raz postawiemy in hoc statu, żebyśmy wzajemnie mogli im być pomocą jako oni nam; owszem sami nas sżukać będą; nie tak jako dotąd się dzieje, kiedy dopiero wtenczas przymierza szukamy, kiedy nas nieprzyjaciel za garło trzyma; w takiej sytuacyj widząc że się nie mamy czym bronić, ten kto nas ratować zechce, wytarguje tyle na nas, ile nieprzyjaciel wydrze, tak dalece że się stanie remedium pejus malo.
Na zawarcie zaś pozitecznych z postronnemi traktatów, trzeba ustawicznie mieć Ministrów swoich u wszystkich Dworów, żeby nie przez publicźne gazety, ale dostatecznie wiedzieliśmy zawsze, co się w całej Europie dzieje; i przestrzeżeni co się w Gabinetach wszystkich
raz postawiemy in hoc statu, źebyśmy wzaiemnie mogli im bydź pomocą iako oni nam; owszem sami nas sźukać będą; nie tak iako dotąd się dzieie, kiedy dopiero wtenczas przymierza szukamy, kiedy nas nieprzyiaćiel za garło trzyma; w takiey sytuacyi widząc źe się nie mamy czym bronić, ten kto nas ratować zechce, wytarguie tyle na nas, ile nieprzyiaćiel wydrze, tak dalece źe się stanie remedium pejus malo.
Na zawarćie zaś poźytecznych z postronnemi traktatow, trzeba ustawicznie mieć Ministrow swoich u wszystkich Dworow, źeby nie przez publicźne gazety, ale dostatecznie wiedźieliśmy zawsze, co się w całey Europie dźieie; y przestrzeźeni co się w Gabinetach wszystkich
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 10
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
zaś sama pomogła w tym, do czego mię przywiodła. Skorośmy się umówili, już czas na to naznaczyli.
A gdy przyszedł naznaczony termin ugody złożony, Przyjaciele zasiadają, pretensyje powiadają Z obudwu strop, leć w tym szkoda, że się podała pogoda, - Bo tak sobie obiecuje, że, co zechce, wytarguje. Zgoda stawa z macochą.
Jakoż pewnie się tak stało, gdy się co inszego miało W sercu; więc na to pozwolić, by ją tym k sobie zniewolić. Więc już swoję substancyją puszczam na afektacyją I cokolwiek tylko chciała, natenczas wytargowała. Na jej stronę dobra zgoda, bom na inszą okazją miała respekt
zaś sama pomogła w tym, do czego mię przywiodła. Skorośmy się umówili, już czas na to naznaczyli.
A gdy przyszedł naznaczony termin ugody złożony, Przyjaciele zasiadają, pretensyje powiadają Z obudwu strop, leć w tym szkoda, że się podała pogoda, - Bo tak sobie obiecuje, że, co zechce, wytarguje. Zgoda stawa z macochą.
Jakoż pewnie się tak stało, gdy się co inszego miało W sercu; więc na to pozwolić, by ją tym k sobie zniewolić. Więc już swoję substancyją puszczam na afektacyją I cokolwiek tylko chciała, natenczas wytargowała. Na jej stronę dobra zgoda, bom na inszą okazyją miała respekt
Skrót tekstu: StanTrans
Strona: 59
Tytuł:
Transakcja albo opisanie całego życia jednej sieroty
Autor:
Anna Stanisławska
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1685
Data wydania (nie wcześniej niż):
1685
Data wydania (nie później niż):
1685
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ida Kotowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1935
naszedł Śląsk, Państwo Józefa Cesarza, upominając się Kościołów Dysydentom odebranych. Ta inwacja Śląska bez wszelkiej straty ludzi zakończyła się traktatem. Potym, passim wojują Monarchowie przez zawieranie Koligacyj Alliancyj, i gdy przeciwna strona, równej niewynajdzie Koligacyj succumbere in causa musi: co chce pierwsza strona, na tej drugiej, bez krwie wylewania wytarguje, dla tego z wielkimi honorami, Posłów postronnych Królowie przyjmują, i hojnie regalizują, jedni na to, aby simulata amicitia ab imminenti mogli kraj swój subtrahere hostilitate, drudzy, aby initiam amicitiam eo magis firment et solident. Częstokroć nas partykularna uczy eksperiencja, że będzie jaki Pan, który pospolicie najmniejszych sobie kaptuje przychylność,
nászedł Sląsk, Państwo Jozefa Cesarza, upominaiąc się Kościołow Dysydentom odebránych. Ta inwacya Sląska bez wszelkiey stráty ludzi zákończyła się tráktatem. Potym, passim woiuią Monarchowie przez záwieranie Kolligacyi Alliancyi, y gdy przeciwna strona, rowney niewynaydzie Kolligacyi succumbere in causa musi: co chce pierwsza strona, ná tey drugiey, bez krwie wylewania wytárguie, dla tego z wielkimi honorami, Posłow postronnych Krolowie przyimuią, y hoynie regalizuią, iedni ná to, áby simulata amicitia ab imminenti mogli kráy swoy subtrahere hostilitate, drudzy, aby initiam amicitiam eo magis firment et solident. Częstokroć nas pártykularna uczy experyencya, że będzie iáki Pan, ktory pospolicie náymnieyszych sobie káptuie przychylność,
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 159
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
Restauracyją świętej jego Chwały wroc Ojczyźnie Smoleńska, kijowy, Siebierze, zadniepra i dalsze Granice. Czyj to jest partus związek na tego Nowego trzeba Piekła nowe i niezwyczajne wymyślić Cruciatus na tego wołać ostrego miecza i okrutnej katowskiej ręki. Bo niżeli się związek rozwiąze tym czasem się nieprzyjaciel zmocni i Inaksza może być szczęśliwości rewolucja A potym wytarguje na nas nieprzyjaciel to co by my na nim mieli gdyż taka unas moda wybiwszy nieprzyjaciela zwyklismy mu zawsze dać bassarunek.
Do Ojczymów tedy mówię Ojczyzny to sobie praecustodio nie do Ojców nie do poczciwych senatorów kto się czuje być nozycami ten się niechaj uraza jeżeli chce, Ja zaś zem nigdy nie był Pasierbem ale
Restauracyią swiętey iego Chwały wroc Oyczyznie Smolenska, kiiowy, Siebierze, zadniepra y dalsze Granice. Czyi to iest partus związek na tego Nowego trzeba Piekła nowe y niezwyczayne wymyslić Cruciatus na tego wołac ostrego miecza y okrutney katowskiey ręki. Bo nizeli się związek rozwiąze tym czasem się nieprzyiaciel zmocni y Inaksza moze bydz szczęsliwosci rewolucyia A potym wytarguie na nas nieprzyiaciel to co by my na nim mieli gdyz taka unas moda wybiwszy nieprzyiaciela zwyklismy mu zawsze dac bassarunek.
Do Oyczymow tedy mowię Oyczyzny to sobie praecustodio nie do Oycow nie do poczciwych senatorow kto się czuie bydz nozycami ten się niechay uraza iezeli chce, Ia zas zem nigdy nie był Pasierbem ale
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 139v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688