mają, Z umarłych żywe czynią, gdy ich rozgrzeszają. Przed kim ergo katownia spowiedź i kto katem? Niechaj osądzi każdy, co jest prawdzie bratem. II
Trzej są kaci w Poznaniu, a dwa godni tego, Żeby trzeci nad nimi użeł prawa swego. Cny Janiczku (do ciebie mam rzecz) weźmi pałasz, Wysiekaj się z nimi, ujrzysz co udziałasz. Wysieką się przed tobą obadwa nogami, I pomkną kędy indzi co wskok z tłomoczkami. Pierzchnie checel pikarski, pierzchnie i luterski, A ty będziesz miał sławę jak człowiek rycerski. Ciebie tu trzeba, nie tych co dusze mordują, Proszę, niech ręku twoich trochę pokosztują. 3
mają, Z umarłych żywe czynią, gdy ich rozgrzeszają. Przed kim ergo katownia spowiedź i kto katem? Niechaj osądzi każdy, co jest prawdzie bratem. II
Trzej są kaci w Poznaniu, a dwa godni tego, Żeby trzeci nad nimi użeł prawa swego. Cny Janiczku (do ciebie mam rzecz) weźmi pałasz, Wysiekaj się z nimi, ujrzysz co udziałasz. Wysieką się przed tobą obadwa nogami, I pomkną kędy indzi co wskok z tłomoczkami. Pierzchnie checel pikarski, pierzchnie i luterski, A ty będziesz miał sławę jak człowiek rycerski. Ciebie tu trzeba, nie tych co dusze mordują, Proszę, niech ręku twoich trochę pokosztują. 3
Skrót tekstu: RamMKolKontr
Strona: 265
Tytuł:
Kolenda
Autor:
Mikołaj Aleksander Ramułt
Drukarnia:
Jan Wolrab
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
a do tego onych samych i zwyczajów ich przemyślnych nie znają/ tam zasiadszy miodu dostatek każą dawać: a gdy już dobrze w krasę podpiją/ a czas widzą ku domowi/ żeby obłowu z przejeźdżych na gościńcach nie omieszkali/ a zapłaty za miód nie dali/ umyślnie zwadę zaczną/ i szabel dobywszy poczną się wrzeczy wysiekać/ jedni się wzad umykają ażku wrotam; a drudzy za niemi nacierają. A gdy już będą za wrotami na ulicy/ dalej się gonią aż gdzie w zawołek/ abo ku bramie wytoczą się/ a potym rozsypą się każdy w swą uciekając. To takim sposobem bez zapłaty Tatarowie radzi się napijają. Nie kłamam/
á do tego onych sámych y zwycżáiow ich przemyślnych nie znáią/ tám záśiadszy miodu dostátek każą dáwáć: á gdy iuż dobrze w krásę podpiią/ á cżás widzą ku domowi/ żeby obłowu z przeieźdżych ná gośćińcách nie omieszkáli/ á zápłáty zá miod nie dáli/ vmyślnie zwádę zácżną/ y szábel dobywszy pocżną się wrzecży wyśiekáć/ iedni się wzad vmykáią áżku wrotam; á drudzy zá niemi náćieráią. A gdy iuż będą zá wrotámi ná vlicy/ dáley się gonią áż gdźie w zawołek/ ábo ku bramie wytocżą się/ á potym rozsypą się káżdy w swą vćiekáiąc. To tákim sposobem bez zápłáty Tátárowie rádźi się nápiiáią. Nie kłamam/
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 67
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
w porządek/ i rząd doskonały. Na ten czas tam jeno trzy liche domki były/ A drudzy tak lada gdzie pod drzewem mieszkali W budach darniem przykrytych/ wszakoż nic niedbali O rozkoszne mieszkanie kiedy kruszec mieli. Rybka chłop z Tarnowic. O kruszcach gór Tarnawskich. O nastaniu gór Tarnawskich.
Zatym Książę rozkazał aby wysiekano On łaska natym miejscu miasto zbudowano. A stąd ludzie (zszedszy się zewsząd) w krótkiej chwili Robiąc kruszce/ niemałe miast ozbudowali.
Któremu od Tarnowic zaraz dali imię Tarnawskie góry: to stąd/ iż gruntu a ziemie Wielką sztukęód tej wsi sobie oderwali/ Kędy prawie przednią część miasta zbudowali.
Jest to miasto swobodne
w porządek/ y rząd doskonáły. Ná ten czás tám ieno trzy liche domki były/ A drudzy ták ledá gdzie pod drzewem mieszkáli W budách darniem przykrytych/ wszákoż nic niedbáli O roskoszne mieszkánie kiedy kruszec mieli. Rybká chłop z Tarnowic. O kruszcách gor Tarnáwskich. O nástániu gor Tarnáwskich.
Zátym Xiążę roskazał áby wyśiekano On łáská nátym mieyscu miásto zbudowano. A stąd ludźie (zszedszy sie zewsząd) w krotkiey chwili Robiąc kruszce/ niemáłe miást ozbudowáli.
Ktoremu od Tarnowic záraz dáli imię Tarnáwskie gory: to stąd/ iż gruntu á źiemie Wielką sztukęod tey wśi sobie oderwáli/ Kędy práwie przednią część miástá zbudowáli.
Iest to miásto swobodne
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: H2
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
/ a rozciągają się ku pułnocy nad rzeką/ co idzie od Chiamaj. Kusił się też wziąć i królestwo Siam: i przyszedł był aż pod Udia/ które się jednak obroniło. Miał na tej wyprawie (jako pisze Fernandus Mendes) po trzykroć sto tysięcy ludzi. Strawił trzy miesiące łamiąc opoki/ i równając góry/ wysiekając lasy/ żeby sobie był otworzył drogę. Stracił 120000. ludzi: ale jednak pobrał do więzienia 200000 inszych z Siam. Miejsca przedniejsze w Pegu są/ Miasto królewskie/ a nad morzem/ Tanaj/ Martabane/ kędy składają wielkie towary/ Gośmin Emporium sławne. Pierwszej części, Asia. AVA, VERMA.
NAd rzeką
/ á rozćiągáią się ku pułnocy nád rzeką/ co idźie od Chiámay. Kuśił się też wźiąć y krolestwo Siam: y przyszedł był áż pod Vdia/ ktore się iednák obroniło. Miał ná tey wypráwie (iáko pisze Fernandus Mendes) po trzykroć sto tyśięcy ludźi. Strawił trzy mieśiące łamiąc opoki/ y rownáiąc gory/ wyśiekáiąc lásy/ żeby sobie był otworzył drogę. Stráćił 120000. ludźi: ále iednák pobrał do więźienia 200000 inszych z Siam. Mieyscá przednieysze w Pegu są/ Miásto krolewskie/ á nád morzem/ Tánay/ Mártábáne/ kędy skłádáią wielkie towáry/ Gosmin Emporium sławne. Pierwszey częśći, Asia. AVA, VERMA.
NAd rzeką
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 178
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
Wyszedszy na śród izby: „Alboś — prawi — głuchem, Że milczysz? Godzien kary, kto kościół rozwala; Kto milczy na pytanie, zda się, że pozwala.” Korci go to niezmiernie, że na te potwarzy Ani się sprawia, ani Chrystus z nimi swarzy. ... (162)
Wysiekałby się drugi na kłamliwe sztychy, Mając prawdę po sobie; lecz baranek cichy Ust swoich nie otworzy, i świadki, i sędzię Konfundujący, wszytkich milczeniem odbędzie. (163)
Widząc Kajfasz, że darmo tędy Pana maca, Do inszego się, zły człek, sposobu obraca: Potwarzą nic nie wskóra i fałszywym świadkiem
Wyszedszy na śród izby: „Alboś — prawi — głuchem, Że milczysz? Godzien kary, kto kościół rozwala; Kto milczy na pytanie, zda się, że pozwala.” Korci go to niezmiernie, że na te potwarzy Ani się sprawia, ani Chrystus z nimi swarzy. ... (162)
Wysiekałby się drugi na kłamliwe sztychy, Mając prawdę po sobie; lecz baranek cichy Ust swoich nie otworzy, i świadki, i sędzię Konfundujący, wszytkich milczeniem odbędzie. (163)
Widząc Kajfasz, że darmo tędy Pana maca, Do inszego się, zły człek, sposobu obraca: Potwarzą nic nie wskóra i fałszywym świadkiem
Skrót tekstu: PotZacKuk_I
Strona: 567
Tytuł:
Nowy zaciąg ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do poskronności/ to ma Myśliwieć który psów dojeżdża często karmić/ po kęsu chleba miecąc/ i na polu ilekroć ujrzy/ i doma/ żeby się go co nabarziej rozmiłowało. A jeśli ono przecię stroni/ trzeba aby je zajeżdżano z chlustem/ i bijąc do łowca: jeśli i to nie pomaga/ trzeba łapać i wysiekać tak/ żeby się samo bało być bez myśliwca. Opacznym obyczajem/ jeśli szczenię które nazbyt konia pilnuje/ temu myśliwiec z ręki swej nigdy nic nie ma podać/ boby go tym zepsował wiecznie. Także w obojej tej wprawie/ trzeba się strzec żeby upadłego zająca nie odjeżdzac/ bo acz to i z staremi psy
do poskronnośći/ to ma Myśliwieć ktory psow doieżdża cżęsto karmić/ po kęsu chlebá miecąc/ y na polu ilekroć vyrzy/ y domá/ żeby sie go co nabarźiey rozmiłowáło. A iesli ono przećię stroni/ trzebá aby ie záieżdżano z chlustem/ y biiąc do łowcá: iesli y to nie pomaga/ trzebá łápáć y wyśiekáć ták/ żeby sie sámo báło być bez myśliwcá. Opácżnym obycżáiem/ iesli sczenię ktore názbyt konia pilnuie/ temu mysliwiec z ręki swey nigdy nic nie ma podáć/ boby go tym zepsował wiecżnie. Tákże w oboiey tey wpráwie/ trzebá sie strzedz żeby vpádłego zaiącá nie odieżdzác/ bo ácz to y z stáremi psy
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 13
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
odkryte mieli/ co znakiem bywa pokoju i przyjaźni/ przecię to sobie tak naszy wykładali/ że nieprzyjaciel na oszukanie i zdradę to udziałał. Tegoż też czasu Lucjus Fabius Rotmistrz/ i którzy byli z nim pospołu na mur wleźli/ obskoczeni i pobici/ z muru zrzuceni. Markus Petrejusz zastępu tegoż Rotmistrz/ gdy wysiekał branę/ od wielkości zatłumiony i okrutnie prawie ranny/ zwątpiwszy o sobie/ do swoich co z nim dokazowali/ mówił: Ponieważ i siebie i was przy zdrowiu zachować nie mogę/ zaprawdę/ przynamniej wam sfolgować chcę/ których/ sławy chciwością zapalony/ przywiodłem na niebezpieczeństwo. A tak dozwalam wam/ radźcie o sobie
odkryte mieli/ co znákiem bywa pokoiu y przyiaźni/ przećię to sobie ták nászy wykładáli/ że nieprzyiaćiel ná oszukánie y zdrádę to vdźiałał. Tegoż też czasu Lucyus Fábius Rotmistrz/ y ktorzy byli z nim pospołu ná mur wleźli/ obskoczeni y pobići/ z muru zrzuceni. Márkus Petreiusz zastępu tegoż Rotmistrz/ gdy wyśiekał branę/ od wielkośći zátłumiony y okrutnie práwie ránny/ zwątpiwszy o sobie/ do swoich co z nim dokázowáli/ mowił: Ponieważ y śiebie y was przy zdrowiu záchowáć nie mogę/ záprawdę/ przynamniey wam zfolgowáć chcę/ ktorych/ sławy chćiwośćią zápalony/ przywiodłem ná niebespieczeństwo. A ták dozwalam wam/ radźćie o sobie
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 183.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
sobie z swych afektów nie ma, Których oczyma ani dosięże uszyma. Poważnym się zwać pyszny, wspaniałym nadęty, Porządnym zły, gniewliwy każe, pełen skrzęty Punktualistą; co się ustawicznie kwasi, Skąpiec swoje łakomstwo okrzętnością krasi; Żartownym się zwać każe wszetecznik nieczysty; Pieniacz chlubi tytułem prawnego legisty; Ludzkością pijanica; żarłok się wysieka, Że sobie nie żałuje: niech dusza nie szczeka, Kiedy przyjdzie sądny dzień, czy długo, czy krótko, Że nie jadła korzenno, nie pijała słodko. Drwi trzy po trzy, lada co prawi bełkot, że się Za mówcę uda, ślina co do gęby niesie; Wierzchu drugi w honorze nowym nie dokłada
sobie z swych afektów nie ma, Których oczyma ani dosięże uszyma. Poważnym się zwać pyszny, wspaniałym nadęty, Porządnym zły, gniewliwy każe, pełen skrzęty Punktualistą; co się ustawicznie kwasi, Skąpiec swoje łakomstwo okrzętnością krasi; Żartownym się zwać każe wszetecznik nieczysty; Pieniacz chlubi tytułem prawnego legisty; Ludzkością pijanica; żarłok się wysieka, Że sobie nie żałuje: niech dusza nie szczeka, Kiedy przyjdzie sądny dzień, czy długo, czy krotko, Że nie jadła korzenno, nie pijała słodko. Drwi trzy po trzy, lada co prawi bełkot, że się Za mówcę uda, ślina co do gęby niesie; Wierzchu drugi w honorze nowym nie dokłada
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 373
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zarosłych puszczach. I jest to Moskiewski zwyczaj/ pograniczne miejsca i bliskie od nieprzyjaciół zostawiać puste/ żeby tam porosły lasy/ co bez pochyby zstanie się dla wilgotnej ziemie/ i służyły jakby za parkany i za baszty miastom ich/ co zadało niemało kłopotu i pracej Polakom; bo czyniąc sobie drogę do ziemie nieprzyjacielskiej/ musieli wysiekać lasy/ i na tym niemało czasu trawili. Ma też niektóre fortece/ pobudowane częścią z kamieni i z cegieł po Włosku/ ale bez fianków/ i bez sztuk należących do umocnienia: jako są w Moskwie/ w Nowogrodzie/ we Pskowie/ w Porcowie/ w Starzycy/ w Słobodzie Aleksandrowej (ale tę Borys zniósł
zárosłych pusczách. Y iest to Moskiewski zwyczay/ pográniczne mieyscá y bliskie od nieprzyiaćioł zostáwiáć puste/ żeby tám porosły lásy/ co bez pochyby zstanie się dla wilgotney źiemie/ y służyły iákby zá párkány y zá bászty miástom ich/ co zádáło niemáło kłopotu y pracey Polakom; bo czyniąc sobie drogę do źiemie nieprzyiaćielskiey/ muśieli wyśiekáć lásy/ y ná tym niemáło czásu tráwili. Ma też niektore fortece/ pobudowáne częśćią z kámieni y z cegieł po Włosku/ ále bez fiánkow/ y bez sztuk należących do vmocnienia: iáko są w Moskwie/ w Nowogrodźie/ we Pskowie/ w Porcowie/ w Stárzycy/ w Słobodźie Alexándrowey (ále tę Borys zniosł
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 60
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
puszczach. I jest to Moskiewski zwyczaj, pograniczne miejsca i bliskie od nieprzyjaciół zostawiać puste, żeby tam porosły lasy, co bez pochyby zstanie się dla wilgotnej ziemie, i śłuzyły jakby za parkany i za baszty miastom ich. co zadało nie mało kłopotu i pracej Polakom: bo czyniąc sobie drogę do ziemie nieprzyjacielskiej, musieli wysiekać lasy, i na tym niemało czasu trawili. Ma też niektóre fortece, pobudowane częścią z kamieni i z cegieł po Włosku, ale bez fianków, i bez sztuk należących do umocnienia: jako są w Moskwie, w Nowogrodzie, we Pskowie, w Porcowie, w Starzycy, w Słobodzie Aleksandrowej (ale tę Borys zniósł
pusczách. Y iest to Moskiewski zwyczay, pográniczne mieyscá y bliskie od nieprzyiáćioł zostáwiáć puste, żeby tám porosły lasy, co bez pochyby zstánie się dla wilgotney źiemie, y śłuzyły iákby zá párkány y zá bászty miástom ich. co zádáło nie máło kłopotu y prácey Polakom: bo czyniąc sobie drogę do źiemie nieprzyiaćielskiey, muśieli wyśiekáć lásy, y ná tym niemáło czásu trawili. Ma też niektore fortece, pobudowáne częśćią z kámieni y z cegieł po Włosku, ále bez fiánkow, y bez sztuk náleżących do umocnienia: iáko są w Moskwie, w Nowogrodźie, we Pskowie, w Porcowie, w Stárzycy, w Słobodźie Alexándrowey (ále tę Borys zniosł
Skrót tekstu: MurChwałPam
Strona: T2v
Tytuł:
Pamiętnik albo Kronika Pruskich Mistrzów i Książąt Pruskich
Autor:
Mikołaj Chwałkowski
Drukarnia:
Jan Tobiasz Keller
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
geografia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1712
Data wydania (nie wcześniej niż):
1712
Data wydania (nie później niż):
1712