wyprawili Z-tym poselstwem do niego. Gdzie wszytkiej prosili Ojczyzny go imieniem. Która w tej tak mały Ćieżko garzści pracuje; żeby swój wpaniały Raczej umysł odmiekczył, a w tej jej potrzebie, Czymli zdysgustowany, zwyciężył sam siebie, W-ieden Obóz pospołu z-nimi się złączywszy. Na co Książę, którą łze z-oczu wysiączywszy, Westchnął ciężko: l owszem spolnym się tej Matki Synem być ożywając, na to te ostatki I ludzi, i fortuny, i krwie przyniósł drogi Żeby wszytko to wylał, i zaległ jej progi Przed inszemi. Tylko że drogą tą strudzony I daleką i pretką, ani opatrzony W-żadną spiże Wojskową i żywność potrzebną, leźli
wyprawili Z-tym poselstwem do niego. Gdźie wszytkiey prosili Oyczyżny go imieniem. Ktora w tey tak mały Ćieżko garzśći pracuie; zeby swoy wpaniały Raczey umysł odmiekczył, á w tey iey potrzebie, Czymli zdysgustowany, zwyćieżył sam siebie, W-ieden Oboz pospołu z-nimi sie złączywszy. Na co Xiąże, ktorą łze z-oczu wysiączywszy, Westchnął ćieszko: l owszem spolnym sie tey Matki Synem bydź ożywaiąc, na to te ostatki I ludźi, i fortuny, i krwie przyniosł drogi Zeby wszytko to wylał, i zaległ iey progi Przed inszemi. Tylko że drogą tą strudzony I daleką i pretką, ani opatrzony W-żadną spiże Woyskową i żywność potrzebną, leźli
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 56
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
liścia wszytkie lasy, Co ma ziemia proszeczków, co gwiazd jest na niebie, Nie da wieczność, niestetyż, przyrównać do siebie. Niech jednę kroplę z morza komór na świat inny, Niechaj żółw, gór i rówien drobne okruszyny Biorąc w gębę, wynosi raz przez rok tysiączny, Wżdy kiedy ziemię zbierze i morze wysiączy, Wżdy by kiedy nadzieja końca przecie była; Lecz jeszcze i przed tym ma wieczność czasu siła. Nie znajdziesz, o przeklęty jeszcze w matce, synu, Żeby wieczność określić, żadnego terminu!) Tak długo cierpieć będę, wągle będę jadał, Płomień pijał, z czartami przeklętymi siadał! Będę się klął z pragnienia
liścia wszytkie lasy, Co ma ziemia proszeczków, co gwiazd jest na niebie, Nie da wieczność, niestetyż, przyrównać do siebie. Niech jednę kroplę z morza komor na świat iny, Niechaj żółw, gór i rówien drobne okruszyny Biorąc w gębę, wynosi raz przez rok tysiączny, Wżdy kiedy ziemię zbierze i morze wysiączy, Wżdy by kiedy nadzieja końca przecie była; Lecz jeszcze i przed tym ma wieczność czasu siła. Nie znajdziesz, o przeklęty jeszcze w matce, synu, Żeby wieczność określić, żadnego terminu!) Tak długo cierpieć będę, wągle będę jadał, Płomień pijał, z czartami przeklętymi siadał! Będę się klął z pragnienia
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 613
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987