niebytności jego porucznik, w głos pytał zastanowiwszy się, jeżeli kto z jego chorągwie nie zginął, i żeby niedorachowawszy się kogo, zaraz dawał znać pułkownikowi. A druga, aby w ciągnieniu żaden z pod chorągwie ani w przód, ani w bok swawolnie pod gardłem nic wyjeżdżał. Co wszystko, aby wszyscy wiedzieli, wytrębowano po wojsku, dokładając tego z rozkazania j. m. pana pułkowniczego, aby każdy pomniąc na takowe w swoich powinne się co dzień racho- wanie, motłochu z sobą niepotrzebnego nie brał, ale tylko zdolną czeladź, a na dobre konie. Krzyżem tedy ś. przeżegnane wojsko poszedłszy swym trybem, to jest strażą wprzód,
niebytności jego porucznik, w głos pytał zastanowiwszy się, jeżeli kto z jego chorągwie nie zginął, i żeby niedorachowawszy się kogo, zaraz dawał znać pułkownikowi. A druga, aby w ciągnieniu żaden z pod chorągwie ani w przód, ani w bok swawolnie pod gardłem nic wyjeżdżał. Co wszystko, aby wszyscy wiedzieli, wytrębowano po wojsku, dokładając tego z rozkazania j. m. pana pułkowniczego, aby każdy pomniąc na takowe w swoich powinne się co dzień racho- wanie, motłochu z sobą niepotrzebnego nie brał, ale tylko zdolną czeladź, a na dobre konie. Krzyżem tedy ś. przeżegnane wojsko poszedłszy swym trybem, to jest strażą wprzód,
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 57
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
/ a P. Bełski za Czausa został w obozie Tureckim Speties hominis speties Leonis.
5. Oct. Znowu P. Wojewodzic i z Czausem do Turków pojechali/ mając już od PP. Komisarzów na piśmie podane pakta na skończenie traktatów / branców dwa przy biegli od Turka/ Improbus dominus fundi nostri calamitas.
6. Wytrębowano de securitate Turków aby ich nie miło sierni ciurowie/i inszy Pacholikowie po trawę jeżdżąc nie zagrabiali/ o południu tenże Czaus/ co z Panem Sobieskim był samo siódm mając dwu swoich/ w towarzystwie przyjechał skarząc się że mu Zekieli za jąl do sta koni/ i poranu jechał.
7. et 8.
/ á P. Bełski zá Czausá został w oboźie Tureckim Speties hominis speties Leonis.
5. Oct. Znowu P. Woiewodźic y z Czausem do Turkow poiecháli/ máiąc iuż od PP. Komisarzow ná pismie podáne páktá ná skonczenie tráktatow / bráncow dwá przy biegli od Turká/ Improbus dominus fundi nostri calamitas.
6. Wytrębowano de securitate Turkow áby ich nie miło śierni ćiurowie/y inszy Pácholikowie po trawę ieżdżąc nie zágrabiáli/ o południu tenże Czaus/ co z Pánem Sobieskim był sámo śiodm máiąc dwu swoich/ w towárzystwie przyiéchał skárząc sie że mu Zekieli zá iąl do stá koni/ y poránu iechał.
7. et 8.
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C4
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
i natychcmiast udawać poczęli/ że zroskazania i naprawy Jezuickiej krew się rożlała niewinna. Gruchnęł to zaraz nie tylo po mieście/ ale i po polsce; a jeszcze bardziej gdy trupa onego zabitego Ptaszkowskim z Przepiórki utworzywszy/ i naHerby się onemu złożywszy/ sposobem niezwyczajnym w około rynku/ sprocessjami do pogrzebu nieśli/ Jezuity niektóre wytrębując i powoływając/ jako mężobójce/ i krwie rożlewce szlachetnego Bartłomieja Ptaszkowskiego. Najdowali się wten czas tacy/ którzy mówić śmieli/ że widzieli oczyma swemi Jezuity dające pieniądze na to piechocie; drudzy że jezuici wprzód piechotę popoili; trzeci że słyszeli Jezuity rozkazujące aby bito/ zabijano/ na kupę włuczono/ czwarci że się Jezuici
y nátychcmiast vdáwáć poczęli/ że zroskázániá y nápráwy Iezuickiey krew się rożlałá niewinna. Gruchnęł to záraz nie tylo po mieśćie/ ále y po polszcże; á ieszcże bárdźiey gdy trupá onego zábitego Ptászkowskim z Przepiorki vtworzywszy/ y náHerby się onęmu złożywszy/ sposobem niezwycżáynym w około rynku/ zprocessyámi do pogrzebu nieśli/ Iezuity niektore wytrębuiąc y powoływáiąc/ iáko mężoboyce/ y krwie rożlewce śláchetnego Bártłomieiá Ptászkowskiego. Náydowáli się wtęn czás tácy/ ktorzy mowić smieli/ że widźieli ocżymá swemi Iezuity dáiące pieniądze ná to piechoćie; drudzy że iezuići wprzod piechotę popoili; trzeći że słyszeli Iezuity roskázuiące aby bito/ zábiiáno/ ná kupę włucżono/ czwarći że się Iezuići
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 155
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
/ nowa rzecz miarę swą rzadko zachowywa. Pastwiło się nad Panem do sytu co żywo/ Ten paszczękę wywraca/ ten pogląda krzywo: Jeden szarpnie/ a z tyłu potrąca go drugi. Ochotna myśl poduszcza diabelskie sługi. Radby każdy dokazał swojego misterstwa: Wywierają psie kussy/ i dworskie szyderstwa: Zaskakują przed Pana/ wytrębują w roszku. Góra/ kamień/ rów nie rów: pochodź Panie Boszku. Snadzieś po morzu chodził śmiele bossą nogą: A terazci niesporo tak prześpieczną drogą. Przyszło znowu przechodzić strumień Cedron/ który Tamtą podlewa stroną blisko Synaj góry. Sami po ławach idą/ a Pana w bród wiodą/ Miecą plugastwem/ błotem/
/ nowa rzecz miárę swą rzadko záchowywa. Pastwiło się nád Pánem do sytu co żywo/ Ten pászczekę wywraca/ ten pogląda krzywo: Ieden szárpnie/ á z tyłu potrąca go drugi. Ochotna myśl poduszcza dyabelskie sługi. Radby káżdy dokazał swoiego misterstwá: Wywieráią pśie kussy/ y dworskie szyderstwá: Záskákuią przed Páná/ wytrębuią w roszku. Gorá/ kámień/ row nie row: pochodź Pánie Boszku. Snadźieś po morzu chodźił śmiele bossą nogą: A terazći niesporo ták prześpieczną drogą. Przyszło znowu przechodźić strumień Cedron/ ktory Támtą podlewa stroną blisko Synay gory. Sámi po łáwách idą/ á Páná w brod wiodą/ Miecą plugástwem/ błotem/
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 16.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
przywaleni, albo poginęli, albo z strachem, bólem i wstydem wyratowani byli. Na kilkaset jednak tych ochotnisiów co zginęli rachowano. Patrzył na to król szwedzki, z drugiej strony Wisły nad brzegiem w polu z wojskiem stojący, a tak rozumiem, cieszył się z tego, bo tylko stojąc, sztuki różne wojenne kilkunastom trębaczom wytrębować kazał. Rok 1656
W niebytności jego w obozie swoim, przystąpił był od Lublina na toż miejsce przeciwko obozowi polskiemu przez San, z ostatkami wojska litewskiego spod Brzyścia od Moskwy rozgromionego, Sapieha, już po Radziwille zbiegłym wojewoda wileński. Ten Szwedom za Sanem przeciwko sobie stojącym i szaniec wystawującym, most przez San budującym wielce przeszkadzać
przywaleni, albo poginęli, albo z strachem, bólem i wstydem wyratowani byli. Na kilkaset jednak tych ochotnisiów co zginęli rachowano. Patrzył na to król szwedzki, z drugiej strony Wisły nad brzegiem w polu z wojskiem stojący, a tak rozumiem, cieszył się z tego, bo tylko stojąc, sztuki różne wojenne kilkunastom trębaczom wytrębować kazał. Rok 1656
W niebytności jego w obozie swoim, przystąpił był od Lublina na toż miejsce przeciwko obozowi polskiemu przez San, z ostatkami wojska litewskiego spod Brzyścia od Moskwy rozgromionego, Sapieha, już po Radziwille zbiegłym wojewoda wileński. Ten Szwedom za Sanem przeciwko sobie stojącym i szaniec wystawującym, most przez San budującym wielce przeszkadzać
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 187
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
; potrzeba czasu/ pod którym sąsiedzi umacniają się/ i przeglądają przypadki swe przyszłe: a tak z okazją ucieka i ulata precz snadność ku zwycięstwu. Nad to/ zwyciężcy boją się pospolicie towarzyszów/ i uczestników zwycięstwa: i dla tegoż aby się ubezpieczyli od nich/ narokiem przerywają imprezy swe: i we śrzodku wojny wytrębować ją każą/ i do kupy wojska zbierają. Do tego/ zwycięstwa czynią Hetmany rozpustne/ i żołnierze swowolne: i chociaż tamci radziby szli wprzód; ci jednak za nimi nie chcą: co się trafiło i Aleksandrowi wielkiemu i Lukullusowi. I nie trzeba też tego opuszczać/ iż imprezy wielkie/ a zwłaszcza ku dobremu
; potrzebá czásu/ pod ktorym sąśiedźi vmacniáią się/ y przeglądáią przypadki swe przyszłe: á ták z occásią vćieka y vlata precz snádność ku zwyćięstwu. Nád to/ zwyćiężcy boią się pospolićie towárzyszow/ y vczestnikow zwyćięstwá: y dla tegoż áby się vbespieczyli od nich/ narokiem przerywáią impresy swe: y we śrzodku woyny wytrębowáć ią każą/ y do kupy woyská zbieráią. Do tego/ zwyćięstwá czynią Hetmány rospustne/ y żołnierze swowolne: y choćiaż támći rádźiby szli wprzod; ći iednák zá nimi nie chcą: co się tráfiło y Alexándrowi wielkiemu y Lukullusowi. Y nie trzebá też tego opusczáć/ iż impresy wielkie/ á zwłasczá ku dobremu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 125
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
miecz poddają/ wiecznemi się niewolnikami być opowiedają/ Tu przed tym imieniem pierzchają kosze Tatarskie/ i swoje z łukiem napięte cięciwy/ na Sarmackiego Syna wyciągnione przerwawszy/ sami drętwicią/ a dziełem i ręką odważnych Hetmanów/ przyciśnione/ znacznym zwycięstwem pohańbione na hoło wieczny przysięgają/ To Najasniejszego WLADYSLAWA imię/ Kornety same Szwedzkie przegraną swą wytrębując wystawiają/ za niezwyciężonego Monarchę swym okrzykiem. Viuat REX VLADISLAVS, Viuat victor gentium VLADISLAVS. Viuat REX Regum VLADISLAVS światu ogłaszają. I nie tylko mu to jedno państwo/ że jest REX Regum, Król Królów/ i Pan Panów/ przyznać powinne/ ale i sam wszystek świat/ jednostajnym głosem (jako trojakie id nieba
miecz poddáią/ wiecznemi się niewolnikámi być opowiedáią/ Tu przed tym imieniem pierzcháią kosze Tátárskie/ y swoie z łukiem nápięte cięćiwy/ ná Sármáckiego Syná wyćiągnione przerwawszy/ sámi drętwicią/ á dźiełem y ręką odważnych Hetmánow/ przyćiśnione/ znácznym zwyćięstwem poháńbione ná hoło wieczny przyśięgáią/ To Naiásnieyszego WLADYSLAWA imię/ Kornety sáme Szwedzkie przegráną swą wytrębuiąc wystawiáią/ zá niezwyćiężonego Monárchę swym okrzykiem. Viuat REX VLADISLAVS, Viuat victor gentium VLADISLAVS. Viuat REX Regum VLADISLAVS świátu ogłaszáią. Y nie tylko mu to iedno páństwo/ że iest REX Regum, KROL Krolow/ y Pan Pánow/ przyznáć powinne/ ále y sam wszystek świát/ iednostáynym głosem (iáko troiákie id niebá
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 10
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
Prześwietny domie Jaśnie Wielmożnego Jego Mości X. Biskupa naszego? kiedy już okrętu tego wódz i żeglarz do portu dobieżał! Co tu za pociechę wynaleźć? kiedy wam Jaśnie Wielm: Miłościwi PP. wszytkim wobec/ i każdemu zosobna dziś w tym walnym smutku te Herbowe tego Cnego Biskupa/ klejnoty Trąby mówię w oczach plankt wytrębują/ i żałobne Trenów Echo w uszach wybijają. Trudno żałosne serca do pociechy przywieść/ kiedy na waszym Herbowym niebie Miesiąc wasz pod ciemnotę śmiertelności zaszedszy/ jakąś nieprzyjemną zasłonę wydaje/ i nie na martwe/ ale na żywe zdobywa się głosy. ORATOR Sen: de Consol. ad Marc: cap. 2. POLITYCZNY.
Prześwietny domie Iaśnie Wielmożnego Iego Mośći X. Biskupá nászego? kiedy iuż okrętu te^o^ wodz y żeglarz do portu dobieżał! Co tu zá poćiechę wynáleść? kiedy wam Iaśnie Wielm: Miłośćiwi PP. wszytkim wobec/ y kożdemu zosobná dźiś w tym wálnym smutku te Herbowe tego Cnego Biskupá/ kleynoty Trąby mowię w oczach plánkt wytrębuią/ y żałobne Threnow Echo w vszách wybiiáią. Trudno żałosne sercá do poćiechy przywieść/ kiedy ná waszym Herbowym niebie Mieśiąc wász pod ćiemnotę śmiertelności zászedszy/ iákąś nieprzyiemną zásłonę wydaie/ y nie ná martwe/ ále ná żywe zdobywa się głosy. ORATOR Sen: de Consol. ad Marc: cap. 2. POLITYCZNY.
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 65
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
trafiając onego pokonały: a że Pan pokonany/ toć i kopia niech już będzie zgruchotana. Toż się wszytko/ cokolwiek jeno do należytego Żołnierzom pogrzebu przysposabia na/ tym pogrzebie tego odważnego Igo. Mości Pana N. wyprawuję. Widzę kopią/ ale już skruszoną/ słyszę dźwięk trąb i bębnów/ ale przegrane wytrębujących. Wytrębujesz Przezacny domie/ nie dość na tym że przez dzwony/ kiedy po Kościołach z świata go banitujesz. Ale owszem i w kościele trąbami i bębnami od żołnierzskiej kompanieij/ od obozu/ od namiotów precz/ precz oddalając/ z przyjaźni naostatek kwitujesz. Nie wielka zaiste Żołnierzowi po śmierci kontentacia/ zaraz być z świata i
tráfiáiąc onego pokonáły: á że Pan pokonány/ toć y kopia niech iuż będzie zgruchotána. Toż śię wszytko/ cokolwiek ieno do nalezytego Zołnierzom pogrzebu przysposabia ná/ tym pogrzebie tego odważnego I^o^. Mośći Páná N. wypráwuię. Widzę kopią/ ále iuż skruszoną/ słyszę dzwięk trąb y bębnow/ ále przegráne wytrębuiących. Wytrębuiesz Przezacny domie/ nie dość ná tym że przez dzwony/ kiedy po Kośćiołach z światá go bánituiesz. Ale owszem y w kośćiele trąbámi y bębnámi od żołnierzskiey kompánieij/ od obozu/ od namiotow precz/ precz oddaláiąc/ z przyiáźni náostátek kwituiesz. Nie wielka záiste Zołnierzowi po śmierći kontentácia/ záraz być z świátá y
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 278
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644
tãti Regis manu cecidisti. Ale o to animusz Żołnierzski który się wsławę tylko jedyną zbogaca nic nie stoi. Rzymianie mieli kościoły Marsom poświęcone. POLITYCZNY. Co za przyczyna na pogrzebie Żołnierza do Kościoła wnaszają czytaj. Czemu też w Kościele kopią kruszą czytaj. ORATOR POLITYCZNY Kiedy człowiek umiera to go zaraz zświata przez dzwony wytrębują, a Żołnierza trąbą z obozu. Nie wielka to wysługa pośmierci Żołnierzowi z przyjaźni być kwitowanym. ORATOR Odwaga jednego Żołnierza u Króla Teohadusa jako się też nagrodziła czytaj. Toż i drugiego Apra od Diokleciana potkało. We krwi utonąć to szczęście Żołnierskie.
Lubo dziś lubo jutro krwią spłynąć/ i we krwi utonąć/
tãti Regis manu cecidisti. Ale o to ánimusz Zołnierzski ktory śię wsławę tylko iedyną zbogaca nic nie stoi. Rzymiánie mieli kośćioły Marsom poświęcone. POLITYCZNY. Co zá przyczyná na pogrzebie Zołnierzá do Kośćiołá wnaszáią czytay. Czemu też w Kośćiele kopią kruszą czytay. ORATOR POLITYCZNY Kiedy człowiek vmiera to go záraz zświátá przez dzwony wytrębuią, á Zołnierzá trąbą z obozu. Nie wielka to wysługa pośmierći Zołnierzowi z przyiáźni być kwitowánym. ORATOR Odwaga iednego Zołnierzá v Krolá Theohádusá iáko śię też nágrodźiłá czytay. Toż y drugiego Aprá od Dyokleciáná potkało. We krwi vtonąć to sczęśćie Zołnierskie.
Lubo dźiś lubo iutro krwią spłynąć/ y we krwi vtonąć/
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 278
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644