NA LUTNIĄ IMKS. BARSKIEGO
Lutnia i uszom, i sercu zabawę Sprawuje, z głowy Wywabiając wrzawę. Lutnia ofiary zdobi i kościoły, Bez lutni bankiet nie bywa wesoły. Orfeus z pieklą snadź przez lutnię żony Dostał, Cerberom grając w takie strony. A na swej lutni kiedy gra ksiądz Barski, Bywa do nauk i pacierzy darski. Ta go z potopu jak korab zbawiła, A przecie sama, widać,
NA LUTNIĄ JMKS. BARSKIEGO
Lutnia i uszom, i sercu zabawę Sprawuje, z głowy Wywabiając wrzawę. Lutnia ofiary zdobi i kościoły, Bez lutni bankiet nie bywa wesoły. Orfeus z pieklą snadź przez lutnię żony Dostał, Cerberom grając w takie strony. A na swej lutni kiedy gra ksiądz Barski, Bywa do nauk i pacierzy darski. Ta go z potopu jak korab zbawiła, A przecie sama, widać,
Skrót tekstu: GrodzLutBar_I
Strona: 434
Tytuł:
Nad lutnią JMKS Barskiego
Autor:
Adam Grodzicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
/ ma przeciwko niemu drugi gonić go/ A palcaty mają mieć w ręku/ jeśliby go palcatem uderzył niż dopadnie do swych/ już ma być w pojmaniu/ i za onym ufcem stać/ z którego go pojmano/ na dziesięci zagonów na stronie/ to zaś tak z drugiego ufca po on kres słomy mają zaś wywabiać. Jeśliby go zajął palcatem niż w padnie do swych/ to też więźniem. Potym jeśliby stanął na plac on naznaczony/ mógłby tak poskoczyć/ żeby go on przeciwny palcatem nie zajął. A on onych więźniów towarzyszów swych dorknął się tedy mają być wolni od więzienia. A nigdy się nie mają porywać dwa przeciwko
/ ma przećiwko niemu drugi gonić go/ A pálcaty máią mieć w ręku/ iesliby go pálcatem vderzył niż dopádnie do swych/ iuż ma bydź w poimániu/ y zá onym vfcem stać/ z ktorego go poimano/ ná dźieśięći zagonow ná stronie/ to záś ták z drugiego vfcá po on kres słomy máią záś wywabiáć. Ieśliby go záiął pálcatem niż w padnie do swych/ to też więźniem. Potym ieśliby stánął ná plác on náznáczony/ mogłby ták poskoczyć/ żeby go on przećiwny pálcatem nie záiął. A on onych więźniow towárzyszow swych dorknął sie tedy máią bydź wolni od więźieniá. A nigdy sie nie máią porywáć dwá przećiwko
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 22
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
przez Krzysztofa Kolumba Genueńczyka znalezionej, a od Ameryka Wespuciusza Floreńczyka po większej części odkrytej. Wiara była i Ofiara cudowna, Bałwochwalska Czartów nawet adorujaca, Czarnoksięską cała zarazona nauką, Obywatelów tamecznych nie Wiary, ale akcyj ludzkich uczyć było potrzeba, z lasów i gór do wsi de novo erygowanych, i jako Dzieci jakich czaczkami jakimi wywabiać: rzemiosła, kunsztów uczyć, dopiero Wiary Świętej; tak prosty i dziki był Naród. Certum jednak z relacyj Amerykanów, iż z Azyj, od Indii Orientalnej Z. Tomasz Apostoł tam Wiarę Chrześcijańską zaniósł był; gdyż w Królestwie Peru są vestigia z Pismem Z. Tomasza, które zwano Zuma albo Tume. Druga:
przez Krzysztofa Kolumba Genueńczyka znalezioney, a od Ameryka Wespuciusza Floreńczyka po większey części odkrytey. Wiara była y Ofiara cudowna, Bałwochwalska Czartow nawet adoruiaca, Czarnoksięską cała zarazona nauką, Obywatelow tamecznych nie Wiary, ale akcyi ludzkich uczyć było potrzeba, z lasow y gor do wsi de novo erygowanych, y iako Dzieci iakich czáczkami iákiemi wywabiać: rzemiosła, kunsztow uczyc, dopiero Wiary Swiętey; tak prosty y dziki był Narod. Certum iednak z relacyi Amerykanow, iż z Azyi, od Indii Orientalney S. Tomasz Apostoł tam Wiarę Chrześciańską zaniosł był; gdyż w Krolestwie Peru są vestigia z Pismem S. Tomasza, ktòre zwano Zuma albo Thume. Druga:
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1018
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
a rozsadził Syny Adamowe/ położył granice narodom/ według liczby Synów Izraelskich: 9. Abowiem działem Pańskim jest lud jego/ Jakub sznurem dziedzictwa jego: 10. Znalazł go w ziemi pustej/ i na puszczy wielkej i strasznej: obwodził go/ uczył go/ strzegł go jako źrzenice oka swego. 11. Jako Orzeł wywabia Orlęta swoje/ nad Orlętami swoimi latając rozszerza skrzydła swoje/ bierze je/ i nosi je na skrzydłach swoich. 12. Tak PAN sam prowadził go/ a żaden obcy Bóg nie był znim. 13. Wyniósł go na wysokie miejsca ziemie/ aby używał urodzajów polnych/ i uczyniłaby sat miód z skały/
á rozsádźił Syny Adámowe/ położył gránice narodom/ według licżby Synow Izráelskich: 9. Abowiem dźiałem Páńskim jest lud jego/ Iákob sznurem dźiedźictwá jego: 10. Ználazł go w źiemi pustey/ y ná puszcży wielkey y strászney: obwodźił go/ ucżył go/ strzegł go jáko źrzenice oká swego. 11. Iáko Orzeł wywabia Orlętá swoje/ nád Orlętámi swojimi latájąc rozszerza skrzydłá swoje/ bierze je/ y nośi je ná skrzydłách swojich. 12. Ták PAN sam prowádźił go/ á żaden obcy Bog nie był znim. 13. Wyniosł go ná wysokie miejscá źiemie/ áby używał urodzájow polnych/ y ucżyniłáby sat miod z skáły/
Skrót tekstu: BG_Pwt
Strona: 220
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Powtórzonego Prawa
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
bawią, potym gdy wszyscy do żniwa w pole wynidą, Domów pilnują, od ognia i złodziejów strzegą, dzieci, jakom wyżej namienił zabawiają, czytać, lub Katechizmu ucza. Te to hojne jałmużny niejednego z mieciego śladu, lub z zagrody od żony, dzieci, i gromady, Gospodarza, z zapuszczoną jaką taką wywabiają brodką. Drugich inkoweniencyj niewspominam, bo tych się nie jeden w drogach napatrzyjł, przeto nicby świątobliwszego być niemogło, jako naśladowanie Mandatu Najjaśniejszego Cesarze Jegomości Karola VI, w Roku 1716. którym po całym Śląsku zakazał podobne żebranki, jakie u nas do dzisiejszego dnia praktykują się, z hańbą Narodu, i z
bawią, potym gdy wszyscy do żniwa w pole wynidą, Domow pilnuią, od ognia y złodzieiow strzegą, dzieci, iakom wyżej namienił zabawiaią, czytać, lub Katechizmu ucza. Te to hoyne iałmużny nieiednego z mieciego śladu, lub z zagrody od żony, dzieci, y gromady, Gospodarza, z zapuszczoną iaką taką wywabiaią brodką. Drugich inkoweniencyi niewspominam, bo tych sie nie ieden w drogach napatrzyił, przeto nicby świątobliwszego bydź niemogło, iáko naśladowanie Mandatu Náyiasnieyszego Cesarze Jegomości Károla VI, w Roku 1716. ktorym po cáłym Sląsku zákazał podobne żebranki, iákie u nas do dzisieyszego dnia práktykuią się, z hańbą Národu, y z
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 144
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
peccata, powiedział on pobożny Pater Gregorius: Rzadkie/ powiada/ bywają bankiety (Biesiady/ Uczty Wesela/ Krzciny/ Pogrzegi) gdzieby śmiertlene grzechy nie były popełniane; a zwłaszcza od was Paniczków swowolnych/ którzy sobie nosa podlawszy niebezpieczne kłotnie drugdy miedzy sobą miewacie/ dla ladajakiej przyczynki załby chodzicie/ na pojedynki się wywabiacie/ jedni drugim rany zadawacie/ przez co więc szwanki szkodliwe i śmiertelne odnosicie; ba i czasem zapamiętale się mordujecie: I tak /jakom wyżej powiedział/ drogę sobie do nieba przez to zagradzacie. Gregor. M. in cap. V . Job. Genes. 45. v. 24.
Rzekł kiedyś Józef
peccata, powiedźiał on pobożny Pater Gregorius: Rzadkie/ powiádá/ bywáią bánkiety (Bieśiády/ Uczty Wesela/ Krzćiny/ Pogrzegy) gdźieby śmiertlene grzechy nie były popełniáne; á zwłasczá od was Pániczkow swowolnych/ ktorzy sobie nosá podlawszy niebespieczne kłotnie drugdy miedzy sobą miewaćie/ dla ládáiákiey przyczynki záłby chodźićie/ ná poiedynki śie wywabiaćie/ iedni drugim rány zádawaćie/ przez co więc szwánki szkodliwe y śmiertelne odnośićie; bá y czásem zápámiętále śię morduiećie: Y ták /iákom wyżey powiedźiał/ drogę sobie do niebá przez to zágradzaćie. Gregor. M. in cap. V . Iob. Genes. 45. v. 24.
Rzekł kiedyś Iozef
Skrót tekstu: GdacPan
Strona: Miii
Tytuł:
O pańskim i szlacheckim [...] stanie dyszkurs
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1679
Data wydania (nie wcześniej niż):
1679
Data wydania (nie później niż):
1679
wieruszył znać że Ordynacja Boska taka była Aby jako tę Fortecę tak sławną tak że i Tam tę Prowincyją nie szpada Niemiecka ale Polska zawojowała szabla. Chcąc tez to podobno Bóg nadgrodzić Narodowi naszemu onę konfuzyją którąsmy za jego dopuszczeniem od Narodu Szwedzkiego w Ojczyźnie naszej ponieśli. Od tego tedy czasu kazał ich Wojewoda niewczasować podpadając strzelając wywabiając ich od wałów i byli zrazu tak głupi że się dali łowić ale potym zaniechali siedząc w Fortecy dopieroż w ten czas pod szańcowali się nasi i szańczyki w nocy wysypali tak blisko że i z muszkietu nie tylo zdział donosiło ale że niedoskonała była fortyfikacja owych szańców stało Wojsko do koła cały dzień że by wycieczki na owe
wieruszył znać że Ordynacyia Boska taka była Aby iako tę Fortecę tak sławną tak że y Tam tę Prowincyią nie szpada Niemiecka ale Polska zawoiowała szabla. Chcąc tez to podobno Bog nadgrodzić Narodowi naszemu onę konfuzyią ktorąsmy za iego dopuszczeniem od Narodu Szwedzkiego w Oyczyznie naszey poniesli. Od tego tedy czasu kazał ich Woiewoda niewczasować podpadaiąc strzelaiąc wywabiaiąc ich od wałow y byli zrazu tak głupi że się dali łowić ale potym zaniechali siedząc w Fortecy dopieroz w ten czas pod szancowali się nasi y szanczyki w nocy wysypali tak blisko że y z muszkietu nie tylo zdział donosiło ale że niedoskonała była fortyfikacyia owych szancow stało Woysko do koła cały dzięń że by wycieczki na owe
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 71v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
obadwa Wojska widzą się Harcownikowi kazano znisc z pola. Wojewoda do Pułków obiezdza napomina prosi, MŚCi Panowie Pamiętajcie na Imię Boskie dla którego zdrowie i krew naszę jako na ofiarę do tej niesiemy okazji Stali tedy obadwa szyki godzin zedwie spokojnie a ni ten tego ani ten tego nic nie zaczepiając az znowu kazali Harcownikowi podpadać i wywabiać ich w pole wyszli tedy w pole dalej od lassa że już z Armaty donosiły kule i z tej strony i z tej. Interim wyprowadził z owych Hultajgórodów kniazia Cesarskiego że Dwunastu Tysięcy tak powiedali Wojska Przesiadłem się ja na swego konia. Stojemy wszyku. Az kiedy widziemy że kniaz Cesarski prosto ku naszemu prawemu skrzydłu
obadwa Woyska widzą się Harcownikowi kazano znisc z pola. Woiewoda do Pułkow obiezdza napomina prosi, MSCi Panowie Pamietaycie na Imię Boskie dla ktorego zdrowie y krew naszę iako na ofiarę do tey niesiemy okazyiey Stali tedy obadwa szyki godzin zedwie spokoynie a ni ten tego ani ten tego nic nie zaczepiaiąc az znowu kazali Harcownikowi podpadać y wywabiać ich w pole wyszli tedy w pole daley od lassa że iuz z Armaty donosiły kule y z tey strony y z tey. Interim wyprowadził z owych Hultaygorodow kniazia Cesarskiego że Dwunastu Tysięcy tak powiedali Woyska Przesiadłęm się ia na swego konia. Stoiemy wszyku. Az kiedy widzięmy że kniaz Cesarski prosto ku naszemu prawemu skrzydłu
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 105
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
że. Kapłany ze czci obnaża i chwały, I z Potentatów czyni spoliały, Odbiera prawdę ustom z sercem różnym, Starcom naukę, zwłaszcza niepobożnym. Na wymiot daje, i wzgardę Książęta, A utrapionych uwolniwszy z pęta, Na dowód mocy swojego rzemiosła, Wysadza na ich owdowiałe krzesła. Z głębokiej oćmy, kogo chce wywabia, Śmiertelnie cienie światłością ozdabia, Rozszerża Naród, i znowu go straca, Zgubny zaś pierwszej możności przywraca. Serca Monachów panujących światu Odmienia, i w lot zrżuca z Majestatu, Mydli im rozum, i wzrok na Urżędach, Ze się w swych sami umotają błędach. I chociaż widzą, choć dość światła mają, Przecię
że. Kápłany ze czći obnáża i chwáły, I z Potentátow czyni spoliáły, Odbiera práwdę ustom z sercem rożnym, Stárcom náukę, zwłaszcza niepobożnym. Ná wymiot dáie, i wzgardę Xiążętá, A utrápionych uwolniwszy z pętá, Ná dowod mocy swoiego rzemiosła, Wysádza ná ich owdowiáłe krzesła. Z głębokiey oćmy, kogo chce wywábia, Smiertelnie ćienie świátłośćią ozdábia, Rozszerża Národ, i znowu go stráca, Zgubny záś pierwszey możnośći przywráca. Sercá Monáchow pánuiących świátu Odmienia, i w lot zrżuca z Máiestátu, Mydli im rozum, i wzrok ná Vrżędách, Ze się w swych sámi umotáią błędách. I choćiaż widzą, choć dość świátła máią, Przećię
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 47
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
Prowincji jachać. Belowakowie zasię/ posłyszawszy iż Edwi rebelizowali/ co przedtym dosyć byli Rzymianom nie wierni i nie chętni/ to teraz jawnie żołnierza zbierali/ i wojnę narządzali/ zaczym Labienus taką odmianę w rzeczach widząc/ daleko inaczej/ niż przedtym rozumiał/ postąpić musiał/ i już niedostawać niczego/ ani bitwą nieprzyjaciela drażnić i wywabiać/ ale raczej jakoby do Agendyku lud cało uwieśdź myślił. Abowiem z jednej strony Bellowakowie (mają tych ludzi Francuzowie za barzo wielkie męże) następowali/ w drugiej Kamolugen zgotowym i z sprawionym wojskiem czekał i dybał/ nad to rzeka wielka między naszym ludem/ a posiłkami naszymi i sprzętami szła/ i to nam
Prowinciey iácháć. Belowakowie záśię/ posłyszawszy iż Edwi rebelizowáli/ co przedtym dosyć byli Rzymiánom nie wierni y nie chętni/ to teraz iáwnie żołnierzá zbierali/ y woynę narządzáli/ záczym Lábienus táką odmiánę w rzeczách widząc/ daleko ináczey/ niż przedtym rozumiał/ postąpić muśiał/ y iuż niedostawáć niczego/ áni bitwą nieprzyiaćielá drażnić y wywabiáć/ ale ráczey iákoby do Agendyku lud cało vwieśdź myślił. Abowiem z iedney strony Bellowakowie (máią tych ludźi Francuzowie zá bárzo wielkie męże) następowali/ w drugiey Kámolugen zgotowym y z spráwionym woyskiem czekał y dybał/ nád to rzeká wielka między nászym ludem/ a pośiłkámi nászymi y sprzętámi szłá/ y to nam
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 188.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608