Pasterz sam przyść/ ten zaprowadził Owieczki do iszej Ziemi w której Wilków niebyło/ bo by ni jednej Owieczki nieotrzymał/ tam teraz są w Pokoju. und Parabeln. X. Podobieństwo. O Niebieskim Kleinocie.
Chrystus wywiesił na Boże Narodzenie bardzo kosztowny Klejnód na nici złotej z Nieba aż do Ziemi/ i kazał wywołać: Spieszcie się Dziatki/ spieszcie się wszyscy/ spieszcie się prędko/ spieszcie się ostróżnie/ kto ten Klejnód dostanie/ ten jego włąsny będzie. Tam się spieszyli kto się spieszyć mógł/ każdy swoją Drogą/ ale go najuboższy między wszystkiemi dostał i Został bogatszym nad wszystkiemi. Potym jeszcze raz wywołano; Patrz żebyś tego
Pásterz sam przyść/ ten záprowádźił Owiecżki do iszey Ziemi w ktorey Wilkow niebyło/ bo by ni iedney Owieczki nieotrzymał/ tám teraz są w Pokoiu. und Parabeln. X. Podobienstwo. O Niebieskim Kleinocie.
CHristus wywiesił ná Boże Národzenie bárdzo kosztowny Kleynod ná nici złotey z Niebá áż do Zięmi/ y kázał wywołáć: Spieszcie się Dziatki/ spieszcie się wszyscy/ spieszcie się prętko/ spieszcie się ostrożnie/ kto ten Kleynod dostánie/ ten iego włąsny bedźie. Tam się spieszyli kto się spieszyć mogł/ káżdy swoią Drogą/ ále go nayuboższy między wszystkiemi dostał y Został bogatszym nad wsżystkięmi. Potym ieszcże raz wywołano; Pátrz żebyś tego
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 17
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
swoje wam chęci Opowiedzieć, mając was na dobrej pamięci, Bakchus, z bogów zrodzony, abyście go znali, A przy nim też dla niego i mnie szanowali. Ustąp, melancholia, precz z domu, frasunki, Wara, myśli niewczesne, niech tu niosą trunki! Bodaj zabit, który dziś melancholik będzie, Wywołać dziś takiego z kompanijej wszędzie. A ty, chłopczyku, nalej srebrną winem czaszę, Azali nią frasunek z troskami wystraszę. W drugiej czaszy zielone niech się piwo pieni, Ujrzę, jeśli żałości radość nie odmieni. Może też i miedziana pełna obejść kołem, Boć nie chcę dziś próżnego widzieć za swym stołem.
swoje wam chęci Opowiedzieć, mając was na dobrej pamięci, Bakchus, z bogów zrodzony, abyście go znali, A przy nim też dla niego i mnie szanowali. Ustąp, melankolija, precz z domu, frasunki, Wara, myśli niewczesne, niech tu niosą trunki! Bodaj zabit, który dziś melankolik będzie, Wywołać dziś takiego z kompanijej wszędzie. A ty, chłopczyku, nalej srebrną winem czaszę, Azali nią frasunek z troskami wystraszę. W drugiej czaszy zielone niech się piwo pieni, Ujrzę, jeśli żałości radość nie odmieni. Może też i miedziana pełna obyść kołem, Boć nie chcę dziś próżnego widzieć za swym stołem.
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 257
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
co rozgniewany Cesarz Grecki/ lecz także od nich przeto do pokoju przywiedziony i przeproszony/ onym trzy wielkie darował Columny/ z których dwie do tych czas przed Z. Markiem stoją/ trzecią dla zbytniej wielkości i długości swojej/ żadną miarą niemogła być przewieziona. Zaś tych dwóch gdy żaden nieumiał postawić/ dali Wenetowie wywołać/ i ogłosić wszędzie/ gdzieby się Mistrz znalazł/ coby je postawił/ temu obiecowali wszelaką wolność/ jaką sobie sam upodoba. I tak przyszedł jeden Lombarczyk/ szyje i zdrowie swoje fantując/ że je postawi/ tylko żeby mu należyty do tego/ tak wiele dodano materyjej/ jakoż dokażał. A wnagrode
co rozgniewány Cesarz Grecki/ lecz tákże od nich przeto do pokoiu przywiedźiony y przeproszony/ onym trzy wielkie dárowáł Columny/ z ktorych dwie do tych czas przed S. Márkiem stoią/ trzećią dla zbytniey wielkośći y długośći swoiey/ zadną miárą niemogłá bydź przewieźiona. Záś tych dwuch gdy żaden nieumiał postáwić/ dáli Wenetowie wywołáć/ y ogłośić wszędźie/ gdźieby się Mistrz ználazł/ coby ie postawił/ temu obiecowáli wszeláką wolność/ iáką sobie sam vpodoba. I ták przyszedł ieden Lombárczyk/ szyie i zdrowie swoie fántuiąc/ że ie postáwi/ tylko żeby mu należyty do tego/ ták wiele dodano máteryiey/ iákoż dokáżał. A wnagrode
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 18
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
ochotą, pod ciężarem skona. Nie ten mądry, kto pocznie, ale kto dokona. XCIII. Kto chce bić, łacno kij znajdzie. O LISZCE A O MAŁPIE.
Lew mocą swą zwierzęta inne shołdowawszy Wszystkie, bronią nad nimi korony dostawszy, Jako król nowy wyrok rozkazał obwołać, Źwierzęta bez ogonów z ziemie swej wywołać
Kazał. - Co liszka słysząc, przecz iść umyśliła Z ziemie, tak ją nowina ona zła strwożyła.
Idąc, potka się z małpą, wszystko powiedziała Onej. - Czemu się tamta barzo dziwowała, Mówiąc: „Mogłabyś, liszko, w ziemi mieszkać śmiele,
Mając ty z przyrodzenia ogona tak wiele;
ochotą, pod ciężarem skona. Nie ten mądry, kto pocznie, ale kto dokona. XCIII. Kto chce bić, łacno kij znajdzie. O LISZCE A O MAŁPIE.
Lew mocą swą źwierzęta inne shołdowawszy Wszystkie, bronią nad nimi korony dostawszy, Jako król nowy wyrok rozkazał obwołać, Źwierzęta bez ogonów z ziemie swej wywołać
Kazał. - Co liszka słysząc, przecz iść umyśliła Z ziemie, tak ją nowina ona zła strwożyła.
Idąc, potka się z małpą, wszystko powiedziała Onej. - Czemu się tamta barzo dziwowała, Mówiąc: „Mogłabyś, liszko, w ziemi mieszkać śmiele,
Mając ty z przyrodzenia ogona tak wiele;
Skrót tekstu: VerdBłażSet
Strona: 86
Tytuł:
Setnik przypowieści uciesznych
Autor:
Giovanni Mario Verdizzotti
Tłumacz:
Marcin Błażewski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wilhelm Bruchnalski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1897
/ tym barziej zażywają (a zwłaszcza/ gdyż też tam jest i inszych zakonników niemało/ którzy też dobrze pomagają i robią w kościele Bożym) podali wielkie światło tym to ludziom. Rudolf Cesarz na początku swego panowania/ dla jednego despektu/ który mu/ i owszem samemu P. Jezusowi uczynili heretycy na procesiej Bożocielskiej/ wywołać kazał z Wiednia wszytkie praedykanti: Zaczym to miasto wychędożyło się z tamtego smrodu: i tenże w roku 1581. uczynił dekret barzo potrzebny/ aby w Akademii Wiedeńskiej żaden niemógł być promowowany na Doktorstwo/ jeśliby wprzód nie przysiągł na zachowanie wiary. Katolickiej/ wedle Konstytucji Piusa IIII. Miedzy inszymi przyczynami/ które pomogły
/ tym bárźiey záżywáią (á zwłasczá/ gdyż też tám iest y inszych zakonnikow niemáło/ ktorzy też dobrze pomagáią y robią w kośćiele Bożym) podáli wielkie świátło tym to ludźiom. Rudolf Cesarz ná początku swego pánowánia/ dla iednego despektu/ ktory mu/ y owszem sámemu P. Iezusowi vczynili haereticy ná processiey Bożoćielskiey/ wywołáć kazał z Wiedniá wszytkie praedikánti: Záczym to miásto wychędożyło się z támtego smrodu: y tenże w roku 1581. vczynił dekret bárzo potrzebny/ áby w Akademiey Wiedeńskiey żaden niemogł być promowowány ná Doktorstwo/ iesliby wprzod nie przyśiągł ná záchowánie wiáry. Kátholickiey/ wedle Constitutiey Piusá IIII. Miedzy inszymi przyczynámi/ ktore pomogły
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 28
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
posadzona była na stolicy królewskiej. Naprzód to sprawiła/ iż zniosła precz tytuł niezbożny/ Głowy kościoła Angielskiego/ i zakazała go w mowach pospolitych/ i w pismach zażywać. Odsyłała sprawy duchowne/ do Trybunału duchownego kościelnego: a napierwszy/ których skazano/ był Cranmerus. Nie mniej się surową pokazała przeciw Praedykantom heretyckim: wywołać kazała wszystkich cudzoziemców; którzyby nie mieli urzędu pospolitego/ abo żeby nie byli przyjęci za Indygeny do królestwa: i powiadają/ iż za tym dekretem/ wyszło z Anglii 30000. heretyków z różnych natij i sekt. W niwecz obróciła prawa Odoardowe przeciw kościołowi Katolickiemu: zakazała odprawować kazania heretykom/ także zażywać niezbożności Zwingliańskiej wszystkim
posádzoná byłá ná stolicy krolewskiey. Naprzod to spráwiłá/ iż zniosłá precz tytuł niezbożny/ Głowy kośćiołá Angielskiego/ y zákazáłá go w mowách pospolitych/ y w pismách záżywáć. Odsyłáłá spráwy duchowne/ do Trybunału duchownego kośćielnego: á napierwszy/ ktorych zkazano/ był Cranmerus. Nie mniey się surową pokazáłá przećiw Praedikántom haeretyckim: wywołáć kazáłá wszystkich cudzoźiemcow; ktorzyby nie mieli vrzędu pospolitego/ ábo żeby nie byli przyięći zá Indigeny do krolestwá: y powiádáią/ iż zá tym dekretem/ wyszło z Angliey 30000. haeretykow z roznych nátiy y sekt. W niwecz obroćiłá práwá Odoárdowe przećiw kośćiołowi Kátholickiemu: zákazáłá odpráwowáć kazánia haeretykom/ tákże záżywáć niezbożnośći Zwingliáńskiey wszystkim
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 50
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
, po nim ten urząd zlecony Bogusławowi Leszczyńskiemu, który pierwszy monetę polską i cudzoziemską wariować począł. Taler bity, który dotąd szedł po zł 3, groszy piętnaście, a czerwony złoty po zł 6, na zł 7 wyniosszy. Talery zaś, vulgo kopowe, które szły po zł 1 gr 24, pirwej banizował i wywołać kazał, za to do mennice wykupując je potym na pół taleru spuścił, obiecując przez to znaczną Rzeczypospolitej jakąś uczynić aukcyją. Alić miasto tego wielka się niejednemu z prywatnych ludzi z tej wariacyjej szkoda stała, jemu zaś snadź pożytek, bo to wszystko dla znaczniejszego wypłacenia żołdu żołnierzom działo się. Przez rok i dalej
, po nim ten urząd zlecony Bogusławowi Lesczyńskiemu, który pierwszy monetę polską i cudzoziemską wariować począł. Taler bity, który dotąd szedł po zł 3, groszy piętnaście, a czerwony złoty po zł 6, na zł 7 wyniosszy. Talery zaś, vulgo kopowe, które szły po zł 1 gr 24, pirwej banizował i wywołać kazał, za to do mennice wykupując je potym na pół taleru spuścił, obiecując przez to znaczną Rzeczypospolitej jakąś uczynić aukcyją. Alić miasto tego wielka się niejednemu z prywatnych ludzi z tej wariacyjej szkoda stała, jemu zaś snadź pożytek, bo to wszystko dla znaczniejszego wypłacenia żołdu żołnierzom działo się. Przez rok i dalej
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 70
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
zostać w obozie radził/ w żadnej rzeczy wszystkich pospolitej całości nie zaniedbał/ i tak w pomienieniu jako w napominaniu rycerstwa Hetmanem/ i w samej bitwie żołnierzem się stawił. Lecz gdy dla onej przewlekłości zastępu/ sami przez się sporządzać/ i coby a w który miejscu/ trzeba działać/ opatrzyć nie mogli/ kazali wywołać/ aby wszytko co z sobą nieśli/ porzucili/ sami w kole stanęli/ jaka rada/ acz w takim trafunku nagany nie ma/ jednak na ten czas była niepożyteczna. Abowiem i naszemu żołnierzowi nadzieje napsowała/ i nieprzyjacielowi do potrzeby serca dodała/ gdy sądził że to Rzymianie z ostatnej bojaźni i desperaciej czynili. Więc
zostáć w oboźie rádźił/ w żadney rzeczy wszystkich pospolitey całośći nie zániedbał/ y ták w pomienieniu iako w nápominaniu rycerstwá Hetmánem/ y w samey bitwie żołnierzem sie sstáwił. Lecz gdy dla oney przewlekłośći zastępu/ sami przez sie sporządzáć/ y coby á w ktory mieyscu/ trzebá dźiałáć/ opátrzyć nie mogli/ kazáli wywołáć/ áby wszytko co z sobą nieśli/ porzućili/ sámi w kole stánęli/ iáka rádá/ acz w tákim tráfunku nágány nie ma/ iednák ná ten czás byłá niepożyteczna. Abowiem y nászemu żołnierzowi nádźieie nápsowáłá/ y nieprzyiaćielowi do potrzeby sercá dodáłá/ gdy sądźił że to Rzymiánie z ostátney boiáźni y desperáciey czynili. Więc
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 111.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
kosztu nie żałuje; Kiedyby własną swoję córkę miał wydawać, Życzliwościby więtszej nie mogła doznawać. Nie dziw, bo namężniejszej dziewki takie były Zasługi, iż znaczniejsze inszych przewyższyły. Dla dziwnych cnót Karzeł ją ważył, czcił, szanował I powiat Marsyliej obfity darował.
LXIX.
W państwie, jako szerokie jest, kazał wywołać, Aby każdy, kto jeno mógł drodze wydołać, Przybywał do Paryża i naznaczonego Dobrej myśli nie tracił czasu sposobnego. Wszytkie przestrzeńsze pola, łąki za murami Ozdobiono drogiemi dziwnie namiotami; Ten się wybornem złotem świeci przetykany, Ten wzrok cieszy, jedwabiem różnem malowany.
LXX.
W samem Paryżu ludu wielki gwałt różnego, Zacnych
kosztu nie żałuje; Kiedyby własną swoję córkę miał wydawać, Życzliwościby więtszej nie mogła doznawać. Nie dziw, bo namężniejszej dziewki takie były Zasługi, iż znaczniejsze inszych przewyszszyły. Dla dziwnych cnót Karzeł ją ważył, czcił, szanował I powiat Marsyliej obfity darował.
LXIX.
W państwie, jako szerokie jest, kazał wywołać, Aby każdy, kto jeno mógł drodze wydołać, Przybywał do Paryża i naznaczonego Dobrej myśli nie tracił czasu sposobnego. Wszytkie przestrzeńsze pola, łąki za murami Ozdobiono drogiemi dziwnie namiotami; Ten się wybornem złotem świeci przetykany, Ten wzrok cieszy, jedwabiem różnem malowany.
LXX.
W samem Paryżu ludu wielki gwałt różnego, Zacnych
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 381
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
: i nie mniej o tamtych/ jako i o tych/ udają bajek i plotek. Przetoż bacząc Fassiba/ iż zakon Chrystusów/ nie dopuszcza inszego Boga/ oprócz tego/ który stworzył z niszczego niebo i ziemię/ a za tym brzydzi się/ jako rzeczami omierzłymi/ bogami wszystkimi głupie od ludzi zmyślonymi; postanowił wywołać Ojce Jezuity/ którzy tam opowiadali Ewangelią/ i wykorzenić nową winnicę/ która już poczęła była głęboko puszczać korzenie w tamtych krajach. co jest zaprawdę uczynek znaczny wielkiej pychy: gdyż Cesarze Rzymscy/ zastawiali się wszelaką mocą opowiadaniu krzyża Chrystusowego/ i Ewangeliej ś. broniąc/ i ochraniając swych bałwanów/ które zakon Boży pokazuje być
: y nie mniey o támtych/ iáko y o tych/ vdáią baiek y plotek. Przetoż bacząc Fassibá/ iż zakon Chrystusow/ nie dopuscza inszego Bogá/ oprocz tego/ ktory stworzył z nisczego niebo y źiemię/ á zá tym brzydźi się/ iáko rzeczámi omierzłymi/ bogámi wszystkimi głupie od ludźi zmyślonymi; postánowił wywołáć Oyce Iezuity/ ktorzy tám opowiádáli Ewángelią/ y wykorzenić nową winnicę/ ktora iuż poczęłá byłá głęboko pusczáć korzenie w támtych kráiách. co iest záprawdę vczynek znáczny wielkiey pychy: gdyż Cesárze Rzymscy/ zástáwiáli się wszeláką mocą opowiádániu krzyżá Chrystusowego/ y Ewángeliey ś. broniąc/ y ochraniáiąc swych báłwanow/ ktore zakon Boży pokázuie być
Skrót tekstu: BotŁęczRel_III
Strona: 141
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. III
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609