Dowcipu, rozsądku zaś ta doskonałego. Pono by i sam Parys, choć boginie sądził, Patrząc na te śmiertelne w obieraniu błądził, Lecz ja przecie rozumiem, że ta będzie miała Me serce, co ode mnie wziąć go będzie chciała. NA NIEUŻYTĄ
Wenus się raz na syna rozjadła jak wściekła I mało niewinnego dziecka nie wysiekła O to, że się tak długo bawiąc przy Filidzie Nic nie sprawił. „Sromoto — mówi — i mój wstydzie! Gdzież twój łuk? Gdzie twe strzały? Gdzie moc twej pochodnie? Gdy u tej dziewki serce nie pała, lecz chłodnie?” Aż Kupido, bojąc się, żeby nie był bity,
Dowcipu, rozsądku zaś ta doskonałego. Pono by i sam Parys, choć boginie sądził, Patrząc na te śmiertelne w obieraniu błądził, Lecz ja przecie rozumiem, że ta będzie miała Me serce, co ode mnie wziąć go będzie chciała. NA NIEUŻYTĄ
Wenus się raz na syna rozjadła jak wściekła I mało niewinnego dziecka nie wysiekła O to, że się tak długo bawiąc przy Filidzie Nic nie sprawił. „Sromoto — mówi — i mój wstydzie! Gdzież twój łuk? Gdzie twe strzały? Gdzie moc twej pochodnie? Gdy u tej dziewki serce nie pała, lecz chłodnie?” Aż Kupido, bojąc się, żeby nie był bity,
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 33
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975