sposób leków nowy: Kto inszy wziął lekarstwo, a kto inszy zdrowy. 76. DO JEDNEGO SENATORA
Nierządem Polska stoi, mówiłeś w senacie. Idźże do Rzymu, a nam wioski zostaw, bracie. Tu umrę, gdziem się rodził: tam się wrócę, skądem; Siedź ty w Rzymie; wytrwam ja w Polsce z tym nierządem. 77 (N). NA SKĄPEGO
Pewnego we Francyjej ten był zwyczaj miasta, Obsyłać się, jeśli kto wieprza zabił z ciasta, To pieczenią, to głową, kiszką, schabem, chrzeptem. Puść na kata złodzieja i z jego konceptem! Skępiec jeden tłustego zabił wieprza w domu
sposób leków nowy: Kto inszy wziął lekarstwo, a kto inszy zdrowy. 76. DO JEDNEGO SENATORA
Nierządem Polska stoi, mówiłeś w senacie. Idźże do Rzymu, a nam wioski zostaw, bracie. Tu umrę, gdziem się rodził: tam się wrócę, skądem; Siedź ty w Rzymie; wytrwam ja w Polszczę z tym nierządem. 77 (N). NA SKĄPEGO
Pewnego we Francyjej ten był zwyczaj miasta, Obsyłać się, jeśli kto wieprza zabił z ciasta, To pieczenią, to głową, kiszką, schabem, chrzeptem. Puść na kata złodzieja i z jego konceptem! Skępiec jeden tłustego zabił wieprza w domu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 235
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
haniebnie się śmieją, Patrząc, że ledwie oba pod osłem nie mdleją. Więc ich wkoło obstąpią, zowią szalonemi. Aż ojciec rzecze: "Cóż mam począć z ludźmi temi? Co się wżdy dzieje, że z nas bez przestanku szydzą? Cóż, czy nas najdziwniejszych w sprawach naszych widzą? Już też dalej nie wytrwam, a powiem po prostu, Zgoła, synu, przyjdzie nam osła zrzucić z mostu, Który jest niedaleko, tuż prawie przed nami; Zrzućmy, niechaj nas ludzie nie karmią baśniami!" I tak, gdy bydlę z mostu na głębią wrzucili, Razem z nim razem swego pośmiewiska zbyli.
Nie potrafi w to człowiek
haniebnie się śmieją, Patrząc, że ledwie oba pod osłem nie mdleją. Więc ich wkoło obstąpią, zowią szalonemi. Aż ojciec rzecze: "Cóż mam począć z ludźmi temi? Co się wżdy dzieje, że z nas bez przestanku szydzą? Cóż, czy nas najdziwniejszych w sprawach naszych widzą? Już też dalej nie wytrwam, a powiem po prostu, Zgoła, synu, przyjdzie nam osła zrzucić z mostu, Który jest niedaleko, tuż prawie przed nami; Zrzućmy, niechaj nas ludzie nie karmią baśniami!" I tak, gdy bydlę z mostu na głębią wrzucili, Razem z nim razem swego pośmiewiska zbyli.
Nie potrafi w to człowiek
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 4
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
wpadnie. XXVI. Gdzie przeskoczyć nie możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I
wpadnie. XXVI. Gdzie przeskoczyć nie możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 28
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
Gdzie przeskoczyć nie możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie
Gdzie przeskoczyć nie możesz, podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 28
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie zewsząd siłowały, Trzcina raz
podleź! DĄB I TRZCINA.
Dąb i trzcina spór wielki raz z sobą trzymali, W którym gdy uszczypliwiej sobie przymawiali, Rzekł dąb trzcinie: „Cóż czynisz? ze mną się chcesz wadzić? Nie wiesz, że ja każdego umiem z siebie zsadzić
Mocą swą przyrodzoną? Wytrwam ja gromowi, Wytrwam wiatrom i gradom, wytrwam piorunowi; A ty, by namniejszy wiatr, zaraz czołem bijesz, Ledwie że się przed wiatry pod wodę nie kryjesz!” Umilkła za tym trzcina, za wygraną daje,
Bo więc przeciwko prawdzie rozumu nie staje.
W kilka dni potym, gdy się wiatry rozigrały I nad zwyczaj się prawie zewsząd siłowały, Trzcina raz
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 28
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
z krzyża stąpic/ niechciał dla nich/ ale na krzyżu trwał aż do śmierci. Także wiedz namilszy/ iżem ja na krzyż tego świętego Zakonu/ z Panem Chrystusem i dla Pana Chrystusa wstąpił/ iż chociajbym matkę moję od boleści umierającą widział/ także też ciebie/ jednak na krzyżu aż do śmierci bez poruszenia wytrwam. Na który/ jeśli mi wierzysz/ wstąpisz i ty/ żeby cię świata tego złośliwy labirent jako począł nie uwichłał. Owa krótko mówiąc Archidiakon wszytek się we łzach i w płaczu zanurzył/ tak iż nie mógł się oprzeć Duchowi ś. który w młodzieniaszku mówił. Nadto i gorącą modlitwę zań czynił. Aż na
z krzyżá sstąpic/ niechćiał dla nich/ ále ná krzyżu trwał áż do śmierći. Tákże wiedz namilszy/ iżem ia ná krzyż tego świętego Zakonu/ z Pánem Chrystusem y dla Páná Chrystusá wstąpił/ iż choćiaybym mátkę moię od boleśći vmieráiącą widźiał/ tákże też ćiebie/ iednák ná krzyżu áż do śmierći bez poruszenia wytrwam. Ná ktory/ ieśli mi wierzysz/ wstąpisz y ty/ żeby ćię świátá tego złośliwy lábirent iáko począł nie vwichłał. Owa krotko mowiąc Archidiákon wszytek sie we łzách y w płáczu zánurzył/ ták iż nie mogł sie oprzeć Duchowi ś. ktory w młodźieniaszku mowił. Nádto y gorącą modlitwę záń czynił. Aż ná
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 18
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
dopieroż cale rozumieli że to Tatarowie Uczynił się szelest powsi hałas. Ja Mówię MŚCi Panowie donich, A MŚCi Panowie odnich każdy wswoję drogę co żywo. Namnie Wołają MŚCi Panie komendancie Lepiej uchodzić bo i nas zgubisz i Wojsko zawiedziesz i króla kiedy na sobie przyprowadziemy nieprzyjaciela. Ja postaremu mówię Ej niewytrwam skoczę pod ogień dowiem się co się dzieje. Owi tez już Conścij tego terminu mówię jedzmy skoczmy tyc nas całkiem niepołkną. Skoczylismy tedy pod wieś. A Ich MSC wdrogę. powróciemy nazad. powróciwszy nazad. Nie masz nikogo ponajdowalismy tylko co podbiegali sakiew z sucharami a z wędzonkami z serem, Oponczy, kanczugów
dopieroz cale rozumieli że to Tatarowie Uczynił się szelest powsi hałas. Ia Mowię MSCi Panowie donich, A MSCi Panowie odnich kozdy wswoię drogę co żywo. Namnie Wołaią MSCi Panie kommendancie Lepiey uchodzić bo y nas zgubisz y Woysko zawiedziesz y krola kiedy na sobie przyprowadzięmy nieprzyiaciela. Ia postaręmu mowię Ey niewytrwam skoczę pod ogięn dowięm się co się dzieie. Owi tez iuz Conscij tego terminu mowię iedzmy skoczmy tyc nas całkięm niepołkną. Skoczylismy tedy pod wies. A Ich MSC wdrogę. powrocięmy nazad. powrociwszy nazad. Nie masz nikogo ponaydowalismy tylko co podbiegali sakiew z sucharami a z wędzonkami z serem, Oponczy, kanczugow
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 238
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
m myśliwem będąc/ nigdy się czasu pokoju nie pieścił/ alem często na koniech pracował/ niewczasom którychem się był z młodu cierpieć i wytrwać nauczył/ nie wystrzegałem się i nie legartowałem: i teraz chociem już stary i do końca skaleczony/ że i chodzić nie mogę/ kiedy mię na konia wsadzą/ wytrwam na nim póki potrzeba. A nawet tym samym/ nabarziej zdrowie zatrzymywam: czego niewytrwałbym pewnie (a poniso i nikt) by nie przymyślistwie. Boć też i forman siła jeździ/ i ci co z listy biegają/ ba i owi nie mało co bronę włóczą/ ale czynią to z musu
m myśliwem będąc/ nigdy sie cżásu pokoiu nie pieśćił/ álem cżęsto ná koniech prácował/ niewcżásom ktorychem sie był z młodu ćierpieć y wytrwáć náucżył/ nie wystrzegałem sie y nie legártowałem: y teraz choćiem iuż stáry y do końcá skalecżony/ że y chodźić nie mogę/ kiedy mię ná koniá wsadzą/ wytrwam ná nim poki potrzebá. A náwet tym sámym/ nabárźiey zdrowie zátrzymywam: cżego niewytrwałbym pewnie (á poniso y nikt) by nie przymyślistwie. Boć też y forman śiłá ieździ/ y ći co z listy biegáią/ bá y owi nie máło co bronę włocżą/ ále cżynią to z musu
Skrót tekstu: OstrorMyśl1618
Strona: 5
Tytuł:
Myślistwo z ogary
Autor:
Jan Ostroróg
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
myślistwo, zoologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
indeks wiernego kompasu, Do niego tąży, tani wiatry życzliwe Pędzą me żagle, tam w porty szczęśliwe, Gdy srogie Scylle i Charybdy minę, Fortunie, da Bóg, do brzegu zawinę. EMBLEMA 56
Kupido w sferę świata kładzie rękę sięgając miodu, pszczoły latają, a Miłość święta śmieje się z niego. Napis: Wytrwam, żebym dostał, wytrwasz, a nie dostaniesz.
Wejrzawszy święta Miłość Kupidyna A on na sferę światową się wspina Sięgając miodu, z daleka się śmieje: O ślepy głupcze, próżne twe nadzieje! Nie miody prawi słodkie i pachnące, Lecz to żółć najdziesz i żądła kolące, Bo świata tego największe słodkości Są
indeks wiernego kompasu, Do niego tąży, tani wiatry życzliwe Pędzą me żagle, tam w porty szczęśliwe, Gdy srogie Scylle i Charybdy minę, Fortunie, da Bóg, do brzegu zawinę. EMBLEMA 56
Kupido w sferę świata kładzie rękę sięgając miodu, pszczoły latają, a Miłość święta śmieje się z niego. Napis: Wytrwam, żebym dostał, wytrwasz, a nie dostaniesz.
Wejrzawszy święta Miłość Kupidyna A on na sferę światową się wspina Sięgając miodu, z daleka się śmieje: O ślepy głupcze, prozne twe nadzieje! Nie miody prawi słodkie i pachnące, Lecz to żółć najdziesz i żądła kolące, Bo świata tego największe słodkości Są
Skrót tekstu: MorszZEmbWyb
Strona: 315
Tytuł:
Emblemata
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
emblematy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wybór wierszy
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975
był zniósł w ciele sporej miary/ I w swych członkach Latreus/ ni młody/ ni stary. Moc młodzieńska/ skron różnił/ włos siwy przystojny; Ten tarczą/ mieczem/ spisem Macedońskim strojny/ Ku wojsku obojemu twarzą zamiatając/ Orężem ruszałw ręku/ wężyka biegając/ A napuszysty takie puszczał na wiatr słowa: Jażci wytrwam Caenisiu? tyś mnie białagłowa? Ty mi Caenisią będziesz? czy cię nie obchodzi Twe narodzenie? anić na pamięć przychodzi? Jakąś przysługą takiej dopięła nagrody? Za coś dostała męskiej falesznej urody? Patrz czymś się wylągła? coś cierpiała w ciele? Idzi/ weźmi koszyczek/ złoż się do kądziele?
był zniosł w ćiele sporey miáry/ Y w swych członkách Látreus/ ni młody/ ni stáry. Moc młodźienska/ skron roźnił/ włos śiwy przystoyny; Ten tárczą/ mieczem/ spisem Mácedonskim stroyny/ Ku woysku oboiemu twárzą zámiatáiąc/ Orężem ruszałw ręku/ wężyká biegáiąc/ A nápuszysty takie puszczał ná wiátr słowá: Iáżći wytrwam Caeniśiu? tyś mnie białagłowá? Ty mi Caeniśią będźiesz? czy ćię nie obchodźi Twe národzenie? ánić ná pámięć przychodźi? Iákąś przysługą tákiey dopięłá nagrody? Za coś dostáłá męskiey fáleszney vrody? Pátrz czymś się wylągłá? coś cierpiałá w ciele? Idźi/ weźmi koszyczek/ złoż się do kądźiele?
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 308
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636