/ Chrystusa Pana/ i jego PRzeczystej Panny Rodzicielki niepokalanej; vota czyni/ w Pieczarskim Monastyru pracować obiecuje/ by tylko Pan z wysokości wzroku przywrócił mu tyle/ ileby można jednę ścieżkę widzieć/ którąby zapielgrzymował z Rzyszczowa do Kijowa/ i wnet (patrz Czytelniku na miłosierdzie Boże) wedle słów Prorockich: Kiedy wezwał wysłuchał go Bóg sprawiedliwości jego i tak z biady tej/ jako z oblężenia lud Izraelski nad scerwonym morzem od Egipczyków/ jako święte Miasto za panowania Ezechiasza/ którzy je oblegli byli; jako od opętanego Saula pokornego Dawida wyzwolił; ślepy pomału mału począł ulżenie bólu głównego słyszeć: a gdy się dobrze uśmierzył/ oczy się choremu otworzyły
/ Chrystusá Páná/ y iego PRzeczystey Pánny Rodźićielki niepokaláney; votá czyni/ w Pieczárskim Monástyru prácowáć obiecuie/ by tylko Pan z wysokośći wzroku przywroćił mu tyle/ ileby można iednę śćieżkę widźieć/ ktorąby zápielgrzymował z Rzyszczowá do Kiiowá/ y wnet (pátrz Czytelniku ná miłosierdźie Boże) wedle słow Prorockich: Kiedy wezwał wysłuchał go Bog spráwiedliwośći ie^o^ y ták z biády tey/ iáko z oblężenia lud Izráelski nád zcerwonym morzem od AEgipczykow/ iáko święte Miásto zá pánowánia Ezechiaszá/ ktorzy ie oblegli byli; iáko od opętánego Saulá pokornego Dawidá wyzwolił; ślepy pomáłu máłu począł vlżenie bolu głownego słyszeć: á gdy się dobrze vśmierzył/ oczy się choremu otworzyły
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 148.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Uczniów ich świętobliwych/ zdrowie zonwu otrzymywają. Ty zaś lubo inaczej niż Święta Apostołska Wschodnia Cerkiew wierzasz/ atoli jednak ufaj Panu/ i proś aby Służbę Bożą za cię w Pieczarze S^o^ antoniego jutro odprawiono/ Ociec święty dolegliwości twoje/ i wszystkie skazy uleczyć i uzdrowić może. Obtemperował zdrowej radzie chory/ w Pieczarze Służby Bożej wysłuchał; dotego wpół wypił podaną sobie wodę z Krzyża miedzianego Świętego Marka Pieczarskiego (który przez drugi dzień tego obroku używał) a ostatkiem z wiarą jako niekiedyś ciało swoje w rzece Jordanie Naaman/ obmył oczy swoje/ przepłokał raz i drugi/ i odszedł. Potym snad mając niejakąś do Kijowa potrzebkę jachał/ a zwracając
Vczniow ich świętobliwych/ zdrowie zonwu otrzymywáią. Ty záś lubo ináczey niż Swięta Apostolska Wschodnia Cerkiew wierzasz/ átoli iednák vfay Pánu/ y proś áby Służbę Bożą zá cię w Pieczárze S^o^ antoniego iutro odpráwiono/ Oćiec święty dolegliwości twoie/ y wszystkie skázy vleczyć y vzdrowić może. Obtemperował zdrowey rádźie chory/ w Pieczárze Służby Bożey wysłuchał; dotego wpoł wypił podáną sobie wodę z Krzyżá miedźiánego Swiętego Márká Pieczárskiego (ktory przez drugi dźień tego obroku używał) á ostátkiem z wiárą iáko niekiedyś ćiáło swoie w rzece Iordanie Náámán/ obmył oczy swoie/ przepłokał raz y drugi/ y odszedł. Potym snad máiąc nieiákąś do Kiiowá potrzebkę iáchał/ á zwracáiąc
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 154
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
gdy sobie jego przypomniał sprawiedliwą akcję ową, modlił się za Duszę jego, i z Piekła wybawił. Te Historię za prawdziwą wielu Autorów, bo więcej niż 12. miało za nieomylną aż do czasów Baroniusza. Święty nawet Jan Damascen tegoż był zdania i Kościół Grecki za zmarłych modlił się tym sensem: Jakos Boże wysłuchał Teklę modlącą się za swoją Matkę Bałwochwalską, i Grzegorza za Trajanem proszącego, tak nas wysłuchaj, za Prawowiernym sługą modlących się do Ciebie O czym Księga Euchologium w Rozdziale 96.
Ale Baroniusz pod Rokiem 604. Bellarminus, Franciscus Suarez, Rajnaudus Dominicus a Soto, i wszyscy Teologowie Recentiores negant, bo ogień Piekielny, zawsze
gdy sobie iego przypomniał sprawiedliwą akcyę ową, modlił się za Duszę iego, y z Piekła wybawił. Te Historyę za prawdziwą wielu Autorow, bo więcey niż 12. miało za nieomylną aż do czásow Baroniusza. Swięty nawet Ian Damascen tegoż był zdania y Kościoł Grecki za zmarłych modlił się tym sensem: Iakos Boże wysłuchał Teklę modlącą się za swoią Matkę Bałwochwalską, y Grzegorza za Traianem proszącego, tak nas wysłuchay, za Prawowiernym sługą modlących się do Ciebie O czym Xięga Euchologium w Rozdziale 96.
Ale Baroniusz pod Rokiem 604. Bellarminus, Franciscus Suarez, Raynaudus Dominicus à Soto, y wszyscy Teologowie Recentiores negant, bo ogień Piekielny, zawsze
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 142
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
białego mającego w pośrzodku rogów Krzyż błękitnego i czerwonego koloru wielkim impetem do zrzodla biegącego. Tym powtórnym wi lokiem obaj będąc napomnieni, łatwiej się[...] dyślać Poczęli, że ich BÓG chciał mieć Fundatorami nowego Zakonu. Wybrawszy się więc w drogę, i przyszedłszy do Rzymu, to wszystko co im objawiono było INNOCENTEMU III Papieżowi opowiedzieli Wysłuchał Ociec Z niezwyczajnej i niepospolitej powieści, a upewniony będąc podobnym, jak Z. JAN de Mata podczas swoich Prymicyj widokiem O Wierze Katolickiej, którą zdobią Zakony.
tojest trzecim przez Anioła w odzieniu białym i krzyż na piersiach mającego objawieniem, słusznym JANA i FELIKsA prożbom zadosyć czyniąc, Roku 1198. dnia 28. Stycznia,
biáłego maiącego w pośrzodku rogow Krzyż błękitnego y czerwonego koloru wielkim impetem do zrzodla biegącego. Tym powtornym wi lokiem obay będąc napomnieni, łatwiey się[...] dyślać poczeli, że ich BOG chciał miec Fundatorami nowego Zakonu. Wybrawszy się więc w drogę, y przyszedłszy do Rzymu, to wszystko co im obiawiono było INNOCENTEMU III Papieżowi opowiedzieli Wysłuchał Ociec S niezwyczayney y niepospolitey powieści, á upewniony będąc podobnym, iák S. IAN de Matta podczas swoich Prymicyi widokiem O Wierze Katolickiey, ktorą zdobią Zakony.
toiest trzecim przez Anioła w odzieniu biáłym y krzyż ná piersiách maiącego obiawieniem, słusznym IANA y FELIXA prożbom zadosyć czyniąc, Roku 1198. dnia 28. Stycznia,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1030
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
się importunować go wsiadającego do karety, że mię ten pan z wielką łaskawością przyjąwszy, kazał mi być nazajutrz u siebie o godzinie ósmej z rana. Widziałem tego pana osobliwszą jakąś ku mnie dobroć, którą aż do zgonu nieodżałowanego życia swego dla mnie konserwować raczył.
Nazajutrz tedy byłem u biskupa na naznaczoną godzinę. Wysłuchał mię łaskawie i kazał mi iść do Makowskiego, patrona nuncjaturskiego, abym się u niego poradził, czego mi w tej sprawie potrzeba, i posłał do tegoż Makowskiego swego dworzanina, rekomendując mię temuż patronowi. Byłem u Makowskiego patrona, który przeczytawszy komisje, dał taką in scriptis rezo-
lucją, że tylko
się importunować go wsiadającego do karety, że mię ten pan z wielką łaskawością przyjąwszy, kazał mi być nazajutrz u siebie o godzinie ósmej z rana. Widziałem tego pana osobliwszą jakąś ku mnie dobroć, którą aż do zgonu nieodżałowanego życia swego dla mnie konserwować raczył.
Nazajutrz tedy byłem u biskupa na naznaczoną godzinę. Wysłuchał mię łaskawie i kazał mi iść do Makowskiego, patrona nuncjaturskiego, abym się u niego poradził, czego mi w tej sprawie potrzeba, i posłał do tegoż Makowskiego swego dworzanina, rekomendując mię temuż patronowi. Byłem u Makowskiego patrona, który przeczytawszy komisje, dał taką in scriptis rezo-
lucją, że tylko
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 120
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tej statuicji, a mając nadzieją w obrocie swoim, poszedł do kontrowersji o statuicją. Nie byłem wtenczas na sądach, kiedy ta była kontrowersja. Przyjechałem na sądy i już zastałem deputatów na ustępie będących — wszedłem ad conclave. Mnie tedy, abym kreskował in hoc accessorio, obligowano. Gdy tedy wysłuchałem relacji, o co było accessorium, zdało mi się, że nie mogłem inaczej decydować, jako satisfactionem nakazanej anteriori decreto uznać statuicji. Tak tedy moja kreska pluralitatem pro parte Gujskiego uczyniła. Musiał stawić ludzi swoich Przezdziecki. Miał jednak kancelarią trybunalską faworyzującą sobie, że go w zapisaniu egzaminu cokolwiek ochroniono. Poszła
tej statuicji, a mając nadzieją w obrocie swoim, poszedł do kontrowersji o statuicją. Nie byłem wtenczas na sądach, kiedy ta była kontrowersja. Przyjechałem na sądy i już zastałem deputatów na ustępie będących — wszedłem ad conclave. Mnie tedy, abym kreskował in hoc accessorio, obligowano. Gdy tedy wysłuchałem relacji, o co było accessorium, zdało mi się, że nie mogłem inaczej decydować, jako satisfactionem nakazanej anteriori decreto uznać statuicji. Tak tedy moja kreska pluralitatem pro parte Gujskiego uczyniła. Musiał stawić ludzi swoich Przezdziecki. Miał jednak kancelarią trybunalską faworyzującą sobie, że go w zapisaniu egzaminu cokolwiek ochroniono. Poszła
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 163
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
powodzeniu jej dowiedział, tedy barzo stąd ukontentowana była, a przez tęż okazją nieukontentowania swoje opisała mi, który list w materac zaszyła. Tymczasem z owej impresji oznajmowania mi o swoich umartwieniach śpiąc z mężem widziała mię przez sen i o wszystkim, przez sen gadając, opowiedała tak wyraźnie, że mąż, nie śpiąc, wszystko wysłuchał. Na resztę spytał się jej, jeżeli o tym do mnie nie pisała, ona przez sen powiedziała, że pisała, i powiedziała o
liście w materacu zaszytym, który on znalazł. Gdyby był podług rozumu poprawił się i ubłagał ją, ale on, człowiek mniej uważny, zaczął się o to kłócić. Wielką cierpliwością
powodzeniu jej dowiedział, tedy barzo stąd ukontentowana była, a przez tęż okazją nieukontentowania swoje opisała mi, który list w materac zaszyła. Tymczasem z owej impresji oznajmowania mi o swoich umartwieniach śpiąc z mężem widziała mię przez sen i o wszystkim, przez sen gadając, opowiedała tak wyraźnie, że mąż, nie śpiąc, wszystko wysłuchał. Na resztę spytał się jej, jeżeli o tym do mnie nie pisała, ona przez sen powiedziała, że pisała, i powiedziała o
liście w materacu zaszytym, który on znalazł. Gdyby był podług rozumu poprawił się i ubłagał ją, ale on, człowiek mniej uważny, zaczął się o to kłócić. Wielką cierpliwością
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 291
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
K. Jabłonowski, starosta czechryński; Dymitr książę Jabłonowski, starosta kowelski, etc., etc.
Po tym manifeście dał Branicki, hetman wielki koronny, ordynans Mokranowskiemu, generałowi majorowi infanterii wojsk koronnych, aby fortecę dubieńską z ludźmi przy sobie komenderowanymi objął w swoją komendę i przysięgi super fidelitatem królowi, Rzpltej i ordynansom hetmańskim wysłuchał, a do żadnych intrat nie interesował się, z lenungów żył et omnem disciplinam militarem zachował. Drugi takiż ordynans dał Roztkowskiemu, staroście tyszowieckiemu, pułkownikowi swemu husarskiemu, aby z 22 chorągwiami poważnymi, z dwiema letkimi szedł pod Dubno i przestrzegając securitatem tej fortecy, tam się rozlokował, z grosza żył i do intrat
K. Jabłonowski, starosta czechryński; Dymitr książę Jabłonowski, starosta kowelski, etc., etc.
Po tym manifeście dał Branicki, hetman wielki koronny, ordynans Mokranowskiemu, generałowi majorowi infanterii wojsk koronnych, aby fortecę dubieńską z ludźmi przy sobie komenderowanymi objął w swoją komendę i przysięgi super fidelitatem królowi, Rzpltej i ordynansom hetmańskim wysłuchał, a do żadnych intrat nie interesował się, z lenungów żył et omnem disciplinam militarem zachował. Drugi takiż ordynans dał Rostkowskiemu, staroście tyszowieckiemu, pułkownikowi swemu husarskiemu, aby z 22 chorągwiami poważnymi, z dwiema letkimi szedł pod Dubno i przestrzegając securitatem tej fortecy, tam się rozlokował, z grosza żył i do intrat
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 440
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
porodzi? 18.
I Rzekł Abraham do Boga: Oby tylko Ismael żył przed obliczem twojem: 19. I rzekł Bóg Zaiste/ Sara żona twoja urodzi tobie Syna: i nazowiesz imię jego Izaak: i utwirdzę przymierze moje znim/ umową wieczną: i z nasieniem jego po nim. 20. O Ismaela też wysłuchałem cię: Oto/ błogosławiłem mu/ i rozrodzę go: i rożmnożę go barzo wielce. Dwanaście książąt spłodzi/ i rozkrzewię go w naród wielki. 21. Ale przymierze moje utwierdzę z Izaakiem/ którego tobie urodzi Sara o tym czasie/ w roku drugim. 22. I przestawszy mówić znim/ odszedł
porodźi? 18.
Y Rzekł Abráhám do Bogá: Oby tylko Ismáel żył przed obliczem twojem: 19. Y rzekł Bog Záiste/ Sárá żoná twojá urodźi tobie Syná: y názowiesz imię jego Izáák: y utwirdzę przymierze moje znim/ umową wieczną: y z naśieniem jego po nim. 20. O Ismáelá też wysłuchałem ćię: Oto/ błogosłáwiłem mu/ y rozrodzę go: y rożmnożę go bárzo wielce. Dwánaśćie kśiążąt zpłodźi/ y rozkrzewię go w narod wielki. 21. Ale przymierze moje utwierdzę z Izáákiem/ ktorego tobie urodźi Sárá o tym czáśie/ w roku drugim. 22. Y przestawszy mowić znim/ odszedł
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 15
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
na tę górę/ by mię snadź/ nie zachwyciło to złe/ i umarłbym. 20. Ale oto tu jest miasto niedaleko/ do któregobym uciekł: małeć jest/ proszę/ niech tam ujdę: wszak małę jest/ a będzie żywa dusza moja. 21. Tedy rzekł do niego/ Oto i wtem wysłuchałem cię abym niewywrócił miasta tego/ o którymś mówił. 22. Spieszże się/ a wchodź tam/ bo niebędę mógł nic uczynić/ aż ty tam dojdziesz: przeto nazwane jest imię miasta onego Zoar. 23. Wtym słońce weszło na ziemię/ a Lot wszedł do Zoar. 24. Tedy
ná tę gorę/ by mię snadź/ nie záchwyćiło to złe/ y umárłbym. 20. Ale oto tu jest miásto niedáleko/ do ktoregobym ućiekł: máłeć jest/ proszę/ niech tám ujdę: wszák máłę jest/ á będźie żywá duszá mojá. 21. Tedy rzekł do niego/ Oto y wtem wysłuchałem ćię ábym niewywroćił miástá tego/ o ktorymś mowił. 22. Spieszże śię/ á wchodź tám/ bo niebędę mogł nic uczynić/ áż ty tám dojdźiesz: przeto názwáne jest imię miástá onego Zoár. 23. Wtym słońce weszło ná źiemię/ á Lot wszedł do Zoár. 24. Tedy
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 17
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632