nimi/ niepotrzebne czyniłby żałoby: O jak śliczna/ Damy tej/ twarz z kancerowana! O jak gęsto/ plastrami pozaprawowana! Jego/ próżnych lamentów/ lecz wetując drugi/ Rzekłby; Darmo się troszczesz/ bez żadnej przysługi: Nie są to żadne plastry; ale Muchy/ z głowy/ Na twarz się wysypawszy/ sprawują strój nowy. Tak właśnie być powinno: bo tak niesie Moda: Niech ma żabę na twarzy/ ganić tego szkoda. Gdyby się ich białepłci/ lepiej wydać miały/ Węże/ Zmije/ Padalce/ ponich by sadzały. Aleć ja mniemam/ że to na śmiech czynią z Świata; Pragnąc/
nimi/ niepotrzebne czyniłby żáłoby: O iák śliczná/ Dámy tey/ twárz z káncerowáná! O iák gęsto/ plástrámi pozápráwowáná! Iego/ proznych lámentow/ lecz wetuiąc drugi/ Rzekłby; Dármo się troszczesz/ bez zádney przysługi: Nie są to żadne plástry; ále Muchy/ z głowy/ Na twarz się wysypáwszy/ spráwuią stroy nowy. Ták włáśnie bydź powinno: bo ták nieśie Modá: Niech má żábę ná twarzy/ gánić tego szkodá. Gdyby się ich biáłepłći/ lepiey wydáć miáły/ Węże/ Zmije/ Pádálce/ ponich by sadzáły. Aleć iá mniemam/ że to ná śmiech czynią z Swiátá; Prágnąc/
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: D2v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
nie z jednoczy: o ciężki a nam żałosny upadek siebie przyprawi. Bo skoro się zawzięła Rola Cerkiwe naszej kąkolem zaraszczać/ natychmiast pszenica jej poczęła tanieć: i tak z taniała/ że jej nietylko nikt postronny niekupił/ i niekupuje: ale jak zgniłą sól/ mnodzy i swoi właśni z domów swych serdecznych wysypali ją/ i podeptali. Do czego gdy się potym przyłożył drugi Siewiec Filalet/ a po nim trzeci Ortolog/ a swojemi błędami i Herezyjami jeszcze ją barziej zaplewili/ tak się tanią stała/ że i spoyźrzeć na nią jak już niema[...] w poły skąkolałą nikt niechce z obcych: a wielu i swoim niewszelako miła
nie z iednoczy: o ćiężki á nam żáłosny vpadek śiebie przypráwi. Bo skoro sie záwźięłá Rola Cerkiwe nászey kąkolem zárászczáć/ nátychmiast pszenicá iey pocżęłá tánieć: y ták z tániáłá/ że iey nietylko nikt postronny niekupił/ y niekupuie: ále iák zgniłą sol/ mnodzy y swoi właśni z domow swych serdecżnych wysypáli ią/ y podeptáli. Do czego gdy sie potym przyłożył drugi Siewiec Philálet/ á po nim trzeći Ortholog/ á swoiemi błędámi y Hęrezyiámi ieszcże ią bárźiey záplewili/ ták sie tanią stáłá/ że y spoyźrzeć ná nię iák iuż niema[...] w poły zkąkoláłą nikt niechce z obcych: á wielu y swoim niewszeláko miła
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 60
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
ułatwię.
XVII. Pierwsza kwestia. Czyli ziemia w pierwszym stworzeniu swoim doskonale sferyczna dzielnością Wszechmocności Boskiej wyrobiona? Czyli też zaraz z dolinami pagórkami i górami stanęła? Odpowiadam iż wielegor za czasem powstało. To z deszczów, nawałnic, które wyrywając doły i parowy, tym samym z ziemi wyrwanej na jednym, na drugim miejscu wysypały góry. Osobliwie wody uniwersalnego potopu, swemi fluktami rwąc ziemię, drzewa, kamienie, tu przepaści czyniły, gdzie indziej z tejże materyj stufy. Ludzie też osobliwie przy ludnych miastach z gnojów, śmieci, na jedno miejsce znoszonych dość znaczne wyrobili góry. Jaka jest góra skorupiana niedaleko Rzymu. Jakie są góry zużłowe przy
ułátwię.
XVII. Pierwszá kwestyá. Czyli ziemiá w pierwszym stworzeniu swoim doskonále sferyczna dzielnością Wszechmocności Boskiey wyrobioná? Czyli też záráz z dolinámi págorkámi y gorámi stánęłá? Odpowiádám iż wielegor za czásem powstáło. To z deszczow, náwáłnic, ktore wyrywáiąc doły y párowy, tym sámym z ziemi wyrwáney ná iednym, ná drugim mieyscu wysypáły gory. Osobliwie wody uniwersalnego potopu, swemi fluktámi rwąc ziemię, drzewá, kámienie, tu przepáści czyniły, gdzie indziey z teyże máteryi stufy. Ludzie też osobliwie przy ludnych miástách z gnoiow, śmieci, ná iedno mieysce znoszonych dość znáczne wyrobili gory. Iaká iest gora skorupianá niedáleko Rzymu. Iákie są gory zużłowe przy
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
1590. Jako zeznajeBoterus Brietius. Za Aleksandra VII. Innocentego XI. Papieżów głód od Rzymu odwróciła Polska. Sama Greja, Konstantynopol i inne Wschodnie kraje chleba u Polski żebrały, jako świadczy Kromer, Długosz. Ale i temi czasy, oprócz Holandyj, Anglii, Danii, Niemiec, sama Francja liczne miliony za samo zboże wysypała. Do jednego portu Gdańskiego po kilka tysięcy statków naładowanych rozmaitym zbożem corocznie Wisłą z Polski przychodzi. Tak, że pomiernym targiem rachując zboże, na kilka milionów talerów percepty w jednym roku wy- kalkulowano. Oprócz tego zboża, które z Litwy do Królewca i Rygi frieruje Litwa. Bo w tych portach czasem liczba statków na 2000
1590. Iáko zeznaieBoterus Brietius. Zá Alexandra VII. Innocentego XI. Pápieżow głod od Rzymu odwrociłá Polská. Sámá Greyá, Konstantynopol y inne Wschodnie kraie chlebá u Polski żebrały, iáko świadczy Kromer, Długosz. Ale y temi czasy, oprocz Hollandyi, Anglii, Dánii, Niemiec, samá Fráncya liczne milliony zá samo zboże wysypała. Do iednego portu Gdańskiego po kilka tysięcy statkow naładowanych rozmaitym zbożem corocznie Wisłą z Polski przychodzi. Ták, że pomiernym targiem rachuiąc zboże, ná kilká millionow tálerow percepty w iednym roku wy- kalkulowano. Oprocz tego zboża, ktore z Litwy do Krolewcá y Rygi fryeruie Litwa. Bo w tych portach czasem liczbá statkow na 2000
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: G4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Czy jeden? czy 2? czy 3? aż do dziewiątego: i niech zaraz napisze tyle razów pięć łokci, ile głosów usłyszał po ostatnim głosie dziesiątym: to jest piętnaście łokci, jeżeli trzy głosy przeliczył: łokci 20, jeżeli cztery przeliczył głosy: łokci 45, jeżeli dziewięć głosów przeliczył, etc. Nakoniec wysypawszy ziarna grochu z woreczka, niech je przeliczy, i napisze w pugilarach, (niech będzie naprzykład ziarn 56.) i niech przyda do tej liczby cyfrę: będzie miał wiadomość obrotów kołka L, (560. Naprzykład.) A gdy tę liczbę obrotów kołka weżmie razów 5. (ile wjednym obrocie
Czy ieden? czy 2? czy 3? áż do dźiewiątego: y niech záraz nápisze tyle rázow pięć łokći, ile głosow vsłyszał po ostátnim głośie dżieśiątym: to iest piętnaśćie łokći, ieźeli trzy głosy przeliczył: łokći 20, ieżeli cztery przeliczył głosy: łokći 45, ieżeli dżiewięć głosow przeliczył, etc. Nákoniec wysypawszy żiárná grochu z woreczká, niech ie przeliczy, y nápisze w pugilárách, (niech będżie náprzykład źiarn 56.) y niech przyda do tey liczby cyfrę: będźie miał wiádomość obrotow kołká L, (560. Náprzykład.) A gdy tę liczbę obrotow kołká weżmie rázow 5. (ile wiednym obroćie
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 7
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
żeby swych pieniędzy Nie ruszył, żył w okrutnej, jako zwyczaj, nędzy; Skąd potem wpadł w chorobę i zemdlał był cale. Gdy mu jedni nos kręcą, drudzy skubą brale, Trzeci, żeby mu zęby rozdarł, woła łyżki — A tej mdłości zgłodzone okazją kiszki. Wyjąwszy żona z skrzynie wór talarów duży, Wysypie przed nim na stół: „Jeśli — rzecze — dłużej Do nas mówić nie będziesz, wnet po swoje zbiory Synowców i obaczysz insze sukcesory.” Nigdy tego alkiermes nie dokaże drogi: Porwie się jako ze snu, obaczywszy bogi. Toż żeby koło zdrowia lepszy miał porządek, Radzą, i w skok czymkolwiek posilił
żeby swych pieniędzy Nie ruszył, żył w okrutnej, jako zwyczaj, nędzy; Skąd potem wpadł w chorobę i zemdlał był cale. Gdy mu jedni nos kręcą, drudzy skubą brale, Trzeci, żeby mu zęby rozdarł, woła łyżki — A tej mdłości zgłodzone okazyją kiszki. Wyjąwszy żona z skrzynie wór talarów duży, Wysypie przed nim na stół: „Jeśli — rzecze — dłużej Do nas mówić nie będziesz, wnet po swoje zbiory Synowców i obaczysz insze sukcesory.” Nigdy tego alkiermes nie dokaże drogi: Porwie się jako ze snu, obaczywszy bogi. Toż żeby koło zdrowia lepszy miał porządek, Radzą, i w skok czymkolwiek posilił
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 279
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sprzysięże, Nie masz tak czułej straży i zamknięcia, gdzie by Dowcipny człowiek nie miał dojechać pod nieby. I owszem, to jest ludzkiej przyrodzenie chęci: Czego trudniej dostąpić, to ją barziej nęci. Dojźrawszy jej w kościele jeden książę grzeczny, Zaraz od Kupidyna odniósł raz serdeczny. Co prac i trudów podjął, co wysypał złota, Co jawnych niebezpieczeństw z odwagą żywota; Krótko mówiąc, z każdej się starający miary, Przez baby, dziewki, sługi, tylko nie przez czary, Otrzymał obietnicę i rzeczone słowo Na przyszłą noc. Więc wszytko mający gotowo
(Kto ma babę u dyszla, a na lecu złoto, Czego diabeł nie może,
sprzysięże, Nie masz tak czułej straży i zamknięcia, gdzie by Dowcipny człowiek nie miał dojechać pod nieby. I owszem, to jest ludzkiej przyrodzenie chęci: Czego trudniej dostąpić, to ją barziej nęci. Dojźrawszy jej w kościele jeden książę grzeczny, Zaraz od Kupidyna odniósł raz serdeczny. Co prac i trudów podjął, co wysypał złota, Co jawnych niebezpieczeństw z odwagą żywota; Krótko mówiąc, z każdej się starający miary, Przez baby, dziewki, sługi, tylko nie przez czary, Otrzymał obietnicę i rzeczone słowo Na przyszłą noc. Więc wszytko mający gotowo
(Kto ma babę u dyszla, a na lecu złoto, Czego diaboł nie może,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 362
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
go dotknie, sam oczyszczenia potrzebował, jako mamy Numerorum 15. u. 38. A żeby mu rzeczy były jeszcze smarowniej szły, poszedł na Cmentarz, obszedł Kapłaństwo, jakiemu takiemu przypomniał prawa o trądzie: i rozumiał, że był bezpieczny: w-tym zaraził człowieka jednego, o którym macie u Łukasza Świętego. Wysypały się krosty, serca sobie dodawały; niedajmy się Chrystusowi: nie będzie się nas śmiał dotknąć, bo tego prawo Mojżeszowe zakazuje: toć nam nie będzie nic. A Chrystus co czyni? jedno rękę swoję wyciągnął, a trąd w-nogi: i co się miał Panu opierać, co miał go zarażać,
go dotknie, sąm oczyśćienia potrzebował, iáko mąmy Numerorum 15. v. 38. A żeby mu rzeczy były ieszcze smárowniey szły, poszedł ná Cmentarz, obszedł Kápłáństwo, iákiemu tákiemu przypomniał práwá o trądźie: i rozumiał, że był beśpieczny: w-tym záráził człowieká iednego, o ktorym maćie v Łukaszá Swiętego. Wysypáły się krosty, sercá sobie dodawáły; niedaymy się Chrystusowi: nie będźie się nas śmiał dotknąć, bo tego práwo Moyżeszowe zákázuie: toć nąm nie będźie nic. A Christus co czyni? iedno rękę swoię wyćiągnął, á trąd w-nogi: i co się miał Pánu opieráć, co miał go zárażáć,
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 17
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
jednej.
Lato tak suche, iż rzeki wielkie oschły. Około miesiąca Września trzesienie ziemi w Peru w kraju Quiksos. Na wielu miejscach ziemia się otworzywszy pożarła więcej niż 500 domów. Te nieszczęścia złączone były z strasznemi piorunami, z gwałtownym deszczem, powodzią rzek, która zniszczyła miejsca odległe od brzegów.
29 Września trzęsienie ziemi wysypało górę popiołu nazwaną Monte dy Cenere niedaleko Ponzzolo w nocy; a jezioro Lucrin napełniło kamieniami, ziemią, popiołem. Góra ta popiołu wysoka jest na 1000 kroków.
Na wyspach Azores trzęsienie ziemi, między któremi wynurzyła się nowa wyspa dwanaście mil mająca na koło.
Wybuchanie wierzchołku najbardziej od wschodu odległego góry Picninha a w Perou.
iedney.
Lato tak suche, iż rzeki wielkie oschły. Około miesiąca Września trzesienie ziemi w Peru w kraiu Quixos. Na wielu mieyscach ziemia się otworzywszy pożarła więcey niż 500 domow. Te nieszczęścia złączone były z strasznemi piorunami, z gwałtownym deszczem, powodzią rzek, która zniszczyła mieysca odległe od brzegow.
29 Września trzęsienie ziemi wysypało górę popiołu nazwaną Monte di Cenere niedaleko Ponzzolo w nocy; a iezioro Lucrin napełniło kamieniami, ziemią, popiołem. Góra ta popiołu wysoka iest na 1000 krokow.
Na wyspach Azores trzęsienie ziemi, między ktoremi wynurzyła się nowa wyspa dwanaście mil maiąca na koło.
Wybuchanie wierzchołku naybardziey od wschodu odległego góry Picninha a w Perou.
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 79
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
, w którym czasie przebiegły przeciąg 40 kroków. Prze- paść, która się uczyniła, została głęboka na 30 stop, szeroka na 160 prętów, długa na 400, cały ten Powiat zawierający 26 pułtanów, albo 33[...] 80 stop był wywrócony, i zniszczony zupełnie. Skały ruszając się popychały przed sobą ziemię, i tym sposobem wysypały górę wysokości 24 prętów. Ruszanie się i postępowanie ziemi trwało od piątku, aż do poniedziałku w wieczor.
19 Lutego, miedzy 8 i 9 godziną z rana gwałtowne trzęsienie w Bazylei, rozciągnęło się po całej Alsacyj.
Rok był żyzny, zima tęga, lato gorące.
12,13, 14, 15 Marca zorza
, w którym czasie przebiegły przeciąg 40 krokow. Prze- paść, która się uczyniła, została głęboka na 30 stop, szeroka na 160 prętow, długa na 400, cały ten Powiat zawieraiący 26 pułtanow, albo 33[...] 80 stop był wywrocony, y zniszczony zupełnie. Skały ruszaiąc się popychały przed sobą ziemię, y tym sposobem wysypały górę wysokości 24 prętow. Ruszanie się y postępowanie ziemi trwało od piątku, aż do poniedziałku w wieczor.
19 Lutego, miedzy 8 y 9 godziną z rana gwałtowne trzęsienie w Bazylei, rozciągnęło się po całey Alsacyi.
Rok był żyzny, zima tęga, lato gorące.
12,13, 14, 15 Marca zorza
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 87
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770