. Mniejszeć ze dwojga złego obierają zwykle; Cóż, kiedy mali pychą nadstawiają wzrostu. Ani tej, ani owej nie raj mi po prostu.” „Szukajże sobie żony gdzie na kraju świata, Bo ze mnie — rzekę — pewnie mieć nie będziesz swata.” 300. OMYŁKA
Lada czego się czasem tym paniom zabaży. Mając chłop leśny towar, gonty na przedaży, Przywiózł, a nie zastawszy pana, że da taniej, Nie wożąc w dalszą drogę, samej powie pani. Udał się jej on złodziej z pociągłego nosa, Targuje i pieniędzy dobywa mu z trzosa. Toż skoro wszytkich z izby do sieni wyżenie, Da gorzałki i
. Mniejszeć ze dwojga złego obierają zwykle; Cóż, kiedy mali pychą nadstawiają wzrostu. Ani tej, ani owej nie raj mi po prostu.” „Szukajże sobie żony gdzie na kraju świata, Bo ze mnie — rzekę — pewnie mieć nie będziesz swata.” 300. OMYŁKA
Leda czego się czasem tym paniom zabaży. Mając chłop leśny towar, gonty na przedaży, Przywiózł, a nie zastawszy pana, że da taniej, Nie wożąc w dalszą drogę, samej powie pani. Udał się jej on złodziej z pociągłego nosa, Targuje i pieniędzy dobywa mu z trzosa. Toż skoro wszytkich z izby do sieni wyżenie, Da gorzałki i
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 130
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wodę, Szostak nijała, szóstak też dała na swą szkodę; Aż na co pan wielmożny trzy tysiące stracił, W to onę jeden moment czasu ubogacił. Śmiałem się niesłychanie i dziwował razem, W oczach świat i fortunę mający obrazem. Na cóż się człek ogląda, czegóż nie odważy, Jeśli mu się doczesnych honorów zabaży, Władze, sławy, bogactwa? W też go sidła wpądza I pomsty, i miłości nieskrócona żądza. Straci cnotę, mało to; niebo, i to mało U niego; żywot, zdrowie, substancyją, ciało Straci, a nic nie weźmie; trafi w to fortuna: Kęs Adam wyniósł z raju baraniego runa
wodę, Szostak njiała, szóstak też dała na swą szkodę; Aż na co pan wielmożny trzy tysiące stracił, W to onę jeden moment czasu ubogacił. Śmiałem się niesłychanie i dziwował razem, W oczach świat i fortunę mający obrazem. Na cóż się człek ogląda, czegóż nie odważy, Jeśli mu się doczesnych honorów zabaży, Władze, sławy, bogactwa? W też go sidła wpądza I pomsty, i miłości nieskrócona żądza. Straci cnotę, mało to; niebo, i to mało U niego; żywot, zdrowie, substancyją, ciało Straci, a nic nie weźmie; trafi w to fortuna: Kęs Adam wyniósł z raju baraniego runa
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 307
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, niż może jej w Lemnie. Tak ją dobrze umieszę, tak ją wskroś rozkopię — Nie rynkę, nie donicę, będziesz miała chłopię. Wszak naprzód człeka w raju utworzono z gliny.” A ta: „Niechże wprzód gody będą niźli krzciny.” 484. BIAŁEGŁOWY BRZEMIENNE
Czegóż się też brzemiennym paniom nie zabaży, Żeby im trzeba przydać od trucizny straży. Niech futro, wapno, piasek, niech je stare sakwy,
Niech po tym smołę pija, a zaniecha akwy — Ja pozwalam, na wszytko znajdą się recepty, Bo sam tylko żołądek tu miesza koncepty. Znośniejsza rzecz, chociaż się napije kęs mazi, Niż kiedy ją
, niż może jej w Lemnie. Tak ją dobrze umieszę, tak ją wskroś rozkopię — Nie rynkę, nie donicę, będziesz miała chłopię. Wszak naprzód człeka w raju utworzono z gliny.” A ta: „Niechże wprzód gody będą niźli krzciny.” 484. BIAŁEGŁOWY BRZEMIENNE
Czegóż się też brzemiennym paniom nie zabaży, Żeby im trzeba przydać od trucizny straży. Niech futro, wapno, piasek, niech je stare sakwy,
Niech po tym smołę pija, a zaniecha akwy — Ja pozwalam, na wszytko znajdą się recepty, Bo sam tylko żołądek tu miesza koncepty. Znośniejsza rzecz, chociaż się napije kęs mazi, Niż kiedy ją
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 398
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
/ pod płaszczykiem cnoty i nabożeństwa/ swoje niecnoty udaje) nie wierzy: a osobliwie w tej chorobie/ co ją gośćcem abo kołtunem nazywają/ nawięcej się zabobonów i czar pląta. Skąd i ono także głupie mniemanie między ludźmi się zjawiło: że rozumieją o tej chorobie/ jako o niejakiej bestii/ której kiedy się czego zabaży/ tedy jej potrzeba dodać/ aby jakiej szkody nie uczyniła. I trafia się to często u tych ludzi którzy mają kołtun/ że się im zachce wina i piją go: jeśli żadnego po nim bólu nie czują; mówią tak: polubił gościec wino. i już zatym będą pić wino dzień w dzień/ i częstokroć
/ pod płaszcżykiem cnoty y nabożeństwa/ swoie niecnoty vdáie) nie wierzy: á osobliwie w tey chorobie/ co ią gośćcem ábo kołtunem názywaią/ nawięcey się zabobonów y cżar pląta. Zkąd y ono tákże głupie mniemánie między ludźmi się zyáwiło: że rozumieią o tey chorobie/ iako o nieiákiey bestiey/ ktorey kiedy się cżego zábáży/ tedy iey potrzebá dodáć/ áby iakiey szkody nie vcżyniłá. Y tráfia się to cżęsto v tych ludzi ktorzy máią kołtun/ że się im zachce winá y piią go: iesli żadnego po nim bolu nie cżuią; mowią ták: polubił gośćiec wino. y iuż zátym będą pić wino dźień w dźień/ y cżęstokroć
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 201.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Dopieroż Panny, która przy urodzie Co wiedzieć jakie może mieć narowy. Zgoła nie raj mi, ni Panny, ni Wdowy. Bogata, zwykle Męża lekce waży; Uboga, będzie na Ródzinę kradła: Piękniej potrzeba ustawicznej straży, Szpetna, jakby też kto liznął kowadła: Młodej się to, to, to owo zabaży, Stare zaś jako przegorzniałe sadła, Obłapiszli ją jakbyś ścisnął miechy, Ozwą się sąpy, ozwą się oddechy. Wysokiej siła wychodzi na bramy, Mała, do złości skłonna i do plotek: Dworka, nic tylko figle, stroje, kramy, Domowa Trusia, własny morski kotek, Choć się na dworskich strojach
Dopieroż Pánny, ktora przy urodźie Co wiedźieć iákie może mieć narowy. Zgołá nie ray mi, ni Pánny, ni Wdowy. Bogáta, zwykle Mężá lekce waży; Vboga, będźie ná Rodźinę krádłá: Piękniey potrzebá ustawiczney straży, Szpetna, iákby też kto liznął kowádłá: Młodey się to, to, to owo zábáży, Stáre záś iáko przegorzniáłe sádła, Obłápiszli ią iakbyś śćisnął miechy, Ozwą się sąpy, ozwą się oddechy. Wysokiey śiłá wychodźi ná brámy, Máłá, do złośći skłonna y do plotek: Dworká, nic tylko figle, stroie, kramy, Domowa Truśiá, własny morski kotek, Choć się ná dworskich stroiach
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 38
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
fantazją/ to Pan Małżonek w kąt/ albo z domu; gdzie/ czegoż dobrego się spodziewać. Włoch mówi. na ZŁOTE JARZMO
Nie wiele wczasu w tym może być Dworze, Gdzie kogut milczy, a kwoka krokorze. Kto winien jeśli nie mąż/ kiedy w lalusi tej zakochaszy się/ co żywnie się jej zabaży/ zaraz jej wyskoczy/ nie uważając jeśli to dobrze . mówi Hiszpan. Siła się błazen napira, ale to większy, co mu wszytko daje. Kto winien jeśli nie mąż/ kiedy konwersacyj nieprzyzwoitych/ kompanij mniej przystojnych Pan młody pozwala. DRUGA CZĘSC ODPOWIEDZI
Włoch mówi. Nauczy się wyć kto z wilki przestaje, Kto
fántázyą/ to Pan Małżonek w kąt/ álbo z domu; gdzie/ czegosz dobrego się spodźiewáć. Włoch mowi. ná ZŁOTE IARZMO
Nie wiele wczásu w tym może bydź Dworze, Gdźie kogut milczy, á kwoká krokorze. Kto winien ieśli nie mąż/ kiedy w láluśi tey zákochászy się/ co żywnie się iey zábáży/ záraz iey wyskoczy/ nie uważáiąc ieśli to dobrze . mowi Hiszpan. Siłá się błazen nápira, ále to większy, co mu wszytko dáie. Kto winien ieśli nie mąż/ kiedy konwersacyi nieprzyzwoitych/ kompánij mniey przystoynych Pan młody pozwala. DRVGA CZĘSC ODPOWIEDZI
Włoch mowi. Náuczy się wyć kto z wilki przestáie, Kto
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 87
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Wyrażać w materyjej Boga skazitelnej, A dopieroż w obraziech jego czcić pokłonem Ludzi, to było i jest Żydom zabobonem. Czemuż, gdy to kościoła nie jest, naszej matki, Rozkazaniem, cierpicie takowe przydatki, Którym się Bóg powierzył swojej nad nim straży? Wolno wnieść, co się komu, do niego, zabaży? Niechaj świętych obrazy, kiedy się podoba, Stoją, lub to pamiątka, lub będzie ozdoba, Byle głębiej nie sięgać; lecz Bóg niewidziany, W których nie mieszka, zdobić kościelne ma ściany W jednakiej z ludźmi, którą z gliny stworzył, cerze? Wżdyć mówić do kościoła idziemy pacierze, Wżdy mówimy:
Wyrażać w materyjej Boga skazitelnej, A dopieroż w obraziech jego czcić pokłonem Ludzi, to było i jest Żydom zabobonem. Czemuż, gdy to kościoła nie jest, naszej matki, Rozkazaniem, cierpicie takowe przydatki, Którym się Bóg powierzył swojej nad nim straży? Wolno wnieść, co się komu, do niego, zabaży? Niechaj świętych obrazy, kiedy się podoba, Stoją, lub to pamiątka, lub będzie ozdoba, Byle głębiej nie sięgać; lecz Bóg niewidziany, W których nie mieszka, zdobić kościelne ma ściany W jednakiej z ludźmi, którą z gliny stworzył, cerze? Wżdyć mówić do kościoła idziemy pacierze, Wżdy mówimy:
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 521
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Żebyśmy, jako Zeuksis, nie grzesząc tu niczem, Domagali się oczu jego paść obliczem W niebie; bo tu, co by im podległo, nic nie ma: Duchem jest, duchem chce być chwalon, nie oczyma. I kiedy Mojżeszowi (na to się odważy), Na górze onej widzieć twarz jego zabaży, Umrzeć trzeba, Mojżeszu, toż dopiero duszą Dostąpisz, o co się dziś twoje oczy kuszą. I Eliasz na drugiej nic nie widział górze, Tylko słyszał ogniste wichry, szumy, burze, Skąd mu Bóg na królestwa każe ludzi mazać; Więc go i dziś inaczej malować zakazać.” „Zali nie Boga widział
, Żebyśmy, jako Zeuksis, nie grzesząc tu niczem, Domagali się oczu jego paść obliczem W niebie; bo tu, co by im podległo, nic nie ma: Duchem jest, duchem chce być chwalon, nie oczyma. I kiedy Mojżeszowi (na to się odważy), Na górze onej widzieć twarz jego zabaży, Umrzeć trzeba, Mojżeszu, toż dopiero duszą Dostąpisz, o co się dziś twoje oczy kuszą. I Elijasz na drugiej nic nie widział górze, Tylko słyszał ogniste wichry, szumy, burze, Skąd mu Bóg na królestwa każe ludzi mazać; Więc go i dziś inaczej malować zakazać.” „Zali nie Boga widział
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 522
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Ona przyszedszy upadła u nóg jego/ wielkim bowiem weselem zjęta była. A on rzekł do niej. Otom ja jest Piór brat twój/ patrzże na mię póki chcesz. A potym zaraz wrócił się na puszczą do Celle swojej. A to uczynił aby dał naukę Zakonnikom/ żeby/ gdy się im zabaży nie dawano im licenciej nawiedzać powinnych/ abo rodziców swych. Ex libro Sententiar: PP. § 30. Afekt. Afekt. Przykład III. Afekt ku przyjaciółom cielesnym Jan zwyciężył/ który po 24. lat jako pielgrzym siostrze się swojej ukazał. Przykład 3.
JAn Opat/ który na Gorze nazwanej Calamus mieszkał/ miał
. Oná przyszedszy vpadłá v nog iego/ wielkim bowiem weselem zyęta byłá. A on rzekł do niey. Otom ia iest Pior brát twoy/ pátrzże ná mię poki chcesz. A potym záraz wroćił się ná puscżą do Celle swoiey. A to vczynił áby dał náukę Zakonnikom/ żeby/ gdy sie im zábáży nie dawano im licenciey náwiedzáć powinnych/ ábo rodźicow swych. Ex libro Sententiar: PP. § 30. Affekt. Affekt. PRZYKLAD III. Affekt ku przyiaćiołom cielesnym Ian zwyćiężył/ ktory po 24. lat iáko pielgrzym śiestrze się swoiey vkazał. Przykład 3.
IAn Opát/ ktory ná Gorze názwáney Calamus mieszkał/ miał
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 10
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
tak, że tą konstytucją wszędzie się Jezuitowie i z swymi szkołami gnieździć, a co więtsza, w każdym, w którym zechcą, kościele exercitium chwały Bożej, w każdej szkole artium liberalium profesyą bez zabraniania odprawować, w każdej, która się im podoba, gospodzie mieszkać, a krótce mówiąc, wszędzie wszytko, co się zabaży, czynić, wszelakie dziwy pachać i tyranizować będą mogli. Lecz iż łatwiej pojedynkiem strzałki łamać, przeto chcąc
sobie naprzód Toruńczany odłączyć, a Gdańszczany, Elblążany i insze na pochwilek schować, dla oszukania ubezpieczenia i dla oderwania ich od spólnego z Toruńczany poczucia sam tylko Toruń w tytułe diserte wspomniono.
Po tytułe, zaraz na
tak, że tą konstytucyą wszędzie się Jezuitowie i z swymi szkołami gnieździć, a co więtsza, w każdym, w którym zechcą, kościele exercitium chwały Bożej, w każdej szkole artium liberalium profesyą bez zabraniania odprawować, w każdej, która się im podoba, gospodzie mieszkać, a krótce mówiąc, wszędzie wszytko, co się zabaży, czynić, wszelakie dziwy pachać i tyranizować będą mogli. Lecz iż łatwiej pojedynkiem strzałki łamać, przeto chcąc
sobie naprzód Toruńczany odłączyć, a Gdańszczany, Elblążany i insze na pochwilek schować, dla oszukania ubezpieczenia i dla oderwania ich od spólnego z Toruńczany poczucia sam tylko Toruń w tytule diserte wspomniono.
Po tytule, zaraz na
Skrót tekstu: UważKonstCz_III
Strona: 300
Tytuł:
Krótkie uważenie konstytucyej nowotniej o Jezuitach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1618