.
XV.
Zdało mu się, jakoby żałośnie płakała, I „Rata! przebóg, rata!” na niego wołała. „Oddajęć swe panieństwo, o które się boję Barziej, niżli o żywot, bo o ten nie stoję. Takli to przy bytności wiernego mojego Orlanda mam być wzięta od zbójce srogiego? Zabij mię ty sam raczej, bo będę wolała, Aniżbym przyść na los tak nieszczęśliwy miała”.
XVI.
Za temi słowy Orland wszedł między podwoje I kilka razów wszytkie pobiegał pokoje Z pracą wielką i z troską niewypowiedzianą, Jakokolwiek z nadzieje trochą pomieszaną; Czasem się przysłuchywa głosowi onemu Angeliki kochanej jego podobnemu, I gdy stoi
.
XV.
Zdało mu się, jakoby żałośnie płakała, I „Rata! przebóg, rata!” na niego wołała. „Oddajęć swe panieństwo, o które się boję Barziej, niżli o żywot, bo o ten nie stoję. Takli to przy bytności wiernego mojego Orlanda mam być wzięta od zbójce srogiego? Zabij mię ty sam raczej, bo będę wolała, Aniżbym przyść na los tak nieszczęśliwy miała”.
XVI.
Za temi słowy Orland wszedł między podwoje I kilka razów wszytkie pobiegał pokoje Z pracą wielką i z troską niewypowiedzianą, Jakokolwiek z nadzieje trochą pomieszaną; Czasem się przysłuchywa głosowi onemu Angeliki kochanej jego podobnemu, I gdy stoi
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 252
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i wołać czarci nie ustaną, męczyć grzeszników nigdy nie przestaną: i pysznego, i chwały światowej
pełnego, i nieczystego, i zdrajcę, i mężobójcę, i lichwiarza, i języcznego, i pochlebcę, i kłamcę, i obmówcę, ale jakoż wołać będą tylko: “Uderz, rozdzieraj, bij, bez śmierci zabij, złup, odrzyj, węgle rozdymaj, smołę gorącą gotuj, ołów roztapiaj etc.!”. Ś Aug w kazaniu do pustelników braci § I Co jest piekło?
Słuchaj, grzeszniku, nakłoń ucha twego, patrz, do jakiego zmierzasz końca swego! Idziesz do piekła, ziemie zapomnienia i potępienia. Co jest,
i wołać czarci nie ustaną, męczyć grzeszników nigdy nie przestaną: i pysznego, i chwały światowej
pełnego, i nieczystego, i zdrajcę, i mężobójcę, i lichwiarza, i języcznego, i pochlebcę, i kłamcę, i obmówcę, ale jakoż wołać będą tylko: “Uderz, rozdzieraj, bij, bez śmierci zabij, złup, odrzyj, węgle rozdymaj, smołę gorącą gotuj, ołów roztapiaj etc.!”. Ś Aug w kazaniu do pustelników braci § I Co jest piekło?
Słuchaj, grzeszniku, nakłoń ucha twego, patrz, do jakiego zmierzasz końca swego! Idziesz do piekła, ziemie zapomnienia i potępienia. Co jest,
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 66
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
Bóg hardość jego przeklętą/ tą ceremonią więzienia jego/ jako i klatką w której był wożony. Tyś tego nie doczekał Osmanie/ ale na gardle twoim katowski powróz stanął/ aby pogromił/ i zatłumił okrutne wyroki na Chrześcijany/ które z niego/ jako z otchłani niejakiej piekielnej/ wypadały. Twoje słowa nagęstsze były : Zabij/ zamorduj. gdy Gaurów/ Kozaków nie stawało/vzabijałeś więźniów swoich. Sameś nawet w ciągnieniu pod Chocim/ jednego Rotmistrza Kozackiego związanego/ rękoma swoimi ustrzelał/ zaprawując się w katowskie rzemiesło/ które związanych bije. Czy nie może o tobie mówić słów onych z Psalmu: Grób otwarty gardło jego, językiem swoim zdradę
Bog hárdość iego przeklętą/ tą ceremonią więźienia iego/ iáko y klatką w ktorey był wożony. Tyś tego nie doczekał Osmanie/ ále ná gárdle twoim kátowski powroz stánął/ áby pogromił/ y zátłumił okrutne wyroki ná Chrześćiány/ ktore z niego/ iáko z otchłáni nieiákiey piekielney/ wypadáły. Twoie słowá nagęstsze były : Zábiy/ zámorduy. gdy Gaurow/ Kozakow nie sstawáło/vzábiiałeś więźniow swoich. Sameś náwet w ćiągnieniu pod Choćim/ iednego Rotmistrzá Kozáckiego związánego/ rękomá swoimi vstrzelał/ zápráwuiąc się w kátowskie rzemiesło/ ktore związánych biie. Czy nie może o tobie mówić słow onych z Psalmu: Grob otwárty gárdło iego, ięzykiem swoim zdrádę
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 40
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
sadz tam płaskie wodne kamyki, obetnii zbytniej gałęzie. Gdy jabłoń, śliwa, orzech, grusza są nie płodne, wywierć z góry ku dołowi dziurę świdrem aż ku drzeni, nalej oliwy, zaszpuntuj klinem. Jeśli gorzki wydają owoc,także aż do drzenia z góry nadół przewierć, nalej słodkiego cukrowego Ijkworu, klinem zabij. A jeśli pachnący chcesz mieć owoc, zapraw ów likwor cynnamonem, gwoździkami etc. Jeśli chcesz fruktom kolor dać, naprzykład ponsowy, zafarbuj ów likwor cynobrem farbą etc. jeśli żółty, szafranem. A najlepiej szczep umocz we krwie szczupaka, będzie się owoc rodził czerwony. Na zgorzystych suchych miejscach drzewa wydają frukta drobne
sadz tam płaskie wodne kamyki, obetnii zbytniey gałęzie. Gdy iabłoń, sliwa, orzech, grusza są nie płodne, wywierć z gory ku dołowi dziurę swidrem aż ku drzeni, naley oliwy, zaszpuntuy klinem. Iezli gorzki wydaią owoc,także aż do drzenia z gory nadoł przewierć, naley słodkiego cukrowego Iikworu, klinem zabiy. A iezli pachnący chcesz mieć owoc, zapraw ow likwor cynnamonem, gwoździkami etc. Iezli chcesz fruktom kolor dać, naprzykład ponsowy, zafarbuy ow likwor cynobrem farbą etc. iezli żołty, szafranem. A naylepiey szczep umocz we krwie szczupaka, będzie się owoc rodził czerwony. Na zgorzystych suchych mieyscach drzewa wydaią frukta drobne
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 379
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, Korygował Murzyn Młody. DO CZYTELNIKA
Przyszło już o reszt sasom! Patrzcie co działają, Z żonkami się w tajemną radę zamykają. Rokują, dają wota i napominania, Boję się, że ich wiara przyszła do skonania. Panie, co naprzedniejsze przodek otrzymały, Senijory miedzy się wielkie posadzały. Na ministra "bij, zabij" i na żonę jego, A on chudzina dyszy gdzieś w kącie u swego. Już im spowiedź luderska namniej nie smakuje, Już i w wieczerzy swojej każda z nich brakuje. Postyllę i Raj duszny, który ministrzysko Im dał, mniemają, że ich wytknął na igrzysko. Na wszystko jak niegłupie przywodzą dowody, Przypądzając
, Korygował Murzyn Młody. DO CZYTELNIKA
Przyszło już o reszt sasom! Patrzcie co działają, Z żonkami się w tajemną radę zamykają. Rokują, dają wota i napominania, Boję się, że ich wiara przyszła do skonania. Panie, co naprzedniejsze przodek otrzymały, Senijory miedzy się wielkie posadzały. Na ministra "bij, zabij" i na żonę jego, A on chudzina dyszy gdzieś w kącie u swego. Już im spowiedź luderska namniej nie smakuje, Już i w wieczerzy swojej każda z nich brakuje. Postyllę i Raj duszny, który ministrzysko Im dał, mniemają, że ich wytknął na igrzysko. Na wszystko jak niegłupie przywodzą dowody, Przypądzając
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 271
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
węzły z pieniędzmi swymi/ oni i Ociec ich polękali się. 36. I rzekł im Jakub Ociec ich: Osierociliście mię. Józefa nie masz/ i Symeona nie masz/ a Benjamina weźmiecie/ na mię się to wszystko złe zwaliło. 37. I rzekł Ruben do Ojca swego/ mówiąc: Dwu Synów moich zabij/ jeślić go zaś nieprzywiodę/ daj go do ręki mojej/ a ja go tobie przywrócę. 38. Ale on rzekł/ Nie pójdzie Syn mój z wami/ gdyż brat jego umarł/ a ten sam tylko został: a jeśliby nań przypadło co złego na drodze którą pójdziecie/ tedy doprowadźcie szedziwość
węzły z pieniędzmi swymi/ oni y Oćiec ich polękáli śię. 36. Y rzekł im Iákob Oćiec ich: Ośieroćiliśćie mię. Iozefá nie mász/ y Symeoná nie mász/ á Benjáminá weźmiećie/ ná mię śię to wszystko złe zwáliło. 37. Y rzekł Ruben do Ojcá swego/ mowiąc: Dwu Synow mojich zábij/ jeslić go záś nieprzywiodę/ daj go do ręki mojey/ á ja go tobie przywrocę. 38. Ale on rzekł/ Nie pojdźie Syn moj z wámi/ gdyz brát jego umárł/ á ten sam tylko został: á jesliby nań przypádło co złego ná drodze ktorą pojdźiećie/ tedy doprowádźćie szedźiwość
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 46
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
. XLIV. 15.
TEdy wziąwszy oni mężowie on podarek/ i dwoje pieniądze wziąwszy w ręce swe/ i Beniamina: wstali/ i jachali do Egiptu/ i stanęli przed Józefem. 16. A ujrzawszy Józef z nimi Beniamina/ rzekł do tego który był sprawcą domu jego: Wprowadź te męże w dom/ a zabij bydlę i nagotui: bo ze mną jeść będą mężowie ci w południe. 17. I uczynił on mąż jako mu rozkazał Józef/ a wprowadził on mąż one ludzie w dom Józefów. 18. Bali się tedy mężowie oni/ gdy byli w prowadzeni w dom Józefów/ i mówili: Dla onychci to pieniędzy/ które
. XLIV. 15.
TEdy wźiąwszy oni mężowie on podárek/ y dwoje pieniądze wźiąwszy w ręce swe/ y Beniáminá: wstáli/ y jácháli do Egiptu/ y stánęli przed Iozefem. 16. A ujrzawszy Iozef z nimi Beniáminá/ rzekł do tego ktory był sprawcą domu jego: Wprowadź te męże w dom/ á zábij bydlę y nágotui: bo ze mną jeść będą mężowie ći w południe. 17. Y ucżynił on mąż jáko mu rozkazał Iozef/ á wprowádźił on mąż one ludźie w dom Iozefow. 18. Bali śię tedy mężowie oni/ gdy byli w prowádzeni w dom Iozefow/ y mowili: Dla onychći to pieniędzy/ ktore
Skrót tekstu: BG_Rdz
Strona: 47
Tytuł:
Biblia Gdańska, Księga Rodzaju
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
i infamią Imienia Polskiego pachnie. Votum 2. Mości-Panowie: na cóż się to zda, darmo słowa psować? Nie przeczę, że i cudzoziemcy, których przy Dworach, ministreriach Ojczyzny po dostatku, sąpolityczni publicznej fortuny fures et loculos habent dla niej cudze kraje. Ale cui fini iż tu na nich będksie bij zabij, iż ich virgae, na praszczęta języczne ich puszczać będziemy, jeżeli illis domi tergum, a jeszcze potentes de sede poplecznikami ich będą. Już o to i na Sejmach przeszłych adyntende dawano, i takie clamantes były: aż w Senatorskiej izbie dała się słyszeć tej ilacyj zelozja; cóż więcej restát? tylko cierpieć a mówić
y infamią Imienia Polskiego pachnie. Votum 2. Mośći-Pánowie: ná coż śię to zda, dármo słowa psowáć? Nie przeczę, że y cudzoźiemcy, ktorych przy Dworach, ministreryách Oyczyzny po dostátku, sąpolityczni publiczney fortuny fures et loculos habent dla niey cudze kráje. Ale cui fini iż tu ná nich będxie biy zabiy, iż ich virgae, ná praszczęta języczne ich puszczáć będźiemy, jeżeli illis domi tergum, á jeszcze potentes de sede poplecznikami ich będą. Już o to y ná Seymach przeszłych adintende dawano, y tákie clamantes były: aż w Senatorskiey izbie dáłá śie słyszeć tey illacyi zelozya; coż więcey restát? tylko ćierpieć á mowić
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: P5v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
swowolnikowi onemuz wydarł/ i także bronią onąże jego uderzył. Lecz uderzony zaraz porwawszy się uciekłdo Bursy Iuristarum/ podle Kolegium tegoż Jezuickiego; bojąc się aby go Jezuici nie załapili/ jako towarzyszowi jego tamże zaraz uczynili byli/ który też przedtym tluk był wtesz drzwi Kolegium tegoż Jezuickiego. Stej okazji zaraz/ bij zabij na Jezuity krzyczeć poczęli rozmaici/ tak wielcy jak mali/ nie spytawszy/ ani się dowiedziawszy/ co i dla czego/ i jako się stało. Głosili jedni że ten uderzony od Jezuitów umarł/ drudzy że go Jezuici porąbali/ i pobili tak że na śmierć leży. Lecz mentica est iniquitas sibi, jako pismo mówi
swowolnikowi onemuz wydarł/ y tákze bronią onąże iego vderzył. Lecz vderzony záraz porwawszy się vćiekłdo Bursy Iuristarum/ podle Collegium tegoż Iezuickiego; boiąc się áby go Iezuići nie záłápili/ iáko towárzyszowi iego támże záraz vczynili byli/ ktory tesz przedtym tluk był wtesz drzwi Collegium tegosz Iezuickiego. Ztey okázyey záraz/ biy zábiy ná Iezuity krzyczeć poczęli rozmáići/ ták wielcy iák máli/ nie spytawszy/ áni się dowiedźiawszy/ co y dla czego/ y iáko się stáło. Głośili iedni że ten vderzony od Iezuitow vmárł/ drudzy że go Iezuići porąbali/ y pobili ták że ná śmierć leży. Lecz mentica est iniquitas sibi, iáko pismo mowi
Skrót tekstu: SzemGrat
Strona: 164
Tytuł:
Gratis plebański
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1627
Data wydania (nie wcześniej niż):
1627
Data wydania (nie później niż):
1627
tam na dole szemrzą i wrzeszczą za drzwiami/ Jeśliżeć go upuścisz/ przyczynim się sami: Ze łaski u Cesarza prędziuchno pozbędziesz: I już nieprzyjacielem jego zawsze będziesz. Strwożył się/ usłyszawszy starosta chudzina/ Barzo go nieprzyjaźni przebodła przyczyna. Jednak: jeszcze się kusi/ siadł na Trybunale; Oto Król wasz. Ukrzyżuj/ zabij. Jakoż ale Ioan: 19. Pamiątka
Szaleni/ mam waszego Króla ukrzyżować? Cesarzem się nie Królem chcemy pieczętować. Nakoniec; widząc Piłat/ że nic nie przemaga: I owszem więtsze bunty i tumult się wzmaga. Przed wszystkimi ręce swe umywając/ rzecze: Nie winienem ja tej krwie/ na was
tám ná dole szemrzą y wrzeszczą zá drzwiámi/ Ieśliżeć go vpuśćisz/ przyczynim się sámi: Ze łáski v Cesárzá prędźiuchno pozbędźiesz: I iuż nieprzyiaćielem iego záwsze będźiesz. Strwożył się/ vsłyszawszy stárostá chudźiná/ Bárzo go nieprzyiáźni przebodłá przyczyná. Iednak: ieszcze się kuśi/ śiadł ná Trybunale; Oto Krol wász. Vkrzyżuy/ zábiy. Iákoż ále Ioan: 19. Pámiątká
Szaleni/ mam wászego Krolá vkrzyżowáć? Cesárzem się nie Krolem chcemy pieczętowáć. Nákoniec; widząc Piłat/ że nic nie przemaga: I owszem więtsze bunty y tumult się wzmaga. Przed wszystkimi ręce swe vmywáiąc/ rzecze: Nie winienem ia tey krwie/ ná was
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 57.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610