, a tak in controverso, in suspenso wszytko zostanie, a albo ze wszytkiego nic albo z lada czem przydzie z uszema na chromem do domu. Mówią: »Ale przyjedziem wszyscy«. — Co za zgoda: »na sejm wszyscy«! A jeśli tam wszyscy, czemu nie rokoszu kończyć wszyscy? Tam wytargować, wystraszyć, a z gotowemi, nie zostawując dysputacjom na sejmie miejsca, rzeczami jachać i tam je konkludować i aprobować. Druga, mówią: »Pojedziem na sejm wszyscy«. — A król też pojedzie wszytek i ze wszytkiemi asystencjami: co za securitas więtsza duas potentias zwodzić, spuszczać z sobą, proch z ogniem
, a tak in controverso, in suspenso wszytko zostanie, a albo ze wszytkiego nic albo z lada czem przydzie z uszema na chromem do domu. Mówią: »Ale przyjedziem wszyscy«. — Co za zgoda: »na sejm wszyscy«! A jeśli tam wszyscy, czemu nie rokoszu kończyć wszyscy? Tam wytargować, wystraszyć, a z gotowemi, nie zostawując dysputacyom na sejmie miejsca, rzeczami jachać i tam je konkludować i aprobować. Druga, mówią: »Pojedziem na sejm wszyscy«. — A król też pojedzie wszytek i ze wszytkiemi asystencyami: co za securitas więtsza duas potentias zwodzić, spuszczać z sobą, proch z ogniem
Skrót tekstu: PękosSkryptCz_III
Strona: 291
Tytuł:
Skrypt na tych, którzy rokoszu nie pragną a sejmu się napierają.
Autor:
Prokop Pękosławski
Miejsce wydania:
Jędrzejów
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
tylko Szlachta; ani Sejmików, tylko koła Rycerskie, więc że Królowie z niemi bywali na wszystkich wojnach, a jeszcze absoluti, i dziedzicami się pisali, (jako to widziemy aż do Zygmunta Augusta, który ostatni przestrzegał się pisać Panem Dziedzicznym naszym) To Polacy w szyku przed nieprzyjacielem stanąwszy, kiedy chcieli u Króla co wytargować, jakie prawo, albo swobodę, to posłali z tą propozycją: że się bić niebędziemy, jeżeli Król na to niezezwoli, i takim sposobem siła praw pootrzymowali sobie, kiedy to zaś im zasmakowało, armatis precibus, wymuszać prawa poczęli, prosić o Sejmy, których gdy im pozwolono, przyszli na nie pospolitym
tylko Szlachtá; áni Seymikow, tylko koła Rycerskie, więc że Krolowie z niemi bywali ná wszystkich woynách, á ieszcze absoluti, y dźiedźicami się pisali, (iáko to widźiemy áż do Zygmuntá Augustá, ktory ostátni przestrzegał się pisać Panem Dźiedźicznym nászym) To Polacy w szyku przed nieprzyiaćielem stánąwszy, kiedy chćieli u Krolá co wytargować, iákie prawo, álbo swobodę, to posłali z tą propozycyą: że się bić niebędźiemy, ieżeli Krol ná to niezezwoli, y tákim sposobem śiła praw pootrzymowali sobie, kiedy to záś im zásmakowało, armatis precibus, wymuszać prawá poczęli, prośić o Seymy, ktorych gdy im pozwolono, przyszli ná nie pospolitym
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 32
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
poradziła; gdzie i przyjaciół jest sieła, Co mi w tym swą radę dadzą - ja uczynię, co poradzą. Owi się też tem cieszyli, tam sobie dobrze tuszyli. Na królestwo i przyjaciół odwołałam się.
Przecie się im przykro zdało, że się tak deklarowało. Chcą jeszcze szczęścia spróbować, by co mogli wytargować. Tamten, że się nie naraża, leć brat znowu się odważa, Do nóg padać nie przestaje, by pierścień wziąć, co oddaje. Biskup prosi, żeby pierścień wziąć na niezapominanie.
Niesłuszną rzecz widzę tego, by uczynić wolą jego, TRANSAKCJA ALBO OPISANIE
Bo słowam jeszcze nie dała - a tu pierścień braćbym miała
poradziła; gdzie i przyjaciół jest sieła, Co mi w tym swą radę dadzą - ja uczynię, co poradzą. Owi się też tem cieszyli, tam sobie dobrze tuszyli. Na królestwo i przyjaciół odwołałam się.
Przecie się im przykro zdało, że się tak deklarowało. Chcą jeszcze szczęścia spróbować, by co mogli wytargować. Tamten, że się nie naraża, leć brat znowu się odważa, Do nóg padać nie przestaje, by pierścień wziąć, co oddaje. Biskup prosi, żeby pierścień wziąć na niezapominanie.
Niesłuszną rzecz widzę tego, by uczynić wolą jego, TRANSAKCYJA ALBO OPISANIE
Bo słowam jeszcze nie dała - a tu pierścień braćbym miała
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 145
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
dali toć niepierwiej Car Imię lubo jej Sobie sam życzył i życzy pozwolić na niechciał, azby dłuzszym aniżeli dwóch lat schodzących asekurowany był pokojem. accessit do tych racyj i sentiment wPa w dwóch novissime oddanych nam listach gdzie nie jestes wPan alienus abarmistitio tu concludendo byle jeno za nie albo koniunkcją upewnić albo co wytargować. Na tych tedy racjach i Sentymencie wPa fundując się i widząc ze nieinaczej irrito musielibyśmy stąd odjehać conatu zawarlismy to armistitium na lat 13 bo najmniejszy czas żadną miarą pozwolić niechciano Wytargowawszy za nie przy koniunkcyj in qntum król Imię i Rzplta afelitować jej będzie dwa miliony currenti moneta przytym Wieliz, Newel i Siebiez
dali toc niepierwiey Car Jmę lubo iey Sobie sam zyczył y zyczy pozwolić na niechciał, azby dluzszym anizeli dwoch lat zchodzących assekurowany był pokoiem. accessit do tych racyi y sentiment wPa w dwoch novissime oddanych nam listach gdzie nie iestes wPan alienus abarmistitio tu concludendo byle ieno za nie albo koniunkcyą upewnić albo co wytargować. Na tych tedy racyach y Sentymencie wPa funduiąc się y widząc ze nieinaczey irrito musielibyśmy ztąd odiehać conatu zawarlismy to armistitium na lat 13 bo naymnieyszy czas zadną miarą pozwolić niechciano Wytargowawszy za nie przy koniunkcyi in qntum krol Jmę y Rzplta affelitować iey będzie dwa milliony currenti moneta przytym Wieliz, Newel y Siebiez
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 197v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
binas WPanu ejusdem dato to jest 30 Julii odebrałem, za oboje i wyrażoną wnich uprzejmość dziękuję wPanu łaskę ale tego żałują wielce ze rozkazanie WPana słuzenia sobie in nostro Traktatu już post conclusum doszło negotium, Bo lubo wątpie żeby pozwolenie intraty zmajętności wPana sub Dominio na ten czas Cara Imię będących wytargować się mogło. Jnsinuatio jednak yjenawianie się o to musiało by być in respectu u Cara Imię aczej i ten za naprzykrzoną om instancyą naszą przez tutejszych na Sejm wziął nadzieję Posłów, Co się zaś tknie deklarowanej Sumy Rzptej tedy distributio onej jako się nieobejdzie bez zdania wPana tak to promere będziesz raczył pro suo arbitrio,
binas WPanu ejusdem dato to iest 30 Julii odebrałem, za oboie y wyrazoną wnich uprzeymośc dziękuję wPanu łaskę ale tego załują wielce ze rozkazanie WPana słuzenia sobie in nostro Tractatu iuz post conclusum doszło negotium, Bo lubo wątpie zeby pozwolenie intraty zmaiętności wPana sub Dominio na ten czas Cara Jmę będących wytargować się mogło. Jnsinuatio iednak yienawianie się o to musiało by bydz in respectu u Cara Jmę aczej y ten za naprzykrzoną om instancyą naszą przez tuteyszych na Seym wzioł nadzieię Posłow, Co sie zas tknie deklarowaney Sumy Rzptey tedy distributio oney iako się nieobeydzie bez zdania wPana tak to promere będziesz raczył pro suo arbitrio,
Skrót tekstu: CzartListy
Strona: 198v
Tytuł:
Kopie listów do [...] Krzysztofa Paca
Autor:
Michał Czartoryski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
tedy w Huraum i insze Pułki i Chorągwie po wsiach i Miastach różnych. Ustawa tedy stanęła że by brać po 10 bitych Talerów co miesiąc na kon z pługu co unas łan to tam unich pług bralismy tedy w pierwszym Miesiącu według ustawy w drugim po 20 bitych w trzeciem już kto co mógł choćby najwięcej wytargować zrozumiawszy substancyją Chłopa jeżeli się miał dobrze na mięszku do stało się Chorągwi naszej na przystastwo Miasteczko Eboldot Cum Attinencijs i z wioskami do Niego należącemi, które przystastwo już to było w samym Czuplu między Morzem Bałtyckiem a Oceanem z kąd już lądem progredy niemożna. Już się to tam zowie tu Prowincja Jutlant a to gdzie Chenderszleben Suder
tedy w Huraum y insze Pułki y Chorągwie po wsiach y Miastach roznych. Ustawa tedy stanęła że by brac po 10 bitych Talerow co miesiąc na kon z pługu co unas łąn to tam unich pług bralismy tedy w pierwszym Miesiącu według ustawy w drugim po 20 bitych w trzecięm iuż kto co mogł chocby naywięcey wytargować zrozumiawszy substancyią Chłopa iezeli się miał dobrze na mięszku do stało się Chorągwi naszey na przystastwo Miasteczko Eboldot Cum Attinencijs y z wioskami do Niego nalezącemi, ktore przystastwo iuz to było w samym Czuplu między Morzęm Baltyckiem a Oceanem z kąd iuz lądęm progredi niemozna. Iuz się to tam zowie tu Prowincyia Iutlant a to gdzie Chenderszleben Suder
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 62v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
trzeba rzeczy nie skończemy Niezazywamy samsieckiej Granice Swojej Ojczystej broniemy Dzielnice Wojny niesłusznej z nikim niezaczniemy Kto z nami zacznie przecię się broniemy Kto do nas przyjdzie to go wyłatamy A potym mu zaś bassarunek damy Tej dyskrecyjej i Moskwa doznali Gdyżmy Im Ultro tylko frysztu dali Ze się i w siły mogły przygotowac I. Basaronek na Nas wytargować. Niezaraz nam Bóg da takie sposoby Do tak pozornej Domów swych ozdoby Do jego świętej Chwały pomnozenia I Granic Polskich do rozprzestrzenienia Jak teraz było gdy wszechmocne siły Takie chwalebne zwycięstwa zdarzyły Za co mu Chwała niech bę nawieki Że nas zswej świętej nie rzuca opieki.
Juzes my tedy rozumieli ze po owych tak ciężkich pracach przyjdziemy
trzeba rzeczy nie skonczemy Niezazywamy samsieckiey Granice Swoiey Oyczystey broniemy Dzielnice Woyny niesłuszney z nikim niezaczniemy Kto z nami zacznie przecię się bronięmy Kto do nas przyidzie to go wyłatamy A potym mu zas bassarunek damy Tey dyskrecyiey y Moskwa doznali Gdyzmy Im Ultro tylko frysztu dali Ze się y w siły mogły przygotowac I. Basaronek na Nas wytargować. Niezaraz nam Bog da takie sposoby Do tak pozorney Domow swych ozdoby Do iego swiętey Chwały pomnozenia I Granic Polskich do rozprzestrzenienia Iak teraz było gdy wszechmocne siły Takie chwalebne zwycięstwa zdarzyły Za co mu Chwała niech bę nawieki Że nas zswey swiętey nie rzuca opieki.
Iuzes my tedy rozumieli ze po owych tak cięszkich pracach przyidzięmy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 111
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tycze pierwszej koniektury, dla Boga, co to jest za konsekwencja: rodzoną siostrę pojął, a nie stryjeczną, ergo spraktykował się na nas z Rakuszany! Azaż stryjeczna nie była także Rakuszanka? Którą oni radzili pojąć i podowno z więtszymi u nich respektami, niż ta rodzona, zaczym barziejby byli podowno tamtą praktykować i wytargować (jeśliby miano tem targować), aniż tą rodzoną chcieli, bo i tak z tamtą się drożono, a tę uttro podawano. Ale powiada: Matka to u niego wymogła przez się i przez swoje instrumenta. — To dobrze; a na cóżby miał to tak drogo kupować ustąpieniem tak zacnego królestwa, a
tycze pierwszej konjektury, dla Boga, co to jest za konsekwencya: rodzoną siostrę pojął, a nie stryjeczną, ergo spraktykował się na nas z Rakuszany! Azaż stryjeczna nie była także Rakuszanka? Którą oni radzili pojąć i podowno z więtszymi u nich respektami, niż ta rodzona, zaczym barziejby byli podowno tamtą praktykować i wytargować (jeśliby miano tem targować), aniż tą rodzoną chcieli, bo i tak z tamtą się drożono, a tę uttro podawano. Ale powiada: Matka to u niego wymogła przez się i przez swoje instrumenta. — To dobrze; a na cóżby miał to tak drogo kupować ustąpieniem tak zacnego królestwa, a
Skrót tekstu: DyskZacCz_II
Strona: 386
Tytuł:
Dyskurs o zawziętych teraźniejszych zaciągach, skąd in Republica urosły, i o postępku sejmu 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
a wołyńskich była ukazana. Jeśli to nie będzie można, niechże dadzą pięćkroć w polskich i wołyńskich, a sto w ukraińskich, boćby się i na tamte majętności znalazł kupiec. I na tym jeszcze nie życzyłbym rozrywać, uważając różne rzeczy, na co się zanosi. Jeśliby tedy i tego nie można wytargować, niechżeby dali ostatnim słowem czterykroć sto tysięcy w polskich i wołyńskich, a sto w ukraińskich majętnościach, plac w Warszawie, i co byś Wć sama jeszcze do tego rozumiała, jako wiadomsza. To jednak, co piszę, jest taki sekret, że tego nie wie, jeno P. Bóg a nas dwoje.
a wołyńskich była ukazana. Jeśli to nie będzie można, niechże dadzą pięćkroć w polskich i wołyńskich, a sto w ukraińskich, boćby się i na tamte majętności znalazł kupiec. I na tym jeszcze nie życzyłbym rozrywać, uważając różne rzeczy, na co się zanosi. Jeśliby tedy i tego nie można wytargować, niechżeby dali ostatnim słowem czterykroć sto tysięcy w polskich i wołyńskich, a sto w ukraińskich majętnościach, plac w Warszawie, i co byś Wć sama jeszcze do tego rozumiała, jako wiadomsza. To jednak, co piszę, jest taki sekret, że tego nie wie, jeno P. Bóg a nas dwoje.
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 156
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
/ żeby Sołtany do gorliwości nie przywieść. Jeśli jeszcze przed ślubem przyszle/ potrzebując od niego pieniędzy/ klejnotów/ albo futer drogich/ trzeba żeby ich z uśmiechaniem i złagodnością przyniósł. Zowią to Turcy Agirlik. Powinien jej przytym Kabin, to jest Wiano/ albo oprawę tak wielką zapisać/ jaką na nim Swatowie wytargować mogą. Gdy zapis u Sędziego stanie/ Eunuch czarny na zawdzięczenie prowadzi P. młodego do Pokoju Jej Mci. Kiedy tam wchodzi zwyczaj jest/ że Sołtana dobywa Chandziaru, i ostremi słowy pyta go/ skąd mu się to bezpieczeństwo wzięło wchodzić do jej Pokoju. Na co on odpowiada z wielką uniżonością/ i pokazuje Emiry
/ żeby Sołtany do gorliwośći nie przywieść. Ieśli ieszcze przed ślubem przyszle/ potrzebuiąc od niego pieniędzy/ kleynotow/ álbo futer drogich/ trzebá żeby ich z vśmiechániem y złágodnośćią przyniosł. Zowią to Turcy Agirlik. Powinien iey przytym Kabin, to iest Wiáno/ álbo opráwę ták wielką zápisáć/ iáką ná nim Swátowie wytárgowáć mogą. Gdy zapis v Sędźiego stánie/ Eunuch czarny ná záwdźięczenie prowádźi P. młode^o^ do Pokoiu Iey Mći. Kiedy tám wchodźi zwyczay iest/ że Sołtáná dobywa Chandźiaru, y ostremi słowy pyta go/ skąd mu się to bespieczeństwo wźięło wchodźić do iey Pokoiu. Ná co on odpowiáda z wielką vniżonośćią/ y pokázuie Emiry
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 90
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678