Stamtąd jechałem na sejmik do Mińska antekomicjalny i zostałem posłem, z posła sejmowym marszałkiem unanimi assensu. Stałem we dworze ip. Stryjeńskiej wojskiej grodzieńskiej, przeciw pałacu ipana krakowskiego niedaleko pp. brygitek; stancja była dość wczesna, która mię nic nie kosztowała. W pracach ustawicznych dziennych i nocnych, sześć niedziel sejmu wysiedziałem, rzadko gdzie na bankietach i asamblach bywając; u siebie miałem kilka razy ipp. posłów, oraz ministrów saskich na kolacji.
Po zalimitowanym sejmie, król imć po pańsku częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem pańskim obowiązany. Króla imci z Grodna
Ztamtąd jechałem na sejmik do Mińska antekomicyalny i zostałem posłem, z posła sejmowym marszałkiem unanimi assensu. Stałem we dworze jp. Stryjeńskiéj wojskiéj grodzieńskiéj, przeciw pałacu jpana krakowskiego niedaleko pp. brygitek; stancya była dość wczesna, która mię nic nie kosztowała. W pracach ustawicznych dziennych i nocnych, sześć niedziel sejmu wysiedziałem, rzadko gdzie na bankietach i assamblach bywając; u siebie miałem kilka razy jpp. posłów, oraz ministrów saskich na kolacyi.
Po zalimitowanym sejmie, król imć po pańsku częstował u siebie na sali biskupów, senatorów i ministrów, i jam był na tym traktamencie rozkazem pańskim obowiązany. Króla imci z Grodna
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 170
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
wieżę babelską zbudował; Myśląc Boga wypędzić i rządów pozbawić, A sam sobie na gwiazdach stolicę postawić I chcąc się śmiałą ręką gwałtem nieba dobić, Na to sobie miecz i hełm i tarcz dał urobić.
CXIX.
Rodomont nad Nemrota niemniej popędliwy, Nieokrócony, hardy, wściekły i gniewliwy, Przed którego bluźnierstwem Bóg się nie wysiedział, I coby beł szedł w niebo, by tam drogę wiedział, Nie patrzy, jeśli mury niskie, czy wysokie I jeśli są przykopy miałkie, czy głębokie, Ale z wielkiem zapędem skoczyć się zawodzi I przekop, mając wodę po szyję, przechodzi.
CXX.
Tak poszedł ubłocony między kamieniami I gęstemi ogniami,
wieżę babelską zbudował; Myśląc Boga wypędzić i rządów pozbawić, A sam sobie na gwiazdach stolicę postawić I chcąc się śmiałą ręką gwałtem nieba dobić, Na to sobie miecz i hełm i tarcz dał urobić.
CXIX.
Rodomont nad Nemrota niemniej popędliwy, Nieokrócony, hardy, wściekły i gniewliwy, Przed którego bluźnierstwem Bóg się nie wysiedział, I coby beł szedł w niebo, by tam drogę wiedział, Nie patrzy, jeśli mury nizkie, czy wysokie I jeśli są przykopy miałkie, czy głębokie, Ale z wielkiem zapędem skoczyć się zawodzi I przekop, mając wodę po szyję, przechodzi.
CXX.
Tak poszedł ubłocony między kamieniami I gęstemi ogniami,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 325
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
zebraną. Praeivit mu Erasmus Roterodamus Augustianin imperfectus Theologus, lubo po różnych Akademiach wędrujący, skąd nie miód, lecz gorżkość zebrał, i już poniekąd Kościół Święty nią zaraził. Dla czego o nim napisano.
Erasmus parit ova. Lutherus excludit pullos, Erasmus dubitat, Lutherus aseverat.
Tojest.
Erasmus jajec naniósł, te Luter wysiedział, W czym Erazm wątpił, Luter być prawdą powiedział.
Drugi temu niezbożnemu Magistrowi utorował drogę Jan Hus Hereziarcha, który na stos prowadzony podczas Konsylium Konstancieńskiego zaspiewał more Łabędziów, ową piosnkę: Hodie asabunt anserem, (tojest mnie Husa) post centum verò annos, audient Herezje Chrześcijańskie
canentem Cygnum. Które słowa Luter sobie aplikował
zebraną. Praeivit mu Erasmus Roterodamus Augustianin imperfectus Theologus, lubo po rożnych Akademiach wędruiący, zkąd nie miod, lecz gorżkość zebrał, y iuż poniekąd Kościoł Swięty nią zaraził. Dla czego o nim napisano.
Erasmus parit ova. Lutherus excludit pullos, Erasmus dubitat, Lutherus aseverat.
Toiest.
Erasmus iaiec naniosł, te Luter wysiedział, W czym Erazm wątpił, Luter bydź prawdą powiedział.
Drugi temu niezbożnemu Magistrowi utorował drogę Ian Hus Hereziarcha, ktory na stos prowadzony podczas Koncilium Konstancieńskiego zaspiewał more Łabędziow, ową piosnkę: Hodie asabunt anserem, (toiest mnie Husa) post centum verò annos, audient Herezye Chrześciańskie
canentem Cygnum. Ktore słowa Luter sobie applikował
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1123
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
groszy, zarazem bez pozwów i bez składania roków, którą winę tenże urząd na majętności jego stronie obrażonej odprawić będzie winien, według artykułu o odprawach rzeczy sądzonej uczynionego, a zapłaciwszy te pięćdziesiąt kop groszy, przecie mu urząd ma listem swoim rok złożyć za cztery niedziele od położonego listu, aby za tę winę sześć niedziel wysiedział, a za każde
nie dosyć uczynienie siedzenia ma winę wyżej opisaną płacić i nie ma to mu być odpuszczono, aż wysiedzi.
§ A o zaoczną przymówkę nikt się brać nie ma, gdyż to przy tym zostawać ma, kto zaocznie mówi o człowieku poczciwym, bo dobremu człowiekowi nie godzi się źle mówić o poczciwym
groszy, zarazem bez pozwów i bez składania roków, którą winę tenże urząd na majętności jego stronie obrażonej odprawić będzie winien, według artykułu o odprawach rzeczy sądzonej uczynionego, a zapłaciwszy te pięćdziesiąt kop groszy, przecie mu urząd ma listem swoim rok złożyć za cztery niedziele od położonego listu, aby za tę winę sześć niedziel wysiedział, a za każde
nie dosyć uczynienie siedzenia ma winę wyżej opisaną płacić i nie ma to mu być odpuszczono, aż wysiedzi.
§ A o zaoczną przymówkę nikt się brać nie ma, gdyż to przy tym zostawać ma, kto zaocznie mówi o człowieku poczciwym, bo dobremu człowiekowi nie godzi się źle mówić o poczciwym
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 595
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
ERASMUS z Rotterodamu Miasta wielkiego w Holandii, z Kanonika Regularnego Z: Augustyna, vagus, uczony według świata powiadają człek. Mieszkał w Klasztorze Stein blisko Rotterodamu, potym różne z nieukontentowania obiegł Akademie. Pisał daleko od modestyj niektóre zdróżne Opera, potym i w Pismo Święte zawalanemi wstąpił nogami, wiele złych naniósł jajów, które wysiedział potym Marcin Luter, jakom wspomniał w Części 1. Aten pod Herezjami. Pokazują statuę i rezydencję jego w Rotterodamie i wiersze nad weściem takie.
AEdibus his ortus mundum decoravit Erasmus, Artibus ingenuis Relligione, Fide; Fatalis series nobis invidit Erasmum, At desiderium tollere nemo potest.
Akatolicy mają go za swego Doktora
ERASMUS z Rotterodamu Miasta wielkiego w Hollandii, z Kanonika Regularnego S: Augustyná, vagus, uczony według swiata powiadaią człek. Mieszkał w Klasztorze Stein blisko Rotterodamu, potym rożne z nieukontentowania obiegł Akademie. Pisał daleko od modestyi niektore zdrożne Opera, potym y w Pismo Swięte zawalanemi wstąpił nogami, wiele złych naniosł iaiow, ktore wysiedział potym Marcin Luter, iakom wspomniał w Części 1. Aten pod Herezyami. Pokazuią statuę y rezydencyę iego w Rotterodamie y wiersze nad weściem takie.
AEdibus his ortus mundum decoravit Erasmus, Artibus ingenuis Relligione, Fide; Fatalis series nobis invidit Erasmum, At desiderium tollere nemo potest.
Akatolicy maią go za swego Doktora
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 628
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ten list. Nie furiem stroił, alem oświadczał staropolski, cnotliwy, szlachecki animusz i według prawa, publice, nie w Krakowie, opiwszy się, miasto pomocy, wesela, szkalować pana i mówić to, co ślinka do gęby przyniesie, a po trzyźwu tego przeć nie zwykłem; nie przed moją furią nie wysiedział się tam król, z senatormi, posłowie, tak papieski, jako i inszych książąt. Nie popisuję się, opiwszy się, z rozumem i z męstwem, bo się tego strzegę, bywszy z łaski Bożej rozumnym stworzeniem, żebym bestii z siebie nie czynił dla kufla. Zem nie wojewoda, ta przyczyna,
ten list. Nie furyem stroił, alem oświadczał staropolski, cnotliwy, ślachecki animusz i według prawa, publice, nie w Krakowie, opiwszy się, miasto pomocy, wesela, szkalować pana i mówić to, co ślinka do gęby przyniesie, a po trzyźwu tego przeć nie zwykłem; nie przed moją furyą nie wysiedział się tam król, z senatormi, posłowie, tak papieski, jako i inszych książąt. Nie popisuję się, opiwszy się, z rozumem i z męstwem, bo się tego strzegę, bywszy z łaski Bożej rozumnym stworzeniem, żebym bestyej z siebie nie czynił dla kufla. Zem nie wojewoda, ta przyczyna,
Skrót tekstu: JazStadListyCz_II
Strona: 178
Tytuł:
Korespondencja Jazłowieckiego z Diabłem-Stadnickim
Autor:
Hieronim Jazłowiecki, Stanisław Stadnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
proszą o eliberacyją właśnie niby z mąk piekielnych. Jest też niemało szlachty przy nim pochrzczonej, zakazał szlachcie smoleńskiej Polaków niechrzczonych chowali wszytkę szlachtę wielce uciska; kilku znacznych poknutował, u kogo słyszy srebro i pieniądze, zmienikami zowiąc w zsyłkę zasłać obiecuje. Przemiana mu z tego województwa na Siemien dzień ma być, bo trzy lata wysiedział; przepłaca, daruje dukom s. na stolicy, aby jeszcze mógł na trzy lata zostać, ale już supliki wielkie poszli na niego. Tu po polach jeździ polując, do kopy psów chowa, romaków koni cugów 8, z Rygi czego pożąda kolwiek, to mu wożą; kiedy na przejażdżkę z żoną jedzie, pułkowników
proszą o eliberacyją właśnie niby z mąk piekielnych. Jest też niemało szlachty przy nim pochrzczonej, zakazał szlachcie smoleńskiej Polaków niechrzczonych chowali wszytkę szlachtę wielce uciska; kilku znacznych poknutował, u kogo słyszy srebro i pieniądze, zmienikami zowiąc w zsyłkę zasłać obiecuje. Przemiana mu z tego województwa na Siemien dzień ma być, bo trzy lata wysiedział; przepłaca, daruje dukom s. na stolicy, aby jeszcze mógł na trzy lata zostać, ale już supliki wielkie poszli na niego. Tu po polach jeździ polując, do kopy psów chowa, romaków koni cugów 8, z Rygi czego pożąda kolwiek, to mu wożą; kiedy na przejażdżkę z żoną jedzie, pułkowników
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 357
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
Zwyciężca zaś wesoły skrzydły się ozywa A na nogi się wznosząc sam swój triumf śpiewa. W kochaniu między bogi kur Apollinowi, Pomoc wielką przyznawa Latona kurowi; Stąd kurów przy brzemiennych wonczas zażywano. A Z kurem Merkuriusza zdawna malowano. Srogi Mars i ten kura zawsze miał przy sobie I w kurzej snadź się wonczas wysiedział osobie, Od Wulkana pojman; Pallas kiedy brała Zbroję na się, na szyszak kura zażywała. Idomeneus mężny pod Trojańskim murem Paiż swój odlewany złotym zdobił kurem I u tego, którego niezwalczona siła Wojska nieprzełomione perskie poraziła, Wielkiego Macedona na drzewku kur złoty Miasto grotu był dziwnie subtelnej roboty. Kur przyszłe z przyrodzenia opowiada rzeczy
Zwyciężca zaś wesoły skrzydły się ozywa A na nogi się wznosząc sam swoj tryumf śpiewa. W kochaniu między bogi kur Apollinowi, Pomoc wielką przyznawa Latona kurowi; Ztąd kurow przy brzemiennych wonczas zażywano. A Z kurem Merkuriusza zdawna malowano. Srogi Mars i ten kura zawsze miał przy sobie I w kurzej snadź się wonczas wysiedział osobie, Od Wulkana poiman; Pallas kiedy brała Zbroję na się, na szyszak kura zażywała. Idomeneus mężny pod Trojańskim murem Paiż swoj odlewany złotym zdobił kurem I u tego, ktorego niezwalczona siła Wojska nieprzełomione perskie poraziła, Wielkiego Macedona na drzewku kur złoty Miasto grotu był dziwnie subtelnej roboty. Kur przyszłe z przyrodzenia opowiada rzeczy
Skrót tekstu: NaborWierWir_I
Strona: 298
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Daniel Naborowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1620 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
gniazdo nosił między gęstwą ludzi i z budowawszy je nasiadł na swoich Jajkach i wylągł je wowym Chłodniku był stół starcic na soszkach zrobiony Utego stołu jadano Pijano karty grywano strzelano czasem wołano a ptak siedział nie bał się najmniejszej rzeczy choć zaraz w rogu stoła, Gdy mu się jeść Chciało to przed Rumakiem zbierał owies. wysiedział tedy owe swoje potomstwo wychował, i sprowadził wszyscy mówili że to znak jakiegos znamienitego szczęścia Alec było szczęście lecz ptakowi co się spokojnie wylągł, Ale nie mnie bo mię takie ogarnęły kłopoty z których ledwiem wybrnął i postaremu z wielkim fortuny mojej uszczebkiem, Bo jak pod Kozierady zaczęły mi się kłopoty i szkody Tak
gniazdo nosił między gęstwą ludzi y z budowawszy ie nasiadł na swoich Iaykach y wylągł ie wowym Chłodniku był stoł starcic na soszkach zrobiony Utego stołu iadano Piiano karty grywano strzelano czasem wołano a ptak siedział nie bał się naymnieyszey rzeczy choc zaraz w rogu stoła, Gdy mu się ieść Chciało to przed Rumakięm zbierał owies. wysiedział tedy owe swoie potomstwo wychował, y sprowadził wszyscy mowili że to znak iakiegos znamięnitego szczęscia Alec było szczęscie lecz ptakowi co się spokoynie wylągł, Ale nie mnie bo mię takie ogarnęły kłopoty z ktorych ledwiem wybrnął y postaremu z wielkim fortuny moiey uszczebkięm, Bo iak pod Kozierady zaczęły mi się kłopoty y szkody Tak
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 87v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
kiedyś/ Pakosława przezwiskiem/ ściąć był kazał/ że on Przy sądzie zabił marnie żołnierza jednego I jeszcze się przechwalał. Wrzało to w Luteku/ A tak oddał wet za wet/ bo Henryk chudzina/ Wsadzony potym w beczkę na to uczynioną/ Aby leżeć i siedzieć niemógł/ szęść Miesięcy. Mizerny on to taras wysiedział chudzina. I lubo potym puszczon/ prędko potym umarł. Gdy Pan co każe, wymówka gotowa. Wizerunk sługi zdradliwego. SATYRA IV. Desinentia in ARZ.
Aleć tym personatom dawszy pokoj/ idę Do owych co się na ARZ, zwykli terminować/ A ci wszyscy są oraz generis furtiui. Vt pote,
kiedyś/ Pakosława przezwiskiem/ śćiąć był kazał/ że on Przy sądźie zabił márnie żołnierzá iednego Y ieszcze się przechwalał. Wrzało to w Luteku/ A ták oddał wet zá wet/ bo Henrik chudźiná/ Wsadzony potym w beczkę ná to vczynioną/ Aby leżeć y śiedźieć niemogł/ szęść Miesięcy. Mizerny on to taras wyśiedźiał chudźiná. Y lubo potym puszczon/ prędko potym vmarł. Gdy Pan co każe, wymowka gotowa. Wizerunk sługi zdradliwego. SATYRA IV. Desinentia in ARZ.
Aleć tym personatom dawszy pokoy/ idę Do owych co się ná ARZ, zwykli terminowáć/ A ći wszyscy są oraz generis furtiui. Vt pote,
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 49
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650