ś pijany/ śmierć w nawiedziny przyszła/ albo dzień sądny nastąpił/ jakożbyś sobie począł? Cóżbyś za postawkę stroił? Cobyś mówił? Pijany o świecie nie wie/ mówić nie umie: na nogach stać nie może: tacza się to tam to sam. Co rozumiesz/ gdzieć by się kazano wyspać albo wytrzeźwieć? nic pewniejszego jedno w piekle/ gdzie dla Pijaniców z onym Bogaczem łoże ogniem pałające usłano. M. Scriver. im Seelen-Schaβ/ p. m. 1075.Spangenberg im Adel-Spiegel. Vid. Discur. m. sub lit. N.
Bał się tego łoża on pobożny Szlachcic/ który się/ ile
ś pijány/ śmierć w náwiedźiny przyszłá/ álbo dźień sądny nástąpił/ jákożbyś sobie począł? Cożbyś zá postawkę stroił? Cobyś mowił? Pijány o świećie nie wie/ mowić nie umie: ná nogách stać nie może: tacza śię to tám to sám. Co rozumiesz/ gdźieć by śię kazáno wyspáć álbo wytrzeźwieć? nic pewnieyszego jedno w piekle/ gdźie dla Pijánicow z onym Bogaczem łoże ogniem pałájące usłano. M. Scriver. im Seelen-Schaβ/ p. m. 1075.Spangenberg im Adel-Spiegel. Vid. Discur. m. sub lit. N.
Bał śię tego łożá on pobożny Szláchćic/ ktory śię/ ile
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 43.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
nie przywodzi Żadnej słusznej przyczyny, na pobory godzi; Rozumiał, ponieważ go Wielogłowskim zową, Że jedną swą podatku nie odbędzie głową. Ledwie mu tego z myśli dobędziem skrupułu,
Że tu od głowy płacą, a nie od tytułu: Zapłaciwszy od jednej, chociaż ma głów wiele W swym przezwisku, i on się może wyspać śmiele. Tak pozwolę, odpowie, i tego dołożył, Żeby w laudum rzetelnie pan marszałek włożył. 476. O DŁUGACH
Pytam w rok po weselu jednej grzecznej pani, Jako się w niej mąż kocha, jeśli go nie gani, Jako w swadźby i mojej kontenta usługi. „I owszem — odpowie mi — tylko
nie przywodzi Żadnej słusznej przyczyny, na pobory godzi; Rozumiał, ponieważ go Wielogłowskim zową, Że jedną swą podatku nie odbędzie głową. Ledwie mu tego z myśli dobędziem skrupułu,
Że tu od głowy płacą, a nie od tytułu: Zapłaciwszy od jednej, chociaż ma głów wiele W swym przezwisku, i on się może wyspać śmiele. Tak pozwolę, odpowie, i tego dołożył, Żeby w laudum rzetelnie pan marszałek włożył. 476. O DŁUGACH
Pytam w rok po weselu jednej grzecznej pani, Jako się w niej mąż kocha, jeśli go nie gani, Jako w swadźby i mojej kontenta usługi. „I owszem — odpowie mi — tylko
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Osobliwym to może wyrzec kształtem. Żaden też, oprócz niemy, nie wytrzyma Wygód, którymi Wenus swoich wzdyma. Każesz-li jednak, o moje kochanie, Niech w ciemnej nocy imię twe zostanie: Ale tak lepiej: u mądrych nie zginie, A nic nie rzeką, a głupi pominie. OGIEŃ I MRÓZ
Kupido, myśląc wyspać się z wygodą, Chciał stanąć, panno, w oczach twych gospodą; Tam mu ogień swe zostawił znamiona: Wzrok stępił i z piór obnażył ramiona. Uciekł do serca prosto dla ochłody, Ale i stamtąd nie wyszedł bez szkody, Bo mu pochodnia w szczerym lodzie zgasła; Za czym dziecina uchodząc zawrzasła: „Inszej
Osobliwym to może wyrzec kształtem. Żaden też, oprócz niemy, nie wytrzyma Wygód, którymi Wenus swoich wzdyma. Każesz-li jednak, o moje kochanie, Niech w ciemnej nocy imię twe zostanie: Ale tak lepiej: u mądrych nie zginie, A nic nie rzeką, a głupi pominie. OGIEŃ I MRÓZ
Kupido, myśląc wyspać się z wygodą, Chciał stanąć, panno, w oczach twych gospodą; Tam mu ogień swe zostawił znamiona: Wzrok stępił i z piór obnażył ramiona. Uciekł do serca prosto dla ochłody, Ale i stamtąd nie wyszedł bez szkody, Bo mu pochodnia w szczerym lodzie zgasła; Za czym dziecina uchodząc zawrzasła: „Inszej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 259
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
W tejże Szkocyj Południowej Edenburg alias Edynburgum, to jest Castrum puellarum, albo Alata castra, Miasto jest Stolicą Szkocyj z Zamkiem, na wysokiej skale niedostępnej z strony jednej, a z drugiej dwanaście wałami i fosą ufortyfikowanym. Między działami przy Fortecy się znajdującemi, są tak jedne wielkie, że dwóch ludzi na materacach wygodnie wyspać się może. Była tu Rezydencja olim Szkockich Królów, teraz Parlamentu złączonego z Londyńskim: stoi Miasto nad rzeką Leit, ma swoją Akademią. Tuż Miasto Z. Andrews albo Z. Andrzej Arcybiskupie cum titulo Primatis Scotiae, z Portem i Akademią, przy kanale rzeki Edyn. Beblis Miasto opilałem wdrugiej Części Aten, Tu
W teyże Szkocyi Południowey Edenburg alias Edinburgum, to iest Castrum puellarum, albo Alata castra, Miasto iest Stolicą Szkocyi z Zamkiem, na wysokiey skale niedostępney z strony iedney, á z drugiey dwanaście wáłami y fosą ufortyfikowanym. Między działami przy Fortecy się znayduiącemi, są tak iedne wielkie, że dwoch ludzi na materacach wygodnie wyspać się może. Była tu Rezydencya olim Szkockich Krolow, teraz Parlamentu złączonego z Londyńskim: stoi Miasto nad rzeką Leith, ma swoią Akademią. Tuż Miasto S. Andrews albo S. Andrzey Arcybiskupie cum titulo Primatis Scotiae, z Portem y Akádemią, przy kanale rzeki Edin. Beblis Miasto opilałem wdrugiey Części Aten, Tu
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 409
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
i Przyjaciółmi w te i tym podobne słowa. Wstrzemięźliwość. Eccl: 37. Luc: 6. Psal: 77. Mowa przy Bankiecie Miłośnika siana. Wizerunk człowieka cielesnego.
NAmilejszy Bracia i Przyjaciele moi/ spowiadam się wam iż taki mam zwyczaj/ i własna mi to jest/ ciałku memu we wszytkim dogodzić jako to wyspać się na miękuchnej/ a prawie łabędziej/ do woli pościeli/ a wstawszy wodeczki jakiej dobrej dla posiłku napić się/ potym śniadaniem nie błahym ustawające pokrzepić siły; na koniec obiadem hojnym przeciw blademu uzbroić się głodowi/ rad bowiem barzo smaczno jadam/ dał mi to Bóg/ napić się też czego dobrego i osobliwego mam we
y Przyiaćiołmi w te y tym podobne słowá. Wstrzemięźliwość. Eccl: 37. Luc: 6. Psal: 77. Mowá przy Bánkiećie Miłośnika śianá. Wizerunk człowieka ćielesnego.
NAmileyszy Braćiá y Przyiáćiele moi/ spowiádám się wam iż táki mam zwyczay/ y włásna mi to iest/ ćiałku memu we wszytkim dogodźić iáko to wyspáć się ná miękuchney/ á práwie łabędźiey/ do woli pośćieli/ á wstáwszy wodeczki iákiey dobrey dlá pośiłku nápić się/ potym śniadaniem nie błáhym vstáwáiące pokrzepić śiły; ná koniec obiádem hoynym przećiw bládemu vzbroić się głodowi/ rád bowiem bárzo smáczno iadam/ dáł mi to Bog/ nápić się też czego dobrego y osobliwego mám we
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 6
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
otwarło Niebo i zaś się znowu dopiero zaparło.
KLIMEK Czy cię nieszczęście dało, że mi psujesz spanie?! Lada diachła ty marzysz!
RYCZYWÓŁ Wżdyć to i śpiewanie Barzo piękne słyszałem i gwarę cieniuchną, Dalibóg, i osobę widziałem wdzięcniuchną!
PALIWODA A czyć was co rozdarło pewnie niedobrego, Że się wyspać nie dacie?!
KLIMEK Cosić to naszego Ryczy woła straszyło — pada, że jasności Widział jakieś i głosów że słyszał wdzięczności.
DAMETA A byś ty spał, nie marzył, i ty, głupi Klimku; Podobno ci przyłożyć trzeba na łeb kminku.
KLIMEK Wżdyć mnie głowa nie boli.
FAMUŁA Spijże,
otwarło Niebo i zaś się znowu dopiero zaparło.
KLIMEK Czy cie nieszczęście dało, że mi psujesz spanie?! Lada diachła ty marzysz!
RYCZYWÓŁ Wżdyć to i śpiewanie Barzo piękne słyszałem i gwarę cieniuchną, Dalibóg, i osobę widziałem wdzięcniuchną!
PALIWODA A czyć was co rozdarło pewnie niedobrego, Że się wyspać nie dacie?!
KLIMEK Cosić to naszego Ryczy woła straszyło — pada, że jasności Widział jakieś i głosów że słyszał wdzięczności.
DAMETA A byś ty spał, nie marzył, i ty, głupi Klimku; Podobno ci przyłożyć trzeba na łeb kminku.
KLIMEK Wżdyć mie głowa nie boli.
FAMUŁA Spijże,
Skrót tekstu: DialPańOkoń
Strona: 241
Tytuł:
Dialog o Narodzeniu Pańskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
) nas urazić i nam ją odjąć, a insitam genti erga suos principes reverentiam fidemquepokalać. Nie tak chlubił się naród nasz, ale tochmy o sobie powiedali dotąd, że wiarą ku panom wrodzoną nad inne słyniemy narody. Panowie też naszy chlubili się tym o nas wzajem, że u każdego poddanego swego mogli się wyspać bezpiecznie na łonie. Teraz honorifice KiM. na państwo wziąwszy i wezwawszy go z dziedzicznego jego królestwa a z kłopotem i z trudnością posadziwszy na tym państwie, przez lat 18 mając go u siebie, kazać mu precz nakoniec, wyrzucić go obelżonego sromotnie i kazać mu się po świecie i z synem i z żoną na
) nas urazić i nam ją odjąć, a insitam genti erga suos principes reverentiam fidemquepokalać. Nie tak chlubił się naród nasz, ale tochmy o sobie powiedali dotąd, że wiarą ku panom wrodzoną nad ine słyniemy narody. Panowie też naszy chlubili się tym o nas wzajem, że u każdego poddanego swego mogli się wyspać bezpiecznie na łonie. Teraz honorifice KJM. na państwo wziąwszy i wezwawszy go z dziedzicznego jego królestwa a z kłopotem i z trudnością posadziwszy na tym państwie, przez lat 18 mając go u siebie, kazać mu precz nakoniec, wyrzucić go obelżonego sromotnie i kazać mu się po świecie i z synem i z żoną na
Skrót tekstu: ZdanieSzlachCz_II
Strona: 420
Tytuł:
Zdanie szlachcica polskiego o rokoszu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
przemówić nie mieli, Pozabijał; imion ich nie najdzie w Turpinie: Tak długiem wiekiem wszytko w niepamięci ginie. Po tych z Monkalieru Palidona cnego Zabił, miedzy swojemi końmi leżącego.
CLXXVI.
Idąc dalej, obaczy z bębnem pod głowami Grylla wywróconego na wznak pod wozami; Wypróżnił go beł do dna i tuszył w pokoju Wyspać się na niem do dnia, nie myśląc o boju, Ale padło inaczej: Sarracen go siecze I głowę mu ucina; wino ze krwią ciecze Przeciętemi krztaniami, śni mu się, że pije, I umiera, nie czując, nędzny, że nie żyje.
CLXXVII.
Skoro Grylla odprawił, Greczyna jednego, Andropona,
przemówić nie mieli, Pozabijał; imion ich nie najdzie w Turpinie: Tak długiem wiekiem wszytko w niepamięci ginie. Po tych z Monkalieru Palidona cnego Zabił, miedzy swojemi końmi leżącego.
CLXXVI.
Idąc dalej, obaczy z bębnem pod głowami Grylla wywróconego na wznak pod wozami; Wypróżnił go beł do dna i tuszył w pokoju Wyspać się na niem do dnia, nie myśląc o boju, Ale padło inaczej: Sarracen go siecze I głowę mu ucina; wino ze krwią ciecze Przeciętemi krztaniami, śni mu się, że pije, I umiera, nie czując, nędzny, że nie żyje.
CLXXVII.
Skoro Grylla odprawił, Greczyna jednego, Andropona,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 80
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
czas/ gdyż pijany/ śmierć nawiedziła/ albo sądny dzień przyszedł jakobyś sobie począł? Cobyś za postawkę stroił? Cobyś mówił? Pijany o świecie nie wie/ mówić nie umie: Na nogach stać nie może: tacza się to tam to sam. Co rozumiesz/ gdzieć by się kazano wyspać/ albo wytrzeźwieć? Nic pewniejszego jedno w pieklę gdzie dla Pijaniców z onym Bogaczem łoże ogniem pałające usłano.
Jest to tedy rzecz wielkiej nagany godna/ i łzami krwawymi opłakana/ że Chrześcijanie podłego/ ba nawięcej i po więtszej części zacnego stanu pijaństwa za grzech nie uznawają; i owszem nie tylko opilstwa/ ale i nieczystoty
czás/ gdyż piiány/ śmierć náwiedźiłá/ álbo sądny dźięń przyszedł iákobyś sobie począł? Cobyś zá postáwkę stroił? Cobyś mowił? Piiány o świecie nie wie/ mowić nie umie: Ná nogách stać nie może: tacza śię to tám to sám. Co rozumiesz/ gdźieć by śię kazáno wyspáć/ álbo wytrzeźwieć? Nic pewnieyszego iedno w pieklę gdźie dla Piiáńicow z onym Bogaczem łoże ogniem pałáiące usłano.
Iest to tedy rzecz wielkiey nágány godna/ y łzámi krwáwymi opłákána/ że Chrześciánie podłego/ bá nawięcey y po więtszey częśći zacnego stanu piiáńśtwá zá grzech nie uznawáią; y owszem nie tylko opilstwá/ ále y nieczystoty
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Niii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
wie czego potrzebuje. Dobra noc Rozumie/ wiesz to Pan Bóg/ kiedy się z tobą oglądam. Diabeł Ewę po Włosku zwodził/ Ewa Adama po Czesku/ Bóg ich po Niemiecku gromił/ Anioł zaś po Węgiersku z Raju wygnał. Dzięciołowi swój nos nie wadzi. Dał się Bóg napić/ a Diabeł nie dał się wyspać. Dobre z dobrym/ a złe samo. Drzewo które skrzypi/ dłużej w lesie stoi. Dwum ciasno/ a jednemu tak wczas. Dziesięć lisowatych do jednego białokurowatego na poradę chodzą. Scire malum, non est malum, sed facere malum, est pessimù. Dla rany się nie bić/ dla pochmiela nie pić
wie cżego potrzebuie. Dobra noc Rozumie/ wiesz to Pan Bog/ kiedy się z tobą oglądam. Diabeł Ewę po Włosku zwodźił/ Ewá Adáma po Cżesku/ Bog ich po Niemiecku gromił/ Anioł záś po Węgiersku z Ráiu wygnał. Dźięćiołowi swoy nos nie wádźi. Dał się Bog nápić/ á Diabeł nie dał się wyspáć. Dobre z dobrym/ á złe sámo. Drzewo ktore skrzypi/ dłużey w leśie stoi. Dwum ćiásno/ á iednemu ták wcżás. Dźieśięć lisowátych do iednego białokurowátego ná porádę chodzą. Scire malum, non est malum, sed facere malum, est pessimù. Dla rány się nie bić/ dla pochmiela nie pić
Skrót tekstu: RysProv
Strona: B2v
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618