Lecz więcej zażyli
Nędze i niedostatku/ i zimna/ i głodu/ Zapomniawszy domowych wczasów/ snać i rodu.
Nieprzyjaciół Moskiewskich zdrajców swoich/ mężnie Gromiąc/ bijąc/ i znosząc przeważnie/ potężnie
Przez wszystko oblężenie/ i przez wszytkie czasy Szturmowania i walki/ i dziwne niewczasy.
Przeszłych niewspominając dzielności i sprawy: Kto wysłowi/ opisze/ krwią nabyte sławy?
Świat widzi/ i niebiosa wysokie zeznają: A te moje Kameny niech winy nie mają.
O przesławni Rycerze nie mojej to siły Pisać/ jakie tam męstwo i potyczki były.
I samby tu Homerus niesprostał/ co Troje Walki przeważne pisał : ażby Muzy moje
Twardą skałę przebiły
Lecz więcey záżyli
Nędze y niedostátku/ y źimná/ y głodu/ Zápomniawszy domowych wczásow/ snać y rodu.
Nieprzyiaćioł Moskiewskich zdráycow swoich/ mężnie Gromiąc/ biiąc/ y znosząc przeważnie/ potężnie
Przez wszystko oblężenie/ y przez wszytkie czásy Szturmowánia y walki/ y dźiwne niewczásy.
Przeszłych niewspomináiąc dźielnośći y spráwy: Kto wysłowi/ opisze/ krwią nábyte sławy?
Swiát widźi/ y niebiosá wysokie zeznáią: A te moie Kámeny niech winy nie máią.
O przesławni Rycerze nie moiey to śiły Pisáć/ iákie tám męstwo y potyczki były.
Y samby tu Homerus niesprostał/ co Troie Walki przeważne pisał : áżby Muzy moie
Twárdą skáłę przebiły
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Aij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
, który optimus divisque simillimus princepsnajlepszy i najpodobniejszy bogom władca namiestniczą po samym Bogu władzą, mądrością i klemencją rządzisz polskiego świata machinę.
Ale któż może dostatecznie w tym generalnym z jak najgorętszą chęcią pragnieniu adorowania WKrMci cuius nec corda decorem, nec laudem vox ulla capitktórego chwały ani serca nie ogarną, ani język żaden nie wysłowi powinne wyrazić dziękczynienia, że pod najszczęśliwszym WKrMci panowaniem przez nieprzerwaną świętej sprawiedliwości we wszelkich subseliach administracją redeunt saturnia regna cumque fide pietas caelo dimittitur altowracają wieki złote i z wysokiego nieba spływa na ziemię rzetelność i sprawiedliwość, I jeżeli przy uniwersalnym pokoju i kwitnącej in curiis patrumw senacie sprawiedliwości Rzym Oktawiusza swego in terris positum credidit
, który optimus divisque simillimus princepsnajlepszy i najpodobniejszy bogom władca namiestniczą po samym Bogu władzą, mądrością i klemencją rządzisz polskiego świata machinę.
Ale któż może dostatecznie w tym generalnym z jak najgorętszą chęcią pragnieniu adorowania WKrMci cuius nec corda decorem, nec laudem vox ulla capitktórego chwały ani serca nie ogarną, ani język żaden nie wysłowi powinne wyrazić dziękczynienia, że pod najszczęśliwszym WKrMci panowaniem przez nieprzerwaną świętej sprawiedliwości we wszelkich subseliach administracją redeunt saturnia regna cumque fide pietas caelo dimittitur altowracają wieki złote i z wysokiego nieba spływa na ziemię rzetelność i sprawiedliwość, I jeżeli przy uniwersalnym pokoju i kwitnącej in curiis patrumw senacie sprawiedliwości Rzym Oktawiusza swego in terris positum credidit
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 225
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
jest mocy, Ze bogatym uczyni bez ludzkiej pomocy!
ALT. To szczęście napaść oko do woli pięknością. Tego świata, póki się nie stanie brzydkością.
DYSZKANT. A mój kochany JEzus nad wszytko piękniejszy. I cokolwiek tu oku jest miło, śliczniejszy. A cóż rzekę o Bóstwie? Lecz żaden nie może Bóstwa twego wysłowić, o przedwieczny Boże! Więc nie tylko wysłowić, lecz i pojąć trudna, I ktoby tego pragnął, żądza to obłudna. O któż mi to da bym mógł skosztować słodkości Żyjąc tu napołżywy, w tej mskiej gorzkości ! A potym się nasycić, będąc podwyzszonym Niegdy z Źiemię tej, niebem, z
iest mocy, Ze bogatym vczyni bez ludzkiey pomocy!
ALT. To sczęśćie napaść oko do woli pięknośćią. Tego swiátá, poki się nie sstánie brzydkośćią.
DYSZKANT. A moy kochany IEzus nad wszytko pięknieyszy. Y cokolwiek tu oku iest miło, ślicznieyszy. A coż rzekę o Bostwie? Lecz żaden nie może Bostwá twego wysłowić, o przedwieczny Boże! Więc nie tylko wysłowić, lecz y poiąć trudná, Y ktoby tego prágnął, żądza to obłudna. O ktoż mi to da bym mogł skosztowáć słodkośći Zyiąc tu napołżywy, w tey mskiey gorźkości ! A potym się nasycić, będąc podwyzszonym Niegdy z Źiemię tey, niebem, z
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 31
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
!
ALT. To szczęście napaść oko do woli pięknością. Tego świata, póki się nie stanie brzydkością.
DYSZKANT. A mój kochany JEzus nad wszytko piękniejszy. I cokolwiek tu oku jest miło, śliczniejszy. A cóż rzekę o Bóstwie? Lecz żaden nie może Bóstwa twego wysłowić, o przedwieczny Boże! Więc nie tylko wysłowić, lecz i pojąć trudna, I ktoby tego pragnął, żądza to obłudna. O któż mi to da bym mógł skosztować słodkości Żyjąc tu napołżywy, w tej mskiej gorzkości ! A potym się nasycić, będąc podwyzszonym Niegdy z Źiemię tej, niebem, z Bogiem nieskończonym! Wy którzy swą na ziemi miłość
!
ALT. To sczęśćie napaść oko do woli pięknośćią. Tego swiátá, poki się nie sstánie brzydkośćią.
DYSZKANT. A moy kochany IEzus nad wszytko pięknieyszy. Y cokolwiek tu oku iest miło, ślicznieyszy. A coż rzekę o Bostwie? Lecz żaden nie może Bostwá twego wysłowić, o przedwieczny Boże! Więc nie tylko wysłowić, lecz y poiąć trudná, Y ktoby tego prágnął, żądza to obłudna. O ktoż mi to da bym mogł skosztowáć słodkośći Zyiąc tu napołżywy, w tey mskiey gorźkości ! A potym się nasycić, będąc podwyzszonym Niegdy z Źiemię tey, niebem, z Bogiem nieskonczonym! Wy ktorzy swą na źiemi miłość
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 31
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
masz nad tę foremniejszej, niemasz, o Dziecię, piękniejszej. IX. MAJESTAT I PONIŻENIE TEGOŻ DZIECIĘCIA, P ANA JEZUSA Na zamknienie tej pierwszej książki z wierszów łacińskich przełożonej
Infans homo, puer Deus, quam suppetit de Te canendi materiae seges
Zacne Dziecię, o Królu, Człowiecze i Boże, kto według przystojności wysłowić Cię może? Dziwna się wielkość w Tobie spraw zacnych znajduje, które gdy chcę wyliczać, język mi szwankuje. W płodności Matki Twojej zupełne panieństwo, w bóstwie zaś Twym zostaje prawe człowieczeństwo, tak iż te obie rzeczy spólnie z sobą trwają i obiedwie się wzajem w sobie zawierają. Nigdy przedtym na świecie taki cud
masz nad tę foremniejszej, niemasz, o Dziecię, piękniejszej. IX. MAJESTAT I PONIŻENIE TEGOŻ DZIECIĘCIA, P ANA JEZUSA Na zamknienie tej pierwszej książki z wierszów łacińskich przełożonej
Infans homo, puer Deus, quam suppetit de Te canendi materiae seges
Zacne Dziecię, o Królu, Człowiecze i Boże, kto według przystojności wysłowić Cię może? Dziwna się wielkość w Tobie spraw zacnych znajduje, które gdy chcę wyliczać, język mi szwankuje. W płodności Matki Twojej zupełne panieństwo, w bóstwie zaś Twym zostaje prawe człowieczeństwo, tak iż te obie rzeczy spólnie z sobą trwają i obiedwie się wzajem w sobie zawierają. Nigdy przedtym na świecie taki cud
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 65
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
roszczą: Dzieciom skarbią rodzicy, więc im trzeba chować, Żeby mogły przykładem ojcowskim zbytkować; Trzeba na politykę mieszczankowi wprzódy, Żeby szlachtę wyrównał; szlachta wojewody, Choćby przedać ojczysty lub zastawić zagon; Wojewoda chce z królem koniecznie w paragon; Tak w pomieszkaniu, jako w pożyciu król z nikiem. Trudno piórem wypisać, wysłowić językiem Dzisiejszych ludzkich zbytków; a daleko ciężej, Kto by chciał białogłowskie wyliczać i księżej. Zbierają, pamiętając na starości brzemię, Abo też zaś zakopią, nazbierawszy, w ziemię; Jakoż to rzecz pasterska i nie ma im wadzić, Owiec swoich zarazę, jako mogą, gładzić. Zgasła też cnota, męstwo,
roszczą: Dzieciom skarbią rodzicy, więc im trzeba chować, Żeby mogły przykładem ojcowskim zbytkować; Trzeba na politykę mieszczankowi wprzódy, Żeby szlachtę wyrównał; szlachta wojewody, Choćby przedać ojczysty lub zastawić zagon; Wojewoda chce z królem koniecznie w paragon; Tak w pomieszkaniu, jako w pożyciu król z nikiem. Trudno piórem wypisać, wysłowić językiem Dzisiejszych ludzkich zbytków; a daleko ciężej, Kto by chciał białogłowskie wyliczać i księżej. Zbierają, pamiętając na starości brzemię, Abo też zaś zakopią, nazbierawszy, w ziemię; Jakoż to rzecz pasterska i nie ma im wadzić, Owiec swoich zarazę, jako mogą, gładzić. Zgasła też cnota, męstwo,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 643
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
postea cum fasciculo fani adveniet, interea cantabatur. AktUS TERTIUS Persone: Maria, Angelus, Diaboli 2
MARIA zapiskawszy po dziecińsku
Boże nieogarniony, Boże wieczny chwały, Jakiż ja Tobie oddam pokłon, Synu mały?! O Dziecię me namilsze, kochanie matczyno, O Synaczku ozdobny, o ślicna Dziecino! Jak dobroć Twą wysłowić, który z Opatrzności
Swej do takiej przywiodłeś sługę Twą zacności? Niebo Cię, ziemia, morze ogarnąć nie może, Jak Cię świat wydaje z żywota, mój Boże?! O przedziwna miłości, cóż mnie to potkało, Że Synem Boga będąc wziąłeś ze mnie ciało? Tyś Ociec mój, Ty także
postea cum fasciculo fani adveniet, interea cantabatur. ACTUS TERTIUS Personae: Maria, Angelus, Diaboli 2
MARYJA zapiskawszy po dziecińsku
Boże nieogarniony, Boże wieczny chwały, Jakiż ja Tobie oddam pokłon, Synu mały?! O Dziecię me namilsze, kochanie matczyno, O Synaczku ozdobny, o ślicna Dziecino! Jak dobroć Twą wysłowić, który z Opatrzności
Swej do takiej przywiodłeś sługę Twą zacności? Niebo Cię, ziemia, morze ogarnąć nie może, Jak Cię świat wydaje z żywota, mój Boże?! O przedziwna miłości, cóż mnie to potkało, Że Synem Boga będąc wziąłeś ze mnie ciało? Tyś Ociec mój, Ty także
Skrót tekstu: DialDzieńOkoń
Strona: 120
Tytuł:
Dialog na dzień Narodzenia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1641 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
upadła mdłością przerażona. Panu Mirrą i żołcią napój roztworzony Dają: skosztował trochę. Potym porzucony/ Padnie na ono twarde śmierci swoje łoże: Przyciskają drzewcami/ kijmi/ czym kto może, Chociaż Pan dobrowolnie/ ku ich pomyśleniu Rozciąga/ kładzie ręce sam ku przewierceniu. Męki Pańskiej.
O niestetyż/ jakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzód prawą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz uderzy: Przechodzi/ a co dalej to się rana szerzy. Rwie się ciało za goździem/ żyły jako strony Padają się; ból ciężki/ ból niewysłowiony. Druga ręka do drugiej nie dostaje dziury: Dociągają/ drotowe okręciwszy sznury
vpádłá mdłośćią przeráżona. Pánu Mirrhą y żołćią napoy rostworzony Dáią: skosztował trochę. Potym porzucony/ Pádnie ná ono twárde śmierći swoie łoże: Przyćiskáią drzewcámi/ kiymi/ czym kto może, Choćiaż Pan dobrowolnie/ ku ich pomyśleniu Rozćiąga/ kłádzie ręce sam ku przewierceniu. Męki Páńskiey.
O niestetysz/ iakoż tu wysłowić tę mękę: Porwie okrutny Tyran naprzod práwą rękę. Przyłożywszy tępy goźdź/ raz po raz vderzy: Przechodźi/ á co daley to się ráná szerzy. Rwie się ciáło zá goźdźiem/ żyły iáko strony Pádáią się; bol ćiężki/ bol niewysłowiony. Druga ręká do drugiey nie dostáie dźiury: Doćiągáią/ drotowe okręćiwszy sznury
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 73.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
krzykną: nuże teraz nuże. Potym w nurtę upuszczą: aż do gwałtu skała Uderzona/ pochopem stękliwym zagrzmiała. A głosy niezliczone/ i huk popędliwy/ (Jako gdy się grom trzęsie po niebie krzykliwy) Ozywa się z rozwodem aż między obłoki/ Otoż tobie Królu nasz Magestat wysoki. Już tu ciężkiej boleści nieumiem wysłowić. I żal nie uśmierzony o tym nie da mówić. Jednak z Fizonomiej wiszącego Pana/ Może być jakożkolwiek do serca podana: Nieznośna męka jego i haniebne bole: Tu pod sercem raz ostry nieużycie kole. Tu się targają żyły/ tu się łamią kości: Gryzą/ od miejsca swego urwane wnętrzności. Nad żebrami się
krzykną: nuże teraz nuże. Potym w nurtę vpuszczą: áż do gwałtu skáłá Vderzona/ pochopem stękliwym zágrzmiáłá. A głosy niezliczone/ y huk popędliwy/ (Iáko gdy się grom trzęśie po niebie krzykliwy) Ozywa się z rozwodem áż między obłoki/ Otoż tobie Krolu nász Mágestat wysoki. Iuż tu ćiężkiey boleśći nieumiem wysłowić. I żal nie vsmierzony o tym nie da mowić. Iednák z Phizonomiey wiszącego Páná/ Może być iákożkolwiek do sercá podáná: Nieznośna męká iego y hániebne bole: Tu pod sercem raz ostry nieużyćie kole. Tu się tárgáią żyły/ tu się łamią kośći: Gryzą/ od mieyscá swego vrwáne wnętrznośći. Nád żebrámi się
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 76.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Krwawych dobywasz mieczów: Ach nieludzkie prawo/ O nadewszytkie insze okrutniejsza sprawo. Jednegoż[...] Męki Pańskiej.
Umarł Chrystus. O zbytku zapomni swejwoli: Wiąż chciwość/ nie popuszczaj namiętnościom kwoli. Umarł Chrystus. Już dalej serdeczna ochota Niemoże się rozpostrzeć: Już i mnie żywota/ Niezycz śmierci. Daj tylo Chryste krzywdę swoję Wysłowić ostateczną: a potym już moję Weś/ kiedy raczysz/ duszę/ nic niedbam o ciało/ Byle mi w łasce twojej umrzeć się dostało. Przebicie boku Pańskiego.
Unus militũ lancea latus eius aperuit. Ioan: 19.
CZasu jednego walna bitwa się stoczyła: Król Izraelski/ mając nieprzyjaciół siła/ Stał przeciw
Krwáwych dobywasz mieczow: Ach nieludzkie práwo/ O nádewszytkie insze okrutnieysza spráwo. Iednegoż[...] Męki Páńskiey.
Vmarł Chrystus. O zbytku zápomni sweywoli: Wiąż chćiwość/ nie popuszczay námiętnośćiom kwoli. Vmarł Chrystus. Iuż dáley serdeczna ochotá Niemoże się rozpostrzeć: Iuż y mnie żywotá/ Niezycz smierći. Day tylo Chryste krzywdę swoię Wysłowić ostáteczną: á potym iuż moię Weś/ kiedy raczysz/ duszę/ nic niedbam o ćiáło/ Byle mi w łásce twoiey vmrzeć się dostáło. Przebićie boku Páńskiego.
Unus militũ lancea latus eius aperuit. Ioan: 19.
CZásu iednego wálna bitwá się stoczyłá: Krol Izráelski/ máiąc nieprzyiacioł śiłá/ Stał przećiw
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 97.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610