rozumieją iż galantomia rozciągniona do zgwałcenia obowiązków, i zgorszenia publicznego, rozweseleniem należytym jest; mylą się.
Ci którzy mniemają iż mniej przystojne z ubliżeniem honoru cudzego żarty, wchodzą w przymiot uczciwej wesołości; mylą się.
Nie jest to rozweseleniem przystojnym, na co drudzy płaczą; pijaństwo źrzodłem występków bywa; obmowa równie szkodzi jak zabójstwo; rozwiązłość skutki złe za sobą prowadzi. Człowiek prawy gdyby wiedział, iż godzinne, dniowe, więcej mówię, całego życia rozrywki, łzy jednej mogłyby być ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupionej uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwej istocie rozrywek ten, który je przyrównał do lekarstw. Te zbyt mocne
rozumieią iż galantomia rozciągniona do zgwałcenia obowiązkow, y zgorszenia publicznego, rozweseleniem należytym iest; mylą się.
Ci ktorzy mniemaią iż mniey przystoyne z ubliżeniem honoru cudzego żarty, wchodzą w przymiot uczciwey wesołości; mylą się.
Nie iest to rozweseleniem przystoynym, na co drudzy płaczą; piiaństwo źrzodłem występkow bywa; obmowa rownie szkodzi iak zaboystwo; rozwiązłość skutki złe za sobą prowadzi. Człowiek prawy gdyby wiedział, iż godzinne, dniowe, więcey mowię, całego życia rozrywki, łzy iedney mogłyby bydź ukrzywdzonego przyczyną, wstrzymałby się od zbyt drogo kupioney uciechy.
Dobrze się znał na prawdziwey istocie rozrywek ten, ktory ie przyrownał do lekarstw. Te zbyt mocne
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 134
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wieku siwemu ku wzgardzie. Ja, łubom we krwi z łaski Twej nie zmoczył Ręki, lecz gniewem często-m tak wykroczył, Żebym był oraz wszytko na to łożył, Abym był swego winowajcę pożył; Więc i to było, żem z lekkiej przyczynki Na zakazane wstawał pojedynki, Tak chęci dosyć do zabójstwa było, Twe miłosierdzie skutku zabroniło. Jam wszeteczeństwa wszelkiego świadomy I obywatel bezbożnej Sodomy; Rzadki dzień minął, rzekę, i godzina, Żeby nie przybył świeży grzech i wina: To myśl pragnęła, pożądało oko, To serce ognia zawzięło głęboko; Tyś badacz nerek i najskrytszych złości, Cóż Ci mam swoje wyliczać
wieku siwemu ku wzgardzie. Ja, łubom we krwi z łaski Twej nie zmoczył Ręki, lecz gniewem często-m tak wykroczył, Żebym był oraz wszytko na to łożył, Abym był swego winowajcę pożył; Więc i to było, żem z lekkiej przyczynki Na zakazane wstawał pojedynki, Tak chęci dosyć do zabójstwa było, Twe miłosierdzie skutku zabroniło. Jam wszeteczeństwa wszelkiego świadomy I obywatel bezbożnej Sodomy; Rzadki dzień minął, rzekę, i godzina, Żeby nie przybył świeży grzech i wina: To myśl pragnęła, pożądało oko, To serce ognia zawzięło głęboko; Tyś badacz nerek i najskrytszych złości, Cóż Ci mam swoje wyliczać
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 223
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
ich osobami, przeciwko sobie w którychkolwiek Sądach, i Aktach ordynaryjnych, albo Ekstraodrynaryjnych, wojskowych, lub Szlacheckich, przeciwko komużkolwiek ferowane, albo otrzymane, wcale zachowując honor, i eksystymacją z obu stronm którzy są wzajem uciążeni, za żadne i nie ważne ogłaszają się. Wyjąwszy Dekreta w sprawach kryminalnych partykularnych, co się krzywdy zabójstwa tknie między ludźmi prywatnemi.
§. 2. Manifestacje, remanifestacje, i insze pisma publiczne, albo prywatne sławą i honor cudzy ogólnie, albo partykularnie urażające, cassantur et annihilantur, i osobom w nich po imionach wyrażonym, zupełnie bezpieczeństwo, z nieniaruszoną eksistymacją praecavetur.
§ 3. Więźniów także wszytkich wzajemnie, bez najmniejszej
ich osobami, przećiwko sobie w ktorychkolwiek Sądach, y Aktach ordynaryinych, albo Extraordynaryinych, woyskowych, lub Szlacheckich, przećiwko komużkolwiek ferowane, albo otrzymane, wcale zachowuiąc honor, y exystymacyą z obu stronm którzy są wzajem ućiążeni, za żadne y nie ważne ogłaszaią się. Wyiąwszy Dekreta w sprawach kryminalnych partykularnych, co się krzywdy zaboystwa tknie między ludźmi prywatnemi.
§. 2. Manifestacye, remanifestacye, y insze pisma publiczne, albo prywatne sławą y honor cudzy ogulnie, albo partykularnie urażaiące, cassantur et annihilantur, y osobom w nich po imionách wyrażonym, zupełnie bespieczeństwo, z nieniaruszoną existymacyą praecavetur.
§ 3. Więźniow także wszytkich wzaiemnie, bez naymnieyszey
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: Kv
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
roźlanie. Guido Bonary naucza tak: Stellae verò Cometae, quae Caudatae dicuntur, cùm apparuerint, ventos et aëris siccitatem significabunt, maximè si quasi nebulosae videantur, jako tego Roku.
Albumazar, co i Iunctiunus in Speculo Astrologiae adnotował/ tak mówią: Jeżeliby się pokazał Kometa w Wodniku/ znaczy wielkość Wojny/ i zabójstwa/ śmierć Królowi/ abo Wodzowi jakiemu/ wkrainach Wschodnich. Do tego choroby grasujące między ludźmi/ wojny długo trwające/ i powietrze. A że Kometa chodził w Rybach znaku Niebieskim: między powinnemi i krewnemi zachodzić będą nieprzyjaźni i wojny: potym przechodził i znak Barana/ znaczy tedy zgubę Bogatych/ Wielmożnych/ i Szlachetnych
roźlanie. Guido Bonary náucza ták: Stellae verò Cometae, quae Caudatae dicuntur, cùm apparuerint, ventos et aëris siccitatem significabunt, maximè si quasi nebulosae videantur, iáko tego Roku.
Albumazar, co y Iunctiunus in Speculo Astrologiae ádnotował/ ták mowią: Ieżeliby się pokazał Kometá w Wodniku/ znáczy wielkość Woyny/ y zaboystwá/ śmierć Krolowi/ abo Wodzowi iákiemu/ wkráinách Wschodnich. Do tego choroby grássuiące między ludźmi/ woyny długo trwáiące/ y powietrze. A że Kometá chodźił w Rybách znáku Niebieskim: między powinnemi y krewnemi záchodźić będą nieprzyiaźni y woyny: potym przechodźił y znak Bárána/ znáczy tedy zgubę Bogátych/ Wielmożnych/ y Szláchetnych
Skrót tekstu: CiekAbryz
Strona: B3v
Tytuł:
Abryz komety z astronomicznej i astrologicznej uwagi
Autor:
Kasper Ciekanowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astrologia, astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, naprzód w izbie swoję przeczytał instrukcyją z prowincji żmudzkiej, że pod honorem i stratą dóbr nie powinni byli na żadną z Sapiehami pozwalać ugodę. Całymi ją jednak tentowano siłami, bo bez niej do marszałka przyjść nie mogło elekcji, i na ostatek dotarto. Sapiehowie do wszystkiego przywróceni, amnestyja wszystkie przeszłe nieprzyjaźni pokryła, pryncypałowie zabójstwa koniuszego litewskiego Sapiehy relegowani do sądu, interes opieki nejburskiej na kompromis zdany. Po tej zgodzie w kolegiacie warszawskiej Te Deum śpiewano, wiele inszych dla publicznego dobra i na zabieżenie szwedzkiej wojnie umówiono i uradzono rzeczy. Tymczasem wszystkie te sejmowe na wiatr rezultata poszły przez sejmu zerwanie. Marszałkowstwo litewskie komu inszemu, nie temu, co
, naprzód w izbie swoję przeczytał instrukcyją z prowincyi żmudzkiej, że pod honorem i stratą dóbr nie powinni byli na żadną z Sapiehami pozwalać ugodę. Całymi ją jednak tentowano siłami, bo bez niej do marszałka przyjść nie mogło elekcyi, i na ostatek dotarto. Sapiehowie do wszystkiego przywróceni, amnestyja wszystkie przeszłe nieprzyjaźni pokryła, pryncypałowie zabójstwa koniuszego litewskiego Sapiehy relegowani do sądu, interess opieki nejburskiej na kompromis zdany. Po tej zgodzie w kollegiacie warszawskiej Te Deum śpiewano, wiele inszych dla publicznego dobra i na zabieżenie szwedzkiej wojnie umówiono i uradzono rzeczy. Tymczasem wszystkie te sejmowe na wiatr rezultata poszły przez sejmu zerwanie. Marszałkowstwo litewskie komu inszemu, nie temu, co
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 251
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, albowiem chytrość, zdrada, zazdrość w nich panuje i to tylko jest prawem, co miecz ostry knuje. Wygnana stąd Pobożność, Słuszność wywołana, Sprawiedliwość wszelaka nogami zdeptana. Przydam i położenie miejsca niewdzięcznego, na którym rzadko serce zna co wesołego. Ach, jak srogiej Bellony zemsta zewsząd pała! Żadna by ziemia takich zabójstw nie cierpiała. Wpośrzodku nieprzyjaciół, gdzie Mars ogniem ziewa, ta ręka strzały trzyma, co role zasiewa. Któż by trawił swe lata w tak obrotach wielu i wszelakim postrzałom zostawał na celu? Ach, jużem ja skończyła wiek swój naznaczony! Czemuż tedy dni moich tak czas uprzykrzony? Na tym moim wygnaniu
, albowiem chytrość, zdrada, zazdrość w nich panuje i to tylko jest prawem, co miecz ostry knuje. Wygnana stąd Pobożność, Słuszność wywołana, Sprawiedliwość wszelaka nogami zdeptana. Przydam i położenie miejsca niewdzięcznego, na którym rzadko serce zna co wesołego. Ach, jak srogiej Bellony zemsta zewsząd pała! Żadna by ziemia takich zabójstw nie cierpiała. Wpośrzodku nieprzyjaciół, gdzie Mars ogniem ziewa, ta ręka strzały trzyma, co role zasiewa. Któż by trawił swe lata w tak obrotach wielu i wszelakim postrzałom zostawał na celu? Ach, jużem ja skończyła wiek swój naznaczony! Czemuż tedy dni moich tak czas uprzykrzony? Na tym moim wygnaniu
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 147
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
oraz z Narzekaniem, w żałobę ubrane Troski, po zmarłych mając głowy roztargane. Z nimi Prace, Jęczenia precz wygnano z nieba, Zwady, prawnych Rozterków już tam nie potrzeba; Nienawiści i Swary w kompanijej z Wojną, Gniew, Morderstwa i Zbrodni zgraję niespokojną, Głód nieznośny, Ubóstwo, Choroby zdradliwe, Zarazy i Zabójstwa na krew ludzką chciwe. W bramach pokój ani ich żołnierze wartują, święci Pańscy w rozkoszach wiecznych obfitują. Nie świecą się pałasze, pancerze ni zbroje, nie słychać trąb, co krwawe ogłaszają boje; nie masz tam jadowitych chorób, które mocą nieraz niespodziewanie wieki ludzkie krocą. Wzięto Śmierci przywilej, władzą skasowano, samę
oraz z Narzekaniem, w żałobę ubrane Troski, po zmarłych mając głowy roztargane. Z nimi Prace, Jęczenia precz wygnano z nieba, Zwady, prawnych Rozterków już tam nie potrzeba; Nienawiści i Swary w kompanijej z Wojną, Gniew, Morderstwa i Zbrodni zgraję niespokojną, Głód nieznośny, Ubóstwo, Choroby zdradliwe, Zarazy i Zabójstwa na krew ludzką chciwe. W bramach pokój ani ich żołnierze wartują, święci Pańscy w rozkoszach wiecznych obfitują. Nie świecą się pałasze, pancerze ni zbroje, nie słychać trąb, co krwawe ogłaszają boje; nie masz tam jadowitych chorób, które mocą nieraz niespodziewanie wieki ludzkie krocą. Wzięto Śmierci przywilej, władzą skasowano, samę
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 175
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
miła wojna domowa/ dawno już czci odsądzono/ a nietylko Szlachectwa; ale i z pośrzodka żywych precz wyrzucono/ i z Ksiąg pamięci wymazano. Ille nefarius et sine gente,tribuque mihi esto, qui ciuile cupit ferrum et execrabile bellum. Co bowiem pod taki czas jest bezpiecznego: najazdy/ wydzierstwa morderstwa/ zabójstwa/ gwałty/ ludzi wielkich gęste śmierci/ kościołów spustoszenie/ zniszczenie miast/ Państwa wszystkiego splundrowanie/ i wielkie przerzedzenie. Idem de Tranq: Anim. Polyb: VI. Szlachcica Polskiego. Eurip: Erecht. Cicero pro Milone. Am bros: de Officijs. Archidam ap. I hucydid. Aug: Epist V.
miła woyná domowa/ dawno iuż czći odsądzono/ á nietylko Szláchectwá; ále y z pośrzodká żywych precz wyrzucono/ y z Xiąg pámięći wymázano. Ille nefarius et sine gente,tribuque mihi esto, qui ciuile cupit ferrum et execrabile bellum. Co bowiem pod táki czás iest bespiecznego: naiázdy/ wydzierstwá morderstwá/ zaboystwá/ gwałty/ ludzi wielkich gęste śmierći/ kośćiołow spustoszenie/ znisczenie miast/ Páństwá wszystkiego splundrowánie/ y wielkie przerzedzenie. Idem de Tranq: Anim. Polyb: VI. Szláchćicá Polskiego. Eurip: Erecht. Cicero pro Milone. Am bros: de Officijs. Archidam ap. I hucydid. Aug: Epist V.
Skrót tekstu: KunWOb
Strona: F4
Tytuł:
Obraz szlachcica polskiego
Autor:
Wacław Kunicki
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615
, nie możemy Jej sobie lepiej appretiare, jako wystawując sobie pierwsze wieki, o których nie podobna sobie sine horrore wspomnieć, kiedy ludzie zili po polach rozproszeni, jedni od drugich oddaleni, nie cierpiąc żadnej zwierzchności, ani znając żadnej cnoty przy grubiańskiej dzikości, nie zaziwając inszych sposobów do poziwienia, tylko zdrady, wiolencje, zabójstwa, które zdały im się indispensabiliter potrzebne, dla subsystencyj, i konserwacyj zicia. Nie było między niemi, ani Panów, ani poddanych, ani nadgrody, ani kary, ani dobrej woli, ani powinności, ani odwagi, ani bojaźni, ani awersyj naturalnej od złego, ani smaku do dobrego, ani na ostatek rozumu
, nie moźemy Iey sobie lepiey appretiare, iako wystáwuiąc sobie pierwsze wieki, o ktorych nie podobna sobie sine horrore wspomnieć, kiedy ludźie źyli po polách rosproszeni, iedni od drugich oddáleni, nie ćierpiąc źadney zwierzchnośći, ani znáiąc źadney cnoty przy grubianskiey dźikośći, nie zaźywáiąc inszych sposobow do poźywienia, tylko zdrady, wiolencye, záboystwa, ktore zdáły im się indispensabiliter potrzebne, dla subsystencyi, y konserwácyi źyćia. Nie było między niemi, ani Pánow, ani poddánych, ani nadgrody, ani kary, ani dobrey woli, ani powinnośći, ani odwági, ani boiaźni, ani awersyi naturalney od złego, ani smáku do dobrego, ani na ostátek rozumu
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 146
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
handel wolności, a prawie już na samego na ostatek absoluta. A mój purpuratus dla przewrotnych i niepodciwych akcji swoich nie bisior, ale wstyd i sromotę albo krew braci przeklęctwem izraelskim na siebie i radę swoję spływającą w purpurze nosi. A mój togatus w publicznym pokoju prywatne niezgody, dysensyje, dyfidencyje, zamieszania, kłótnie, zabójstwa do swego awantażu albo do publicznego sposobi i sforcuje upadku. A mój sagatus we krwi łowi, śmiercią żyje, z wojny pokoje, pałace i dwory buduje, pieniądze, aparencyje i dostatki gromadzi, pobratymstwa z nieprzyjacioły i różne interesa wyrabia i praktykuje, kolosy sławie swojej albo trony potędze i imaginacjom stawia i eryguje, zgoła
handel wolności, a prawie już na samego na ostatek absoluta. A mój purpuratus dla przewrotnych i niepodciwych akcyi swoich nie bisior, ale wstyd i sromotę albo krew braci przeklęctwem izraelskim na siebie i radę swoję spływającą w purpurze nosi. A mój togatus w publicznym pokoju prywatne niezgody, dysensyje, dyfidencyje, zamieszania, kłótnie, zabójstwa do swego awantażu albo do publicznego sposobi i sforcuje upadku. A mój sagatus we krwi łowi, śmiercią żyje, z wojny pokoje, pałace i dwory buduje, pieniądze, aparencyje i dostatki gromadzi, pobratymstwa z nieprzyjacioły i różne interesa wyrabia i praktykuje, kolosy sławie swojej albo trony potędze i imaginacyjom stawia i eryguje, zgoła
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 178
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962