nad kontradykcjami w tej mierze umysłu ludzkiego. Krótkość życia obchodzi nas, pragniemy jednak w tymże samym czasie aby się sceny jego jak najprędzej odprawiały. W młodości wyglądamy lat dojrzałych; przyszedłszy do tej, pory pragniemy aby jak najprędzej dojść honorów i prerogatyw; te mając, skrzetność o dostatki następuje, tęsknimy w ich dzierżeniu wzdychając ku miłej spokojności. Chcielibyśmy wszyscy czas przedłużyć w powszechno- ści, a w szczególności jego rozmiary skrócić. Lichwiarz schnie w oczekiwaniu terminu wyciągnionej nad słuszność prowizyj; Polityk dałby lat kilka życia swojego, żeby mu się udały intrygi, z taką niecierpliwością czeka skutku rozpoczętego Machiawelstwa. Amant nadgrodziłby sowicie skrócenie zwłoki
nad kontradykcyami w tey mierze umysłu ludzkiego. Krotkość życia obchodzi nas, pragniemy iednak w tymże samym czasie aby się sceny iego iak nayprędzey odprawiały. W młodości wyglądamy lat doyrzałych; przyszedłszy do tey, pory pragniemy aby iak nayprędzey doyść honorow y prerogatyw; te maiąc, skrzetność o dostatki następuie, tęsknimy w ich dzierżeniu wzdychaiąc ku miłey spokoyności. Chcielibyśmy wszyscy czas przedłużyć w powszechno- ści, á w szczegulności iego rozmiary skrocić. Lichwiarz schnie w oczekiwaniu terminu wyciągnioney nad słuszność prowizyi; Polityk dałby lat kilka życia swoiego, żeby mu się udały intrygi, z taką niecierpliwością czeka skutku rozpoczętego Machiawelstwa. Amant nadgrodziłby sowicie skrocenie zwłoki
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 69
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
tylko mówi co myśli; w czym zważ sam W. M. Pan jak gruby błąd popełnia, i jeżeli będzie kiedykolwiek sposobna i zdatna do dystyngowania konwersacyj - - - - Oczy rozumie że na to jej tylko dane są aby patrzała, a pojąć nie może, że niemi gadać można. Od dwóch miesięcy uczę ją wzdychać, i tego jeszcze nie mogła dorozumieć się, iż można westchnąć nie turbując się, - - - zapomniałam jeszcze i to namienić, iż niechce chodzić w takt, i gdy ja o to strofowałam, miała impertynencją odpowiedzieć mi, iż jej niepodobna taktu zachować w ten czas, kiedy nie grają. Taką
tylko mowi co myśli; w czym zważ sam W. M. Pan iak gruby błąd popełnia, y ieżeli będzie kiedykolwiek sposobna y zdatna do dystyngowania konwersacyi - - - - Oczy rozumie że na to iey tylko dane są aby patrzała, á poiąć nie może, że niemi gadać można. Od dwoch miesięcy uczę ią wzdychać, y tego ieszcze nie mogła dorozumieć się, iż można westchnąć nie turbuiąc się, - - - zapomniałam ieszcze y to namienić, iż niechce chodzić w takt, y gdy ia o to strofowałam, miała impertynencyą odpowiedzieć mi, iż iey niepodobna taktu zachować w ten czas, kiedy nie graią. Taką
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 77
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. Pan Bóg dał/ Pan Bóg wziął. Niech ime pańskie będzie pochwalone. Co on w młodym wieku cnym Rodzicom i starszym swym oddawać miał/ to jemu młodemu starszy wostatniej tej usłudze oddawać (ach niestetyż) musimy. Skąd wszytkich rozrzewnione serca promienie łez obfitych oddawać (ach z jakim żalem) wypuszczają. Rzewliwie wzdychając. Mam zato/ że i Ich Mć Pokrewni/ z których niektórzy przytomni/ niektórzy dla odległości miejsca nie będący/ z zacnymi rodzicami usilnie żałują. Nuż i ci pozostali przyjaciele serdeczną żałobę/ żałobą powierzchnią/ i nieutulim płaczem i łkaniem jak najrzetelniej wyrażają/ któż z nas nie baczy: któż zacnych pokrewnych przyjaciół przyjaciół
. Pan Bog dáł/ Pan Bog wźiął. Niech ime páńskie będźie pochwalone. Co on w młodym wieku cnym Rodźicom y stárszym swym oddáwáć miał/ to iemu młodemu stárszy wostátniey tey vsłudze oddáwáć (ách niestetyż) muśimy. Zkąd wszytkich rozrzewnione sercá promienie łez obfitych oddáwáć (ách z iákim zalem) wypuszcżáią. Rzewliwie wzdycháiąc. Mam záto/ że y Ich Mć Pokrewni/ z ktorych niektorzy przytomni/ niektorzy dla odległośći mieyscá nie będący/ z zacnymi rodźicámi vśilnie żáłuią. Nuż y ci pozostáli przyiaciele serdeczną żałobę/ żáłobą powierzchnią/ y nieutulym płácżem y łkániem iák nayrzetelniey wyrażáią/ ktoż z nas nie baczy: ktoż zacnych pokrewnych przyiaćioł przyiaćioł
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: E4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Na Pospolite ruszenie wyjezdzając.
BOgdaj głębiej Judasza/ w piekle człek przeklęty Gorzał; który się ważył targać pokoj święty/ Brzydką wznowiwszy wojnę: spokojnego Boga/ Drzwi/ na mocnych zawiasach wytrąciwszy z proga. Niech kruk odrastającą nie pasie się więcej Salmonową wątrobą/ a tego niech dręczy. Niech do wody z Tantalem upragniony wzdycha. Eryschtonów niech mu głód żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyje niespokojny/ W Państwach Pluta ciemnego/ kto wynalazł wojny. Od pierwszego rzemiosło poszło to Nembrota Króla Asyryiskiego; którego ochota/ Raczej chciwość vięła. rozprzestrzeniać granic/ Świętą zgodę/ i miły pokoj ważąc za nic. Złote lata zginęły/ które były zrazu
Ná Pospolite ruszenie wyiezdzáiąc.
BOgday głębiey Iudaszá/ w piekle człek przeklęty Gorzał; ktory się ważył tárgáć pokoy święty/ Brzydką wznowiwszy woynę: spokoynego Bogá/ Drzwi/ ná mocnych zawiásách wytrąćiwszy z progá. Niech kruk odrastáiącą nie páśie się więcy Sálmonową wątrobą/ á tego niech dręczy. Niech do wody z Tántálem vprágniony wzdycha. Erischtonow niech mu głod żołądek rozpycha. Niech wiecznym niewolnikiem żyie niespokoyny/ W Páństwách Plutá ćiemnego/ kto wynálazł woyny. Od pierwszego rzemięsło poszło to Nembrotá Krolá Assyryiskiego; ktorego ochotá/ Ráczey chćiwość vięłá. rozprzestrzęniáć gránic/ Swiętą zgodę/ y miły pokoy ważąc zá nic. Złote látá zginęły/ ktore były zrázu
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 179
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
po nas następują. I moje pióro chwaliłoby dłużej; Cóż, przy twych wierszach śmiałość mu nie służy.
(Uprzejmie brat i sługa powolny SM) OGRÓD NIE PLEWIONY CZĘŚĆ PIERWSZA 1. AD MAESTAM POST PACTA TURCICA POLONIAM ZA KRÓLA MICHAŁA PO WZIĘCIU KAMIEŃCA 2 (D). DO ŻAŁOSNEJ KORONY POLSKIEJ PO TRAKTATACH TURECKICH
Wzdychasz, mężna dziewojo, sarmackiego rodu Bogini, z uprzejmego tłukąc pierś zawodu Pełną ręką triumfów, nie bez wiecznej straty Widząc w drugiej żałosne z Turkami traktaty. Farbujeć skroń rumieńcem tak niezwykła plama, Ani w nich znasz Polaków, ani siebie sama. Owych, mówię, Polaków, co swej ostrzem bronie Za lodowatych nurtów
po nas następują. I moje pióro chwaliłoby dłużej; Cóż, przy twych wierszach śmiałość mu nie służy.
(Uprzejmie brat i sługa powolny SM) OGRÓD NIE PLEWIONY CZĘŚĆ PIERWSZA 1. AD MAESTAM POST PACTA TURCICA POLONIAM ZA KRÓLA MICHAŁA PO WZIĘCIU KAMIEŃCA 2 (D). DO ŻAŁOSNEJ KORONY POLSKIEJ PO TRAKTATACH TURECKICH
Wzdychasz, mężna dziewojo, sarmackiego rodu Bogini, z uprzejmego tłukąc pierś zawodu Pełną ręką tryumfów, nie bez wiecznej straty Widząc w drugiej żałosne z Turkami traktaty. Farbujeć skroń rumieńcem tak niezwykła plama, Ani w nich znasz Polaków, ani siebie sama. Owych, mówię, Polaków, co swej ostrzem bronie Za lodowatych nurtów
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 10
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, wzór klęski szkarady:
Czy gardzi nowa troska starymi przykłady? Pojrzy wkoło, a obacz jako na regiestrze Wszytkie państwa. Co naprzód twej się stało siostrze, Czeskiej koronie: zginął przepis złotej bule, Ledwo ją po języku znać i po tytułe; Kiedy ją ptak dwugłowy do niewolej spycha, Próżno nieboga pierwszej do wolności wzdycha. A one, przed którymi świat dygotał, Włochy, W jakie cząstki i w jako drobne poszły trochy! Drżał Francuz pod angielską niedawno siekierą, Tąż jęczał Portugalczyk obarczony bierą. Patrz na onę szerokowładną w Niemczech Rzeszą, Jako ją marni Szwedzi sromotnie okrzeszą; Żadna blizna takiego nie zarości strupu, Aże możnym Augustom
, wzór klęski szkarady:
Czy gardzi nowa troska starymi przykłady? Pojźry wkoło, a obacz jako na regiestrze Wszytkie państwa. Co naprzód twej się stało siestrze, Czeskiej koronie: zginął przepis złotej bule, Ledwo ją po języku znać i po tytule; Kiedy ją ptak dwugłowy do niewolej spycha, Próżno nieboga pierwszej do wolności wzdycha. A one, przed którymi świat dygotał, Włochy, W jakie cząstki i w jako drobne poszły trochy! Drżał Francuz pod angielską niedawno siekierą, Tąż jęczał Portugalczyk obarczony bierą. Patrz na onę szerokowładną w Niemcech Rzeszą, Jako ją marni Szwedzi sromotnie okrzeszą; Żadna blizna takiego nie zarości strupu, Aże możnym Augustom
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 11
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i Gniew miasto. Żaden o tym filozof nie wiedział i nie wie, Że król polski może być łaskawym i w Gniewie. 33. NA WESELE JEGOMOŚCI PANA WĘŻYKA Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ JABŁONOWSKĄ
Nie wierzą, ale szaleją ci księża, Znowu na jabłoń sadzający węża. Dosycze pierwszy narobił nam licha, Na które dotąd naród ludzki wzdycha. Insza tu moda węża i jabłoni: Rajski częstował, a ten jej zaś broni; Samemu tylko otworzone wrota, Kto inszy: wara, drzewo to żywota. On, choć się nagim, skosztowawszy, widzi, Ani się w krzaki kryje, ani wstydzi. 34 (N). STAREGO WDOWCA KOMPLEMENTY
Więc gdy
i Gniew miasto. Żaden o tym filozof nie wiedział i nie wie, Że król polski może być łaskawym i w Gniewie. 33. NA WESELE JEGOMOŚCI PANA WĘŻYKA Z JEJMOŚCIĄ PANNĄ JABŁONOWSKĄ
Nie wierzą, ale szaleją ci księża, Znowu na jabłoń sadzający węża. Dosyćże pierwszy narobił nam licha, Na które dotąd naród ludzki wzdycha. Insza tu moda węża i jabłoni: Rajski częstował, a ten jej zaś broni; Samemu tylko otworzone wrota, Kto inszy: wara, drzewo to żywota. On, choć się nagim, skosztowawszy, widzi, Ani się w krzaki kryje, ani wstydzi. 34 (N). STAREGO WDOWCA KOMPLEMENTY
Więc gdy
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 26
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nią, tak mu barzo zbrzydnie. Tak prędko wielki płomień w swoim ciele gasi, Wypchnąwszy siostrę, której dopiero się łasi, Nie dbając na rzewne łzy królewny niebogi, Którą nie tak gwałt boli, jako że za progi Bezbożny brat z szkaradą hańbą ją wypycha. Czyż i ten nie boleje, czyż i ten nie wzdycha Na swój grzech, który, jako ktoś mądry powieda, Póki nie wykonany, widzieć się nam nie da. Dopiero popełniwszy, człowiek go postrzeże, Skoro, co dotąd głaskał, strasznie w serce rzeże; Nie rzeże, ale rąbie w głąb siekierą ostrą. Wygnawszy, dopiero drzwi zamykasz za siostrą? Przed nią było
nię, tak mu barzo zbrzydnie. Tak prędko wielki płomień w swoim ciele gasi, Wypchnąwszy siostrę, której dopiero się łasi, Nie dbając na rzewne łzy królewny niebogi, Którą nie tak gwałt boli, jako że za progi Bezbożny brat z szkaradą hańbą ją wypycha. Czyż i ten nie boleje, czyż i ten nie wzdycha Na swój grzech, który, jako ktoś mądry powieda, Póki nie wykonany, widzieć się nam nie da. Dopiero popełniwszy, człowiek go postrzeże, Skoro, co dotąd głaskał, strasznie w serce rzeże; Nie rzeże, ale rąbie w głąb siekierą ostrą. Wygnawszy, dopiero drzwi zamykasz za siostrą? Przed nią było
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 110
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
żem cię chciał na babki odmienić, Lecz kiedy cię nad możnych książąt upominki Pan przeniósł, włożonego od babki do skrzynki, Pewnieć już nie uczynię tego dyshonoru: Większego, niźli babka, dostąpisz waloru. 432. LAMENT KONIA ALBO POGONIE W. KS. LITEWSKIEGO PO ODESZCIU WOJSKA JEGO SPOD BARU
Przeczże wzdychasz, Pegazie litewskiego księstwa? Twoje przeszłe triumfy i sławne zwycięstwa Niech ci wspaniałe karki dźwigają do góry. Czy nie tenże bohatyr dziś na tobie, który, Możne lądem i wodą zwojowawszy Goty, Ostatnią na tym miejscu dał próbę swej cnoty, Gdzie zatrząsnąwszy całym pyszny Osman światem, Spadszy z dumy, imprezy przypłacił przed
żem cię chciał na babki odmienić, Lecz kiedy cię nad możnych książąt upominki Pan przeniósł, włożonego od babki do skrzynki, Pewnieć już nie uczynię tego dyshonoru: Większego, niźli babka, dostąpisz waloru. 432. LAMENT KONIA ALBO POGONIE W. KS. LITEWSKIEGO PO ODESZCIU WOJSKA JEGO SPOD BARU
Przeczże wzdychasz, Pegazie litewskiego księstwa? Twoje przeszłe tryumfy i sławne zwycięstwa Niech ci wspaniałe karki dźwigają do góry. Czy nie tenże bohatyr dziś na tobie, który, Możne lądem i wodą zwojowawszy Goty, Ostatnią na tym miejscu dał próbę swej cnoty, Gdzie zatrząsnąwszy całym pyszny Osman światem, Spadszy z dumy, imprezy przypłacił przed
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 186
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
okazje, wszytkie, mężnej Litwy Widziały, kędy tylko toczyły się bitwy: Nie trzeba świadków szukać, gdzie wiedzą sąsiedzi, Moskwa sto razy bita i waleczni Szwedzi; Jeszcze Węgrzyn zuchwały, po wielkim Sapiże, Wspomniawszy Czarny Ostrów, swoje stopy liże, Jeszcze Ruś wiarołomna, jeszcze orda licha Na imię i buławę sapieżyńską wzdycha. Cóż znaczą krzyże szabel przy złomanej strzele? Tylko jakoście zawsze śmiele, zawsze w czele, Gdzie się koiwiek podało, zawsze sercem żywem, Zawsze z triumfującym stawali Gradywem. Stąd kwiatki, którymi swe imię dotąd szczycą, Pokinąwszy, lilije, żelaza się chwycą, Gdy koń z orłem, korona z mitrą,
okazyje, wszytkie, mężnej Litwy Widziały, kędy tylko toczyły się bitwy: Nie trzeba świadków szukać, gdzie wiedzą sąsiedzi, Moskwa sto razy bita i waleczni Szwedzi; Jeszcze Węgrzyn zuchwały, po wielkim Sapiże, Wspomniawszy Czarny Ostrów, swoje stopy liże, Jeszcze Ruś wiarołomna, jeszcze orda licha Na imię i buławę sapieżyńską wzdycha. Cóż znaczą krzyże szabel przy złomanej strzele? Tylko jakoście zawsze śmiele, zawsze w czele, Gdzie się koiwiek podało, zawsze sercem żywem, Zawsze z tryumfującym stawali Gradywem. Stąd kwiatki, którymi swe imię dotąd szczycą, Pokinąwszy, lilije, żelaza się chwycą, Gdy koń z orłem, korona z mitrą,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 187
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987