cuglu trojaką polityką: pierwsza jest metu odebrania buławy, druga pociągnieniem do interesów swoich, trzecia pozwoleniem wolnej nad szlachtą i fortunami ich dyspozycji nie bez fundamentu, nie bez racji do wygodzenia dworskim interesom, bo takowym fortun szlacheckich traktamentem obmierziwszy się potem hetmani szlachcie i Rzpltej, snadno ich będzie można jako oddalonych od afektów civium złamać powagę i co chcieć uczynić z nimi, a potem zrujnowanej doduszać Rzpltej.
16. Izali to nie jest jawny kontempt w radach niemieckich narodu polskiego, kiedy już prawie w nich conclusum jest, że wojska Rzpltej obojga narodów za nic nie mają, ile póki w hetmańskiej zostają komendzie, i że jakoby hetmanów zważone mają subiekta
cuglu trojaką polityką: pierwsza jest metu odebrania buławy, druga pociągnieniem do interesów swoich, trzecia pozwoleniem wolnej nad szlachtą i fortunami ich dyspozycyi nie bez fundamentu, nie bez racyi do wygodzenia dworskim interesom, bo takowym fortun szlacheckich traktamentem obmierziwszy się potem hetmani szlachcie i Rzpltej, snadno ich będzie można jako oddalonych od afektów civium złamać powagę i co chcieć uczynić z nimi, a potem zrujnowanej doduszać Rzpltej.
16. Izali to nie jest jawny kontempt w radach niemieckich narodu polskiego, kiedy już prawie w nich conclusum jest, że wojska Rzpltej obojga narodów za nic nie mają, ile póki w hetmańskiej zostają komendzie, i że jakoby hetmanów zważone mają subiekta
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 203
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
łokcie przeciwko odleglejszym kolanom rzeki; postawając i przemierzając oraz odległość znacznych kolan rzeki, od obranej prostej linii, na gruncie, i zrysowanej na Tablicy: abyś tę odległość prawdziwie konotował na Mapie zaraz w miejscu. Jeżelić się trafi w dukcie miejsce nie przebyte: naprzykład: od B, do C. Pamiętaj złamać Dukt od B, do D, i od D, do E. na krzyż: notując długość kolan BD, i DE. A minąwszy bokiem miejsce nie przebyte, nawrócić znowu duktu od E, do C na krzyż, przechodząc tyle łokci po EC, wiele ich było na BD. Toż postawiwszy na Tablicy
łokćie przećiwko odlegleyszym kolánom rzeki; postawáiąc y przemierzáiąc oraz odległość znácznych kolan rzeki, od obráney prostey linii, ná grunćie, y zrysowáney ná Tablicy: ábyś tę odległość prawdźiwie konnotował ná Máppie záraz w mieyscu. Ieżelić się tráfi w dukćie mieysce nie przebyte: náprzykład: od B, do C. Pámiętay złamáć Dukt od B, do D, y od D, do E. ná krzyż: notuiąc długość kolan BD, y DE. A minąwszy bokiem mieysce nie przebyte, náwroćić znowu duktu od E, do C na krzyż, przechodząc tyle łokći po EC, wiele ich było na BD. Toz postáwiwszy ná Tablicy
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: N
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
żadneby podpisy i dyplomata nie cofneły Państwa od tego, w coby tak głęboko z postronnymi weszli, żeby tego i orężem dowodzić chcieli. Jeżeli dla tego, żeby przez to w prowadzić ufność spolną między Państwem i Stanami, i potym wprowadzić tę Elekcją sposobami słusznymi. Naprzód niewiem jeżeli się to zawsze uda; złamać co żeby potym lepiej sklijć. Druga, Cóż potym Jego Mci, z własnym niełaski Pańskiej niebezpieczeństwem chodzić około tej konfidenciej Państwa z Stanami, której sam tą drogą nigdy mieć nie będzie. Łacno Królowi persuadowac wszytko przeciwko Elekcji, bo w niej nic swego nie ma, i Królowa wierzę że zmordowana, niemogąc jej dokazać
żadneby podpisy y diplomatá nie cofneły Páństwá od tego, w coby ták głęboko z postronnymi weszli, żeby tego y orężem dowodźić chćieli. Ieżeli dla tego, żeby przez to w prowádźić vfność spolną między Páństwem y Stanámi, y potym wprowádźić tę Elekcyą sposobámi słusznymi. Naprzod niewiem ieżeli się to záwsze vda; złamáć co żeby potym lepiey sklijć. Druga, Coż potym Iego Mći, z własnym niełáski Páńskiey niebespieczeństwem chodźić około tey confidenciey Páństwá z Stanámi, ktorey sam tą drogą nigdy mieć nie będźie. Łácno Krolowi persuadowác wszytko przećiwko Elekcyey, bo w niey nic swego nie ma, y Krolowa wierzę że zmordowána, niemogąc iey dokazáć
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 35
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
rzeczonych rachują 10 tysięcy wyspów, i najmnieszą na nich zrewidowali curiositatem et raritatem, a czemuby na lądzie w Arabii, nie zliczono tych tysiąca Talmudyckich gór, i na nich, tak wielkiego woła? A tak ani Pisma Świętego, ani Duchownych i świeckich Autorów powagą wsparty ten wół, musi ruere i zgor tysiąca kark złamać: który podobno nie na Arabskich gołych górach, ale w Żydowskich ogolonych głowach znajduje się. Jak altiora żydzi pojmą o SSS. TrójcY Mysteria, i o Mesjaszu na świat już przysłanym. kiedy oczywistego błędu o Szoroborze i fałszu onim ciężkiego pojąć nie mogą? Godni żeby na Szorobora swego rogach byli wywieszani, albo rogami
rzeczonych rachuią 10 tysięcy wyspow, y naymnieszą na nich zrewidowali curiositatem et raritatem, a czemuby na lądzie w Arabii, nie zliczono tych tysiąca Talmudyckich gor, y ná nich, tak wielkiego woła? A tak ani Pisma Swiętego, ani Duchownych y swieckich Autorow powagą wsparty ten woł, musi ruere y zgor tysiąca kark złamać: ktory podobno nie na Arabskich gołych gorach, ale w Zydowskich ogolonych głowach znayduie się. Iak altiora żydzi poymą o SSS. TROYCY Mysteria, y o Mesyàszu na swiat iuż przysłanym. kiedy oczywistego błędu o Szoroborze y fałszu onim cięszkiego poiąć nie mogą? Godni żeby na Szorobora swego rogach byli wywieszani, albo rogami
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 139
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
wyższej powiedziane sposoby: panowanie gwałtowne, wadzenie jednych z drugiemi, wsadzenie jednych na drugich; to od przełożonego idzie, za tym połamanie prawa wszytkiego następuje. Jeśliby kto chciał z was pytać: ≫A któreż prawo ten król złamał≪? — niech mi pokaże, którego nie złamał? Gdyż żadnego, które jeno mógł złamać, żadnego nie zostawił całego. Przeto Rzplta ustawicznie wydzierała królom z mocy prawa swoje i wszytkim, jako mogła, nie dufając im, strzegła. A we dwu rzeczach najjawniej to obaczyć może i najprosczy z nas: naprzód w obronie, a potym w sprawiedliwości. Bo obrony połowicę wyrwała z rąk ich Rzplta, gdyż tylko
wyszszej powiedziane sposoby: panowanie gwałtowne, wadzenie jednych z drugiemi, wsadzenie jednych na drugich; to od przełożonego idzie, za tym połamanie prawa wszytkiego następuje. Jeśliby kto chciał z was pytać: ≫A któreż prawo ten król złamał≪? — niech mi pokaże, którego nie złamał? Gdyż żadnego, które jeno mógł złamać, żadnego nie zostawił całego. Przeto Rzplta ustawicznie wydzierała królom z mocy prawa swoje i wszytkim, jako mogła, nie dufając im, strzegła. A we dwu rzeczach najjawniej to obaczyć może i najprosczy z nas: naprzód w obronie, a potym w sprawiedliwości. Bo obrony połowicę wyrwała z rąk ich Rzplta, gdyż tylko
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 351
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
swoje odmienił ciało. Łatwo potrafiemy do tejże prawie samej drzewo przyprowadzić pory, smażąc go w oleju; likwor ten tłusty rozpuszcza i rozwalnia materią tłustą znajdującą się w drzewie; gorącość wrzącego oleju sprawia, że wychodzi z niego przez parę wszelka wilgoć, a po takim uczynionym wysuszeniu, z równą łatwością będzie można drzewo owo złamać, jako i rozszczepić; przeto z tej miary będzie miało cokolwiek w sobie natury węgla.
Dobry węgiel lepszy z siebie dźwięk wydaje niźli drzewo, bo więcej ma wsobie suchości; widziemy bowiem oczywiście, że drzewa tym lepszy mają dźwięk, im są suźsze, i że zmaczany w wodzie kawałek węgla, żadnego nie wydaje
swoie odmienił ciało. Łatwo potrafiemy do teyże prawie samey drzewo przyprowadzić pory, smażąc go w oleiu; likwor ten tłusty rospuszcza i rozwalnia materyą tłustą znayduiącą się w drzewie; gorącość wrzącego oleiu sprawia, że wychodzi z niego przez parę wszelka wilgoć, á po takim uczynionym wysuszeniu, z rowną łatwoscią będzie można drzewo owo złamać, iako i rozszczepić; przeto z tey miary będzie miało cokolwiek w sobie natury węgla.
Dobry węgiel lepszy z siebie dzwięk wydaie niźli drzewo, bo więcey ma wsobie suchosci; widziemy bowiem oczywiscie, że drzewa tym lepszy maią dzwięk, im są suźsze, i że zmaczany w wodzie kawałek węgla, żadnego nie wydaie
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 8
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, dając racją, że mam pakta z Imperium, a przyczyny nie mam do zrzucenia się z nich, ponieważ mi ich we wszystkim dotrzymuje Imperium, więc i ja się podług Alkoranu mego muszę trzymać. Czego odebrawszy wiadomość Francja stara się przez subordynowaną owe osobę wyżej misjonarską, aby Imperium przez zrzucenie miesiąców z kościołów katolickich mogło złamać traktaty z Turczynem zawarte. Co pomieniony misjonarz starszy u Cesarza, jako pana pobożnego, łatwo pod płaszczykiem żarliwości o honor Boski wyrobił, że zrzucono miesiące mahometańskie z kościołów katolickich. O czym dowiedziawszy się Porta Otomańska składa Dywan, to jest sejm generalny, na którym proponuje, że nam Gaurowie nie
dotrzymali traktatu, ponieważ insygnia
, dając racyją, że mam pakta z Imperium, a przyczyny nie mam do zrzucenia się z nich, ponieważ mi ich we wszystkim dotrzymuje Imperium, więc i ja się podług Alkoranu mego muszę trzymać. Czego odebrawszy wiadomość Francyja stara się przez subordynowaną owe osobę wyżej misjonarską, aby Imperium przez zrzucenie miesiąców z kościołów katolickich mogło złamać traktaty z Turczynem zawarte. Co pomieniony misjonarz starszy u Cesarza, jako pana pobożnego, łatwo pod płaszczykiem żarliwości o honor Boski wyrobił, że zrzucono miesiące mahometańskie z kościołów katolickich. O czym dowiedziawszy się Porta Otomańska składa Dywan, to jest sejm generalny, na którym proponuje, że nam Gaurowie nie
dotrzymali traktatu, ponieważ insignia
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 37
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
desperowawszy odstępował. Torowała sobie drogę/ nie kątnymi jakimi ścieżkami/ ale przez pojsrzodek nieprzyjacielskich hufców/ które/ kędyżkolwiek się ruszyła/ pierzchać i ustępować musiały. Zwyciężyła trud/ głód/ niedostatek/ sen/ napój/ najgłówniejsze natury ludzkiej nieprzyjacioły. Ale że licencjej swych wyuzdanej/ i szczęścia abo raczej wyroku Bożego od wieku przejrzanego złamać nie mogła/ to nie onej podobno wina. Nie może się jakiś Decius żołnierzów swych wychwalić/że się zgóry jakiejsi w nocy przez nieprzyjacioły spiące przedarł z nimi: Forti virtute estote Romani milites, vestrū iter,ac reditum omnia saecula ferent. Sed ad conspiciendam
tantam virtutem[...] noc/ i opadnie kiedy ta mgła/
desperowawszy odstępował. Torowáłá sobie drogę/ nie kątnymi iakiemi śćieszkámi/ ále przez poysrzodek nieprzyiaćielskich hufcow/ ktore/ kędyżkolwiek się ruszyłá/ pierzcháć y vstępowáć muśiáły. Zwyćiężyłá trud/ głod/ niedostátek/ sen/ napoy/ naygłownieysze nátury ludzkiey nieprzyiaćioły. Ale że licencyey swych wyuzdáney/ y szczęsćia ábo ráczey wyroku Bożego od wieku przeyrzánego złamáć nie mogłá/ to nie oney podobno winá. Nie może się iákiś Decius żołnierzow swych wychwalić/że się zgory iákieyśi w nocy przez nieprzyiaćioły spiące przedárł z nimi: Forti virtute estote Romani milites, vestrū iter,ac reditum omnia saecula ferent. Sed ad conspiciendam
tantam virtutem[...] noc/ y opádnie kiedy tá mgłá/
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: C2
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
drogi uchybił do nieba, (Jako to pijanemu dziwować nie trzeba), Przez cię pokazana mu być ma prosta droga, Bo go na twej posłudze porwała śmierć sroga. O twe się prawa ujął, o twoje ustawy, Chciał jeść mięso w sobotę, męczennik ten prawy. Abowiem żeby postów papieskich nie chował, Szyję złamać od kurów spadszy, nie żałował. I my go będziem jako męczennika czcili, Bo-ć go o to kurowie dla postu zabili. Więc był wielki dozorca twych przykazań w Wilnie, We wszech cię cnotach twoich naśladował pilnie. W uczynkach się nie kochał, w samej wierze tylko, Miał żoneczkę nieszpetną i dziateczek
drogi uchybił do nieba, (Jako to pijanemu dziwować nie trzeba), Przez cię pokazana mu być ma prosta droga, Bo go na twej posłudze porwała śmierć sroga. O twe się prawa ujął, o twoje ustawy, Chciał jeść mięso w sobotę, męczennik ten prawy. Abowiem żeby postów papieskich nie chował, Szyję złamać od kurów spadszy, nie żałował. I my go będziem jako męczennika czcili, Bo-ć go o to kurowie dla postu zabili. Więc był wielki dozorca twych przykazań w Wilnie, We wszech cię cnotach twoich naśladował pilnie. W uczynkach się nie kochał, w samej wierze tylko, Miał żoneczkę nieszpetną i dziateczek
Skrót tekstu: ChądzJRelKontr
Strona: 293
Tytuł:
Relacja
Autor:
Jan Chądzyński
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
KIM, ACHIASZ. ACH: Wszystko czynić, co można, należy: Ażeby Nieba rozkaz wypełnić. SA: Cóż tedy Przyjaciele? ACH: Dochodzę już; chwieje się statek. Dawnom ja to przeczuwał; gdym zbytniej miłości Ojca triumf nad Saulem, prorokował tobie. Ej! co za hańba Króla, Bogu złamać wiarę, I o tym niepamiętać, żes nad zasług miarę Od Boga podzwigniony na Tron. AK: Achiaszu, Ta gorliwość bez miary, słuszności granice Zdaje się przestępować, przetrząsniej to lepiej - - Uznasz w tym rzecz nienową, że często z rankoru Okrutnego to idzie , co się nam z kochania Sprawiedliwości zdaje pochodzić
KIM, ACHIASZ. ACH: Wszystko czynić, co można, należy: Ażeby Niebá rozkaz wypełnić. SA: Coż tedy Przyiaciele? ACH: Dochodzę iuż; chwieie się státek. Dawnom ia to przeczuwał; gdym zbytniey miłości Oycá tryumf nád Saulem, prorokował tobie. Ey! co zá hanbá Królá, Bogu złamáć wiárę, I o tym niepamiętáć, żes nád zasług miarę Od Bogá podzwigniony ná Tron. AK: Achiaszu, Tá gorliwość bez miáry, słuszności gránice Zdáie się przestępować, przetrząsniey to lepiey - - Uznasz w tym rzecz nienową, że często z ránkoru Okrutnego to idzie , co się nam z kochánia Spráwiedliwosci zdáie pochodzić
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 34
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746