Żywotów świętych co tam kradzieży, A kto to wierszem kiedy przebieży? Więc co do kuchni jego służyło, To się w Postylę jego wtłoczyło, Co przeciw jemu tamże świeciło, To się bynamniej nie poruszyło. O Stanisławie świętym kazanie Obaczcie, jakie o nim matanie! Wiele opuścił, wiele wywrócił, Wymyślił wiele, wiele wyszpocił. Prostakom tylko oczy zasłania,
Z rzeczy prawdziwych czyniąc matania. A wieszże smyku pyszny, nadęty, Że to argument jest barzo wzięty, Iż co sam kradnąc w dybsak nazbiera, Tym katoliki same podpiera. I w Rajach dusznych tak zdrajca wiele Nakrad z doktorów, jak członków wiele. Patrz, jako śmiałe to
Żywotów świętych co tam kradzieży, A kto to wierszem kiedy przebieży? Więc co do kuchni jego służyło, To się w Postylę jego wtłoczyło, Co przeciw jemu tamże świeciło, To się bynamniej nie poruszyło. O Stanisławie świętym kazanie Obaczcie, jakie o nim matanie! Wiele opuścił, wiele wywrócił, Wymyślił wiele, wiele wyszpocił. Prostakom tylko oczy zasłania,
Z rzeczy prawdziwych czyniąc matania. A wieszże smyku pyszny, nadęty, Że to argument jest barzo wzięty, Iż co sam kradnąc w dybsak nazbiera, Tym katoliki same podpiera. I w Rajach dusznych tak zdrajca wiele Nakrad z doktorów, jak członków wiele. Patrz, jako śmiałe to
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 283
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Zuchwalca, ale im Król rozkazał poczekać, Mówiąc: dajcie mu pokoj, bicz to Boży śmiga Dawida, ten mnie zewsząd wypędzi, wyściga Czy nie tyś to Dawidzie w CHRYSTUSA figurze Cedron przebywszy, stanął na oliwnej gorze? Kiedy się krwawym potem jako marmur pocił, Nie Semei, lecz Judasz zelził go, wyszpocił Tyś zakazał żołnierzom mścić się nad złym łotrem, CHRYSTUS się też umawia za Małchusa z Piotrem. Na ciebie jeden biczyk, jeden kamyk leci, CHRYSTUSA wszystkie chłoszczą Adamowe dzieci. Ja wchodzić niechcę w głębią niebieskich wyroków, Bo te rzeczy BÓG przez swych ogłosił Proroków. Mnie się tak tylko widzi jak za umbrą
Zuchwalca, ale im Krol roskazał poczekać, Mowiąc: daycie mu pokoy, bicz to Boży śmiga Dawida, ten mnie zewsząd wypędzi, wyściga Czy nie tyś to Dawidzie w CHRYSTUSA figurze Cedron przebywszy, stanął na oliwney gorze? Kiedy się krwawym potem iako marmur pocił, Nie Semei, lecz Judasż zelźył go, wyszpocił Tyś zakazał żołnierzom mścić się nad złym łotrem, CHRYSTUS się też umawia za Małchusa z Piotrem. Na ciebie ieden biczyk, ieden kamyk leci, CHRYSTUSA wszystkie chłoszczą Adamowe dzieci. Ja wchodzić niechcę w głębią niebieskich wyrokow, Bo te rzeczy BOG przez swych ogłosił Prorokow. Mnie się tak tylko widzi iak za umbrą
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 118
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
strzelać: bo ich i Usarze naszy z koni zsiadsz i/ a przed Obóz często pieszo wypadając zasłaniali. i straż konna Polska Turki na sobie trzymali/ że się im tylko raz dostało na Obóz wielki uderzyć. Niemowię tu nic z nienawiści; ale tylko prawdy broniąc: którą i na wojnie Moskiewskiej w opisaniu dobycia Smoleńska wyszpocił Merkurius Gallobelgicus: Niemcom/ których tylko trzy sta miedzy kilkąnastą tysięcy naszych było pod Smoleńskiem/ wszytko zwycięstwo przypisując. W czym jako wielka niewstydliwość jego jest/ łatwo każdy rożezna/ ktokolwiek wielkość Zamku tamtego Miastom nie złym się równającego/ a zatym wielką liczbę ludzi/ jakiej do obrony tak wielkiego Zamku potrzeba/ będących tam uważy
strzeláć: bo ich y Vsárze nászy z koni zsiadsz y/ á przed Oboz często pieszo wypádáiąc zásłániáli. y straż konna Polska Turki ná sobie trzymáli/ że się im tylko raz dostáło ná Oboz wielki vderzyć. Niemowię tu nic z nienawiśći; ále tylko prawdy broniąc: ktorą y ná woynie Moskiewskiey w opisániu dobyćia Smolenská wyszpoćił Mercurius Gallobelgicus: Niemcom/ ktorych tylko trzy stá miedzy kilkąnastą tysięcy nászych było pod Smolenskiem/ wszytko zwyćięstwo przypisuiąc. W czym iáko wielka niewstydliwość iego iest/ łátwo káżdy rożezna/ ktokolwiek wielkośc Zámku támtego Miástom nie złym się rownáiącego/ á zátym wielką liczbę ludźi/ iákiey do obrony ták wielkiego Zamku potrzebá/ będących tám vważy
Skrót tekstu: PosWoł
Strona: A4v
Tytuł:
Poseł z Wołoch z obozu polskiego
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621