rozmaitym zdróżnościom z tego defektu umysłu pochodzącym, odsyłam w tej mierze do wielu autorów piszących o obyczajności. Moje zaś uwagi w trzech punktach dla pojęcia i roztrząśnienia lepszego zamknięte, mam honor z uszanowaniem i winnym respektem podać Damom takowym do należytej konsyderacyj.
1mo. Niech raczą zastanowić się nad krótkim wymiarem dni wieku naszego. Nie wystarczy życie wytwornej Pannie na wypełnienie wszystkich grymasów, wykwintów i korowodów, które ta profesja za sobą ciągnie. Gdybyśmy mogli tak długo żyć jak przed potopem Patriarchowie, mniejszaby była odłożyć Pannie na wydaniu, lat jakie pięćdziesiąt na uspokojenie niemowlęcej trwoźliwości, a dopiero drugie pięćdziesiąt obrócić na kurs doskonałej galanteryj. Ale w tym wieku
rozmaitym zdroznościom z tego defektu umysłu pochodzącym, odsyłam w tey mierze do wielu autorow piszących o obyczayności. Moie zaś uwagi w trzech punktach dla poięcia y roztrząśnienia lepszego zamknięte, mam honor z uszanowaniem y winnym respektem podać Damom takowym do należytey konsyderacyi.
1mo. Niech raczą zastanowić się nad krotkim wymiarem dni wieku naszego. Nie wystarczy życie wytworney Pannie na wypełnienie wszystkich grymasow, wykwintow y korowodow, ktore ta professya za sobą ciągnie. Gdybyśmy mogli tak długo żyć iak przed potopem Patryarchowie, mnieyszaby była odłożyć Pannie na wydaniu, lat iakie pięćdziesiąt na uspokoienie niemowlęcey trwoźliwości, á dopiero drugie pięćdziesiąt obrocić na kurs doskonałey galanteryi. Ale w tym wieku
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 64
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, bez której naruszenia owe rzeczy wspomnione trudno być mogły. Potwierdziła tej mojej konsyderacjej owa, która zaraz po tej pierwszej z strony rodzonej wyszła, rezolucja jechania do Szwecji WKMci nie tylko bez wszelakiei sposobności do wojny, ale i bez ratunku Rzpltej, bo tak konfidenci mawiali, chcąc suis suniptibus (które ile na wojnę nie wystarczyłyby były) WKMci dopomóc. Potwierdziło i to, że do tego jechania WKMci zaraz przyszywali i koronacją królewicza IMci i na to oboje (czego snadnie dowieść) ludzie ci konfidenci zaciągali, skąd zaś znać i gubernacja uróść miała; ale i apparatus ich tak wielki, z którem się na sejm (a nie było jeszcze
, bez której naruszenia owe rzeczy wspomnione trudno być mogły. Potwierdziła tej mojej konsyderacyej owa, która zaraz po tej pierwszej z strony rodzonej wyszła, rezolucya jechania do Szwecyej WKMci nie tylko bez wszelakiei sposobności do wojny, ale i bez ratunku Rzpltej, bo tak konfidenci mawiali, chcąc suis suniptibus (które ile na wojnę nie wystarczyłyby były) WKMci dopomóc. Potwierdziło i to, że do tego jechania WKMci zaraz przyszywali i koronacyą królewica JMci i na to oboje (czego snadnie dowieść) ludzie ci konfidenci zaciągali, skąd zaś znać i gubernacya uróść miała; ale i apparatus ich tak wielki, z którem się na sejm (a nie było jeszcze
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 280
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
konkludowano, żeby opresyją i zniszczeniem przymusić i nakłonić Polaków do obediencji i za wasze własne pieniądze wojskiem zaciągnionym konającej już doduszać Rzpltej et his ingeniis do ostatniej rekognicji absoluta przywieść Polaków.
6. Jawny dowód, że po wyciągnionych z Polski milionach i tak wielkich sumach pieniężnych, którym by przez kilkadziesiąt lat saksońskie i z prowentami nie wystarczyły minery, już w nadzieją zaciągnionych za te pieniądze wojsk saksońskich per imperium latają manifesty, że ani pan, ani wojska jego bezpiecznie w Polsce subsistere nie mogą. Na cóż to jest ten krój, jeżeli nie na to ściele się droga, aby pretekst był hostiliter aggredi Rzpltą, choć niewinną i ni o czym złym nie
konkludowano, żeby opresyją i zniszczeniem przymusić i nakłonić Polaków do obediencyi i za wasze własne pieniądze wojskiem zaciągnionym konającej już doduszać Rzpltej et his ingeniis do ostatniej rekognicyi absoluta przywieść Polaków.
6. Jawny dowód, że po wyciągnionych z Polski milijonach i tak wielkich sumach pieniężnych, którym by przez kilkadziesiąt lat saksońskie i z prowentami nie wystarczyły minery, już w nadzieją zaciągnionych za te pieniądze wojsk saksońskich per imperium latają manifesty, że ani pan, ani wojska jego bezpiecznie w Polsce subsistere nie mogą. Na cóż to jest ten krój, jeżeli nie na to ściele się droga, aby pretekst był hostiliter aggredi Rzpltą, choć niewinną i ni o czym złym nie
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 199
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności. Prawdę mówię czy li nie? Uznajcie to sami. Ale się już odzywa jeden między wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze
macie Z tak częstych konsult waszych? Sami powiadacie, Jako z was wiele który na sejmach utracił, A z znaczną fortun swoich ujmą się pobracił. Wiem, że z was, moi bracia, znajdzie się wiele, Którzy macie intraty zamożne, a śmiele Rzec to mogę, że wasze, choć rzęsiste, włości Nie wystarczą publicznej tak często trudności. Prawdę mówię czy li nie? Uznajcie to sami. Ale się już odzywa jeden między wami, Ze sam stracił z kolegą dwanaście tysięcy, A Splendecki powiada: sam trzydzieści więcej. Nie wspominam prymasa, książąt wyniosłości Senatorskiej, kanclerskiej, marszałka godności. Hetmańska też powaga ludnym pocztem zwykła Sejmy wasze
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 729
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
stracił, rachować. Nadstawiam, zbliżywszy się, chciwie ucha mego. Aż tam pełno bodajów i przeklęstwa złego. Rzecze jeden: „Jam na chleb -wołów parę stracił. Parę tylko jeszcze mam, z biedą-m się pobracił.” Drugi mówi: „Dwie krowie, które się żywiły. Chleba cale podatkom te nie wystarczyły.” Trzeci mówi: „Za mnie pan podatki te daje, Bo mi dawno w stodole chleba już nie staje.” Rzecze drugi: „I u nas toż się właśnie dzieje. A pan deptat nic nie dba i z tego się śmieje. Mówiłem mu aż z płaczem: „Łaskawy mój panie
stracił, rachować. Nadstawiam, zbliżywszy się, chciwie ucha mego. Aż tam pełno bodaiów i przeklęstwa złego. Rzecze jeden: „Jam na chleb -wołów parę stracił. Parę tylko jeszcze mam, z biedą-m się pobracił.” Drugi mówi: „Dwie krowie, które się żywiły. Chleba cale podatkom te nie wystarczyły.” Trzeci mówi: „Za mnie pan podatki te daje, Bo mi dawno w stodole chleba już nie staje.” Rzecze drugi: „I u nas toż się właśnie dzieje. A pan deptat nic nie dba i z tego się śmieje. Mówiłem mu aż z płaczem: „Łaskawy mój panie
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 733
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
uważając, co dalsza jakiego nieszczęścia być może konsekwencja, poszedł pod sam obóz; jakoż szczęśliwie kilkunastu wziął turków, i gdy turcy porozumieli, że większej i mocniejszej niemasz kwoty ludzi, wypadli ob viam onemu, który z początku rzęsisto odstrzeliwając się, baszę zabił, ale potem nie mogąc potencji coraz szpahów przybywających, wystarczyć, rejterować się musiał do pozostałych trzech regimentów: więc gdy regimenta widzieli już i swoje niebezpieczeństwo, razy ze dwa spotkawszy się, nic nie wskórawszy, dla wielkiej potencji, obrócić się musieli nazad uchodząc do obozu. A zatem gdy na placu siła poległo kirasjerów, między któremi i sam generał graf Breiner, gdy przez jeden
uważając, co dalsza jakiego nieszczęścia być może konsekwencya, poszedł pod sam obóz; jakoż szczęśliwie kilkunastu wziął turków, i gdy turcy porozumieli, że większéj i mocniejszéj niemasz kwoty ludzi, wypadli ob viam onemu, który z początku rzęsisto odstrzeliwając się, baszę zabił, ale potém nie mogąc potencyi coraz szpahów przybywających, wystarczyć, rejterować się musiał do pozostałych trzech regimentów: więc gdy regimenta widzieli już i swoje niebezpieczeństwo, razy ze dwa spotkawszy się, nic nie wskórawszy, dla wielkiéj potencyi, obrócić się musieli nazad uchodząc do obozu. A zatém gdy na placu siła poległo kirasyerów, między któremi i sam generał graf Breiner, gdy przez jeden
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 378
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
o pól mile nazad cofnęli, bez szyku i ustanowienia, Pan Bóg tak skarał, że i do porządku przyjść nie mogli, a to najgorzej było dla nich, że jazda atakująca generała Breinera a potem Palfiego, w szyku należytym uformowanym, zapędziwszy daremnie i odbiwszy się od piechoty, która zawsze wiele może, nie mogąc wystarczyć del resto uciekać musiała, która jazda bez gotowości i piechotę znalazłszy, przegrać sromotnie musieli. A tak niech się każdy wódz strzeże, że te zapędzenie się za nieprzyjacielem, bywa często zgubą własną, gdy nieprzyjaciel obróciwszy, często tłumi, a nareszcie i wojsko bez ordynacji spodziewając się, że wygrało, przegrywać musi, albowiem
o pól mile nazad cofnęli, bez szyku i ustanowienia, Pan Bóg tak skarał, że i do porządku przyjść nie mogli, a to najgorzéj było dla nich, że jazda atakująca generała Breinera a potém Palfiego, w szyku należytym uformowanym, zapędziwszy daremnie i odbiwszy się od piechoty, która zawsze wiele może, nie mogąc wystarczyć del resto uciekać musiała, która jazda bez gotowości i piechotę znalazłszy, przegrać sromotnie musieli. A tak niech się każdy wódz strzeże, że te zapędzenie się za nieprzyjacielem, bywa często zgubą własną, gdy nieprzyjaciel obróciwszy, często tłumi, a nareszcie i wojsko bez ordynacyi spodziewając się, że wygrało, przegrywać musi, albowiem
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 381
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
początki. Wpada pod Oczakowem w Czarne morze. VII. Bug: pod Oleskiem się zaczyna na Rusi. Płynie przez Województwa Bełskie Brzeskie Mazowieckie, ziemię Hełmską. Wpada w Wisłę. Sumów, różnego rodzaju ryb, osobliwie raków tyle się poławia, że obozem stojącemu pod Sokalem Janowi Kazimierzowi, dla licznego wojska przez niejaki czas wystarczyły. Jest rzeka sposobna do defluitactyj statków. VIII. Drwęca: pod Toruniem w Wisłę wpada. Węgorzy najwięcej poławia. IX. Dunajec: z Tatrów pochodzi, pod Opatowcem w Wisłę apada. X. Prut: w Pokuciu z Tatrowych gór wypada, przez Wołoszczyznę idąc w Dunai wpada. XI. Horyń: na
początki. Wpada pod Oczakowem w Czarne morze. VII. Bug: pod Oleskiem się záczyna ná Rusi. Płynie przez Woiewodztwa Bełskie Brzeskie Mazowieckie, ziemię Hełmską. Wpada w Wisłę. Sumow, roznego rodzáiu ryb, osobliwie rákow tyle się poławia, że obozem stoiącemu pod Sokalem Janowi Kazimierzowi, dla licznego woyská przez nieiaki czas wystárczyły. Jest rzeka sposobna do defluitáctyi státkow. VIII. Drwęca: pod Toruniem w Wisłę wpada. Węgorzy naywięcey poławia. IX. Dunaiec: z Tatrow pochodzi, pod Opátowcem w Wisłę apada. X. Prut: w Pokuciu z Tatrowych gor wypada, przez Wołoszczyznę idąc w Dunai wpáda. XI. Horiń: ná
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: K4
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
komisarzów kurfirsztowych Kintzyk powiedział mi: że Oksenstiern odłożywszy o plenipotenciach i tytułach kontroversją chce do samej rzeczy przystępować. Przydzieli de armistitio traktować, przestrzeże
się tych kondicij po liście Waszej Królewskiej Mości, Pana mego miłościwego, wyrażonych; acz jeszcze od Ich Mści PP. komisarzów z Torunia niemam resoluciej, będąli mogli tę zupełną wystarczyć zapłatę. Grof Turn ze srzody na czwartek wyszedszy w sześciudziesiąt koni o siódmej w noc z Brodnice, tejże nocy w Sztumie padł; były różnych chorągwi pogonie za nim, i przywiedli jednego rajtara z komitiwy jego i dwóch mieszczan brodnickich, którzy go prowadzili; samego niemogli dójść: posłałem do Jego Mści Pana
kommissarzów kurfirsztowych Kintzyk powiedział mi: że Oxenstiern odłożywszy o plenipotenciach i titułach controversyą chce do samej rzeczy przystępować. Przydzieli de armistitio traktować, przestrzeże
się tych condicij po liście Waszéj Królewskiéj Mości, Pana mego miłościwego, wyrażonych; acz jeszcze od Ich Mści PP. kommissarzów z Torunia niemam resoluciej, będąli mogli tę zupełną wystarczyć zapłatę. Groff Turn ze srzody na czwartek wyszedszy w sześciudziesiąt koni o siódmej w noc z Brodnice, tejże nocy w Sztumie padł; były różnych chorągwi pogonie za nim, i przywiedli jednego rajtara z komitiwy jego i dwuch miesczan brodnickich, którzy go prowadzili; samego niemogli dójść: posłałem do Jego Mści Pana
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 153
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
artykuły, a na Seimach nowe i coraz ostrzeisze prawa ex eo fonte wynikają, a niedziw, przedtym abowiem we stu, w półtoru set koni na stanowiskach stawali i żywność im skromna wystarczała, a teraz w pięćdziesiąt koni chorągiew styskuje na naznaczone od Wodzów swych hiberna, styskują i ludzie ubodzy, że chciwości ich Statiami wystarczyć niemogą, przywodząc sobie na pamięć okryte chorągwie, że tak wiele nieżądały, jako te, które w tak małej liczbie zostawają; zaczym dziwują się, iż żołnierskie żołądki wilcza jakaś choroba opanowała, które trudno i największemi Statiami explere. Ale niedziw, że teraz żołnierze wyciągają Statie stosując się nie ad victum et necessitatem
artykuły, a na Seimach nowe y coraz ostrzeisze prawa ex eo fonte wynikaią, a niedziw, przedtym abowiem we stu, w półtoru set koni na stanowiskach stawali y żywność im skromna wystarczała, a teraz w pięćdziesiąt koni chorągiew styskuie na naznaczone od Wodzow swych hiberna, styskuią i ludzie ubodzy, że chciwości ich Statiami wystarczyć niemogą, przywodząc sobie na pamięć okryte chorągwie, że tak wiele nieżądały, iako te, które w tak małey liczbie zostawaią; zaczym dziwuią się, iż żołnierskie żołądki wilcza iakaś choroba opanowała, które trudno y naiwiększemi Statiami explere. Ale niedziw, że teraz żołnierze wyciągaią Statie stosuiąc się nie ad victum et necessitatem
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 283
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842