[...] tym powietrzu którym żyjemy; jeśli nam nie szkodziła będąc tu z nami/ jako może szkodzić oddaliwszy się tak daleko/ i gorając tam mocą abo słoneczną/ abo wrodzonym ogniem swoim? a jeśli co tu pobroiła u nas/ pobudzając humory w ludziach/ jeślibyśmy rozumieli/ że z tego ognistego waporu póki tu był/ wzniecały się najazdy Tatarskie/ domowe niesnaski/ burdy postronne: tedyć chwała Bogu teraz/ że się od nas wyprowadził/ i uczynił sobie siedlisko więcej niż nad pultorasta mil od krańca ziemie/ co na niej mieszkamy. Rzecze mi kto naprzód/ że się tam nie wszystko wywiodło z tych dymów co się bawią miedzy nami/ jest
[...] tym powietrzu którym żyiemy; iesli nam nie szkodźiłá będąc tu z námi/ iáko może szkodźić oddaliwszy się ták dáleko/ y goráiąc tám mocą ábo słoneczną/ ábo wrodzonym ogniem swoim? á iesli co tu pobroiłá v nás/ pobudzáiąc humory w ludźiách/ ieslibysmy rozumieli/ że z tego ognistégo waporu poki tu był/ wzniecáły się naiázdy Tátárskie/ domowe niesnaski/ burdy postronne: tedyć chwałá Bogu teraz/ że sie od nas wyprowádźił/ y vczynił sobie śiedlisko więcey niż nád pultorástá mil od krańcá źiemie/ co ná niey mieszkamy. Rzecze mi kto naprzod/ że sie tám nie wszystko wywiodło z tych dymow co sie báwią miedzy námi/ iest
Skrót tekstu: NajmProg
Strona: B2v
Tytuł:
Prognostyk duchowny na kometę
Autor:
Jakub Najmanowicz
Drukarnia:
Maciej Jędrzejowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
astrologia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
się insze. Z początku przynajmniej takowych odmian nie może być dobra (jaką na przykład widziemy z Francji, Hiszpanii etc.) monarchija, bo duchy do wolności i licencji przyzwyczajone, długo cierpieć nie mogą i nie chcą nowego wędzidła, jako widzieliśmy w Czechach i Węgrzech, gdzie, trzydzieści razy niespokojne, darmo wojnę wzniecały duchy, i coraz to głębiej upadała ojczyzna, póki się nie uspokoili i do teraźniejszej porządnej i dobrej nie przyszli monarchii. Tymczasem wygnania, więzienia, konfiskacyje dóbr i głowy, jak Tarkwinijusza, muszą latać makówki.
A toż tym sposobem i Rzplitą, gdy ją bez sejmów i obrad wpędziemy powoli w anarchiją, gdy
się insze. Z początku przynajmniej takowych odmian nie może być dobra (jaką na przykład widziemy z Francyi, Hiszpanii etc.) monarchija, bo duchy do wolności i licencyi przyzwyczajone, długo cierpieć nie mogą i nie chcą nowego wędzidła, jako widzieliśmy w Czechach i Węgrzech, gdzie, trzydzieści razy niespokojne, darmo wojnę wzniecały duchy, i coraz to głębiej upadała ojczyzna, póki się nie uspokoili i do teraźniejszej porządnej i dobrej nie przyszli monarchii. Tymczasem wygnania, więzienia, konfiskacyje dóbr i głowy, jak Tarkwinijusza, muszą latać makówki.
A toż tym sposobem i Rzplitą, gdy ją bez sejmów i obrad wpędziemy powoli w anarchiją, gdy
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 231
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
nie była cudzołożnicą/ choćby się inszego męża żoną stała. 4. A tak bracia moi/ i wyście umartwieni zakonowi przez ciało CHrystusowe/ abyście się stali inszego/ to jest tego który wzbudzony jest zmartwych/ abyśmy owoc przynosili Bogu. 5. Abowiem gdyśmy byli w ciele/ namiętności grzechów które się wzniecały przez Zakon/ mocy dokazywały w członkach naszych ku przynoszeniu owocu śmierci. 6. Lecz teraz staliśmy się wolni od zakonu/ gdyż już umarł ten/ przez którygośmy byli zatrzymani; abyśmy Bogu służyli w nowości ducha/ a nie w starości litery. 7. CÓż tedy rzeczemy? Iż Zakon jest grzechem? Nie
nie byłá cudzołożnicą/ choćby się inszego mężá żoną stáłá. 4. A ták braćia moji/ y wyśćie umartwieni zakonowi przez ćiáło CHrystusowe/ ábyśćie się stáli inszego/ to jest tego ktory wzbudzony jest zmartwych/ ábysmy owoc przynośili Bogu. 5. Abowiem gdysmy byli w ćiele/ namiętnośći grzechow ktore śię wzniecáły przez Zakon/ mocy dokázywáły w cżłonkách nászych ku przynoszeniu owocu śmierći. 6. Lecż teraz stálismy się wolni od zakonu/ gdyż już umárł ten/ przez ktorygosmy byli zátrzymáni; ábysmy Bogu służyli w nowośći ducha/ á nie w stárośći litery. 7. COż tedy rzecżemy? Yż Zakon jest grzechem? Nie
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 166
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
Tak okrutnie, jak niegdy za Domicjana. A osobliwie powstał gniewem zapalony, I wojnę wzbudził w swoim kraju na Zakony.
Za tym wywartym Króla gniewem na Zakony Zwiecznego Charon stygu jadem rozżarzony Piekielnym powstał, który swe zajadłe plemię Z pomstą wysłał z Kocytu na Indyjską ziemię, Złe Megaery z Allektą, wściekłe Tesyfony, Które wzniecały gniew w złych ludżyach na zakony I na lud Chrześcijański, nie był za Trajana Srozszy bój, za onego Chrześcijan tyrana. Dla którego morderstwa cnotami kwitnących Niemało Mężów w wierze stało się chwiejących, A drudzy, którzy srogich mąk cierpieć nie śmieli, Hołdować bezecnemu rozkazu woleli; Sama jednak Starszyna Ząkonnego Stanu, I Biskupi statecznie
Ták okrutnie, iák niegdy zá Domicyaná. A osobliwie powstał gniewem zápalony, Y woynę wzbudźił w swoim kráiu ná Zakony.
Zá tym wywártym Krolá gniewem ná Zakony Zwiecznego Charon stygu iádem rozżarzony Piekielnym powstał, ktory swe záiádłe plemię Z pomstą wysłał z Kocytu ná Indiyską źiemię, Złe Megaery z Allektą, wśćiekłe Tesyphony, Ktore wzniecáły gniew w złych ludżiách ná zakony Y ná lud Chrześćiáński, nie był zá Tráianá Srozszy boy, zá onego Chrześćian tyraná. Dla ktorego morderstwá cnotámi kwitnących Niemáło Mężow w wierze stáło się chwieiących, A drudzy, ktorzy srogich mąk ćierpieć nie śmieli, Hołdowáć bezecnemu roskazu woleli; Sámá iednák Stárszyná Ząkonnego Stanu, Y Biskupi státecznie
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 4
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Dzieła Nie Natej by się karcie sława ich zmieściła A ossobliwie żywych Piórem dotchnąc Chwały Jest to węzeł przyznam się trudności niemałej Żeby albo w cenzurze pochlebstwa niewkroczyc Albo niegodnie chwaląc z drogi niewyboczyc Alec postaremu się zamilczec nie godzi Dzieła które z swą sławą jaśnie się rozwodzi Dawno by zgasły cnoty i Herkulesowe Gdy by ich nie wzniecały Pisma Homerowe Dawno godne postępki wludziach wielkich chwalą Dawno kadzidła Bogu a Nieludziom Palą. które jak Bogu tylko należą samemu Tak Chwała nie Niegodnym lecz tylko godnemu Cóż tedy na tym świecie Ludziom chwałę rodzi Do wiekopomnej sławy Co wielu przywodzi? Fortitudo. Tak mądrzy zgodnie powiedają Fortitudo tej Cnocie taką własność dają Cóż Herkulesa sławy takiej
Dzieła Nie Natey by się karcie sława ich zmiesciła A ossobliwie zywych Piorem dotchnąc Chwały Iest to węzeł przyznam się trudnosci niemałey Zeby albo w cenzurze pochlebstwa niewkroczyc Albo niegodnie chwaląc z drogi niewyboczyc Alec postaremu się zamilczec nie godzi Dzieła ktore z swą sławą iasnie się rozwodzi Dawno by zgasły cnoty y Herkulesowe Gdy by ich nie wzniecały Pisma Homerowe Dawno godne postępki wludziach wielkich chwalą Dawno kadzidła Bogu a Nieludziom Palą. ktore iak Bogu tylko nalezą samemu Tak Chwała nie Niegodnym lecz tylko godnemu Coz tedy na tym swiecie Ludziom chwałę rodzi Do wiekopomney sławy Co wielu przywodzi? Fortitudo. Tak mądrzy zgodnie powiedaią Fortitudo tey Cnocie taką własność daią Coz Herkulesa sławy takiey
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 274v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688