nazbyt ściskać miała, wszystko wyżymać, o nie byłaby to ręka ciała Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęła, puknęła i tego i owego, a kogo innego głaskała. Drugi Pasterz jest jako nogi, na których stoi i opiera się cały ciężar Pasterstwa, i to nogi ciała Chrystusowego. Lecz gdyby te nogi z-wzgorszeniem krążyć miały, albo w nogach uszy mieć, nie byłyby to nogi Chrystusowe. Święci jednak Pasterze, Rządzcy Starszeństwo, jednoż z-Chrystusem Pasterstwo mają, bo są, prawemi jednego Pasterza Człońkami. 3. BONUS PASTOR. Zadaje pytanie tenże Augustyn tamże: Ostium verò nemo nostrum se dicit. Przedcię nazywają się
názbyt ściskáć miáłá, wszystko wyżymáć, o nie byłáby to ręká ćiáłá Chrystusowego, dopieroż gdyby klunęłá, puknęłá i tego i owego, á kogo innego głaskáłá. Drugi Pásterz iest iáko nogi, ná ktorych stoi i opiera się cáły ciężár Pásterstwá, i to nogi ćiáłá Chrystusowego. Lecz gdyby te nogi z-wzgorszeniem krążyć miáły, álbo w nogach vszy mieć, nie byłyby to nogi Chrystusowe. Swięći iednák Pásterze, Rządzcy Stárszeństwo, iednoż z-Chrystusem Pásterstwo máią, bo są, práwemi iednego Pásterzá Człońkámi. 3. BONUS PASTOR. Zádáie pytánie tenże Augustyn támże: Ostium verò nemo nostrum se dicit. Przedćię názywáią się
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 62
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, dziedziczce ciemności, gdyż jest córka śmierci i nieugaszonego ognia pokarm, niegodna światła niebieskiego». Obróciwszy się do niej, zębami zgrzytali, jakby w ich mocy była, z niej się urągali. «Oto – mówią – nieszczęsna, lud, któryś obrała, z którym będziesz na wieki w przepaściach gorzała, boś wzgorszeniem do złego ludziom dobrym była, źle czyniąc, niby szatan spokojnych wadziła. A czemuż się nie pysznisz teraz wyniesiona, czemu nie cudzołożysz żądzą uwiedziona? Gdzież są twoje wesela i lekomyślności, gdzie są śmiechy zbyteczne, żarty i próżności? Gdzież się teraz ona twa moc wielka podziała, która ludziom niewinnym szwanki
, dziedziczce ciemności, gdyż jest córka śmierci i nieugaszonego ognia pokarm, niegodna światła niebieskiego». Obróciwszy się do niej, zębami zgrzytali, jakby w ich mocy była, z niej się urągali. «Oto – mówią – nieszczęsna, lud, któryś obrała, z którym będziesz na wieki w przepaściach gorzała, boś wzgorszeniem do złego ludziom dobrym była, źle czyniąc, niby szatan spokojnych wadziła. A czemuż się nie pysznisz teraz wyniesiona, czemu nie cudzołożysz żądzą uwiedziona? Gdzież są twoje wesela i lekomyślności, gdzie są śmiechy zbyteczne, żarty i próżności? Gdzież się teraz ona twa moc wielka podziała, która ludziom niewinnym szwanki
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 87
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Jakuba/ i Człowiek z Izraela per viscera misericordiae Dei nostri, in quibus visitauit nos oriens exalto: Przez wnętrzności miłosiedzia Boga naszego/ przez które nas nawiedził wychodząc z wysokości. Nazywa się i Kamieniem naróżnym/ albowiem dwa narody w jedno łący/ i dwie ścianie w jeden dom stanowi. Ten albowiem niemierzącym jest kamieniem wzgorszenia/ o którym mówi pismo: quem reprobauerunt aedificantes, hic factus est in caput anguli, który odrzucili budujący/ ten się stał Kamieniem naróżnym. A Domino factum est istud, et est mirabile in oculis nostris: Od Boga się to stało/ i jest cudem w oczach naszych; na tym kamieniu siedm oczów jest/
Iákubá/ y Człowiek z Izráelá per viscera misericordiae Dei nostri, in quibus visitauit nos oriens exalto: Przez wnętrznośći miłośiedźia Bogá nászego/ przez ktore nas náwiedźił wychodząc z wysokośći. Názywa się y Kámieniem narożnym/ álbowiem dwá narody w iedno łączy/ y dwie śćiánie w ieden dom stánowi. Ten álbowiem niemierzącym iest kámieniem wzgorszenia/ o ktorym mowi pismo: quem reprobauerunt aedificantes, hic factus est in caput anguli, ktory odrzućili buduiący/ ten się stał Kámieniem narożnym. A Domino factum est istud, et est mirabile in oculis nostris: Od Bogá się to stáło/ y iest cudem w oczách nászych; ná tym kámieniu śiedm oczow iest/
Skrót tekstu: KorRoz
Strona: 85
Tytuł:
Rozmowa teologa katolickiego z rabinem żydowskim przy arianinie nieprawym chrześcijaninie
Autor:
Marek Korona
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
dialogi, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
na lichwę pieniądze/ by i Żydom: Sumnienie Pożyczajcie niczego się stąd nie spodziewając. Sekretuje on: Niedbam ja że się żyd wzgorszy/ wszakże i bez tego nie być mu w niebie: Sumn: łamie ten dekret: Przy żydzie i kto inny wzgorszy się. A/ Biada człowiekowi onemu, przez którego przychodzi wzgorszenie. Nakoniec (bez końca) Dyskurując Miłośnik C: Nie będę hojny nazbyt w częstowaniu gościej/ lepiej zażyć polityki/ i odpowiedzie przez czeladnika: Niemasz Pana w domu/ wszak to nam świeckim ujdzie. A tym czasem przydzie mi grosz do grosza/ kopa do kopy; a tak zebrawszy sumkę jaką nie małą
ná lichwę pieniądze/ by y Zydom: Sumnienie Pożyczayćie niczego się ztąd nie spodźiewáiąc. Sekretuie on: Niedbam ia że się żyd wzgorszy/ wszákże y bez tego nie bydź mu w niebie: Sumn: łamie ten dekret: Przy żydźie y kto iny wzgorszy się. A/ Biadá człowiekowi onemu, przez ktorego przychodźi wzgorszenie. Nákoniec (bez końcá) diszkuruiąc Miłośnik C: Nie będę hoyny nazbyt w częstowániu gościey/ lepiey záżyć polityki/ y odpowiedźie przez czeládniká: Niemasz Páná w domu/ wszák to nam świeckim vydźie. A tym czásem przydźie mi grosz do groszá/ kopá do kopy; á ták zebráwszy sumkę iáką nie małą
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 17
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
na to odpowiedzieć/ bo mi ból serdeczny tego nie dopuszcza; to tylko przypomnie co już dawno dekretowano/ jako się wyżej przypomniało/ iż pijaniec etc. , Królestwa Bożego nie osięgną Adam: Ale nie rozumiej abym ja zawżdy zwykł wednie nazbyt podraczywać/ częstokroć abowiem noc to noc zawiaduje/ kiedy to więc i wzgorszenia niemasz/ i P. Bóg nie widzi. JAN: Jakbyś rzekł/ niedbam o piekło byleby w nim być nie głęboko; mnie się i tak niechce. Aże Bóg widzi/ pytać by się o tym Proroka Z. a on odpowie wte słowa: Toś czynił, a jam
ná to odpowiedźieć/ bo mi bol serdeczny tego nie dopuszczá; to tylko przypomnie co iuż dawno dekretowano/ iáko się wyżey przypomniało/ iż piianiec etc. , Krolestwá Bożego nie ośięgną Adam: Ale nie rozumiey ábym ia záwżdy zwykł wednie názbyt podraczywáć/ częstokroć abowiem noc to noc zawiáduie/ kiedy to więc y wzgorszeniá niemasz/ y P. Bog nie widźi. IAN: Iákbyś rzekł/ niedbám o piekło byleby w nim być nie głęboko; mnie się y tak niechce. Aże Bog widźi/ pytáć by się o tym Proroká S. á on odpowie wte słowá: Toś czynił, á iam
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 45
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
w pragnieniu, moim, napoili mię oćtem. Cielesna zaś i głupia pieszczota jest/ gdy kto tak sobie/ i żądzom swoim dogadza/ że we wszem chce i stara się onym wygodzić/ i niwczym zgoła nie zasmęcić/ dodając wszystkiego co się podoba; dbając mało oto że się obraża sumnienie własne/ i wzgorszenie pochodzi bliźniego. Nam z pierwszymi słuszna trzymać; abowiem tamtych zaleca pismo tymi słowy: Kochankowie moi chodzili w drogach przykrych, O owych zasię śpiewa i dekretuje: Jako się wiele wynosiła i rozkoszach była, tyle jej dajcie meki i żałości. Na ono wiec/ co się może żmieścić/ odpowiadam z Apostołem z. Wszytko
w pragnieniu, moim, napoili mię oćtem. Cielesna záś y głupiá pieszczotá iest/ gdy kto ták sobie/ y żądzom swoim dogádza/ że we wszem chce y stárá się onym wygodźić/ y niwczym zgoła nie zasmęćić/ dodaiąc wszystkiego co sie podobá; dbaiąc mało oto że się obráża sumnienie własne/ y wzgorszenie pochodźi bliźniego. Nam z pierwszymi słuszná trzymáć; ábowiem tamtych zálecá pismo tymi słowy: Kochankowie moi chodźili w drogách przykrych, O owych zásię śpiewá y dekretuie: Iáko się wiele wynośiła y rozkoszách byłá, tyle iey dayćie meki y żałośći. Ná ono wiec/ co się może żmieśćić/ odpowiádam z Apostołem s. Wszytko
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 51
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
jaki Chrystus opisał, i jaki Chrześcijanie, których on niewymownie kochał, praktykowali.
Jeszcze przed Chrztu przyjęciem w mieście Amianie z wojskiem znajdując się, proszącemu w imię Chrystusa ubogiemu część znakomitą płaszcza Żołnierskiego obciąwszy, dał na okrycie. Bo inszej jałmużny niemiał przy sobie. O! serce powolne, litościwe w poszród obozowych wzgorszenia! O! serce godne tej Świętej Religii, do której nieustannie wzdychało.. Stawszy się potym wielkiego Biskupa i nauką i świątobliwością sławnego Piktawskiego Hilarego także z Pogaństwa nawróconego Uczniem, o jakże dziękował Bogu, że go przez to cudowne do wiary Świętej nasze Katolickiej powołanie wyrwał z poszród ciemności, zgorszenia światowego, i pewnej
iaki Chrystus opisał, y iaki Chrześcianie, ktorych on niewymownie kochał, praktykowali.
Ieszcze przed Chrztu przyięciem w mieście Amianie z woyskiem znayduiąc się, proszącemu w imię Chrystusa ubogiemu część znakomitą płaszcza Zołnierskiego obciąwszy, dał na okrycie. Bo inszey iałmużny niemiał przy sobie. O! serce powolne, litościwe w poszrod obozowych wzgorszenia! O! serce godne tey Swiętey Religii, do ktorey nieustannie wzdychało.. Stawszy się potym wielkiego Biskupa y nauką y świątobliwością sławnego Piktawskiego Hilarego także z Pogaństwa nawroconego Uczniem, o iakże dziękował Bogu, że go przez to cudowne do wiary Swiętey nasze Katolickiey powołanie wyrwał z poszrod ciemności, zgorszenia światowego, y pewney
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 37
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
go że się Boga nie bał ani ojców. ale się złączył z czartem/ żeby mu dopomógł złych chuci wykonać/ i wielkim wrzaskiem jako i pierwszą razą wybawiła się.
Drugiej zaś Indiance cnotliwszej miedzy innemi fałszywie od jednego Indiana zarzucono/ jakoby z nią we zły obyczaj cały rok nakładał/ która skarga miedzy wszytkimi nie małe wzgorszenie uczyniła/ rozumiejąc o onej panience że tego grzechu tając na spowiedzi/ przez ten wszytek czas niegodne naświętszego Sakramentu używała/ i dla tego ją na pokutę w jednym szpitalu posadzili/ mając ją za bezecną/ tę którą przedtym zawsze za cnotliwą panienkę rozumiano. Znosiła to wszytko dobra dzieweczka/ z cierpliwością wielką; aczkolwiek zawsze swoję
go że się Bogá nie bał áni oycow. ále się złączył z czártem/ żeby mu dopomogł złych chući wykonáć/ y wielkim wrzaskiem iáko y pierwszą rázą wybáwiłá się.
Drugiey záś Indyánce cnotliwszey miedzy innemi fałszywie od iednego Indyaná zárzucono/ iákoby z nią we zły obyczay cáły rok nákłádał/ ktora skárgá miedzy wszytkimi nie máłe wzgorszenie uczyniłá/ rozumieiąc o oney pánience że tego grzechu táiąc ná spowiedźi/ przez ten wszytek czás niegodne naświętszego Sákrámentu używáłá/ y dla tego ią ná pokutę w iednym szpitalu posádźili/ máiąc ią zá bezecną/ tę ktorą przedtym záwsze zá cnotliwą pánienkę rozumiano. Znośiłá to wszytko dobra dźieweczká/ z ćierpliwośćią wielką; áczkolwiek záwsze swoię
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 28.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
modlitwy/ i świętej jego miłości i bojaźni/ aby ją tym więcej w nim Bóg pomnażał/ niechcę zaniechać dwu przypadków które się w roku 1598. trafiły.
Gdy trwała w Kuszku choroba pomieniona ospic/ starał się z naszych ojców jeden za tą okazją dopomoc Indianowi jednemu/ który przez długi czas żył z jawnym wzgorszeniem inszych/ i miedzy inemi słowy mówił mu: Patrz dobrze/ żeby to nie było ostateczne moje napomnienie do ciebie. On odpowie zmyślając jakoby to przyjął/ i za grzechy żałował: Ojcze chcę się spowiadać/ pomyślę o swych grzechach/ jutro się wrócę do W. M. ale złość jego na inną go stronę obróciła
modlitwy/ y świętey iego miłośći y boiáźni/ áby ią tym więcey w nim Bog pomnażał/ niechcę zániecháć dwu przypadkow ktore się w roku 1598. tráfiły.
Gdy trwáłá w Kuszku chorobá pomieniona ospic/ stárał się z nászych oycow ieden zá tą okázyą dopomoc Indyanowi iednemu/ ktory przez długi czás żył z iáwnym wzgorszeniem inszych/ y miedzy inemi słowy mowił mu: Pátrz dobrze/ żeby to nie było ostáteczne moie nápomnienie do ćiebie. On odpowie zmyśláiąc iákoby to przyiął/ y zá grzechy żáłował: Oycze chcę się spowiádáć/ pomyślę o swych grzechách/ iutro się wrocę do W. M. ále złość iego ná iną go stronę obroćiłá
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 38.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
ludzi/ tym się bawiących/ nie tylko cieprpiec/ ale i nagradzać. Będzie tedy należało sędziemu kościelnemu przestrzegać tego/ jeśli że tylko według opisania prawa przeciwko gradom/ i wszelkim niepogodom/ przystojnymi sposobami/ jako niżej pokażemy/ abo też niektórymi próżnymi/ takowi ludzie postępuja. I zatym/ jeśliby to nieponosiło żadnego wzgorszenia w wierze/ cierpieć. Ale to już nie będzie według trzeciego/ jeno według czwartego/ i piątego leczenia sposobu/ o którym niżej będziemy mówić/ o kościelnych i przystojnych lekarstwach/ przydając nie: co o lekarstwach próżnych/ i zabobonnych/ do czwartego się sposobu siciągających/ a to przez rozdziały niżej idące. Młotu na
ludźi/ tym sie báwiących/ nie tylko cieprpiec/ ále y nágradzáć. Będźie tedy należáło sędźiemu kościelnemu przestrzegáć tego/ iesli że tylko według opisánia práwá przećiwko grádom/ y wszelkim niepogodom/ przystoynymi sposobámi/ iáko niżey pokażemy/ ábo też niektorymi proznymi/ tákowi ludźie postępuia. Y zátỹ/ iesliby to nieponośiło żádne^o^ wzgorszenia w wierze/ ćierpieć. Ale to iuż nie będźie według trzećie^o^/ ieno według czwarte^o^/ y piąte^o^ lecżenia sposobu/ o ktorym niżey będźiemy mowić/ o kościelnych y przystoynych lekárstwách/ przydáiąc nie: co o lekárstwách proznych/ y zabobonnych/ do czwartego sie sposobu śićiągáiących/ á to przez rozdźiały niżey idące. Młotu ná
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 197
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614