, A co wczora powiedział, tylkoż przypomniawszy, Ze i żyć i umierać z-nimi jest gotowy, Triumfalną prawicą czyni wrecz nie słowy. Sam gromi, sam przywodzi, sam przenika wszytko, A gdy widzi ze drudzy ustepują brzydko, I coś na Pilawiecką znowu się zabiera, Tych wraca, tych zajezda, owym konie wzdziera, I za cugle porywa. Hej! oto go widzą Czemu go odbiegają? Czemu się nie wstydzą Przed Niebem tej sromoty? Ze ich w-tym zapedzie Nakoniec tak utrzyma. Zaczym też przybedzie Kanclerz z-swymi posiełki, i które po zadzie Półki stały naśtąpią. Toż o się szkaradzie Kopijami zawadzą. lako gdy
, A co wczora powiedźiał, tylkoż przypomniawszy, Ze i żyć i umierać z-nimi iest gotowy, Tryumfalną prawicą czyni wrecz nie słowy. Sam gromi, sam przywodźi, sam przenika wszytko, A gdy widźi ze drudzy ustepuią brzytko, I coś na Pilawiecką znowu sie zábiera, Tych wraca, tych zaiezda, owym konie wzdźiera, I zá cugle porywa. Hey! oto go widzą Czemu go odbiegaią? Czemu sie nie wstydzą Przed Niebem tey sromoty? Ze ich w-tym zapedźie Nákoniec tak utrzyma. Záczym też przybedźie Kánclerz z-swymi posiełki, i ktore po zádźie Połki stały naśtąpią. Toż o sie szkárádźie Kopiiámi záwádzą. láko gdy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 85
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, którego Atilius Regulus Konsul z całym Wojskiem atakował, z Kusz wojennych. Skora jego i szczęka aż do wojny Numantyńskiej w Rzymie w Kościele wisiały. Plinius lib: 8 cap: 14. Na Ukrainie też podobne znajdują się Węże Położy w Stepach, albo polach pustych na 10 łokci wielkie, bez nóg do góry się wzdzierają, a potym rzucający na ludzi i zwierzęta, lub goniący na pożarcie. W Afryce Morskie Węże tak są rosłe i silne, że galery wywracają, zabijają ludzi, według Arystotele sa. W Norwegii są bardzo wielkie, że na stop 100, albo 200 rozciągnione, na żeglujących ż ruiną ich wypadające, Olaus Magnus u
, ktorego Atilius Regulus Konsul z całym Woyskiem attakował, z Kusz woiennych. Skora iego y szczęka aż do woyny Numantyńskiey w Rzymie w Kościele wisiały. Plinius lib: 8 cap: 14. Na Ukrainie też podobne znayduią się Węże Połozy w Stepách, albo polach pustych na 10 łokci wielkie, bez nog do gory się wzdzieraią, á potym rzucaiący na ludzi y zwierzęta, lub goniący na pożarcie. W Afryce Morskie Węże tak są rosłe y silne, że galery wywracaią, zabiiaią ludzi, według Aristotele sa. W Norwegii są bardzo wielkie, że na stop 100, albo 200 rosciągnione, na żegluiących ż ruiną ich wypadaiące, Olaus Magnus u
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 600
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
przód pochylone/ są zakrzywione nieco nazad/ są też i barzo krzywe. Pierwsze głowę końską wszytkę ku górze podnoszą/ wtóre onę według potrzeby miarkują/ trzecie pod się łamią. Onoż wiedząc tę ich istność władzej/ łacno już onych każdemu według pochopu i nałogu głowy końskiej zażywać będzie. Bo jeśli szkapa łep pod niebiosa wzdziera/ warcabnicę z łysiny czyniąc/ tego zakrzywionemi Czankami oduczać tej wady a nie prostemi przychodzi/ także opak tego co łep ponurza oduczać potrzeba/ co najprostszemi abo i nieco w przód podanemi które ku górze dźwigają. Średnie do postanowienia śrzedniego noszenia głowy właśnie należą. Ale iż na tym nie dosyć/ i drugi rozdział onych przypomnieć
przod pochylone/ są zákrzywione nieco názad/ są też y bárzo krzywe. Pierwsze głowę końską wszytkę ku górze podnoszą/ wtore onę według potrzeby miárkuią/ trzećie pod się łamią. Onoż wiedząc tę ich istność władzey/ łácno iuż onych káżdemu według pochopu y nałogu głowy końskiey záżywáć będźie. Bo iesli szkápá łep pod niebiosá wzdźiera/ wárcabnicę z łyśiny czyniąc/ tego zákrzywionemi Czánkámi oduczáć tey wády á nie prostemi przychodźi/ tákże opák tego co łep ponurza oduczáć potrzebá/ co nayprostszemi ábo y nieco w przod podánemi ktore ku górze dźwigáią. Srzednie do postánowienia śrzedniego noszenia głowy własnie należą. Ale iż ná tym nie dosyć/ y drugi rozdźiał onych przypomnieć
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Av
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
trochę zakrzywionych/ bądź prostych/ używamy do koni młodych gęby namniej nie postanowionej/ przykładając Wędzidło proste Kanon to jest dęte abo Skacją do niego/ przeto iż długość niemała ma ten w sobie sposób/ że ani na dół ponurzać głowy koniowi barzo nie pozwala/ bo się wnet o nogi przednie opierać muszą: ani ku gorze wzdzierając/ gdyż u dołu Czanek przypięte wodze w zawściągiwaniu żadną miarą wznosić łeb barzo/ nie dopuszczają. K temu nietylko łeb/ ale i kark/ i wszytkę szyję w miarę i prosto nosić nakładają. Krótkich Czanek na to potrzebujemy/ gdy obciężałą głowę wzgórę dźwigamy/ abo gdy nader koń kark załamując Czankami się do piersi
trochę zákrzywionych/ bądź prostych/ vżywamy do koni młodych gęby namniey nie postánowioney/ przykłádáiąc Wędźidło proste Kanon to iest dęte ábo Skácyą do niego/ przeto iż długość niemáła ma ten w sobie sposob/ że áni ná doł ponurzáć głowy koniowi bárzo nie pozwala/ bo się wnet o nogi przednie opieráć muszą: áni ku gorze wzdźieráiąc/ gdyż v dołu Czánek przypięte wodze w záwśćiągiwániu żadną miárą wznośić łeb bárzo/ nie dopuszczáią. K temu nietylko łeb/ ále y kárk/ y wszytkę szyię w miárę y prosto nośić nákłádáią. Krotkich Czánek ná to potrzebuiemy/ gdy obćiężáłą głowę wzgorę dźwigamy/ ábo gdy náder koń kárk záłámuiąc Czánkámi się do pierśi
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Av
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wewnątrz dzwonkami/ z gęsią szyją/ z gałeczką na wierzchu/ z igrzyskiem wewnątrz płaskim gałkowatym Niemieckim/ daje wolność językowi/ karze wady wnętrzne w gębie/ załamuje kark/ przynależy koniowi głębokiej i barzo twardoustej gęby. Księgi Trzecie.
Munsztuk z oliwkami otworzony/ z drążeczkami dwiema pobok i z trzecim na wierzchu płaskim kolczastym/ wzdziera głowę/ lekkie dzierżenie czyni/ należy koniowi płytkiej małej gęby i języka subtelnego. Księgi Trzecie.
Munsztuk prosty/ ze dwiema gałkami wielkiemi nasiekanemi/ ze czterma z nadworza/ a z sześcią kołek zewnątrz/ z igrzyskami dwiema/ z Czankami krzywemi/ wargę otwiera/ dziąsła karze/ głowę wzgórę dźwiga/ należy koniowi gęby złej
wewnątrz dzwonkámi/ z gęśią szyią/ z gałeczką ná wierzchu/ z igrzyskiem wewnątrz płáskim gałkowátym Niemieckim/ dáie wolność ięzykowi/ karze wády wnętrzne w gębie/ záłámuie kárk/ przynależy koniowi głębokiey y bárzo twárdoustey gęby. Kśięgi Trzećie.
Munsztuk z oliwkámi otworzony/ z drążeczkámi dwiemá pobok y z trzećim ná wierzchu płáskim kolczástym/ wzdziera głowę/ lekkie dzierżenie czyni/ należy koniowi płytkiey máłey gęby y ięzyká subtelnego. Kśięgi Trzećie.
Munsztuk prosty/ ze dwiemá gałkámi wielkiemi náśiekánemi/ ze cztermá z nadworza/ á z sześćią kołek zewnątrz/ z igrzyskámi dwiemá/ z Czánkámi krzywemi/ wárgę otwiera/ dziąsłá karze/ głowę wzgorę dzwiga/ należy koniowi gęby złey
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Giv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
wózki kryte lipą Z bliskiego brzegu rumem w półkoszkach nasypą, Ukażą na janczary figę, i nim znowu Nabiją, dadzą im w brzuch gęstego ołowu Pierwszy szturm do Kozaków CZĘŚĆ CZWARTA
Z działek szrótem nabitych, z nośnych samopałów. Wraz na nich jako osy wysypą się z wałów. Posiłkują swych Turcy, Chodkiewicz swych wzdziera, Choć się każdy do onej potrzeby napiera. Ufa mężnym Kozakom, z Sajdacznym się znosi, Gotów mu dać posiłek, jeżeli oń prosi. Dopieroż się sam z swymi sunie eleary, Szyku nie rozrywając, i razem w janczary, Razem w jazdę uderzy, razem każe z boku Z ich zasadzek piechocie w
wózki kryte lipą Z bliskiego brzegu rumem w półkoszkach nasypą, Ukażą na janczary figę, i nim znowu Nabiją, dadzą im w brzuch gęstego ołowu Pierwszy szturm do Kozaków CZĘŚĆ CZWARTA
Z działek szrótem nabitych, z nośnych samopałów. Wraz na nich jako osy wysypą się z wałów. Posiłkują swych Turcy, Chodkiewicz swych wzdziera, Choć się każdy do onej potrzeby napiera. Ufa mężnym Kozakom, z Sajdacznym się znosi, Gotów mu dać posiłek, jeżeli oń prosi. Dopieroż się sam z swymi sunie eleary, Szyku nie rozrywając, i razem w janczary, Razem w jezdę uderzy, razem każe z boku Z ich zasadzek piechocie w
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 137
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
Skądby przystęp najlepszy? wyprawi ochotnych, I inaczej do siebie nie każe im wracać, Aż albo miasto ubiec, albo bram pomacać. CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Lecą ci jako z proce, zalśnieni masłokiem, I skoro trzecim tylko przepaść mieli krokiem W skarpę onę bezdenną i miasto zdobyczy, Na wieczną drogę duszę napoić w Smotryczy, Wzdzierają nazad cugle; lecz to późno było, Bo ich tam kilkanaście śmielszych przemierzyło. Z tym drudzy do cesarza powracają dziwem, Na który i sam krokiem bieży ukwapliwem, I stanąwszy nad oną przerwą niedojźraną, Kiwa głową; toż do tych, co nakoło staną: „Kto kował te kamienie? Kto skały obrywał?”
Skądby przystęp najlepszy? wyprawi ochotnych, I inaczej do siebie nie każe im wracać, Aż albo miasto ubiec, albo bram pomacać. CZĘŚĆ DZIEWIĄTA
Lecą ci jako z proce, zalśnieni masłokiem, I skoro trzecim tylko przepaść mieli krokiem W skarpę onę bezdenną i miasto zdobyczy, Na wieczną drogę duszę napoić w Smotryczy, Wzdzierają nazad cugle; lecz to późno było, Bo ich tam kilkanaście śmielszych przemierzyło. Z tym drudzy do cesarza powracają dziwem, Na który i sam krokiem bieży ukwapliwem, I stanąwszy nad oną przerwą niedojźraną, Kiwa głową; toż do tych, co nakoło staną: „Kto kował te kamienie? Kto skały obrywał?”
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 301
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
mężmi Centaury/ Lapitów gwałtwny Pobój/ gdy rozpowiedział Pylijczyk wymowny/ Tlepolem/ a Alcydę nieprzytoczonego/ Żalu nie mogąc pokryć/ ozwał się do niego: wzbyt mi dziwno ojczenku/ żeś tu ani wzmienił Ze się nie raz ucierałz temiż chmurorody. Na co smucien Pyliczyk: cóżmi złę przygody Wznawiać każesz/ i wzdzierać zastarzałę razy? Rzeczy on wiary większe robił/ i zagaił Świat przysługami swemi/ czegobym rad taił: Lecz ni Poludamanta/ ni też Deifoba/ Ni samego Hektora luba nam osoba. Bo któż nieprzyjaciela wspomnie swego chutnie? Ten twój ojciec zniósł mury Mesańskie okrutnie: Elim sktukl bez winności/ w grunt Pilon rozrzucił
mężmi Centaury/ Lápitow gwałtwny Poboy/ gdy rospowiedźiał Pyliyczyk wymowny/ Tlepolem/ a Alcydę nieprzytoczonego/ Zalu nie mogąc pokryć/ ozwał się do niego: wzbyt mi dźiwno oyczenku/ żeś tu áni wzmienił Ze się nie raz vćierałz temiż chmurorody. Na co smućien Pyliczyk: cożmi złę przygody Wznawiać każesz/ y wzdzieráć zastarzałę razy? Rzeczy on wiáry większe robił/ y zágáił Swiát przysługámi swemi/ czegobym rad táił: Lecz ni Poludamantá/ ni też Deiphobá/ Ni samego Hektorá luba nam osobá. Bo ktoż nieprzyiaćielá wspomnie swego chutnie? Ten twoy oyćiec zniosł mury Messanskie okrutnie: Elim sktukl bez winnośći/ w grunt Pilon rozrzućił
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 311
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636