rancja od Anglii i Holandyj przyjęta z deklaracją że Szwedzi więcej nie będą przypuszczeni do Polski, o czym wolno obszerniej czytać Żałuskiego Biskupa Warmińskiego. Jako zaś potym szczęśliwie, i spokojnie panował Król August wyprowadziwszy Wojska Saskie z Polski, i jak się uspokoiła Rzeczpospolita prze Sejm Traktatowy Roku 1717. nastąpiony, jak w słodkim Pokoju Ojczyzna zażywała smacznego snu od wszelkich najazdów uwolniona, jak szczęśliwie za Panowania spokojnego Najjaśniejszego Augusta II. Sejm Roku 1726. doszedł i Prawami, Swobodami, Wolnościami tę wolną Rzeczpospolitą uttwierdził, inszym to po mnie zostawuję obszerniej piszącym Historykom, Na koniec Roku 1733. 1. Lutego Król August II. z dyspozycją piękną i zupełnie z złączeniem
rancya od Anglii i Hollandyi przyjęta z deklaracyą że Szwedźi więcey nie będą przypuszczeni do Polski, o czym wolno obszerniey czytać Załuskiego Biskupa Warmińskiego. Jako zas potym szczęśliwie, i spokoynie panował Król August wyprowadźiwszy Woyska Saskie z Polski, i jak śię uspokoiła Rzeczpospolita prze Seym Traktatowy Roku 1717. nastąpiony, jak w słodkim Pokoju Oyczyzna zażywała smacznego snu od wszelkich najazdów uwolniona, jak szczęśliwie za Panowania spokoynego Nayjaśnieyszego Augusta II. Seym Roku 1726. doszedł i Prawami, Swobodami, Wolnośćiami tę wolną Rzeczpospolitą uttwierdźił, inszym to po mnie zostawuję obszerniey piszącym Historykom, Na koniec Roku 1733. 1. Lutego Król August II. z dyspozycyą piękną i zupełnie z złączeniem
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 129
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
Prawach i Konstytucjach Rząd zaczyna. LECHIA na początkach Rządu swojego czciła wielu Bogów, jako: Jowisza, Marsa, Plutona, Cererę, Wenerę, Dianę, zwanych u dawnych Polaków Jefa, Ladon, Nia, Marzana, Zyzylia, Ziewana, i tym przez swoich bałwochwalców ofiary czyniła, a podczas tych ofiar różnych wesołości zażywała. W Gnieźnie był Kościół Nij, abo Plutonowi dedykowany, jako i Pogodzie, Lelum, Polelum, abo Kastorowi i Polluksowi. Ruś zaś czciła Pioruna, Styba, Chorsa, Mokosla, ale za Miecisława I. Książęcia i Monarchy Polskiego, pierwszego Chrześcijanina ci wszyscy Boszkowie zarzuceni, jako wyżej pod Panowaniem jego, a prawdziwy
Prawach i Konstytucyach Rząd zaczyna. LECHIA na początkach Rządu swojego cżćiła wielu Bogów, jako: Jowisza, Marsa, Plutona, Cererę, Wenerę, Dyanę, zwanych u dawnych Polaków Jeffa, Ladon, Nia, Marzana, Zyzylia, Ziewana, i tym przez swoich bałwochwalców ofiary czyniła, á podczas tych ofiar różnych wesołośći zażywała. W Gnieznie był Kośćiół Niy, abo Plutonowi dedykowany, jako i Pogodźie, Lelum, Polelum, abo Kastorowi i Polluxowi. Ruś zaś czćiła Pioruna, Styba, Chorsa, Mokosla, ale za Miećisława I. Xiążęćia i Monarchy Polskiego, pierwszego Chrześćianina ći wszyscy Boszkowie zarzuceni, jako wyżey pod Panowaniem jego, á prawdźiwy
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 132
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
innych Roku 1737. na co ma Bullę Rzyską od Klemensa XII. Papieża. Order ten ma w sobie Krzyż a w Krzyżu Orzeł, a w Orle Z. Wojciech z jednej strony, a z drugiej strony lilie Herb Kapitulny, ten Order noszą na łańcuchu złotym. Przed 100. abo więcej lat taż Kapituła zażywała Orderów, ale przez wojny ustawiczne w Polsce zaniedbała była, a przytym też konsens Rzymski przez Szwedów zaginął. Arcybiskup Gnieźnieński prócz Kapituły Katedralnej ma w Archidyecezyj swojej 12. Kolegiat prócz Regularnych, Archidiakonów ma 7. Kościołów wszystkich Parochialnych 863. prócz Kościołów Zakonnych, obszerność Archidyecezyj na szerz ma około 50. a na wzdłuż
innych Roku 1737. na co ma Bullę Rzyską od Klemensa XII. Papieża. Order ten ma w sobie Krzyż á w Krzyżu Orzeł, á w Orle S. Woyćiech z jedney strony, á z drugiey strony lilie Herb Kapitulny, ten Order noszą na łańcuchu złotym. Przed 100. abo więcey lat taż Kapituła zażywała Orderów, ale przez woyny ustawiczne w Polszcze zaniedbała była, á przytym też konsens Rzymski przez Szwedów zaginął. Arcybiskup Gnieznieński prócz Kapituły Katedralney ma w Archidyecezyi swojey 12. Kollegiat prócz Regularnych, Archidyakonów ma 7. Kościołów wszystkich Parochialnych 863. prócz Kośćiołów Zakonnych, obszerność Archidyecezyi na szerz ma około 50. á na wzdłuż
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 169
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
szkody Jeśli niecałe sprawi, przynajmniej ulżenie Żeby miało tak ciężkie moje utrapienie. Niech już zapomnię, jaka dola moja była, Gdym szczęściem swym szczęśliwych wielu przechodziła, Póki mąż mój kochany, póki mój jedyny Przyjaciel tu żył ze mną, jako mi godziny I wesołe płynęły nieteskliwe lata, Jakom bez trosk, frasunków zażywała świata, Kiedy to wszytko tracę w tak wielkiej osobie, W jednym wszytkie pociechy składając z nim grobie. Tren II.
Tak Egeria po swym lamentując Numie W zrzodło, co ledwie w ludzkim zmieści się rozumie, Z obfitości gorzkich łez nagle roztopniała I tak się oraz z światem i z żalem rozstała. Sławna fortuny srogość
szkody Jeśli niecałe sprawi, przynajmniej ulżenie Żeby miało tak ciężkie moje utrapienie. Niech już zapomnię, jaka dola moja była, Gdym szczęściem swym szczęśliwych wielu przechodziła, Poki mąż moj kochany, poki moj jedyny Przyjaciel tu żył ze mną, jako mi godziny I wesołe płynęły nieteskliwe lata, Jakom bez trosk, frasunkow zażywała świata, Kiedy to wszytko tracę w tak wielkiej osobie, W jednym wszytkie pociechy składając z nim grobie. Tren II.
Tak Egeria po swym lamentując Numie W zrzodło, co ledwie w ludzkim zmieści się rozumie, Z obfitości gorzkich łez nagle roztopniała I tak się oraz z światem i z żalem rozstała. Sławna fortuny srogość
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 505
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Występek/ może nie dojśdź uszu mojej żony: A choćby też i doszedł. O wszakechmy swoi/ Swar będzie: ale u mnie swar za nic nie stoi. Wziąwszytedy Diany ubiory/ i postawę/ Zawoła nad nią/ kończąc przedsięwziętą sprawę: Panno/ któraś jest częścią to warzyszek moich/ Na których górach łowów zażywałaś swoich/ Powiedz proszę? Panna w tym na głos jego mowy/ Podźwignąwszy z zielonej murawy swej głowy/ O witajże Bogini/ rzecze: według mego Rozsądku/ zawsze większa Jowisza samego. Co on słusząc/ śmiechem się wielce poruszywa/ Rad że już i sam na się wynoszony bywa. Co on słysząc/
Występek/ może nie doyśdź vszu moiey żony: A choćby też y doszedł. O wszákechmy swoi/ Swar będźie: ále v mnie swar zá nic nie stoi. Wźiąwszytedy Dyány vbiory/ y postáwę/ Záwoła nád nią/ kończąc przedśięwźiętą spráwę: Pánno/ ktoraś iest częśćią to wárzyszek moich/ Ná ktorych gorách łowow záżywáłáś swoich/ Powiedz proszę? Pánná w tym ná głos iego mowy/ Podźwignąwszy z źieloney muráwy swey głowy/ O witayże Bogini/ rzecze: według mego Rozsądku/ záwsze większa Iowiszá sámego. Co on słusząc/ śmiechem się wielce poruszywa/ Rad że iuż y sam ná się wynoszony bywa. Co on słysząc/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 76
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
; szukałam Go i nie znalazłam. Canticum canticorum 3
Lubo późno, przeciem się w swym błędzie postrzegła, znalazłabym, bym dawniej szukać Cię wybiegła. Mniemałam, żeś się jeszcze w łóżeczku wczasował, któregoś, widzę, sobie nie barzo smakował. Cóż czynić? Będę przecię wczasu zażywała i bez Ciebie snem smacznym oczy usypiała. Ale – ach! – trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach, choćby lasów wierzchołki szumem spać kazały, choćby wdzięczni słowicy po drzewach śpiewali lub helikońskich bogiń parnaska
; szukałam Go i nie znalazłam. Canticum canticorum 3
Lubo późno, przeciem się w swym błędzie postrzegła, znalazłabym, bym dawniej szukać Cię wybiegła. Mniemałam, żeś się jeszcze w łóżeczku wczasował, któregoś, widzę, sobie nie barzo smakował. Cóż czynić? Będę przecię wczasu zażywała i bez Ciebie snem smacznym oczy usypiała. Ale – ach! – trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach, choćby lasów wierzchołki szumem spać kazały, choćby wdzięczni słowicy po drzewach śpiewali lub helikońskich bogiń parnaska
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 108
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
w wielu osobach poślubione, gdy go jakimkolwiek przypadkiem utraciły, zaraz między sobą o wadze miłości jego certowały, która zaś większą onej uczesniczką być się pokazała, ta zaraz na stos ognia, przy ciele jego niby to osobliwszym wdzięczności przywilejem kładła się, tak ochotnie idąc w towarzystwo śmierci, jak go mile i przyjemnie w życiu zażywała, a drugie z owego braku pozostałe w wielkim żalu i zazdrości żyć mizernie musiały, że przegrały chciwą o śmierć, jaką mamy o życie utarczkę. Oenone, nimfa idejska, pierwszego małżeństwa żona Parysa, królewicza trojańskiego, lubo była swoją od niego wzgardą przez powtórne z Heleną królową spartańską małżeństwo okrutnie zraniona, obaczywszy ciało zabitego
w wielu osobach poślubione, gdy go jakimkolwiek przypadkiem utraciły, zaraz między sobą o wadze miłości jego certowały, która zaś większą onej uczesniczką bydź się pokazała, ta zaraz na stos ognia, przy ciele jego niby to osobliwszym wdzięczności przywilejem kładła się, tak ochotnie idąc w towarzystwo śmierci, jak go mile i przyjemnie w życiu zażywała, a drugie z owego braku pozostałe w wielkim żalu i zazdrości żyć mizernie musiały, że przegrały chciwą o śmierć, jaką mamy o życie utarczkę. Oenone, nimfa idejska, pierwszego małżeństwa żona Parysa, królewicza trojańskiego, lubo była swoją od niego wzgardą przez powtórne z Heleną królową spartańską małżeństwo okrutnie zraniona, obaczywszy ciało zabitego
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 264
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
tej miary drogę swoję, pomoc, aplikacyją i wysokie Kościoła stopnie. Zgoła wszytko ogółem, co się tu partykularnie podzielić może albo ma się in ordine do sposobów życia chwalebnego, miała młódź szlachecka u dworów panów swoich przezacnych.
Jacek: O szczęśliwości rodziców i krwi naonczas szlacheckiej, kędy tak opieka pańska cudze trzymała i zażywała dziatki.
Wincenty: Mogę mówić, że do rodziców spłodzić, do panów wychować należało. Oni bakałarzami i nauczycielami, oni manduktorami i dobrodziejami, słowem, rzekę, ojcami, a nie panami bywali. Trudno wypowiedzieć bez zazdrości, jak to oni przed sobą szykowali, układali, w minę, w fantazyją, w wielorakie
tej miary drogę swoję, pomoc, aplikacyją i wysokie Kościoła stopnie. Zgoła wszytko ogółem, co się tu partykularnie podzielić może albo ma się in ordine do sposobów życia chwalebnego, miała młódź szlachecka u dworów panów swoich przezacnych.
Jacek: O szczęśliwości rodziców i krwi naonczas szlacheckiej, kędy tak opieka pańska cudze trzymała i zażywała dziatki.
Wincenty: Mogę mówić, że do rodziców spłodzić, do panów wychować należało. Oni bakałarzami i nauczycielami, oni manduktorami i dobrodziejami, słowem, rzekę, ojcami, a nie panami bywali. Trudno wypowiedzieć bez zazdrości, jak to oni przed sobą szykowali, układali, w minę, w fantazyją, w wielorakie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 276
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
ab Aleksandro pisze/ iż u starych Macedonów był takowy zwyczaj/ iż gdy się pojmowali w stan małżeński/ tedy na weselu Pan młody chleb podawał Paniej młodej w ręce/ dający znać przez to/ iż ją bierze sobie za oblubienicę żywota nierozdzielną aż do śmierci/ aby z niem chleba którego mu Bóg da w towarzystwie zażywała. Takim też sposobem prawie/ Oblubieniec dusz naszych Chrustys Jezus chcąc nas sobie uczynić towarzyszami/ ubo uczestnikami natury swojej Boskiej/ naszę naturę ludzką na się przyjął: i onę zno- Największe nam dobrodziejstwo Chrysus Pan uczynić raczył, gdy nam Ciało i krew swoję nadroższą za pokarm darował. Tob: 12. Lucae. 22.
ab Alexandro pisze/ iż v stárych Mácedonow był tákowy zwyczay/ iż gdy się poymowáli w stan małżeński/ tedy ná weselu Pan młody chleb podawał Pániey młodey w ręce/ dáiący znáć przez to/ iż ią bierze sobie zá oblubienicę żywotá nierozdźielną áż do śmierći/ áby z niem chlebá ktorego mu Bog da w towárzystwie záżywáłá. Tákim też sposobem práwie/ Oblubieniec dusz nászych Chrustys Iezus chcąc nas sobie vczynić towárzyszámi/ vbo vczestnikámi nátury swoiey Boskiey/ nászę náturę ludzką ná śię przyiął: y onę zno- Naywiększe nam dobrodźieystwo Chrysus Pán vczynić raczył, gdy nam Ciáło y krew swoię nadroższą zá pokarm dárował. Tob: 12. Lucae. 22.
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 29
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
! – skarb drogi, nigdy nieoszacowany, którym pomyślne pociechy znajdują, co Go miłują – tego nieszczęsna dusza utraciła, gdy sobie więcej grzech jeden ważyła niż Boga swego, Boga tak drogiego, pożądanego. O co od Niego jest też porzucona, od Jego słodkiej łaski oddalona, że Go na wieki nie będzie widziała ni zażywała. O, jaka szkoda do piekła wrzuconej dusze nieszczęsnej, wiecznie potępionej, że takie dobro i skarb utraciła, siebie złupiła! O, jako pragnie z przyrodzenia swego widzieć, zażywać Boga tak wdzięcznego, w którym są wszelkie pociechy, radości do jej sytości! Tego gdy nie ma, jako lamentuje, po szkodzie swojej
! – skarb drogi, nigdy nieoszacowany, którym pomyślne pociechy znajdują, co Go miłują – tego nieszczęsna dusza utraciła, gdy sobie więcej grzech jeden ważyła niż Boga swego, Boga tak drogiego, pożądanego. O co od Niego jest też porzucona, od Jego słodkiej łaski oddalona, że Go na wieki nie będzie widziała ni zażywała. O, jaka szkoda do piekła wrzuconej dusze nieszczęsnej, wiecznie potępionej, że takie dobro i skarb utraciła, siebie złupiła! O, jako pragnie z przyrodzenia swego widzieć, zażywać Boga tak wdzięcznego, w którym są wszelkie pociechy, radości do jej sytości! Tego gdy nie ma, jako lamentuje, po szkodzie swojej
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 76
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004