. Troista Historia Próżerpina. Troista Historia. Próżerpina. Troista Historia
Środkiem stoi najwyższa jodła, co srogiego Ma łupież Encelada Króla Olbrzymskiego. I pewnieby ciężatu sama nie strzymała, By się bliskim pochyła dębem nie wspierała. Stąd osobliwa miejsca powaga pochodzi, Ani się triumfalne drzewa tykać godzi, Nikt gałązki nie utnie, nie zażenie trzody Pasterz, i Polisemus nie idzie w te chłody. Nic na to Ceres niedba, im miejsca sławniejsza Świątobliwość, tym ona siekierę pweniejsza By i w samym utopić Jowiszu, porywa. I to Sośnie, to Cedry wybiera wątpliwa. Sposobniejszego drzewa, gładszych upatruje Gałęzi, i równemu ramiony probuje. Jako więc kto
. Troista Historya Prozerpiná. Troista Historya. Prozerpiná. Troista Historya
Srodkiem stoi naywyższa iodłá, co srogiego Ma łupież Enceládá Krolá Olbrzymskiego. Y pewnieby ćiężatu sama nie strzymáłá, By się bliskim pochyła dębem nie wspieráłá. Ztąd osobliwa mieyscá powagá pochodźi, Ani się tryumfalne drzewá tykáć godźi, Nikt gáłązki nie utnie, nie záżenie trzody Pásterz, y Polisemus nie idźie w te chłody. Nic ná to Ceres niedba, im mieyscá sławnieysza Swiątobliwość, tym oná śiekierę pwenieysza By y w samym utopić Iowiszu, porywa. Y to Sośnie, to Cedry wybiera wątpliwa. Sposobnieyszego drzewá, głádszych upátruie Gáłęźi, y rownemu rámiony probuie. Iáko więc kto
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 42
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
człek przed nim ozwie się, Przez jego wielkość, moc, Bóstwo, i siłę Przyjdzie mu w ziemie obrócić się bryłę. Nie możem teraz w ciemnościach będący Światłości jego widzieć Wszechmogący, Ale przyjdzie czas, gdy z mglistej przewłoki, I z lekkiej chmury, utworżę obłoki Które wiatr, raczej duch nauki prawy Na wiekuiste zażenie zabawy. Złotych ziarn, oraz kosztownego plonu Od zimnego się zbierże Aquilonu, Nie mała korzyść, gdy Boskie jarżmo lube, A ci, którzy go w sobie znać niechcieli, W bojaźni wielbić będą go musieli. Skąd teraz godnie zważyć go nie można, Bo ręka jego nie tylko wielmożna, Lecz sprawiedliwość, i
człek przed nim ozwie sie, Przez iego wielkość, moc, Bostwo, i śiłę Przyidźie mu w źiemie obrocić sie bryłę. Nie możem teraz w ćiemnościach będący Swiátłośći iego widźieć Wszechmogący, Ale przyidźie czás, gdy z mglistey przewłoki, I z lekkiey chmury, utworżę obłoki Ktore wiátr, ráczey duch náuki práwy Ná wiekuiste záżenie zabáwy. Złotych źiarn, oraz kosztownego plonu Od źimnego się zbierże Aquilonu, Nie máłá korzyść, gdy Boskie iarżmo lube, A ći, ktorzy go w sobie znać niechćieli, W boiaźni wielbić będą go muśieli. Zkąd teraz godnie zważyć go nie można, Bo ręká iego nie tylko wielmożna, Lecz sprawiedliwość, i
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 145
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
z chomąta, żałosnym wolność stawiali obrazem. Aż na nich wsadzieł Bóg Bellerofonta, który obiema umie rządzić razem, słodkie do lekkiej przybierając chodze Orłowi buje, Pegazowi wodze.
10 I zdarzy jeszcze jedyny Syn Boży, że nie z Kamieńca, lecz z całej Europy tę Chimerę, co okrąg świata trwoży, za morskie kędy zażenie zatopy,
skoro się w nią nasz Bellerofon wdroży; i gdzie deptały święte Twoje stopy, jeszcze Betleem i Jerozolima może mieć, Panie, mieszkańca z pielgrzyma.
11 A co dopiero świat się kurzeł dymem, gorzała Polska już zginienia bliska, zagasieł srogiem niewczasem przezimem, choć ci mu Pegaz trochę zadem ciska. Nie wiem
z chomąta, żałosnym wolność stawiali obrazem. Aż na nich wsadzieł Bóg Bellerofonta, który obiema umie rządzić razem, słodkie do lekkiej przybierając chodze Orłowi buje, Pegazowi wodze.
10 I zdarzy jeszcze jedyny Syn Boży, że nie z Kamieńca, lecz z całej Ewropy tę Chimerę, co okrąg świata trwoży, za morskie kędy zażenie zatopy,
skoro się w nię nasz Bellerofon wdroży; i gdzie deptały święte Twoje stopy, jeszcze Betleem i Jerozolima może mieć, Panie, mieszkańca z pielgrzyma.
11 A co dopiero świat się kurzeł dymem, gorzała Polska już zginienia bliska, zagasieł srogiem niewczasem przezimem, choć ci mu Pegaz trochę zadem ciska. Nie wiem
Skrót tekstu: PotMuzaKarp
Strona: 15
Tytuł:
Muza polska
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996