. Jeśli komin, co przedtem żelazo roztopiół, Już wygasł, a na cóż kłaść szynę w zimny popiół? Próżno ten ciska młotem, próżno miechy tłucze: Upewniam, że nie zmięknie, tylko się ubrucze. Kowadła też z gorącą szyną szukać — brydnie: Jedna, że grzech; a druga: nim znajdziesz, wystydnie. Temu po młodej mało, niechaj bierze babę, Co ma kruchą, jak żużel spiskich hamrów, sztabę. Tak w cieple, jak na zimnie podobna ołowu: Raz wyjąwszy, nie masz z czym do komina znowu. 118 (F). NIEMIEC POLAKA CZĘSTUJE
Prosił Niemiec Polaka do swojej gospody. Wiedząc,
. Jeśli komin, co przedtem żelazo roztopiół, Już wygasł, a na cóż kłaść szynę w zimny popiół? Próżno ten ciska młotem, próżno miechy tłucze: Upewniam, że nie zmięknie, tylko się ubrucze. Kowadła też z gorącą szyną szukać — brydnie: Jedna, że grzech; a druga: nim znajdziesz, wystydnie. Temu po młodej mało, niechaj bierze babę, Co ma kruchą, jak żużel spiskich hamrów, sztabę. Tak w cieple, jak na zimnie podobna ołowu: Raz wyjąwszy, nie masz z czym do komina znowu. 118 (F). NIEMIEC POLAKA CZĘSTUJE
Prosił Niemiec Polaka do swojej gospody. Wiedząc,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 59
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sam bym się swoją ręką pobił, Albobym jak Zabłocki na mydle zarobił, Półgrzywny za papieru librę dawszy, głupi, A fraszek za trzy grosze i naręcze kupi; Więc nim papier stanieje, nie chcę więcej kawić,
Wolę się czym poczciwszym, miłe fraszki, bawić. Wolę rzeczy nabożne, nim muza wystydnie, Niż do szkody przydawać szkodę, pisząc brydnie; I czasu, i papieru wielka szkoda, ale Gdy się w onym sprawować przyjdzie trybunale, Przywoła jąli fraszek, a pewnie to będzie, Kiedy staną i myśli, i słowa przed sędzię. 440. EPITALAMIUM
Jaśnie Wielmożnemu Jego Mości Panu Janowi z Pieskowej Skały Wielopolskiemu,
sam bym się swoją ręką pobił, Albobym jak Zabłocki na mydle zarobił, Półgrzywny za papieru librę dawszy, głupi, A fraszek za trzy grosze i naręcze kupi; Więc nim papier stanieje, nie chcę więcej kawić,
Wolę się czym poczciwszym, miłe fraszki, bawić. Wolę rzeczy nabożne, nim muza wystydnie, Niż do szkody przydawać szkodę, pisząc brydnie; I czasu, i papieru wielka szkoda, ale Gdy się w onym sprawować przyjdzie trybunale, Przywoła jąli fraszek, a pewnie to będzie, Kiedy staną i myśli, i słowa przed sędzię. 440. EPITALAMIUM
Jaśnie Wielmożnemu Jego Mości Panu Janowi z Pieskowej Skały Wielopolskiemu,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 191
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, na którym Europa Przez morza płynie, na Pegaza, kiedy Perseus na nim żoną Andromedy Dostał, okrutnej wydarszy potworze, Kiedy skrzydłami lekkie wiatry porze. Cóż po przewozach, gdzie dojedzie lądem? Z tego Pegaza (że tam kończę, skądem
Począł) przynosząc pióro wzięte skrzydła: Co muza zdole, starością wystydła; Przy tym pokorne do Boga paciorki — Licheć prezenty dla królewskiej córki. Darmo fortunę ubogi szamoce: Nie mając złota, musi nieść owoce.
, na którym Europa Przez morza płynie, na Pegaza, kiedy Perseus na nim żoną Andromedy Dostał, okrutnej wydarszy potworze, Kiedy skrzydłami lekkie wiatry porze. Cóż po przewozach, gdzie dojedzie lądem? Z tego Pegaza (że tam kończę, skądem
Począł) przynosząc pióro wzięte skrzydła: Co muza zdole, starością wystydła; Przy tym pokorne do Boga paciorki — Licheć prezenty dla królewskiej córki. Darmo fortunę ubogi szamoce: Nie mając złota, musi nieść owoce.
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 380
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Zioła i trawy rodzą na obroki, Raczej, nadęty albo człowiek sprośny, Na jego się łup dostaje żałośny. Przy nim jakoby na pewnych łożyskach, Czarci się będą bawić w swych igrzyskach, A on, gdzie pełne serca próżnej chluby, W nich jako w chłodzie będzie miał wczas luby. Gdzie miłość przeciw bliźniemu wystydła, Gdzie rozpostarło proporce i skrżydła Swe wszeteczeństwo; gdzie się lągnie zbytek, Tam odpoczynek znajdzie i przybytek. Cień jego zaćmią, ci, co złych nie karżą, Owszem się o nich ujmują i swarżą, Kształtem nadrzecznych wierżb, zrobią mu koło, Którzy niezbożnie żyją, a wesoło. Ślepotą prawie świat zarażon cały Pójdzie
, Zioła i trawy rodzą ná obroki, Ráczey, nadęty álbo człowiek sprośny, Ná iego się łup dostáie żałośny. Przy nim iákoby ná pewnych łożyskách, Czarći sie będą bawić w swych igrzyskách, A on, gdźie pełne sercá prożney chluby, W nich iáko w chłodźie będźie miał wczás luby. Gdźie miłość przećiw bliźniemu wystydła, Gdźie rospostarło proporce i skrżydła Swe wszeteczeństwo; gdźie się lągnie zbytek, Tám odpoczynek znaydźie i przybytek. Cień iego zaćmią, ći, co złych nie karżą, Owszem się o nich uymuią i swarżą, Kształtem nádrzecznych wierżb, zrobią mu koło, Ktorzy niezbożnie żyią, á wesoło. Slepotą práwie świát zarażon cáły Poydźie
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 161
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
na twarzy i głowie, Oni golą oboje; cóż na to odpowie? Bo ja twierdzę, że usta raczej trzeba z głową, Niżeli nogi, nosić modą Chrystusową. 28. BABA
Że mięsa nie jem, starą trzymający modę, Babę mi tatarczaną upiększy we środę, Prosi pani, żebym jadł, póki nie wystydnie, Póki ciepła, bo zimna nie ma smaku, zbrzydnie, Choćbyś ją w maśle maczał. Toć, rzekę, prawdziwa: I taka jest pieczona baba, jak i żywa. Ciepłej jeszcze zażyjesz; jak ją wiek wychłodzi, Choćbyś ją złotem osuł, biesowi się godzi. Do tamtej masła trzeba, do
na twarzy i głowie, Oni golą oboje; cóż na to odpowie? Bo ja twierdzę, że usta raczej trzeba z głową, Niżeli nogi, nosić modą Chrystusową. 28. BABA
Że mięsa nie jem, starą trzymający modę, Babę mi tatarczaną upiększy we środę, Prosi pani, żebym jadł, póki nie wystydnie, Póki ciepła, bo zimna nie ma smaku, zbrzydnie, Choćbyś ją w maśle maczał. Toć, rzekę, prawdziwa: I taka jest pieczona baba, jak i żywa. Ciepłej jeszcze zażyjesz; jak ją wiek wychłodzi, Choćbyś ją złotem osuł, biesowi się godzi. Do tamtej masła trzeba, do
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 245
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
przeczyści i pierwsza śmierć przeżmie; Chyba że tu bestyją, nie człowiekiem kto żył, Więcej ciało niż duszę na świecie wielmożył:
Dusza na pośledź, ciało, że chodziło w przedzie, Nie masz dziwu, że tamto tę do piekła wiedzie, Słabszą mocniejsze; stokroć szczęśliwsze tu bydła, Gdzie ciało ziemią, dusza wiatrami wystydła; W człowieku, że jest wieczna, bo natchnienie boże, W niebie czy w piekle będzie żyć, zginąć nie może. 211. DO WOJCIECHA Z MARCJALISA
Niech ci kucharz laktukę i miękki ślaz warzy, Bo że masz twardy stolec, znać z nadętej twarzy; Albo jeśli też zażyć chcesz lekarstwa wcześnie, Mydła w
przeczyści i pierwsza śmierć przeżmie; Chyba że tu bestyją, nie człowiekiem kto żył, Więcej ciało niż duszę na świecie wielmożył:
Dusza na pośledź, ciało, że chodziło w przedzie, Nie masz dziwu, że tamto tę do piekła wiedzie, Słabszą mocniejsze; stokroć szczęśliwsze tu bydła, Gdzie ciało ziemią, dusza wiatrami wystydła; W człowieku, że jest wieczna, bo natchnienie boże, W niebie czy w piekle będzie żyć, zginąć nie może. 211. DO WOJCIECHA Z MARCJALISA
Niech ci kucharz laktukę i miękki ślaz warzy, Bo że masz twardy stolec, znać z nadętej twarzy; Albo jeśli też zażyć chcesz lekarstwa wcześnie, Mydła w
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 320
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i jemu, na odzież i potrzeby inne Sto złotych dać do strawy każda z nich powinne. I tak pierwszy rok na ich strawi dyskrecyjej, Że nie ze wszem żałował swej ordynacyjej: Co mu też nie do smaku, choć mu też co wadzi, Snadniej dzieciom niźli złej przebaczyć czeladzi. Aż skoro spowszednieje i miłość wystydnie, Na drugi, trzeci, czwarty rok on ociec zbrzydnie. Lepiej raz witać, moich nie kładę tu dzieci, Do roku, niż dobry dzień, dobrą noc waszeci, Bo te z bociany, jako dawne pisma głoszą, Podeszłego na skrzydłach swoich ojca noszą, I inszych wiela, które, nie z żadnej prywaty
i jemu, na odzież i potrzeby inne Sto złotych dać do strawy każda z nich powinne. I tak pierwszy rok na ich strawi dyskrecyjej, Że nie ze wszem żałował swej ordynacyjej: Co mu też nie do smaku, choć mu też co wadzi, Snadniej dzieciom niźli złej przebaczyć czeladzi. Aż skoro spowszednieje i miłość wystydnie, Na drugi, trzeci, czwarty rok on ociec zbrzydnie. Lepiej raz witać, moich nie kładę tu dzieci, Do roku, niż dobry dzień, dobrą noc waszeci, Bo te z bociany, jako dawne pisma głoszą, Podeszłego na skrzydłach swoich ojca noszą, I inszych wiela, które, nie z żadnej prywaty
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 487
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987