których barzo rad słuchał/ o rzeczach Polityckich miał. Lecz odchodząc od niego rzekł: Miły Przyjacielu przez litości (miłosierdzie) Boże dla waszego dusznego zbawienia was proszę/ gdy kolwiek spać idziecie /i na łóżko się kładziecie/ miejciesz takie w sercu waszym myśli: O jak się ja tu smaczno i miękko na łóżku moim wysypiam; Ale o jak źle i twardo w piekle leżeć będę/ gdy Wężowie okropni/ i Robacy haniebni spodnią/ a ogień/ siarka i smoła wierzchnią pierzyną moją będą/ Apokalip. 14. Esai. 14. Cóż się stało? On Rozpustnik słysząc to/ tak się był zajątrzył/ i gniewem zapalił/ że się
ktorych bárzo rad słuchał/ o rzeczách Polityckich miał. Lecz odchodząc od niego rzekł: Miły Przyiacielu przez litośći (miłośierdźie) Boże dla wászego dusznego zbáwienia was proszę/ gdy kolwiek spáć idźiećie /y ná łożko śie kłádźiećie/ mieyćiesz tákie w sercu wászym myśli: O iák śię ia tu smáczno y miękko ná łożku moim wysypiam; Ale o iák źle y twárdo w piekle leżeć będę/ gdy Wężowie okropni/ y Robacy hániebni spodnią/ á ogień/ śiárká y smołá wierzchnią pierzyną moią będą/ Apocalyp. 14. Esai. 14. Coż śię stáło? On Rospustnik słysząc to/ ták śię był záiątrzył/ y gniewem zápalił/ że śię
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Yv
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
wrócił się też od Ornety. Było i inszych utarczek siła, póki jeno mostu lodowatego na Wiśle trwało. P. Lanckoroński także i z owymi chorągwiami pod Puckiem całą zimę na morzu obozem stojąc
niepróżnował, gdyż często a codzień prawie z tym nieprzyjacielem uganiali się, we dnie i w nocy czując, odpoczywać i wysypiać się Szwedóm, ustawicznie pod mury podpadając, niedopuszali. Zaczem Imść P. Hetman upatrzywszy to, iż gdy woda już puściła, nic niebezpiecznego od Czczowa niebyło, ruszył się z swym pułkiem z obozu i niezostawał po wsiach pod Rickiem. Nazajutrz w dzień Panny Mariej zwiastowania pułk J. M. P.
wrócił się też od Ornety. Było i inszych utarczek siła, póki jeno mostu lodowatego na Wiśle trwało. P. Lanckoroński także i z owymi chorągwiami pod Puckiem całą zimę na morzu obozem stojąc
niepróżnował, gdyż często a codzień prawie z tym nieprzyjacielem uganiali się, we dnie i w nocy czując, odpoczywać i wysypiać się Szwedóm, ustawicznie pod mury podpadając, niedopuszali. Zaczém Jmść P. Hetman upatrzywszy to, iż gdy woda już puściła, nic niebespiecznego od Cczowa niebyło, ruszył się z swym pułkiem z obozu i niezostawał po wsiach pod Rickiem. Nazajutrz w dzień Panny Mariej zwiastowania pułk J. M. P.
Skrót tekstu: DiarKwarKoniec
Strona: 20
Tytuł:
Diariusz ...wojska kwarcianego...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
nagrobek: Ten człowiek sam siebie Ręką swoją zabiwszy, ręką swoją grzebie. Nie trzebaż wielom ludzi brzegu ani gliny, Bo giną od podobnej ci wszyscy ruiny, Którzy skoro ojczyste zbiory stracą marnie, Nie ziemia, ale wieczna nędza ich ogarnie. 47. HIERONIMOWI LIPSKIEMU, KASZTELANOWI SĄDECKIEMU
Tu leży i na przyszłą wieczność się wysypia Domu i starożytnych cnót Hieronim z Lipia. Przywilej, który pańska łaska mu przyniosła, Z dzięką nazad odsyła: czy z konia, czy z krzesła Na całun, mało na tym należy, z całonu Kiedy w niebie dosięże królewskiego tronu. Przebacz, Kaźmierzu: woli być, choć po pogrzebie, Niż żyjąc kasztelanem w
nagrobek: Ten człowiek sam siebie Ręką swoją zabiwszy, ręką swoją grzebie. Nie trzebaż wielom ludzi brzegu ani gliny, Bo giną od podobnej ci wszyscy ruiny, Którzy skoro ojczyste zbiory stracą marnie, Nie ziemia, ale wieczna nędza ich ogarnie. 47. HIERONIMOWI LIPSKIEMU, KASZTELANOWI SĄDECKIEMU
Tu leży i na przyszłą wieczność się wysypia Domu i starożytnych cnót Hieronim z Lipia. Przywilej, który pańska łaska mu przyniosła, Z dzięką nazad odsyła: czy z konia, czy z krzesła Na całun, mało na tym należy, z całonu Kiedy w niebie dosięże królewskiego tronu. Przebacz, Kaźmierzu: woli być, choć po pogrzebie, Niż żyjąc kasztelanem w
Skrót tekstu: PotNagKuk_I
Strona: 449
Tytuł:
Nagrobki
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987