Ojcem cię i
pociech żebyś w. m. mój miłościwy pan w długi wiek zażywał, życzę. ODA WINSZUJĄCA.
Czego się bawisz Muzo moja w cieniu, I dotąd w ciasnem trzymasz mię więzieniu? W ścianach i szczupłej chudobie; Sama skaczesz, sama igrasz sobie. Wynijdż a spojrzyj na świat dziś wesoło, Z grubego wstydu wyrównawszy czoło, Ty która swobodnem okiem, Masz się zawsze ku stanom wysokim. Nie ja trynmfy sławne rzymskie one, Nie na Olimpie zawody ćwiczone, - Wjazd twój, w ozdobnej tej kupie, Spiewać będę, o wielki biskupie! Acz to nie pierwsza głowie twej infuła: Trzeci to stopień, trzecia kapituła Ojcem cię i
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 64
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
Jan Matuszewic, skarbnik mozyrski, za którym była Anna Szaniawska, podczaszanka trocka, synowicą rodzona JO. śp. Konstantego Szaniawskiego, biskupa krakowskiego, księcia siewierskiego.
Drugi syn wielmożnego Jana Matuszewica, cześnika mińskiego, Kazimierz, podstoli parnawski, pod znakiem husarskim w wojsku koronnym towarzysz, którego mężstwo i wojenny przemysł przednim dzielnych kawalerów wyrównałby rycerskim kunsztom, gdyby go była wczesna zbyt w młodzieńczym stanie śmierć ojczyźnie i dalszym nie umknęła zasługom. Trzeci syn, Michał Matuszewic, cześnikowicz miński, z Placydą Łyczkowską dożywotnią złączony małżeńską przyjaźnią.
Czwarty, a drugi po Andrzeju syn, ten, którego żałujemy, starosta stokliski, na którego ociec z krwią mu daną
Jan Matuszewic, skarbnik mozyrski, za którym była Anna Szaniawska, podczaszanka trocka, synowicą rodzona JO. śp. Konstantego Szaniawskiego, biskupa krakowskiego, księcia siewierskiego.
Drugi syn wielmożnego Jana Matuszewica, cześnika mińskiego, Kazimierz, podstoli parnawski, pod znakiem husarskim w wojsku koronnym towarzysz, którego mężstwo i wojenny przemysł przednim dzielnych kawalerów wyrównałby rycerskim kunsztom, gdyby go była wczesna zbyt w młodzieńczym stanie śmierć ojczyźnie i dalszym nie umknęła zasługom. Trzeci syn, Michał Matuszewic, cześnikowicz miński, z Placydą Łyczkowską dożywotnią złączony małżeńską przyjaźnią.
Czwarty, a drugi po Andrzeju syn, ten, którego żałujemy, starosta stokliski, na którego ociec z krwią mu daną
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 483
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
takim żalem przyszło mi się tu zatrzymać w Warszawie, zrozumiawszy z J. M. P. Podskarbiego, że subsidia pieniężne, na przeszłym Sejmie uchwalone, pochybiły daleko tej którą my wszyscy zapewne kładli sumy, tak, iż nie tylko na nowego żołnierza, nie tylko dalszemu poparciu wojny, ale ani zapłacie winnego żołnierzowi żołdu wyrównać niemogą. Nie tylko bowiem podatki z niektórych województw tak się zstąpiły, że daleko niedonoszą trutinowanego na Sejmie komputu, ale i te, co pozwolone, tak leniwo idą, że ledwo czwarta część wszystkiego skarbu doszła. Co poczuwając spracowany i znędzniony żołnierz w takiej pacienciej, jaką sam J. K. M.
takim żalem przyszło mi się tu zatrzymać w Warszawie, zrozumiawszy z J. M. P. Podskarbiego, że subsidia pieniężne, na przeszłym Sejmie uchwalone, pochybiły daleko téj którą my wszyscy zapewne kładli summy, tak, iż nie tylko na nowego żołnierza, nie tylko dalszemu poparciu wojny, ale ani zapłacie winnego żołnierzowi żołdu wyrównać niemogą. Nie tylko bowiem podatki z niektórych województw tak się zstąpiły, że daleko niedonoszą trutinowanego na Sejmie komputu, ale i te, co pozwolone, tak leniwo idą, że ledwo czwarta część wszystkiego skarbu doszła. Co poczuwając spracowany i znędzniony żołnierz w takiej pacienciej, jaką sam J. K. M.
Skrót tekstu: ManifKoniec
Strona: 63
Tytuł:
Manifestacja w grodzie...
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nie trzeba. „Więc piwka dla miłego mego przyjaciela, Odtoczywszy od czopu z pełnego achtela.” „Mospanie, mało będzie i z tego posiłku; Jeden tylko w piwnicy, i to już na schyłku.” „Radem ci, mój sąsiedzie, chociem nie słał po cię; Cóż, gdy piwnica nie chce wyrównać ochocie. Inaczej bym był posłał z bukłakiem do miasta. Chłopcze, daj gorzałeczki, niech zabawi nas ta.” 176. DO MŁODEGO NOWOŻEŃCA ZE STARĄ WDOWĄ I NIEPEWNĄ ŻONĄ
Trzech mężów zamorzyła, zawsze bywszy wdową; Ktokolwiek prosił, była użyczyć gotową. Nie moda, panie bracie, do krótkiej rucznice Tak wielkiej
nie trzeba. „Więc piwka dla miłego mego przyjaciela, Odtoczywszy od czopu z pełnego achtela.” „Mospanie, mało będzie i z tego posiłku; Jeden tylko w piwnicy, i to już na schyłku.” „Radem ci, mój sąsiedzie, chociem nie słał po cię; Cóż, gdy piwnica nie chce wyrównać ochocie. Inaczej bym był posłał z bukłakiem do miasta. Chłopcze, daj gorzałeczki, niech zabawi nas ta.” 176. DO MŁODEGO NOWOŻEŃCA ZE STARĄ WDOWĄ I NIEPEWNĄ ŻONĄ
Trzech mężów zamorzyła, zawsze bywszy wdową; Ktokolwiek prosił, była użyczyć gotową. Nie moda, panie bracie, do krótkiej rucznice Tak wielkiej
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 623
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, to mają oboje zakładem, Cały żywot zawodem, choć go chciwiej zbiera, W biegu się wysiliwszy, ten prędzej umiera. Uprzedzają i sobie pieniędzy zazdroszczą, Rozmaite preteksty do nich sobie roszczą: Dzieciom skarbią rodzicy, więc im trzeba chować, Żeby mogły przykładem ojcowskim zbytkować; Trzeba na politykę mieszczankowi wprzódy, Żeby szlachtę wyrównał; szlachta wojewody, Choćby przedać ojczysty lub zastawić zagon; Wojewoda chce z królem koniecznie w paragon; Tak w pomieszkaniu, jako w pożyciu król z nikiem. Trudno piórem wypisać, wysłowić językiem Dzisiejszych ludzkich zbytków; a daleko ciężej, Kto by chciał białogłowskie wyliczać i księżej. Zbierają, pamiętając na starości brzemię, Abo
, to mają oboje zakładem, Cały żywot zawodem, choć go chciwiej zbiera, W biegu się wysiliwszy, ten prędzej umiera. Uprzedzają i sobie pieniędzy zazdroszczą, Rozmaite preteksty do nich sobie roszczą: Dzieciom skarbią rodzicy, więc im trzeba chować, Żeby mogły przykładem ojcowskim zbytkować; Trzeba na politykę mieszczankowi wprzódy, Żeby szlachtę wyrównał; szlachta wojewody, Choćby przedać ojczysty lub zastawić zagon; Wojewoda chce z królem koniecznie w paragon; Tak w pomieszkaniu, jako w pożyciu król z nikiem. Trudno piórem wypisać, wysłowić językiem Dzisiejszych ludzkich zbytków; a daleko ciężej, Kto by chciał białogłowskie wyliczać i księżej. Zbierają, pamiętając na starości brzemię, Abo
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 643
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987