żeby się mógł obaczyć z królem. Prosi o mały godziny kawałek. Że dać nie może, sprawia się marszałek. Tamten, że Pretfic dał kartkę oto tę; Ten, że mu wszelką odcięto sprawotę. Po długiej tedy dyspucie z stron obu, Nie mogąc naleźć inszego sposobu, Dano Niemcowi pikietę bez oka, Aż wystąpiła przez pludry posoka, Że nieboraczek do gospody ledwie Zaszedł w godzinę potem czyli we dwie. Pyta król Tryzny, jeśli go z kredytu Uwolnił wedle posłanego kwitu. „I owszem — rzecze — aż napełnił worki.” „Niech mają pokój panieńskie rozporki, Trzeba było dać przykład wiekopomny.” Na to marszałek: „
żeby się mógł obaczyć z królem. Prosi o mały godziny kawałek. Że dać nie może, sprawia się marszałek. Tamten, że Pretfic dał kartkę oto tę; Ten, że mu wszelką odcięto sprawotę. Po długiej tedy dyspucie z stron obu, Nie mogąc naleźć inszego sposobu, Dano Niemcowi pikietę bez oka, Aż wystąpiła przez pludry posoka, Że nieboraczek do gospody ledwie Zaszedł w godzinę potem czyli we dwie. Pyta król Tryzny, jeśli go z kredytu Uwolnił wedle posłanego kwitu. „I owszem — rzecze — aż napełnił worki.” „Niech mają pokój panieńskie rozporki, Trzeba było dać przykład wiekopomny.” Na to marszałek: „
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 243
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
poświęconych od Synów Izraelskich/ którą przyniosą do Kapłana/ jemu się dostanie. 10. Owa rzeczy poświęcone od kogożkolwiek/ jego będą/ i ktoby co oddał Kapłanowi/ jemu zostanie. 11.
Zatym rzekł PAN do Mojżesza mówiąc: 12. Mów do Synów Izraelskich/ a powiedz im: Każdy mąż któregoby żona wystąpiła/ i dopuściłaby się grzechu przeciwko niemu/ 13. A złączyłby się inszy z nią/ złączenieni nasienia/ a byłoby to skryte przed oczyma męża jej/ i taiłaby się/ będąc splugawioną: a świadkaby nie było przeciwko niej/ aniby jej zastano: 14. Jednak przypadłby nań
poświęconych od Synow Izráelskich/ ktorą przyniosą do Kápłaná/ jemu śię dostánie. 10. Owa rzeczy poświęcone od kogożkolwiek/ jego będą/ y ktoby co oddał Kápłanowi/ jemu zostánie. 11.
Zátym rzekł PAN do Mojzeszá mowiąc: 12. Mow do Synow Izráelskich/ á powiedz jm: Káżdy mąż ktoregoby żoná wystąpiłá/ y dopuśćiłáby śię grzechu przećiwko niemu/ 13. A złączyłby śię inszy z nią/ złączenieni naśienia/ á byłoby to skryte przed oczymá mężá jey/ y tájiłáby śię/ będąc splugáwioną: á świádkáby nie było przećiwko niey/ ániby jey zástano: 14. Iednák przypadłby nań
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 143
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
onej Ofiarę śniedną podejrzenia/ a będzie ją podnosił przed PAnem/ Ofiarując ją na Ołtarzu: 26. Weźmie też Kapłan garść pamiętnego z Ofiary śniednej/ i spali to na Ołtarzu/ potym da wypić wodę niewieście. 27. A gdy się jej da napić onej wody/ stanie się/ jeśliby splugawiona była/ i wystąpiła grzechem przeciwko mężowi swemu/ że ją przenikną wody przeklęctwa/ i obrócą się w gorzkość/ i opuchnie żywot jej/ i wypadnie łono jej/ i stanie się Niewiasta ona przeklęctwem miedzy ludem swoim. 28. A jeśliby nie była splugawiona Niewiasta/ aleby czysta była: niewinna zostanie/ i dziatki rodzić będzie.
oney Ofiárę śniedną podejrzenia/ á będźie ją podnośił przed PAnem/ Ofiárując ją ná Ołtarzu: 26. Weźmie też Kápłan garść pámiętnego z Ofiáry śniedney/ y spali to ná Ołtarzu/ potym dá wypić wodę niewieśćie. 27. A gdy śię jey da nápić oney wody/ stánie śię/ jesliby splugáwiona byłá/ y wystąpiłá grzechem przećiwko mężowi swemu/ że ją przenikną wody przeklęctwá/ y obrocą śię w gorzkość/ y opuchnie żywot jey/ y wypádnie łono jey/ y stánie śię Niewiástá oná przeklęctwem miedzy ludem swojm. 28. A jesliby nie byłá splugáwiona Niewiástá/ áleby czysta była: niewinna zostánie/ y dźiatki rodźić będźie.
Skrót tekstu: BG_Lb
Strona: 143
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Liczb
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
nowu co pospychani z mostu kto primo instanti nie utonął każdy się przecię trzymał mostu Uczyniła się wielka mostowi Violenta że się rozerwał dopieroż Panowie ottomani pływać dopieroż się topić Owi tez co powyzej Podparkany tonęli nadpłynęło to z wodą że się Donaj tak zatkał owymi Ludźmi i końmi tak bardzo az woda nałokiec i lepiej na brzegi wystąpiła, Parkany wzięto z Armatą Lubo ich z Strygoniej bardzo broniono poteznie z Armaty strychując z tamtej strony i kule przenosiły i raziły drugie tez w wodę pluskały.
Tam w Parkanach kto weczwartek zgubił swoję chorągiew, kotły zaraz to znalazł i wziął jako swoje sine Contradictione JoMŚCi Pana Pasze sylistryskiego nawet i więźniów żywcem wziętych tam zastano
nowu co pospychani z mostu kto primo instanti nie utonął kozdy się przecię trzymał mostu Uczyniła się wielka mostowi Violenta że się rozerwał dopierosz Panowie ottomani pływać dopierosz się topić Owi tez co powyzey Podparkany tonęli nadpłynęło to z wodą że się Donay tak zatkał owymi Ludzmi i konmi tak bardzo az woda nałokiec y lepiey na brzegi wystąpiła, Parkany wzięto z Armatą Lubo ich z Strygoniey bardzo broniono poteznie z Armaty strychuiąc z tamtey strony y kule przenosiły y raziły drugie tez w wodę pluskały.
Tam w Parkanach kto weczwartek zgubił swoię chorągiew, kotły zaraz to znalazł y wziął iako swoie sine Contradictione IoMSCi Pana Pasze sylistryskiego nawet y więzniow zywcem wziętych tam zastano
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 266
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i Karbunkułach.
§. I. Gdy się przy tej chorobie wsłabiźnie pod pachami, i pod uszami boleści znajdują tedy stąd sobie wnosić można, że bolączki wyniść usiłują. Wtakowym razie na miejsce bolesne w wodzie uwarzone i zniesolonym sadłem utłuczone cebule, przydawszy pół łota Driakwi co 12 godzin przykładać trzeba, azby bolączka wystąpiła.
§. II. Skoro bolączka wyszła zaraz ją przerznąć trzeba, aby materia wyciekła, potym ją co 12. godzin zawiązać włożywszy wprzód wnię wyki namazane maścią Basiliczaną. Lecz żadną miarą bolączej prędko goić nie trzeba, ale dopiero opisanym sposobem znimi sobie postąpić, aby jad tym snadniej sciała był wywabiony.
§
y Karbunkułach.
§. I. Gdy śię przy tey chorobie wsłabiźnie pod pachami, y pod uszami boleśći znajdują tedy ztąd sobie wnośić można, że bolączki wyniść uśiłują. Wtakowym raźie na miejsce bolesne w wodzie uwarzone y zniesolonym sadłem utłuczone cebule, przydawszy puł łota Dryjakwi co 12 godzin przykładać trzeba, azby bolączka wystąpiła.
§. II. Skoro bolączka wyszła zaraz ją przerznąć trzeba, aby materia wyćiekła, potym ją co 12. godzin zawiązać włożywszy wprzod wnię wyki namazane maścią Basiliczaną. Lecz żadną miarą bolączej prętko goić nie trzeba, ale dopiero opisanym sposobem znimi sobie postąpić, aby jad tym snadniey zćiała był wywabiony.
§
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 79
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
w miłość/ by był nie trzymany Od swej srogości/ i od jej twardości: Lecz płocha gładkość i nieokrocone Serce/ ponęty mija podrzucone. 21. Jeśli Tyrana miłość nie ruszyła/ Poruszyło go pewnie spodobanie: Chcę (prawi) abyś winnego odkryła/ Niech będą wolni twoi Chrześcijanie. Ona tym śmielej przedeń wystąpiła/ Nic nie zataję na twe rozkazanie. Jam winna Królu/ jam obraz ukradła/ Karz mię jako chcesz/ bom śmierci podpadła. 22. Tak pospolitej śmierci swą osobą Zabiegła/ i kaźn sama wzięła na się. O piękne kłamstwo/ która prawda z tobą Może porównać? Niewie w onym czasie
w miłość/ by był nie trzymany Od swey srogośći/ y od iey twárdośći: Lecz płocha głádkość y nieokrocone Serce/ ponęty miia podrzucone. 21. Iesli Tyránná miłość nie ruszyłá/ Poruszyło go pewnie spodobánie: Chcę (práwi) ábyś winnego odkryłá/ Niech będą wolni twoi Chrześćiánie. Oná tym śmieley przedeń wystąpiłá/ Nic nie zátáię ná twe roskazánie. Iam winná Krolu/ iam obraz vkrádłá/ Karz mię iáko chcesz/ bom śmierći podpádłá. 22. Ták pospolitey śmierći swą osobą Zabiegłá/ y kaźn samá wźięłá ná się. O piękne kłamstwo/ ktora prawdá z tobą Może porownáć? Niewie w onym czáśie
Skrót tekstu: TasKochGoff
Strona: 33
Tytuł:
Goffred abo Jeruzalem wyzwolona
Autor:
Torquato Tasso
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
. Zagorski urzędnik, Ziąbek, Kasza i Wojcik, z czego się on potym wymawiał, ze omyłką się stało, — to drugie frantostwo. Ba, wstydzic się miał i dobry dać na grzbiecie memoriał, coby do śmierci pamiętał, jako ma dwa razy jednę brać zapłatę. 7385.
(3) Potym druga wystąpiła Muszyna ze Zbika, upominając się konia, którego dał był W. O. Bernardin, przeor tuteczny także chłopcu synowi jej. B. Modest na to odpowiedział, ze go na osadę i załogę dał, nie darowizną, a ponieważ ona będąc wdową, po synu zmarłym gospodarzu domagała się gospodarowac, czemu nie wystarczyła
. Zagorski urzędnik, Ziąbek, Kasza y Woycik, z czego się on potym wymawiał, ze omyłką się stało, — to drugie frantostwo. Ba, wstydzic się miał y dobry dac na grzbiecie memoriał, coby do smierci pamiętał, iako ma dwa razy iednę brac zapłatę. 7385.
(3) Potym druga wystąpiła Muszyna ze Zbika, upominaiąc się konia, ktorego dał był W. O. Bernardin, przeor tuteczny takze chłopcu synowi iey. B. Modest na to odpowiedział, ze go na osadę y załogę dał, nie darowizną, a poniewasz ona będąc wdową, po synu zmarłym gospodarzu domagała się gospodarowac, czemu nie wystarczyła
Skrót tekstu: SprawyCzerUl
Strona: 387
Tytuł:
Sprawy sądowe poddanych klasztoru OO. Karmelitów w Czernej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Czerna
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1663 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1663
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
jelenia dni moje/ Jeśliże wcale macie pamięć swoję: Niechaj mi będzie z waszym pozwoleniem/ Odkryć się wolno na jawi z sumnieniem: Dajcie mi wspomnieć utarczki/ i wojny/ Których dowodził nademną grzech zbrojny: A jeśli kędy nałóg z przyrodzeniem Pójdzie za grzechem. Bądzcie wspomożeniem.
XVI. Pierwsza ze wszystkich larwa wystąpiła/ Jako Paw strojna ogon roztoczyła: Pompa ją bokiem pod rękę prowadzi/ Tłum około niej dostatniej czeladzi. Wszystkich przechodzi bucznopysznym strojem/ Tysiącna kita ze złotym zawojem, Diamentowa tablica w pierścieniu/ Altembasowy płaszczyk na ramieniu.
XVII. Ognisty rantuch złotem przetykany/ Uriańskimi perły haftowany. Sama w płomienie tkanym złotogłowie Harda/ nadęta
ielenia dni moie/ Ieśliże wcále maćie pamięć swoię: Niechay mi będzie z waszym pozwoleniem/ Odkryć sie wolno ná iáwi z sumnieniem: Dayćie mi wspomnieć vtarczki/ y woyny/ Ktorych dowodził nádemną grzech zbroyny: A ieśli kędy nałog z przyrodzeniem Poydzie zá grzechem. Bądzćie wspomożeniem.
XVI. Pierwsza ze wszystkich lárwá wystąpiłá/ Iáko Paw stroyna ogon rostoczyłá: Pompá ią bokiem pod rękę prowádzi/ Tłum około niey dostátniey czeladzi. Wszystkich przechodzi bucznopysznym stroiem/ Tyśiącna kitá ze złotym zawoiem, Dyámentowa tablica w pierśćieniu/ Altembásowy płasczyk ná rámieniu.
XVII. Ognisty rántuch złotem przetykany/ Vryánskimi perły háftowány. Sámá w płomienie tkánym złotogłowie Hárda/ nadęta
Skrót tekstu: TwarKPoch
Strona: C
Tytuł:
Pochodnia miłości bożej
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628