, które się dają Jej Mci Paniej Wojewodzicowej bełskiej przez ręce Kscia Jego Mci Pana wołhyńskiego w roku 1637, die 1 maj
Naprzód dawniejsze klejnoty za Kscia Imci Ś. pamięci Karola Koreckiego, kasztelana wołhyńskiego 4, kupione i szacunek onych z regestru własnego kscia jego mci: 1. Kanak diamentowy, od Jana Hogrefa, lubelskiego złotnika, kupiony za fl. 4200
2. Kanak rubinowy, od tegoż Hogrefa fl. 1350
3. Róża rubinowa, od tegoż Hogrefa fl. 750
4. Róża diamentowa, od tegoż Hogrefa fl. 900
5. Krzyżyk rubinowy Imię Jezus, od tegoż Hogrefa fl. 550
6. Zausznice diamentowe
, które się dają Jej Mci Paniej Wojewodzicowej bełskiej przez ręce Kscia Jego Mci Pana wołhyńskiego w roku 1637, die 1 maj
Naprzód dawniejsze klejnoty za Kscia Imci Ś. pamięci Karola Koreckiego, kasztelana wołhyńskiego 4, kupione i szacunek onych z regestru własnego kscia jego mci: 1. Kanak diamentowy, od Jana Hogreffa, lubelskiego złotnika, kupiony za fl. 4200
2. Kanak rubinowy, od tegoż Hogreffa fl. 1350
3. Róża rubinowa, od tegoż Hogreffa fl. 750
4. Róża diamentowa, od tegoż Hogreffa fl. 900
5. Krzyżyk rubinowy Imię Jesus, od tegoż Hogreffa fl. 550
6. Zausznice diamentowe
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 110
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
3. Róża rubinowa, od tegoż Hogrefa fl. 750
4. Róża diamentowa, od tegoż Hogrefa fl. 900
5. Krzyżyk rubinowy Imię Jezus, od tegoż Hogrefa fl. 550
6. Zausznice diamentowe, od tegoż Hogrefa fl. 600
7. Kwiatków diamentowych para, od Abrama, lubelskiego złotnika fl. 400
8. Manelle diamentowe, w nich diamencików 36, od Abrahama fl. 700
9. Kanaczek na głowę rubinowy, od Hogrefa fl. 250
10. Korona diamentowa, sztuk wielkich w niej 7, sztuczek mniejszych 8, Peterson fl. 672
11. Koron 3 rubinowych, panieńskich, barwionych, od
3. Róża rubinowa, od tegoż Hogreffa fl. 750
4. Róża diamentowa, od tegoż Hogreffa fl. 900
5. Krzyżyk rubinowy Imię Jesus, od tegoż Hogreffa fl. 550
6. Zausznice diamentowe, od tegoż Hogreffa fl. 600
7. Kwiatków diamentowych para, od Abrama, lubelskiego złotnika fl. 400
8. Manelle diamentowe, w nich diamencików 36, od Abrahama fl. 700
9. Kanaczek na głowę rubinowy, od Hogreffa fl. 250
10. Korona diamentowa, sztuk wielkich w niej 7, sztuczek mniejszych 8, Peterson fl. 672
11. Koron 3 rubinowych, panieńskich, barwionych, od
Skrót tekstu: InwKorGęb
Strona: 110
Tytuł:
Inwentarz mienia ruchomego książąt Koreckich z lat 1637-1640
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1637 a 1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1640
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
wywijasy, I wstęgi, których nie trzeba się tykać, Chyba kto by chciał bez pluder umykać Z izby co prędzej; nauczę i tego, Jak ma zażywać rzemiesła własnego, Jak swoję suknią z cudzą suknią zszywać, Jak wścibiać igłę i jak jej dobywać, I jako świerzbi palec rzemieślnika, Kiedy naparstka nie ma od złotnika. Będzie tu igła do takiej roboty, Będzie wezgłówko, żeby mu ochoty
Nie ubywało, gdyby twardo siedział; Wiem, żeby przyszedł, gdyby o tym wiedział. Jeśliby nie chciał, więc wy przyjdźcie sami, Prędzej robota będzie niż z krawcami.. DRUŻYNA ZAPUSTNA
Zapuszczam bez was szczerze dni szalone, Tęsknicą mając
wywijasy, I wstęgi, których nie trzeba się tykać, Chyba kto by chciał bez pluder umykać Z izby co prędzej; nauczę i tego, Jak ma zażywać rzemiesła własnego, Jak swoję suknią z cudzą suknią zszywać, Jak wścibiać igłę i jak jej dobywać, I jako świerzbi palec rzemieślnika, Kiedy naparstka nie ma od złotnika. Będzie tu igła do takiej roboty, Będzie wezgłówko, żeby mu ochoty
Nie ubywało, gdyby twardo siedział; Wiem, żeby przyszedł, gdyby o tym wiedział. Jeśliby nie chciał, więc wy przyjdźcie sami, Prędzej robota będzie niż z krawcami.. DRUŻYNA ZAPUSTNA
Zapuszczam bez was szczerze dni szalone, Tęsknicą mając
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 28
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Że schował, wedle rady ukradszy sam, wieprze. Toż kiedy miał odchodzić, klepiący go w ramię: „Jedz zdrów, sąsiadku — rzecze — a pomni też na mię.” Ten, barkami ruszywszy, wchodząc do gospody: „Bodajże go zabito! Jeszcze kpi do szkody.” 78. KOWAL I ZŁOTNIK
Kowal się ze złotnikiem powadzili o to, Że w cichości tysiączne tamten robi złoto; Pełne miasto kowala, kiedy tłucze młoty, A z takiego hałasu na szóstak roboty. 79. NA OBRAZ PANIEŃSKI JEJMOŚCI PANNY KASZTELANKI WARSZAWSKIEJ OD JEGOMOŚCI PANA PODSTOLEGO CHEŁMIŃSKIEGO
Wenus z triumfem, pełne zaś ohydy Pallas i Juno powracając z Idy,
Że schował, wedle rady ukradszy sam, wieprze. Toż kiedy miał odchodzić, klepiący go w ramię: „Jedz zdrów, sąsiadku — rzecze — a pomni też na mię.” Ten, barkami ruszywszy, wchodząc do gospody: „Bodajże go zabito! Jeszcze kpi do szkody.” 78. KOWAL I ZŁOTNIK
Kowal się ze złotnikiem powadzili o to, Że w cichości tysiączne tamten robi złoto; Pełne miasto kowala, kiedy tłucze młoty, A z takiego hałasu na szóstak roboty. 79. NA OBRAZ PANIEŃSKI JEJMOŚCI PANNY KASZTELANKI WARSZAWSKIEJ OD JEGOMOŚCI PANA PODSTOLEGO CHEŁMIŃSKIEGO
Wenus z tryumfem, pełne zaś ohydy Pallas i Juno powracając z Idy,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 236
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
rady ukradszy sam, wieprze. Toż kiedy miał odchodzić, klepiący go w ramię: „Jedz zdrów, sąsiadku — rzecze — a pomni też na mię.” Ten, barkami ruszywszy, wchodząc do gospody: „Bodajże go zabito! Jeszcze kpi do szkody.” 78. KOWAL I ZŁOTNIK
Kowal się ze złotnikiem powadzili o to, Że w cichości tysiączne tamten robi złoto; Pełne miasto kowala, kiedy tłucze młoty, A z takiego hałasu na szóstak roboty. 79. NA OBRAZ PANIEŃSKI JEJMOŚCI PANNY KASZTELANKI WARSZAWSKIEJ OD JEGOMOŚCI PANA PODSTOLEGO CHEŁMIŃSKIEGO
Wenus z triumfem, pełne zaś ohydy Pallas i Juno powracając z Idy, Dopiero się znać rozstawszy
rady ukradszy sam, wieprze. Toż kiedy miał odchodzić, klepiący go w ramię: „Jedz zdrów, sąsiadku — rzecze — a pomni też na mię.” Ten, barkami ruszywszy, wchodząc do gospody: „Bodajże go zabito! Jeszcze kpi do szkody.” 78. KOWAL I ZŁOTNIK
Kowal się ze złotnikiem powadzili o to, Że w cichości tysiączne tamten robi złoto; Pełne miasto kowala, kiedy tłucze młoty, A z takiego hałasu na szóstak roboty. 79. NA OBRAZ PANIEŃSKI JEJMOŚCI PANNY KASZTELANKI WARSZAWSKIEJ OD JEGOMOŚCI PANA PODSTOLEGO CHEŁMIŃSKIEGO
Wenus z tryumfem, pełne zaś ohydy Pallas i Juno powracając z Idy, Dopiero się znać rozstawszy
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 236
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. CENA ŻYDOWSKA
Za trzydzieści kupili Żydzi Pana groszy. Trzydzieści Żydów za grosz, skoro ich rozproszy Z Jeruzalem, sprzedawał sławny Tytus w Rzymie. I to dosyć w wysokiej trzymał ich estymie: Kiedy rzeczy tak drogie płacą niezwyczajno, Trzechset było za wróble przedawać ich łajno. 109 (N). NA ŁAKOMSTWO
Poznawszy chłop złotnika po srebrnej miednicy, Idąc wstąpił do niego na Grodzkiej ulicy.
Więc zastawszy z nim w sklepie różnych ludzi siłę: „Panie — rzecze — co byście za złota mi bryłę Tylą dali?” — złożywszy w kupę pięści obie. Trąci go ów: „Milcz — rzecze — potem powiem tobie.” Toż
. CENA ŻYDOWSKA
Za trzydzieści kupili Żydzi Pana groszy. Trzydzieści Żydów za grosz, skoro ich rozproszy Z Jeruzalem, sprzedawał sławny Tytus w Rzymie. I to dosyć w wysokiej trzymał ich estymie: Kiedy rzeczy tak drogie płacą niezwyczajno, Trzechset było za wróble przedawać ich łajno. 109 (N). NA ŁAKOMSTWO
Poznawszy chłop złotnika po srebrnej miednicy, Idąc wstąpił do niego na Grodzkiej ulicy.
Więc zastawszy z nim w sklepie różnych ludzi siłę: „Panie — rzecze — co byście za złota mi bryłę Tylą dali?” — złożywszy w kupę pięści obie. Trąci go ów: „Milcz — rzecze — potem powiem tobie.” Toż
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 249
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
po korzenie, A sam parę kapłonów kupiwszy na rynku, Każe przynieść trzy garce małmazyjej z szynku. Potem go po obiedzie ująwszy na stronę, Pyta o namienioną złota gruzłę onę. Tu chłop: „Nie mam ci go ja ani mi się śniło O nim, tyłkom was spytał, gdyby się trafiło.” A złotnik oszukany, dawszy mu trzy grosze: „Idź z Bogiem, nie powiedaj, żeś mię odrwił, proszę.” 110. NA KUCHARZÓW
Jedna pani, tak w piątki, jako i w niedziele, Za każdą śle potrawą, jeżeli ją śmiele Jeść może, do kucharza, jeśli dobrze wrzała. Zawsze kucharz potwierdzał
po korzenie, A sam parę kapłonów kupiwszy na rynku, Każe przynieść trzy garce małmazyjej z szynku. Potem go po obiedzie ująwszy na stronę, Pyta o namienioną złota gruzłę onę. Tu chłop: „Nie mam ci go ja ani mi się śniło O nim, tyłkom was spytał, gdyby się trafiło.” A złotnik oszukany, dawszy mu trzy grosze: „Idź z Bogiem, nie powiedaj, żeś mię odrwił, proszę.” 110. NA KUCHARZÓW
Jedna pani, tak w piątki, jako i w niedziele, Za każdą śle potrawą, jeżeli ją śmiele Jeść może, do kucharza, jeśli dobrze wrzała. Zawsze kucharz potwierdzał
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 250
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kosztowne ubrawszy czołdary, Cudnego daje konia w prezencie wymiotem: Jeśliż rzepkę, pewnie mi odważą go złotem. Postrzegł sztuki mądry pan i wet płacąc wetem, Każe w skok podać rzepę z jedwabnym sepetem: „Nie daje nic droższego nikt nad to, co kocha, Gdzie często przed wielkością miejsce bierze trocha; Nie złotnik, nie jubiler, afekt czyni cenę. Konia tego i drogą na nim karacenę, Co tylko najmilszego w swoim skarbie chowam, Tym mile, tym ochotnie zawdzięczam i to wam Ofiaruję: rzepać jest; gdyby w swym ogrodzie
Miał figi, prosiłby był króla pewnie w głodzie. Co miał, to mu dał z
kosztowne ubrawszy czołdary, Cudnego daje konia w prezencie wymiotem: Jeśliż rzepkę, pewnie mi odważą go złotem. Postrzegł sztuki mądry pan i wet płacąc wetem, Każe w skok podać rzepę z jedwabnym sepetem: „Nie daje nic droższego nikt nad to, co kocha, Gdzie często przed wielkością miejsce bierze trocha; Nie złotnik, nie jubiler, afekt czyni cenę. Konia tego i drogą na nim karacenę, Co tylko najmilszego w swoim skarbie chowam, Tym mile, tym ochotnie zawdzięczam i to wam Ofiaruję: rzepać jest; gdyby w swym ogrodzie
Miał figi, prosiłby był króla pewnie w głodzie. Co miał, to mu dał z
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 424
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
daj Panie natym świecie zdrowie dobre/ i rzeczy do pożycia potrzebne/ a naprzyszłym w wiecznych z Herionami niebieskimi ubłogosław ją pałacach. Cuda i Paraeneses. Traktatu wtórego Czytaj Z. Złotoustego w Hom: 36 i 37. do ludu. et c. Eutrop: lib: 17. PARAENESIS.
HEcuje Płatnyrz Zbroje/ Złotnik doświadcza ogniem złota/ poleruje lubo wroni swoje miecznik z pałaszami miecze/ nic na świecie dobrego ani złego nie najdziesz/ czegoby nie probowano. A gdyby tak ludzie innych rzeczy barzo follocitè dobroci dochodzą/ Pan samych coby zacz byli różnie doświadcza/ wedle Psalmisty/ Panie sprobowałeś mię i poznałeś mię/ ty
day Pánie nátỹ świećie zdrowie dobre/ y rzeczy do pożyćia potrzebne/ á náprzyszłỹ w wiecznych z Herionámi niebieskimi vbłogosław ią páłacách. Cudá y Paraeneses. Tráctatu wtorego Czytay S. Złotoustego w Hom: 36 y 37. do ludu. et c. Eutrop: lib: 17. PARAENESIS.
HEcuie Płátnyrz Zbroie/ Złotnik doświádcza ogniẽ złotá/ poleruie lubo wroni swoie miecznik z páłászámi miecze/ nic ná świecie dobrego áni złego nie naydźiesz/ czegoby nie probowano. A gdyby ták ludźie innych rzeczy bárzo follocitè dobroći dochodzą/ Pan sámych coby zacz byli rożnie doświádcza/ wedle Psálmisty/ Pánie sprobowałeś mię y poznałeś mię/ ty
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 174.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Vindelicorum. Wjechaliśmy publice pro more do niego. Jakechmy ratusz pomijali, muzyka wojskowa grała - pospólstwo, żołnierze z muzyką swoją - przed miastem nas potykała. Skorośmy do kamienicy wjechali, zaraz magistrat przysłał z komplementem do księcia IM, kiedy każe być u siebie.
Po obiedzie jechaliśmy do złotników, u których wiele pięknych galanterii widzieliśmy, 10v mianowicie: szkatuły, które ceniono jedne 20 tysięcy talarów twardych, drugą dwanaście set czerwonych złotych, trzecią z kryształu rżniętego z kamieńmi we srebro ze złotem oprawną - trzydzieście tysięcy, zegary także bogate i specjalne niesłychanie, tak, że jeden ceniono tysiąc czerwonych złotych, drugi
Vindelicorum. Wjechaliśmy publice pro more do niego. Jakechmy ratusz pomijali, muzyka wojskowa grała - pospólstwo, żołnierze z muzyką swoją - przed miastem nas potykała. Skorośmy do kamienicy wjechali, zaraz magistrat przysłał z komplementem do księcia JM, kiedy każe być u siebie.
Po obiedzie jechaliśmy do złotników, u których wiele pięknych galanterii widzieliśmy, 10v mianowicie: szkatuły, które ceniono jedne 20 tysięcy talarów twardych, drugą dwanaście set czerwonych złotych, trzecią z kryształu rżniętego z kamienmi we srebro ze złotem oprawną - trzydzieście tysięcy, zegary także bogate i specjalne niesłychanie, tak, że jeden ceniono tysiąc czerwonych złotych, drugi
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 130
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004