a potym sobie szklenicę gryźć dawali/ skąd niektórzy razem na miejscu pomarli. Id. Conc. I. in 12. Cap. Eccles. p. 675.
Tenże pisze/ że kilka rozpustych Zbrodniów byli sobie przysięgli/ iż się piciem umorzyć chcieli; a gdy jeden z nich strasznie pijąc na placu nagle Ducha wytchnął: tedy mu oni drudzy na żart przypijali/ i trupowie żmarłemu wino w gębę lali i wołali; Braciszku spełni! M. Fischer. 5. p.der Catechismus Predigt. cit. Tit. in L. T. H. sub Praecept. VI. p. m. 503.
Tym podobni byli i
á potym sobie szklenicę gryść dawáli/ zkąd niektorzy rázem ná mieyscu pomárli. Id. Conc. I. in 12. Cap. Eccles. p. 675.
Tenże pisze/ że kilká rospustych Zbrodniow byli sobie przyśięgli/ iż śię pićiem umorzyć chćieli; á gdy jeden z nich strásznie pijąc ná plácu nagle Duchá wytchnął: tedy mu oni drudzy ná żárt przypijáli/ y trupowie żmárłemu wino w gębę lali y wołáli; Bráćiszku spełni! M. Fischer. 5. p.der Catechismus Predigt. cit. Tit. in L. T. H. sub Praecept. VI. p. m. 503.
Tym podobni byli y
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 40.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
do sławnego i gruntownego, a zatym trwałego także i fortunnego (z przymnażaniem sobie coraz większego błogosławieństwa Bożego), a nawet znacznego od miłości poddanych swych i z bogomódlctwem ich panowania WKMci, a niemniej też do całości Rzpltej i wolności naszych służyło, tak i teraz najwiętszy mój (ile prawdę znający) nieprzyjaciel inaczej mnie nie wytknie, gdyż z tym, da Pan Bóg, i do grobu idę. Zalecam się przytym etc.
Na poselstwo zaś taki respons dałem:
Żalu (raczej, aniż obrazy) inakszego z strony onego domu we mnie nie było nad ten, jakim w liście pośledniejszym swym, w tej materii pisanym, IKMci deklarował
do sławnego i gruntownego, a zatym trwałego także i fortunnego (z przymnażaniem sobie coraz większego błogosławieństwa Bożego), a nawet znacznego od miłości poddanych swych i z bogomódlctwem ich panowania WKMci, a niemniej też do całości Rzpltej i wolności naszych służyło, tak i teraz najwiętszy mój (ile prawdę znający) nieprzyjaciel inaczej mnie nie wytknie, gdyż z tym, da Pan Bóg, i do grobu idę. Zalecam się przytym etc.
Na poselstwo zaś taki respons dałem:
Żalu (raczej, aniż obrazy) inakszego z strony onego domu we mnie nie było nad ten, jakim w liście pośledniejszym swym, w tej materyej pisanym, JKMci deklarował
Skrót tekstu: SkryptWojCz_II
Strona: 287
Tytuł:
Mikołaj Zebrzydowski, Skrypt p. Wojewody krakowskiego, na zjeździe stężyckim niektórym pp. senatorom dany, 1606
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
wszyscy nie mieliśmy w kramach, ani u kupców. Zabawiwszy się tam niedziel cztery, wróciliśmy się z małym profitem, albo cale niższym. Za to Panu Bogu dzięki, że zdrowo w Baksztach stanęliśmy 20 Julii mając przecie nie uprzykrzoną drogę i tam za swój grosz wygody wszelkie.
Mało co zabawiwszy się i wytknąwszy w domu, jechałem do Wilna na komisją od ip. hetmana, złożoną względem repartycji wojska i zapłaty. Tam dwie niedziele zmieszkawszy, nazad wróciłem się.
Z Rusi jechałem do Rohotnej i Usnarza, wszędzie znalazłem gości nieproszonych, gminy wojsk saksońskich i moskiewskich, z wielkiem uciemiężeniem ludzi ubogich i uszczerbkiem dworów
wszyscy nie mieliśmy w kramach, ani u kupców. Zabawiwszy się tam niedziel cztery, wróciliśmy się z małym profitem, albo cale niższym. Za to Panu Bogu dzięki, że zdrowo w Baksztach stanęliśmy 20 Julii mając przecie nie uprzykrzoną drogę i tam za swój grosz wygody wszelkie.
Mało co zabawiwszy się i wytknąwszy w domu, jechałem do Wilna na komissyą od jp. hetmana, złożoną względem repartycyi wojska i zapłaty. Tam dwie niedziele zmieszkawszy, nazad wróciłem się.
Z Rusi jechałem do Rohotnéj i Usnarza, wszędzie znalazłem gości nieproszonych, gminy wojsk saxońskich i moskiewskich, z wielkiém uciemiężeniem ludzi ubogich i uszczerbkiem dworów
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 163
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Niech wiedzie, gdy przystąpi pokuta i cnota, Żeby pod tym, któregoś nam dał, nauklerem Przestaliśmy być ordzie i Turkom jaserem; Nie tak się pogańskiego boimy zagonu: Niech nas nie wiąże, niech z nas szatan nie ma plonu. Niech nam Jego herbowny puklerz portem będzie, Gdzie byśmy po tak długim wytchnąć mogli błędzie. Zruć brzydkich zbytków żagle, zruć obłudę z masztu, Słusznego gniewu swego przyczynę, a każ tu Uniżoną pokorę przy serdecznym żalu Za grzech rozpostrzeć, a tak staniemy u palu. 184 (F). Z NIECHCENIA ZGODA
Rozumiejąc z daleka, że dwu jedzie księży, Zdejmę czapkę. Aż kompan: „
Niech wiedzie, gdy przystąpi pokuta i cnota, Żeby pod tym, któregoś nam dał, nauklerem Przestaliśmy być ordzie i Turkom jaserem; Nie tak się pogańskiego boimy zagonu: Niech nas nie wiąże, niech z nas szatan nie ma plonu. Niech nam Jego herbowny puklerz portem będzie, Gdzie byśmy po tak długim wytchnąć mogli błędzie. Zruć brzydkich zbytków żagle, zruć obłudę z masztu, Słusznego gniewu swego przyczynę, a każ tu Uniżoną pokorę przy serdecznym żalu Za grzech rozpostrzeć, a tak staniemy u palu. 184 (F). Z NIECHCENIA ZGODA
Rozumiejąc z daleka, że dwu jedzie księży, Zdejmę czapkę. Aż kompan: „
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 86
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ludzi nieba stworzyły, Daj się użyć, Jam ci gotów służyć Ze wszytkiej mej siły. ROZJAZD
Bóg cię żegnaj, Kasiu! Nieba zazdrościwe Już nas dzielą, co-ć im były krzywe Przyjaźni nasze szczere i prawdziwe. Już tedy na pożegnanie Przyjmij to ostatnie pocałowanie, Przyjmij zbiegłą duszę, W usta twe ją-ć wytchnąć muszę.
Ucieszy się cale ten, co między bogi Wydał na nas taki dekret srogi I zerwał miłości związek tak drogi; Jedneż nas wypuszczą wrota, Ciebie, miła, z domu, i mnie z żywota, I w jednęż godzinę Ja w trunnę, a ty w gościnę.
Jeszcze bym się skarżył,
ludzi nieba stworzyły, Daj się użyć, Jam ci gotów służyć Ze wszytkiej mej siły. ROZJAZD
Bóg cię żegnaj, Kasiu! Nieba zazdrościwe Już nas dzielą, co-ć im były krzywe Przyjaźni nasze szczere i prawdziwe. Już tedy na pożegnanie Przyjmij to ostatnie pocałowanie, Przyjmij zbiegłą duszę, W usta twe ją-ć wytchnąć muszę.
Ucieszy się cale ten, co między bogi Wydał na nas taki dekret srogi I zerwał miłości związek tak drogi; Jedneż nas wypuszczą wrota, Ciebie, miła, z domu, i mnie z żywota, I w jednęż godzinę Ja w trunnę, a ty w gościnę.
Jeszcze bym się skarżył,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 283
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w sobie nabędziesz humorów/ których i cała Apteka nie wypłacze. 2.. Namienię krótka ustawę ale prawdziwą. Ze co dziś zepsuje w żołądku/ jutro nie naprawi. Dla tego gdy żoładek nie krchmistrzy/ nigdy nie będzie dobra krew z tego z czego być powinna. Bo ci żarłocy i kuslowscy/ którzy nie dopusczą wytchnąć żołądkowi/ na wiozą złych humorów/ które kościelną barwę za sobą pociągają/ a potym i żołądek zepsują/ i wątrobę. 3.. Często uczeni mają w uściech Hippokratesa mówiącego: Praca/ Potrawy/ Napój/ Spanie/ wszystko miarą. Naprzód wspommina pracą/ która ma uprzedzać jedzenie dla siłu przyczyn: Abowiem wzbudza ciepło
w sobie nábędźiesz humorow/ ktorych y cáła Apteká nie wypłacze. 2.. Námienię krotka vstáwę ále prawdziwą. Ze co dziś zepsuie w żołądku/ iutro nie nápráwi. Dla tego gdy żoładek nie krchmistrzy/ nigdy nie będzie dobra krew z tego z cżego bydz powinná. Bo ći żárłocy y kuslowscy/ ktorzy nie dopuscżą wytchnąć żołądkowi/ ná wiozą złych humorow/ ktore kośćielną bárwę zá sobą poćiągáią/ á potym y żołądek zepsuią/ y wątrobę. 3.. Często vcżeni máią w vśćiech Hippokratesá mowiącego: Praca/ Potráwy/ Napoy/ Spánie/ wszystko miárą. Naprzod wspommina pracą/ ktora ma vprzedzać iedzenie dla śiłu przycżyn: Abowiem wzbudza ćiepło
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: G
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
ciała. Wielka skuteczność obecności Chrystusowej, przy której i choroba stać nie może. 4. OPISUJE Z. MatEUSZ białągłowę która lat 12. na krwawą niemoc chorowała. A Łukasz Z. przydaje, Luc. 8. że substancją własną na Lekarzów wydała. Święty Łukasz bywszy sam Lekarzem, Salutat vos Lucas medicus charissimus, wytknął ich że liczyli od niej pieniądze i dobre mienie, a jej nie leczyli. Cóż ona czyni, zabiega Panu z-tyłu. 5. CO TO JEST, że ta białagłowa nie zaszła Panu naszemu w-oczy, ale mu tylko z-tyłu zabiegła, accessit retro? Podobno przeto: myśliła sobie: jak
ćiáłá. Wielka skuteczność obecnośći Chrystusowey, przy ktorey i chorobá stać nie może. 4. OPISUIE S. MATTHEUSZ białągłowę ktora lat 12. ná krwáwą niemoc chorowáłá. A Łukasz S. przydáie, Luc. 8. że substáncyą własną ńá Lekárzow wydáłá. Swięty Łukasz bywszy sam Lekárzem, Salutat vos Lucas medicus charissimus, wytknął ich że liczyli od niey pieniądze i dobre mienie, á iey nie leczyli. Coż oná czyni, zábiega Pánu z-tyłu. 5. CO TO IEST, że tá białagłowá nie zászłá Pánu nászemu w-oczy, ále mu tylko z-tyłu zábiegłá, accessit retro? Podobno przeto: myśliłá sobie: iák
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 18
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
tusząc jej: że miała Kaznodzieję porodzić; co się i spełniło. Lat ośmnaście mając wstąpił do Zakonu Dominika Świętego: Gdy czytał Świętego Hieronima o Panieństwie; słyszał głos: nie do ciebie należy, tak poczęsny Panieństwa tytuł. Nie wiedział czyj to był głos: z-turbował się; ale mu się Bogarodzica Panna pokazawszy zdradę czartowską wytknęła, i upomniała go: Cautus esto, et constanti animo perseuera. Ostróżnym bądź, a statecznym sercem trwai. Do wszytkich was, co się w-czystości kochacie, mówi Bogarodzica Panna: Ostróżny bądź, a trwai w-dobrym. Miewał ten Święty. w-polu każąc około ośmdziesiąt tysięcy ludzi. Nawrócił ich
tusząc iey: że miáłá Káznodźieię porodźić; co się i zpełniło. Lat ośmnaśćie máiąc wstąpił do Zakonu Dominiká Swiętego: Gdy czytał Swiętego Hieronimá o Pánieństwie; słyszał głos: nie do ćiebie należy, tak poczęsny Pánieństwá tytuł. Nie wiedźiał cziy to był głos: z-turbował się; ále mu się Bogárodzicá Pánná pokazawszy zdrádę czártowską wytknęłá, i vpomniáłá go: Cautus esto, et constanti animo perseuera. Ostrożnym bądź, á státecznym sercem trwai. Do wszytkich was, co się w-czystośći kochaćie, mowi Bogárodźicá Pánná: Ostrożny bądź, á trwai w-dobrym. Miewał ten Swięty. w-polu każąc około ośmdźiesiąt tyśięcy ludźi. Náwroćił ich
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 22
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wielu despekt. Chrystus sam pochwalić się nie mógł, Pasterzem się dobrym nazwać nie mógł, chyba niektórym przymowiwszy Dobryś Panie, ale przedcię drugim że tak rzekę przycinasz. Wyraził to Augustyn Święty. Nieprzydałby był że on Dobry, gdyby nie było pasterzów złych. Tak się Pan pochwalił, że przy sobie wytknął drugich. Ale będą się na cię Augustynie gniewali, żeś choć pasterzów, przedcię nagannymi, przedcię złymi nazwał. nieboi się gniewu Augustyn, jakoby mówiąc gniewajcie się wprzód na Chrystusa, bo on siebie dobrym pasterzem nazywając, przyciął i przymowił złym. 5. PASTOR BONUS. Jam jest pasterz dobry
wielu despekt. Christus sąm pochwalić się nie mogł, Pásterzem się dobrym názwáć nie mogł, chybá niektorym przymowiwszy Dobryś Pánie, ále przedćię drugim że ták rzekę przyćinasz. Wyraźił to Augustyn Swięty. Nieprzydałby był że on Dobry, gdyby nie było pásterzow złych. Ták się Pan pochwalił, że przy sobie wytknął drugich. Ale będą się ná ćię Augustynie gniewáli, żeś choć pásterzow, przedćię nágánnymi, przedćię złymi názwał. nieboi się gniewu Augustyn, iákoby mowiąc gniewayćie się wprzod ná Chrystusá, bo on siebie dobrym pásterzem názywáiąc, przyćiął i przymowił złym. 5. PASTOR BONUS. Iam iest pásterz dobry
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 59
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
pola chełmskie jasne Kasztelańskiej ozdoby: jakoby tak ciasne Sieradzkie już powiaty, i świat był tak mały, Że Latium i drogę inszą pokazały. Twoje widział chorągwie, poznał i Pobogi Dniepr pogański, gdzie Turczyn, gdzie Masaaget srogi Dał ci na swem staloną podkową ciemieniu, Sławę kuć nieśmiertelną polskiemu imieniu, A zbroję powiesiwszy i wytchnąwszy z boju, W opuszczonej zasiadłeś todze i pokoju. Aleś i ty przestąpił swojej próg granicy, A na państwo sąsiedzkiej wjechałeś Łęczycy; Jakoby mało znaczna w domu cnota bywa, Aż gdy Alpes i trudną Rodopę przebywa. Tak nieznacznie i słońce z morza się wybija, Aż gdy letnia Hyene i południe mija
pola chełmskie jasne Kasztelańskiej ozdoby: jakoby tak ciasne Sieradzkie już powiaty, i świat był tak mały, Że Latium i drogę inszą pokazały. Twoje widział chorągwie, poznał i Pobogi Dniepr pogański, gdzie Turczyn, gdzie Masaaget srogi Dał ci na swem staloną podkową ciemieniu, Sławę kuć nieśmiertelną polskiemu imieniu, A zbroję powiesiwszy i wytchnąwszy z boju, W opuszczonej zasiadłeś todze i pokoju. Aleś i ty przestąpił swojej próg granicy, A na państwo sąsiedzkiej wjechałeś Łęczycy; Jakoby mało znaczna w domu cnota bywa, Aż gdy Alpes i trudną Rodopę przebywa. Tak nieznacznie i słońce z morza się wybija, Aż gdy letnia Hyene i południe mija
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 76
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861