zginie. NA HARDE PANY
Mało ważę bogactwa takowych, co hardzi; Fraszka u mnie pan, który uboższymi gardzi. By miał wiosek jako gwiazd, by szedł od Noego, Przecie u mnie nie ujdzie taki za zacnego, Co mi każe, chudszemu, iść za swoim zdaniem, Że na mnie szara suknia, a złotogłów na niem. Prawo a przyrodzenie wszytkich nas zrównało, Tak dobry grof, jako ten, co ma kmieci mało. KOMPLIMENTY Z PANNAMI PER IMPOSSIBILIA
Wtenczas gdy wóz po morzu, okręty po lesie Pójdą, a kryształowe kokosz jaje zniesie, I kiedy będą sarny po niebie biegały,
A pioruny z podziemnych jaskiń wynikały, Kiedy
zginie. NA HARDE PANY
Mało ważę bogactwa takowych, co hardzi; Fraszka u mnie pan, który uboższymi gardzi. By miał wiosek jako gwiazd, by szedł od Noego, Przecie u mnie nie ujdzie taki za zacnego, Co mi każe, chudszemu, iść za swoim zdaniem, Że na mnie szara suknia, a złotogłów na niem. Prawo a przyrodzenie wszytkich nas zrównało, Tak dobry grof, jako ten, co ma kmieci mało. KOMPLIMENTY Z PANNAMI PER IMPOSSIBILIA
Wtenczas gdy wóz po morzu, okręty po lesie Pójdą, a kryształowe kokosz jaje zniesie, I kiedy będą sarny po niebie biegały,
A pioruny z podziemnych jaskiń wynikały, Kiedy
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 598
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
z częścią Akademików M. Poessa/ i znaczną Szlachtą/ jechali. Potym P. Szczodrowski Pułkownik polski/ Rotmistrz na ten czas I. M. P. Wojewody/ na koniu Tureckim białym w bród farbowanym/ ceny wysokiej: siodło czarpak haftowany złotem i srebrem/ na którym miesiączki małe srebrne złociste: ubrany sam w złotogłów perski/ z skrzydłem białym na plecach: czapka złotogłowowa sobola/ przyktórej pióro żorawie barzo piękne/ i zapona z kamieńmi/ mając z obu stron przy sobie dwóch paików po Turecku ubranych/ którzy się puślisk trzymali/ i siekierki długie na ramionach nieśli. Potym z strony Królestwa Ich Mci/ jechała część wielkich Panów i znacznych
z częśćią Akádemikow M. Poessá/ y znaczną Szlachtą/ iechali. Potym P. Szczodrowski Pułkownik polski/ Rotmistrz ná ten czás I. M. P. Woiewody/ ná koniu Tureckim białym w brod fárbowánym/ ceny wysokiey: śiodło czarpák háftowány złotem y srebrem/ ná ktorym mieśiączki máłe srebrne złoćiste: vbrány sam w złotogłow perski/ z skrzydłem białym ná plecách: czapká złotogłowowa sobola/ przyktorey pioro żorawie bárzo piękne/ y zaponá z kámienmi/ máiąc z obu stron przy sobie dwoch paikow po Turecku vbránych/ ktorzy sie puślisk trzymáli/ y śiekierki długie ná rámionách nieśli. Potym z strony Krolestwá Ich Mći/ iecháłá część wielkich Pánow y znácznych
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: a4v
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
swoim, Tu cześć świetna w przymierzu z uciesznym pokojem, A zbroje powieszawszy porządkiem swym długim, Zasiadają kuruły jeden wraz po drugim. Tak na pańskim pałacu, jako przy pieczęci, Sama między wszystkiemi sieradzka się święci. Tu czapek ukazuje wielkich siedm rogatych, Od kosztownych kamieni i pereł bogatych.
Jakie wzory po świetnych widzieć złotogłowach, Na sędziwych biskupich przyciśnione głowach. Tu w usarskich szkarłatach poczesne osoby Swobód strzegą w senacie, i pańskiej ozdoby. Tak z purpurą infuły, tak krzyże z żelazem. Czapki święte szłykami mieszają się razem. Miedzy tymi bezpiecznie pan zasiada sobie, W jakiej siadał przed laty Romulus ozdobie. Z obu stron się o przodek
swoim, Tu cześć świetna w przymierzu z uciesznym pokojem, A zbroje powieszawszy porządkiem swym długim, Zasiadają kuruły jeden wraz po drugim. Tak na pańskim pałacu, jako przy pieczęci, Sama między wszystkiemi sieradzka się święci. Tu czapek ukazuje wielkich siedm rogatych, Od kosztownych kamieni i pereł bogatych.
Jakie wzory po świetnych widzieć złotogłowach, Na sędziwych biskupich przyciśnione głowach. Tu w usarskich szkarłatach poczesne osoby Swobód strzegą w senacie, i pańskiej ozdoby. Tak z purpurą infuły, tak krzyże z żelazem. Czapki święte szłykami mieszają się razem. Miedzy tymi bezpiecznie pan zasiada sobie, W jakiej siadał przed laty Romulus ozdobie. Z obu stron się o przodek
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 72
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
miało serce obłudne, zdradliwe, Chytre, nieustawiczne, odmienne, fałszywe, I oboje wejźrzeniem kryli i twarzami Pięknemi swoje złości z cudzemi szkodami.
VII.
Jakom powiedział, jechał on rycerz, sam strojny I na koniu przybranem pyszno, wszytek zbrojny. Z niem zdradliwa Orgilla pospołu jechała, Która się była w modry złotogłów ubrała; Przy niem szli dwaj lokaje, którzy mu służyli, I jeden szyszak za niem, drugi tarcz nosili, Chcąc się pięknie w gonitwie w Damaszku ukazać, Pewien, że go tak miano tem więcej poważać.
VIII.
Bo od króla z Damaszku wielkie wywołane Gonitwy pobudziły rycerze wybrane Ze wszytkich stron, którzy się
miało serce obłudne, zdradliwe, Chytre, nieustawiczne, odmienne, fałszywe, I oboje wejźrzeniem kryli i twarzami Pięknemi swoje złości z cudzemi szkodami.
VII.
Jakom powiedział, jechał on rycerz, sam strojny I na koniu przybranem pyszno, wszytek zbrojny. Z niem zdradliwa Orgilla pospołu jechała, Która się była w modry złotogłów ubrała; Przy niem szli dwaj lokaje, którzy mu służyli, I jeden szyszak za niem, drugi tarcz nosili, Chcąc się pięknie w gonitwie w Damaszku ukazać, Pewien, że go tak miano tem więcej poważać.
VIII.
Bo od króla z Damaszku wielkie wywołane Gonitwy pobudziły rycerze wybrane Ze wszytkich stron, którzy się
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 359
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i żyźniejsze zbytkowi we wszytkim bez mozołu i turbacji dopomagać mogły. Znać było panią od koloru i gatunku poważnych przystojności, od sztuki i kanaku szacowniejszych, od humoru i miejsca górniej szych. Służyło gatunkowi i kolorowi pomierne kroju, ale długo niewypracowne zażywanie, przystała gatunkowi ozdoba w aksamitach, w toletach, w altembasach, w złotogłowach i w inszych nieobłudnego warsztatu materiach. Tymi się nie przez jeden imienia stopień zdobili sukcesorowie, nie wstydząc zażywania sukien z matek, z babek i tam dalej spadkiem za błogosławieństwo pozostałych. Znać było i urzędniczkę od mierności we wszytkim poważnej, szlachciankę od posażnego kanaku i łańcucha złotego, córki ich od ułożenia warkoczów pod wieniuszkiem w
i żyźniejsze zbytkowi we wszytkim bez mozołu i turbacyi dopomagać mogły. Znać było panią od koloru i gatunku poważnych przystojności, od sztuki i kanaku szacowniejszych, od humoru i miejsca górniej szych. Służyło gatunkowi i kolorowi pomierne kroju, ale długo niewypracowne zażywanie, przystała gatunkowi ozdoba w aksamitach, w toletach, w altembasach, w złotogłowach i w inszych nieobłudnego warsztatu materyjach. Tymi się nie przez jeden imienia stopień zdobili sukcesorowie, nie wstydząc zażywania sukien z matek, z babek i tam dalej spadkiem za błogosławieństwo pozostałych. Znać było i urzędniczkę od mierności we wszytkim poważnej, szlachciankę od posażnego kanaku i łańcucha złotego, córki ich od ułożenia warkoczów pod wieniuszkiem w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 292
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
poczyni na płócienku: poczekaj trochę/ nastąpi na to miejsce nić złota/ i zatka one rany wzorkkami pięknymi/ kwiaty ślicznymi. Toż rozumiej o Panu Bogu/ złym cię zdrowiem nawiedził/ złym językiem; że sowitoć te blizny nagrodzi/ gdy włoży w twoję duszę nowe cnoty/ ktotycheś przedtym nie miewał: cnoty nad złotogłowy droższe/ jako skromność/ cichość/ roztropność/ które więc za przygodami do człowieka się wnoszą. Dawne przysłowie było u Greków; Vulnerans medebitur: ten co ranił uleczy. Obrażony był jeden oszczepem Achilesowym/ rana się goić niechciała; więc dostano oszczepu/ i żelaza trochę z niego ukruszono/ i ranę tym leczono/
poczyni ná płoćienku: poczekay trochę/ nástąpi ná to mieysce nić złota/ y zátka one rány wzorkkámi pięknymi/ kwiáty ślicznymi. Toż rozumiey o Pánu Bogu/ złym ćię zdrowiem náwiedźił/ złym ięzykiem; że sowitoć te blizny nágrodźi/ gdy włoży w twoię duszę nowe cnoty/ ktotycheś przedtym nie miewał: cnoty nád złotogłowy drozsze/ iáko skromność/ ćichość/ rostropność/ które więc zá przygodámi do człowieká się wnoszą. Dawne przysłowie byłó v Grekow; Vulnerans medebitur: ten co ránił vleczy. Obráżony był ieden oszczepem Achilesowym/ ráná się goić niechćiáłá; więc dostano oszczepu/ y żelázá trochę z niego vkruszono/ y ránę tym leczono/
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 81
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
piersiach JEZUS, w prawej ręce Hostią z Kielichem, w Jewej serce strzałą przebitę.
5 Avarytia, albo Łakomstwo, maluje się w postaci Panny chudej, z rozpuszczonemi, poplątanemi kosami, w ręku worek trzyma, przy niej Dziecię chude, albo Wilk.
6 Authoritas, albo Powaga maluje się w postaci poważnej Matrony w złotogłowiu, w prawej ręce berła, w Jewej klucze piastującej. Inni ją na stolicy sadzali. Inni przydają Księgi i oręże koło niej rozrzucone. Cezar Ripa.
7 Benevolentia, albo przyjazna chęć, wyraża się w stroju białym, w wieńcu liliowym, przy której stoi pies łaszczący się.
8 Charytas, wyraża się w postaci
piersiach IEZUS, w prawey ręce Hostyą z Kielichem, w Iewey serce strzáłą przebitę.
5 Avaritia, albo Łakomstwo, máluie się w postáci Panny chudey, z rospuszczonemi, poplątanemi kosami, w ręku worek trzyma, przy niey Dziecie chude, albo Wilk.
6 Authoritas, albo Powaga maluie się w postaci poważney Matrony w złotogłowiu, w prawey ręce berłá, w Iewey klucze piastuiącey. Inni ią na stolicy sadzali. Inni przydaią Księgi y oręże koło niey rozrzucone. Caesar Ripa.
7 Benevolentia, albo przyiazná chęć, wyrázá się w stroiu białym, w wieńcu liliowym, przy ktorey stoi pies łaszczący się.
8 Charitas, wyraża się w postaci
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1167
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
mu pomóc mogli, Oko uzdrowić pomogli. Tam obicia i krosienka Zastałem, przy nich panienka Z jedwabnych cieniów rzecz plecie W złoto, haftem, zimie, lecie; Zdziwiła się mnie, chłopkowi, Żem tam wszedł, jak parobkowi; Z chęcią otworzy, pokaże Pokój, wniść mi weń rozkaże. Rozświeciły złotogłowy Libraria Pokoje Jej M.
Po ścianach: gdzie Pańskie głowy Mają łoże z materyjej Bogatej, galanteryjej; Piękne źwierciadło sadzone W srebro, nad stołem, zgładzone; Drugie złotem haftowane, Wbok nakoło kształtowane. Zegar, co minuta, rzuca Gałki, chłopek wzad wyrzuca. Obrazy z hebanu w ramach; Trudno znaleźć
mu pomóc mogli, Oko uzdrowić pomogli. Tam obicia i krosienka Zastałem, przy nich panienka Z jedwabnych cieniów rzecz plecie W złoto, haftem, zimie, lecie; Zdziwiła się mnie, chłopkowi, Żem tam wszedł, jak parobkowi; Z chęcią otworzy, pokaże Pokój, wniść mi weń rozkaże. Rozświeciły złotogłowy Librarya Pokoje Jej M.
Po ścianach: gdzie Pańskie głowy Mają łoże z materyjej Bogatej, galanteryjej; Piękne źwierciadło sadzone W srebro, nad stołem, zgładzone; Drugie złotem haftowane, Wbok nakoło kształtowane. Zegar, co minuta, rzuca Gałki, chłopek wzad wyrzuca. Obrazy z hebanu w ramach; Trudno znaleźć
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 51
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
Drugie złotem haftowane, Wbok nakoło kształtowane. Zegar, co minuta, rzuca Gałki, chłopek wzad wyrzuca. Obrazy z hebanu w ramach; Trudno znaleźć w zacnych domach Posadzkę, z marmuru stolik, Pod nim dwojaki podstolik; Pełno rzeczy leży na tym. Wyszedłem z pokoju zatym Do drugiego: aż zielony Złotogłów, a nie czerwony; Firanki łoże okryły Z frandzlami wkoło nakryły, Bardzo świetne. A któż powie Wszytko, co tam jest, wypowie? Obaczysz obraz prawdziwy Matki Jej Mości; to dziwy, Jak na żywą, patrzaj sobie, Złączywszy je spólnie obie: Jedno, że obraz nie mówi, W tym różność,
Drugie złotem haftowane, Wbok nakoło kształtowane. Zegar, co minuta, rzuca Gałki, chłopek wzad wyrzuca. Obrazy z hebanu w ramach; Trudno znaleźć w zacnych domach Posadzkę, z marmuru stolik, Pod nim dwojaki podstolik; Pełno rzeczy leży na tym. Wyszedłem z pokoju zatym Do drugiego: aż zielony Złotogłów, a nie czerwony; Firanki łoże okryły Z frandzlami wkoło nakryły, Bardzo świetne. A któż powie Wszytko, co tam jest, wypowie? Obaczysz obraz prawdziwy Matki Jej Mości; to dziwy, Jak na żywą, patrzaj sobie, Złączywszy je spólnie obie: Jedno, że obraz nie mówi, W tym różność,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 52
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i Kaszuby, Nie znajdziesz od złotogłowu Takiego nigdziej połowu, Jako tam jest srebra wiele, Pod stołami, mówię śmiele; Widziałem miednice wielkie Z nalewkami, konwie wszelkie; Te są w puzdrach, a na stole, I tam i sam leżą wkole; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów. Patrzę wbok, trochę nagórę, Obaczę
odmiany, Wiszą rzeczy na przemiany, Turkusami oprawione, W pozłotę pięknie wprawione. Za niemi po drugiej stronie Wszytko pałasze po stronie Szable złote z koncerzami Kładę; między pancerzami Strudna tak bogatych znaleźć Siodeł oprawnych, wynaleźć; Czapragi nieszacowane. Szczerozłote, szmelcowane. Leżą sobolowe szuby; Zjeździ Niemce i Kaszuby, Nie znajdziesz od złotogłowu Takiego nigdziej połowu, Jako tam jest srebra wiele, Pod stołami, mówię śmiele; Widziałem miednice wielkie Z nalewkami, konwie wszelkie; Te są w puzdrach, a na stole, I tam i sam leżą wkole; Rozmaitych starych dziadów Sztuki znajdziesz i pradziadów. Patrzę wbok, trochę nagórę, Obaczę
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 54
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909